Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Florjanna

Mąż nie chce być przy mnie w czasie porodu...

Polecane posty

Gość Florjanna

Jestem załamana... Zacznijmy od tego, że mojego męża ciężko do czegokolwiek namówić (rozmowy o posiadaniu dziecka trwały ponad 2 lata, parę miesięcy temu dopiero zdecydował, że możemy mieć dziecko). Gdy w końcu się udało, spytałam go czy będzie ze mną w czasie porodu. Roześmiał się i spytał "żartujesz?". Ja na to, że nie, że bardzo boję się tej chwili i że jego bliskość wiele by mi pomogła. On powiedział, że na pewno dam sobie radę jak miliony kobiet i żebyśmy do tego nie wracali. Smutno mi okropnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
może lepiej go nie namawiaj faceci nie są takimi twardzielami za jakich chcą być uważani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
Ale ja teraz zaczynam żałować, że w ogóle jestem w ciąży :( Poza tym tak strasznie się cieszyłam, że będziemy mieć dziecko, u niego w ogóle nie widzę entuzjazmu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala cytrynkaa
o dziecku to należało porozmawiać przed slubem. Nie chcę być brutalna ale może zgodził się tylko dlatego żeby mieć już św spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
wiem, że każdy facet wolałby żyć sobie na luzie, bez dzieci, bo to jednak obowiązek. Ale jak już jest w drodze, to chyba trzeba się cieszyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
Sama widzisz że lepiej go do niczego nie zmuszać, zrazi się do Ciebie i może do dziecka lepiej niech zobaczy je czyste i umyte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
mala cytrynkaa- ale rozmawialiśmy przed ślubem to mówił za każdym razem, że chce mieć dzieci kiedyś. Później to już raczej jak dochodziło do rozmowy to mówił "zobaczymy", "jeszcze poczekajmy" albo po prostu zmieniał temat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooot
Dokładnie... jak lady_glutter wyżej napisała. Nie liczy się zbyt z tobą i twoimi uczuciami, skoro musiałaś się prosić o ciążę i czekać na jego "pozwoleństwo", a teraz masz cierpieć katusze porodowe w samotności, bo pan i władca jest ponad to. Według mnie jest oschły i władczy, a twoja uczuciowość i to, że potrzebujesz jego bliskości drażni go. Prawda? Myśli, że się pieścisz i przesadzasz, że histeryzujesz i masz się wziąć w garść, bo kiedyś kobiety rodziły same... Smutne to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
Ups- ale ja wcześniej widziałam w małżeństwie koleżanki radość z dziecka- ojciec kocha synka ponad życie, ciągle się z nim bawi, jest w niego dosłownie zapatrzony. Był przy porodzie i nawet sam powiedział, że to były piękne chwile i jak będzie kolejny to też na pewno będzie asystował. A koleżanka się cieszyła, jak bardzo pomogła jej jego obecność :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie
ja niedawno rodzilam i wyszlo tak ze maz nie byl przy porodzie i to bylo najlepsze rozwiązanie jakie można bylo sobie wyobrazić. Mąż byl do czas aż się akcja nie rozkręciła, wtedy ze mą chodził po korytarzu, masowal plecy. Potem został odesłany do domu przez położne (nic się nie dzialo i była już poźna pora). Po 2-3 godz zaczęłam rodzić, wówczas zadzwoniłam po męża, aby się szykował... Urodziłam i mąż akurat przyjechał i był przy mierzeniu, ważeniu dzieciątka. Po co ma cię widzięc upoconą, zmęczoną, ja w dodatku wymiotowałam.... lepiej mu takiego widoku oszczędzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
kooot, no właśnie mam czasem wrażenie, że jego uczucia nic dla mnie nie znaczą. Często jest tak, że jak go o coś nie poproszę, to sam tego nie zrobi. Coraz gorzej się z tym czuję, czasem nawet nie chcę tego dziecka, skoro po porodzie może być tylko gorzej :( A co, jeśli on faktycznie zgodził sie tylko dla świętego spokoju i jak dziecko przyjdzie na świat to on nas zostawi? :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może dojrzeje i będzie Tobie towarzyszył. Teraz nic na siłe. Nie błagaj,miej swój honor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie namawiaj go,jak Ci zależy żeby z kimś być to weź przyjaciółkę albo siostrę.Przykry jest sposób w jaki Ci to powiedział ale może się boi.Ja sama w życiu bym nie poszła z nikim rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
ciesz sie- ale był przy Tobie mimo wszystko, może nie cały czas, ale był! poza tym piszesz jak Ci masował plecy i jak tylko po niego zadzwoniłaś to zaczął jechać... Widocznie jest uczuciowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkkfkf
No to są wlaśnie głupe dupy, wychodzące za mąż na siłę, potem na siłę zachodzące w ciążę i zmuszające chłopa do ojcostwa. A potem się dziwisz, że nie wykazuje entuzjazmu... Ech, głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
No ale nie wszyscy faceci są tacy.Niestety mniejszość decyduje się na poród z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
fkkfkf- myślisz, że nie mam prawa do szczęścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
Jeszcze mam takie pytanie, czy Wasi partnerzy chodzą/chodzili z Wami na USG?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moge sie mylic
