Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bznadzieja...

nie mam pomysłu na zycie..mam 21 lat i NIC NIE MAM... chce umrzeć..

Polecane posty

Gość bznadzieja...

mam odść tego wszytkiego co sie wokól mnie dzieje.. :(... po skonczeniu matury wyjechalam na rok za granice... to była jedyna TRAFNA decyzja w moim zyicu... a potem to juz pasmo samych nieszczęść:(... poszlam na rok do szkoly zaliczylam pierwszy rk studiow... bo doszlam do wnoisku ze mi to do niczego nie potzrebne (bo glupia bylam.. :( ) ..potem wypisalam sie i doszlam do wsnikou ze bede studiowac ang z nim.. :( zrezygnuje bo nie daje rady.. choc to moje najwieksze marzenie.. :(.. nie wiem... co teraz z sobą robic.. :( moj chlopak konczy magistra a ja nie wiem.. chcemy miec wspolny dom.. rodzine.. ale przy moich zdlnosciach.. w zyciu niczego nie zrobie:(... myslsam o podjeciu sie studiow raz jeszcze i przygotowac sie do nich.. jesli nie to zrobic techinka farmaceutyki... :(... Boże juz sama nie wiem co robic...najchetniej poszlabym wstac i nie wstawala juz wcale.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bznadzieja...dla autora...
nie poddawaj sie.. my w ciebie wierzymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkj
wiesz wiem że jest teraz moda na studia. wszyscy je robią. Ale tak na prawdę przeciez studia to nie konieczność. jeżeli nie dajesz rady i się męczysz odpusć sobie. Spróbuj poszukać pracy i zobaczysz jak bedzie. To że ktoś nie ma studiów nie znaczy że jest gorszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dopiero 21 lat. Jeszcze wiele możesz w życiu dokonać i osiągnąć. Możesz przecież jeszcze skończyć studia jakie chcesz, dużo starsi od Ciebie wybierają się na studia. Nie możesz dopuszczać do siebie złych myśli, które sprawiają po których czujesz się beznadziejnie. Ja wiem jak to jest, sama przechodziłam przez trudny okres w życiu. Znajdź kogoś życzliwego w swoim otoczeniu, jakąś bliską osobę. Zwierz sie komuś ze swoich problemów, na pewno znajdziesz kogoś kto pomoże Ci przejść przez ten trudny okres. Wierzę w Ciebie. Na pewno dasz sobie radę. Powodzenie Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
:( ... mam oparcie.. bez niego chyba bym, sobie strzeliła w łeb.. :(... oj chłopak.. to moj Aniol stróz... to on mi mowi zebym sie nie przejmowala.. jak nie teraz to za rok a jak nie wtey to jeszcze poźniej.. :(... i wiem ze ma racje.. to jego wygrałam jak los na życiowej loterii... najgozej jest z mama... :(... to ona pokladala wszytkie nadzieje we mnie.. .chyba bardziej sie zalaama niz ja:(... i ma racje.. wszytkie moje kolezanki pokocza studia a ja?... :(... bede na samym szarym koncu... :(... moim marzeniem jest robic kurs instruktora areobicku.. w miedzy czasie zrobic np. techinka farmacji... wtedy przygotowac sie na studia języczne.. :(... choc wiem ze to zajmuje strasznie duzo czasu.. :(... i boje sie ze nie zdarze z wszytkim.. :(... Moj chl powiedziaal zebym t wszytko zucila w cholere... :(... ja sama boje sie o moj stan.. napadam w jakies leki.. nie mohe spac po nocy.. nawet w wlasnym domu mam schoze ze 'ktos' mnie zabie.. a najgorsze jest to ze momentami odczuwama juz nawet nie tyle nie pokoj co ulge... ze nareszie to wszytko sie skonczy.. .:(... potrawie nawet czasem wbijac sobie pazkocie w skore az zostaja mi rany.. i wogole nie czuje tego bólu.. :(... moj chl ja to zob... myslsma ze sie zalamie.. a ja nie robie tego specjalnie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
... teraz zrezygnuje... ZNOWU... wszyscy będa sie ze mnie śmialai.. i polazywali... "patrz.. to ta co sobie rady nie dala...' :(... rok w plecy.. juz trzeci.. :( ... chce umrzec. nie mam juz sil na nic... :(... nic mnie nie cieszy... nie chce... nie moge.. :( chce zasnąc i już nie wstawać.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
