zdradzeni, którzy swoim lamentem skrzywdzili innych

od razu zaznaczam, że nie zamierzam się cieszyć z waszych cierpień ale chcę wytknąć wasze egoistyczne podejście leczenia ran zdrady gdy wypłakujecie się nowopoznanej oobie w barze albo w necie itp itd. Bywa że taką osobę nieświadomie zbajerujecie, a opowiadacie jak to było z waszą zdradą a jak przejdzie wasz ból to ta osoba staje się zbędna i rzucona w kąt jak zabawka, którą zdobyliście aby ukoić wasz ból:O Czasem taka osoba może się w was zauroczyć albo nawet zakochać a wam nie zależy na odwzajemnieniu uczuć i po prostu rzucacie tą osobę w diabły. Jeśli chcecie się wyżalić idźcie do swoich rodzin i przyjaciół - od samotnych, nieznanych i wrażliwych ludzi trzymajcie się z daleka:O

nie przesadzaj wątpię w to żeby na forum ktoś poczuł się porzucony przez kogoś kogo tak na prawdę nie zna.. a i myślę że niewiele jest takich osób które obcym ludziom dupę zawracają żeby się wyżalić czy coś. ja bym tak nie mogła, zresztą za dużo by opowiadać

powiem wam że jestem jedna z tych osób, która została w ten sposób wykorzystana

no niestety ja nie przesadzam... spotkałam fajnego kolesia, randka była super potem kontakt gg... a późniech wybuchła afera że go laska notorycznie zdradzała, miał moje wsparcie psychiczne.. kiedy ja szukałam u niego kontaktu, on olał mnie jak psa:O ot i cała filozofia ...