ale jest duuuza szansa ze w trakcie ciazy jego podejscie sie zmieni, podobno kiedy kobieta jest w ciazy jakies tam hormony sie u faceta wytwarzaja i w trakcie ciazy on tez sie nakreca na bycie tata i chce opiekowac sie swoja kobieta, gdzies na discovery widzialam, a osobiscie znam kilka przypadkow podobnych do twojego i skonczylo sie pozytywnie, takze moze bedzie oki :) a ty na razie ciesz sie ze udalo wam sie splodzic dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze sie obawia
Nie naciska... wszystko sie ułozy. Weź lepiej siostre, po co twardziel ma zemdlec na widok krwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
moge sie mylic- a po jakim czasie zmienia się to podejście? u mnie jest już 4 miesiąc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet jakich wiele
A czy tak trudno zrozumiec wam,tepe baby (te ktore wyzywaja jej meza od chujowego), ze to nie szczyt marzen faceta,widziec jak rozcinaja krocze jego zony,jak ona krwawi,jak rodzi dziecko,ktore wcale nie jest sliczne i slodkie,jak cale umazane krwia i wszelkimi blonami i wodami krzyczy przerazone? a potem beczycie,ze juz meza nie pociagacie! I olaboga,pewno ma kochanke,juz mnie nie kocha,bla bla. Kazdy facet kocha swoje dziecko i kocha matke tego dziecka,ale nie wymagajcie,zeby tez przy tym byl,bo jak rozmawialem z paroma facetami,to oni tego zalowali ze byli przy porodzie,ze nic na to nie poradza,ale ich zony juz ich nie pociagaja,ze boja sie wspolzyc,bo przeciez to rozciete krocze itd,brrrr,az mnie gesia skorka przeszla. Lepiej nie widziec i nie wiedziec,a zone odwiedzic,jak nie lezy rozkraczona i rodzaca lozysko,ale juz lezy w lozka z umytym malestwem. Ja tak z zona uzgodnilem i ona to zrozumiala.Myslami bede caly czas,sercem tez,ale nie chce tego widziec. A moja zona nie jest taka tepa i prozna jak Wy,zeby tego ode mnie wymagac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw sie wszystko sie ułozy... Mąż napewno sie cieszy , moze tylko nie umi tego okazać. A w którym jestes tyg.??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz jest dokladnie taki jak twoj. O ciaze musialam sie prosic. Podczas ciazy ani razu nawet nie chcial dotknac brzucha, zeby poczuc ruchy dziecka. Przy porodzie nie byl ze mna- nie chcial. I dobrze siebie samego wyczul, bo jak mi zakladali wenflon, to zemdlal :D Przez pierwszy rok zycia naszego dziecka wiekszosc czasu narzekal, ze dziecko jest glosne, ze przeszkadza przy jedzeniu, ze balagani, ze niszczy meble itd. Mysle, ze to taki typ czlowieka- lubi swoje spokojne zycie i taka rewolucja, jaka przynosi dziecko, burzy jego poczucie spokoju. Mysle, ze twoj maz tez nie okazuje za bardzo uczuc, nie jest wylewny. A porod to bardzo uczuciowa sprawa. Nie zmuszaj go, zeby ci towarzyszyl- on wie lepiej, czy jest na to gotowy, czy nie. A jeszcze moze sie okazac, ze ta jego obecnosc okazalaby sie jedna wieka porazka, bo by - zamiast ci pomoc- tylko przeszkadzal. I jeszcze co do kontaktow mojego meza z dzieckiem: Odkad Sara zaczela mowic, latwiej sie z nia bawic i odkad ma sie z nia taki bardziej rozsadny, ludzki kontakt, maz spedza z nia coraz wiecej czasu. Czasami az milo na nich popatrzec. Ale nadal ma swoje komentarze, jak Mala akurat mu przeszkadza lub cos znowu niszczy. Coz zrobic.... Mysle, ze u ciebie bedzie podobnie. Nie przejmuj sie tym. Tacy introwertycy chyba nie potrafia inaczej, boja sie, ze cos sknoca, boja sie wlasnych uczuc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciaaaaaaaaaaaaaa
ja bym nie chciala zeby moj facet byl przy mnie przy porodzie poza tym lekarze tego odradzaja bo jak mezczyzna sie napatrzy to potem moze zmienic stosunek do ciebie wiem ze to dziwnie brzmi ale tak twierdza lekarze i ja sie z nimi zgadzam. Inaczej bedzie postrzegal cie jako kobiete i na 99% zemdleje i pielegniarki beda mialy dodatkowe zajecie ehhh.... Jezeli nie chce to go do tego nie namawiaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
facet jakich wiele- nie wiem gdzie te kobiety rodziły, skoro ich faceci widzieli ich krocze itp. Moja koleżanka gdy rodziła, to jej mężczyzna stał przy jej głowie, trzymał ją za ręke, wszystko było zorganizowane tak, że nie widział pochwy ani wydostającego się z niej dziecka! Chodziło tylko o to, żeby przy niej był!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eayuo
No widać nie masz prawa do szczęścia, skoro gość cię traktuje jak nieprzyjemny obowiązek. Dobrze ci ktoś napisał: było go przymuszać do tego dziecka? Jazda to się dopiero zacznie jak rozdarte bobo będzie na świecie, a tatuś będzie trzaskał drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Florjanna
aga1979- ale ja tak bardzo bym chciała, żeby on się ze mną cieszył :( a on nawet nie chce ze mną na głupie USG pojechac... Poza tym nie zawsze taki był, było inaczej, a odkąd jestem w ciąży (4 miesiące) ani razu nie współżylismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxv
I po co ci to było? Jesteście jak suki w rui, ten przemożny instynkt utrwalania gatunku... Tyle że Bozia dała rozum. A rozum powinien był ci powiedzieć że ten facet nie chce dzieciaka i zmuszanie go nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×