...a teraz pracuje... nie wiem ja dlugo.. bo jestem tylko na zastęsptwie... :(... to tylko daje mi jakaś siłe i każe mi wstac złózka... inaczej pewnie bym wogole z niego nie wychodziła.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze że masz plany, marzenia. Realizuj je powolutku, nie wszystko na raz. Za dużo rzeczy chcesz wykonać na raz, w taki sposób niewiele osiągniesz. Weź sobie kartkę. Spisz dla siebie najważniejsze cele. Te do wykonania na teraz i te do wykonania na później i zacznij je powoli realizować. Jeżeli chodzi o mamę, to wydaje mi się że najbardziej się martwi Twoim samopoczuciem niż tym że ja zawiodłaś. Bo czym naprawdę ją zawiodłaś? Wiele osób długo poszukuje właściwej ścieżki dla siebie, drogi do szczęścia. Przerywają studia, rzucają pracę bo jest dla nich nieodpowiednia. Takie jest życie, polega na podejmowaniu trudnych wyborów. Ty masz marzenia, plany, zacznij je realizować a wszystko będzie dobrze. Dasz sobie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cgjughhfc
ja też nie mam faceta... Uwierz że może być gorzej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
..gdyby nie moj chlopkak.. uwierzcie mi... juz nic by sie dla mnie nie liczyło... :(... jakis czas temu zareczylismy sie... to byl najpieknieszy dzien w moi zyciu.. a terz JA SAMA NIE WIEM CZEGO CHCE OD ZYCIA... :(... on konczy juz studia.. a ja??... nie wiem co chce robic.. kiedy chce robic.. i wszytko sie PIEPSZY.. :(... on mnie przekonuje ze oczywscie nie szkola jest najwazniejsza.. ze mnie bedzie kochał tak czy inaczej ze sobie poradzimy.. taaaaaak... ale kiedy i JAKsobie poradzimy??:(... jak ja nic nie umiem.. nie moge sobie poradzic... to wszystko dla mnie jest TAKIE ciezkie.. jestem za slaaba.. nie chce mi sie życ... :(... czasem mysle ze łatwiej bedzie jesli poposrtu stane nad mostem i hop... :(... studia - to moje marzenie... :(.. ale boje sie ze nie zdarze.. :(... i co wtedy?:(:(:(... tak bardzo tego pragmne... :(.. ale NIE WIEM co robie źle:(:(:( poddaje sie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana prawie 25-latka
Wiem co czujesz, ja tez jestem w podobnym stanie, czuję sie taka bezsilna, chyba nie poradze sobie w zyciu. Ja kończę studia w tym roku, ale równocześnie chyba kończy się także mój 6-letni związek. Ty masz oparcie, jestes zaręczona, kochana a ja teraz zostane sama i chyba nie dam sobie rady. Nie potrafie byc samotna, ale czlowiek z którym jestem to chyba POMYŁKA! To juz chyba lepiej jak będę sama niż jakbym miała sie męczyć całe życie. Moje koleżanki maja juz mężów i dzieci. A mi jest tak ciężko. Wszystkie moja marzenia, plany, pragnienia nie spełnia się już :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cgjughhfc - widzisz mnie narzeczony zostawił, bo stwierdzil, że kocha swoją była.. mieliśmy razem zamieszakć 2 tyg pozniej, wspolne zakupy w ikei, on budował dom, dla nas, o wszytskim mowil nasze, nie wiadomo czy bede mogła miec dzieci - powiedzial ze zrobi wszytsko zebysmy je mieli, ze odda wszytskie pieniadze, bo wie ze bede dobra matka dla naszego dziecka. plakłam kiedy mi to mowił. kilka dni temu wrocilam po operacji do domu, wszytsko mnie boli, moja rodzina jakby nie istaniała, nie mam nic, mam ostatnia szanse zeby mnie z uczelni nie wyrzucili.. ale nie chce mi sie uczyc, mi sie juz nic nie chce ! marzyłam o tym, zeby cos poszlo nie tak i zebym nie obudzila sie z narkozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana prawie 25-latka
