Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rosomata

Rodzice nie chcą kupić mi mieszkania, co robić?

Polecane posty

Gość rosomata

Cześć. Sprawa jest taka. Mam 24 lata i prace, w której zarabiam 2 tys netto. Upatrzylam sobie mieszkanie 74 m2 - 3000 zł/m2 i nie mam za co go kupic. Potrzebny jest kredyt hipoteczny, ale sama nie mam zdolności kredytowej i musiałabym wziac go z rodzicami. Ci jednak - a w zasadzie to tylko tato - nie zgadzają się na to. Bo to lokalizacja w małym mieście, bo to w starym domu, bo to "moze tańsze sie znajdzie" i przede wszytkim tu cytat: "jak mam być szczery to nawet i bym Ci pomógł, pracował tyle aż bym ten kredyt spłacił, ale jakbys zaraz nie poleciała tam mieszkac z tym Twoim fizdrygantem, bo to nie człowiek dla Ciebie". I co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najladniejsza jest ta
hehehhe, po prostu oni nie chca zebys zamieszkala ze swoim facetem . Ktory w ich mniemaniu (moze) chcialby pasozytowc na Tobie. A swoja droga - czemu z nim nie wezmiesz kredytu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najladniejsza jest ta
i jeszcze jedno - nic ie oszczedzasz z tych 2 tys , ?? przeciez albo sie nie dokladasz do niczego w domu ,albo z max 500 zl . Gdzie reszta ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziuniaaaa
pati kurrwo czy ty przeczytałaś post? a zrozumiałaś coś z niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dziwie się rodzicom. Ja na swoje mieszkanie zarobiłam sama po 8 latach małżeństwa. Teraz się wszyscy nauczyli daj, daj, daj ...... Jak cie nie stać na kupno to wynajmij i zbieraj kasę na chatę. Albo weź sobie bogatego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomata
bo on jest romem i nie ma pracy, więc i tak nie powiększy mi zdolności :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomata
Jasne ze nie zapłacic za nie tylko wziąć ze mną ten kredyt, bo mi jako jednej osobie nie dadza tyle, najwyżej z 70 tysięcy.. a to za mało. Oszczędności troche mam swoich, ale to wystarczy tylko na polowe wkladu własnego w ten kredyt. A do domu jak ktos pytał nie dokładam sie jesli chodzi o rachunki, nieraz kupuje coś do jedzenia i siebie oplacam w 100 % tzn szkołe, ciuchy, paliwo itd... A z "fizdrygantem" nie mysle pakowac sie w jakiekolwiek zobowiązania finansowe, on nawet gdy zarabiał 2500 zł i rodzice sponsorowali mu szkołe pozyczał ode mnie. Jednym słowem jestem blizsza zasadzie "umiesz liczyć, licz na siebie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkluzja jedna
jak się nie ma zdolności i możliwości to się nie wiąże w samodzielne pary, bo z samodzielnością w Twoim przypadku to nie ma nic wspólnego. Jak DOROSŁEGO człowieka nie stac na wzięcie kredytu, to go nie bierze. Proste? Niesamodzielne dzieci mieszkają razem z rodzicami, kórzy je utrzymują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli sprawa beznadziejna, bo ja sobie nie wyobrazam splacac kredytu na grubo ponad 200 tys, mieszkac z facetem bez pracy i jeszcze w miare normalnie zyc. Moim zdaniem przy takich zarobkach, to nie ma co sie na kredyt rzucac. My z narzeczonym przez ponad rok wynajmowalismy mieszkanie i dopiero wzielismy kredyt. Co prawda zdolnosc kredytowa mielismy zanim w ogole wynajelismy mieszkanie, ale ja nie chcialam, zeby przez kredyt poziom naszego zycia sie obnizyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkluzja jedna
ok, przepraszam. widże że sama masz zamiar spłacać :) Wg mnie nie pozostaje Ci nic innego niż poczekać jeszcze i zbierać dalej kasę, aż na mieszkanie będzie Cię stać. i wtedy nikt nie będzie Ci mógł powiedzieć, jakich fizdrygantów3 masz tam sprowadzać a jakich nie. komfort na 100% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkluzja jedna
i ładnie podsumowałaś: Umiesz liczyć, licz na siebie tego się trzymaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomata
kania2a >>> mi tu głównie chodzi o posiadanie mieszkania na własnosc, a nie o to zeby mi za nie zapłacili. Mam nadzieje ze mnie to nigdy nie spotka, ale jak trafie na jakiegoś idiote męza to jesli ja wezmę ten kredyt na siebie i bede spłacać go z naszego przyszłego wspólnego budżetu to on bedzie miał wtedy podstawy zeby powiedziec mi ze połowa chałupy jest jego. A w sytuacji gdy rodzice splaca, a ja bede im na te spłaty dawać, to moze mnie w d.. pocałowac. A już o mniejsze kwoty miałam starcia z facetem wiec wole sie ubezpieczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale wytlumacz mi, jak Ty chcesz splacac kredyt ze swoich 2 tysiecy? Nawet gdyby rodzice Ci pomogli, to i tak nie ma sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No przecież sama napisałaś
"Umiesz liczyć- licz na siebie" Ergo: -biorę kredyt na jaki mnie stać, bo nie muszę z punktu mieć 74 m mieszkania -czekam aż moja zdolność kredytowa się zwiększy Przy takich zarobkach rata kredytu zeżarłaby conajmniej połowę Twojej pensji, więc i tak byś nie była w stanie samodzielnie siebie i mieszkania utrzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziunia- w.s.n.r. :)🖐️ autorko- rozumiem obawy twoich rodziców, bo w moim najbliższym otoczeniu jest analogiczna sytuacja- rodzice kupili córce mieszkanie, a ona wprowadziła do niego bezrobotnego chłopaka bez żadnego wykształcenia, utrzymuje go od miesięcy, a jej rodziców szlag trafia :( przemyśl, czy on na pewno jest mężczyzną, z którym chcesz spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomata
ale ja nie chce tam nikogo wprowadzać i nawet siebie nie chce tam jeszcze wyprowadzac, chce poprostu je mieć, zeby jakieś zabezpieczenie w razie czego posiadać. A co do tego czy on jest mężczyzną mojego zycia to raczej nie jestem pewna, po 3latach zwatpiłam. Zresztą jemu sie marzy dom i to pod wielkim miastem, a w takiej "norze" to mieszkac przeciez nie bedzie, a poki co to rzeczywiście jest bezrobotny, bo jak twierdzi narazie sie rozwija, bo jest jeszcze młody (27lat) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z "fizdrygantem" nie mysle pakowac sie w jakiekolwiek zobowiązania finansowe, on nawet gdy zarabiał 2500 zł i rodzice sponsorowali mu szkołe pozyczał ode mnie. Jednym słowem jestem blizsza zasadzie "umiesz liczyć, licz na siebie". litosci co to za facet ktory nie dosyc ze zarabia(ł) to bierze jeszcze kase od rodzicow - bo szczytem wszystkiego jest brać juz kase od dziewczyny - gdzie on ma swoj honor? schował do szuflady? ja bym od takiego uciekała gdzie pieprz rośnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosomata
własnie uciekam... bardzo powoli. jak kiedys marzyłam o slubie z nim to teraz mnie ciarki przechodza na ta mysl :) w koncu samej tez nie jest strasznie, a jak juz sie tak całkiem uwolnie to moze mi sie ktos fajny trafi i nie trzeba bedzie sie bac, że nawet podwiezienie do pracy w złosci Ci wypomni ;) A z tym kredytem to moze rzeczywiscie poczekam. Mieszkania przecież tanieją (a ja sama w budowlance pracuje :P ) I moze po obronie jakąś jeszcze robote zahacze - chociazby sprzatanie :P zeby sobie składać te pieniazki kochane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rosomata uciekaj uciekaj... jak mawia moja ciocia - jak trafia sie facet nieodpowiedni to trzeba go odstawić by nie zajmował miejsca temu właściwemu :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z "fizdrygantem" nie mysle pakowac sie w jakiekolwiek zobowiązania finansowe, on nawet gdy zarabiał 2500 zł i rodzice sponsorowali mu szkołe POŻYCZAŁ ODEMNIE. Jednym słowem jestem blizsza zasadzie "umiesz liczyć, licz na siebie". No to się nie dziwię rodzicom. Lepiej zmień pasożyta na faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylowa
teraz to nawet nie ma co brać kredytu jest taki kryzys, trzeba poczekać, może coś się zmieni i sytuacja na rynku się poprawi. na razie to jest dramat. a z własnego doświadczenia to powiem, że najlepiej samemu coś zaoszczędzić, mieć wkład własny i nawet maleńkie mieszkanko sobie kupić na kredyt BEZ POMOCY rodziców. potem byś miała ich na głowie cały czas, a to meble nie takie, a to źle obrazek powieszony, wiesz uważaliby że skoro są jakby współwłaścicielami to i urządzać go "pomogą" a Ty wtedy nie miałabyś za dużo do powiedzenia choć czasem trzeba i w takich sytuacjach umieć się sprzeciwić ;) ale i tak lepiej samemu i wszystko po swojemu zrobić, tak jak się chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×