Ania przykro mi! Nie wiem co powiedzieć, na prawdę. Nie jestem dobra w pocieszaniu, sama ze soba nie umiem dać sobie rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana prawie 25-latka
Do autorki! Ty jesteś jeszcze bardzo młoda dziewczyną, wszystko jest przed Tobą. KOchasz swojego chłopaka i to powinno być dla Ciebie najważniejsze, reszta jakoś się ułoży. Tylko dbaj o tą miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ma zjechane narazie
tyle że jestem facetem , zmarnowałem dotychczasowy okres życia i to jak :( Dobrze sie zapowiadałem , mam talent i możliwośći ale wszystko przez swoje odchyły poszło w gruzy :( Jednak wierzę w to że dam radę , odbuduję się i odmienię swoje życie :) Tego Wam i sobie samemu zyczę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
podjełam decyzje... rezygnuje z studiów.. wiem ze nie powinnam sie poddawac... :( ale nie mam sił... :( ... rodzice przyjeli to jako kolejna porażke... ale doszli downiosku ze przeciez nie kazdy musi skonczyc studia.. A JA IM WLASNIE POKAZE ZE JA MOGE i skoncze... moze nie teraz nie w tym roku.. ale sa kolejne paździrniki... tym bardziej okazalo sie ze studia ktore teraz kontynujue nie daja mi wszytkich praw (jakie zreszta byly dla mnie najważniesze i wł głownie to one mnie motyowały do tego zeby podjąc te cholerne studia) ... niestey moze wszytko by sie inaczej potoczyło... ale jest jak jest.. razem ze mna wl przez te newsy ktore ta nami wstrzasły rezygnuje 5 osbo z samej mojej grupy... nie wiem jak reszta... ale nie wiem nadal soebie nie wyobrażam jak to będzie... boje sue tego wszytkiego co bedzie... dziekuje bogu ze moj chl... byl i widzial wszytkie moje ataki histeri... moje odchyły... moje zalamania nerwowe.. a miomo wszytko nie zwatpil w nas.. i w nasza milosc... teraz musze mu udowowdnic ze dam sobie rade... tylko nie wiem jak:(... popadam w depresje... nie chce mi sie wstawac rano z lozka.. i mam ochote umrzec... :( ... choc wiem że tak jak Ania (autorka postu) wyzej nie powinnam sie NIC oddzywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora...
mam to samo.. ale nie mam nawet sil opdisywac.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbfngbf
dhfngvy 9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princess Paranoia
a może masz nerwicę lękową???objawy które opisujesz doskonale do tego pasują, powinnaś udać się do psychologa... ja też to mam, czasem budzę się w nocy i tak strasznie boję się, ze nie mogę spać, wydaje mi sie, że nie mam kontroi nad zyciem, że wszystko ucieka mi przez palce że nic mi się nie udaje i do nieczego nie dojdę....ale teraz jest lepiej, wczesniej myslałam, że wariuję ale odkąd iem, że to choroba jest mi łatwiej bo wkońcu wiem z czym mam do czynienia. Najgorzej jest jak nie wiesz czego się boisz, zawsze trzeba nazywać rzeczy po imieniu wtedy są mniej straszne... Ty przynajmniej masz chłopaka który cię wspiera, ja nie mam nikogo. Skończyłam szkołę i zerwałam wszelkie kontakty z przyjaciółmi i teraz żałuję... ale postanowiłam nie poddać się i znaleźć nowych przyjaciół, zapomnij na chwilę o innych o ich oczekiwaniach to twoje życie i nikt nie ma prawa w nie ingerować, zajmij się tym co sprawia ci radość,nie porywaj się z motyką na słońce jesli czujesz że nie dasz sobie rady na studiach to nie idź na nie!Spróbuj robić to co ci wychodzi najlepiej (tylko nie mów że nie ma takiej rzeczy bo jest na pewno) i małymi kroczkami odbuduj swoją wiarę w siebie.A przede wszystkim nie siedź w domu tylko wychodź gdzies jak najczęściej poznawaj nowych ludzi i nie dopuszczaj do siebie złych mysli! Będę trzymać za ciebie mocno kciuki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×