Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość widziałam to..

Byłam dziś przy porodzie.

Polecane posty

Gość widziałam to..
nie wszystkie położne sa zle, nie generalizujmy. faktem jest, ze jedna kobieta jest bardziej wytrzymała na ból a druga mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no po prostu cytat dnia
"To przerażające,bo żeby rodzic bez wrzasku i histerii trzeba do bycia matka dojrzeć." kobieto o czym ty piszesz??? chyba nigdy nie rodzilas :O wspolczuje trafic na taka polozna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
każdy ma swoją filozofie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
:) nie wiem. nie było tak źle dorotka. jesli tak ma wyglądac mój poród jak u tej kobitki to ja moge rodzic. urodziła szybko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze chwilowo nie mysle o porodzie..a moze powinnam juz zaczac sie przygotowywac..przynajmniej psychicznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
wydaje mi sie ze jesli jestes przygotowana do tej chwili, to łatwiej ci bedzie opanowac emocje i lepiej współpracować z personelem. jesli do porodu idzie całkiem "zielona" w tych sprawach kobieta to łatwiej podda się panice i bólowi co uniemozliwi dogadanie się z nią położnej i lekarzowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotka masz jeszcze czas ;) ja od siebie polecam szkole rodzenia, czulam sie jakos lepiej widzac znajome twarze poloznych :) poza tym kazdy porod jest inny :) sama rodzilam 2x i przeszlam dwa zupelnie rozne porody :) jedno co je laczylo to ze nie bylam szyta bo mnie nie nacieli a reszta zupelnie rozna :) nie ma sie czego obawiac, jakbym mogla jeszcze raz rodzic to tez chcialabym naturalnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się cieszyłam, że pełno babek koło mnie było. Jak taka jedna się nadwinęła obok, a mąż chwilowo odszedł, to ją za łapę złapałam i tak parłam ściskając jej dłoń. Po co tak blisko stanęła. Pewnie trochę żałośnie wyglądałam, bo obca osoba a patrzyłam na nią jak na kogoś bliskiego. Ale pomagało mi to. Bolało. Nie bójcie się pierwszego porodu. Nie wiecie jak mocno boli to nie ma się czego bać. Dorotka, będzie ok!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy od jakiego momentu liczyc? nie wiem o jaki moment chodzi autorce, jezeli chodzi o druga faze porodu (czyli okres parcia) to u mnie przy 1 porodzie mam wpisane w ksiazeczke 10 minut a przy drugim porodzie 5 minut wiec krociotko a jezeli chodzi o calosc porodu to pierwszy prawie 23 godziny :-/ - ale dosyc skomplikowana hostoria, bo najpierw faszerowali mnie zastrzykami na powstrzymanie, wiec pewnie przez to tak sie slimaczylam ;) a drugi porod ledwie 4 godzin od przyjscia do szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
o drugą fazę mi chodziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" 14:55 [zgłoś do usunięcia] też mi odkryłaś amerykę a rodząca to była chyba zamroczona lekami że przy takich praktykantach rodziła. Wywaliłabym Cię za drzwi!!!!!!!!!!!\" a gdzie niby mają się uczyć? przy moim porodzie była stażystka, studentka i 4 starsze położne + lekarz i mój mąż oczywiście ;) poród straszny, ale ta pierwsza faza... za długa i zbyt bolesna :( na dzien dzisiejszy nie zdecyduje sie drugi raz na poród sn druga faza 30 minut, luzik - w sensie, że nie myslałam o bólu tylko o tym, zeby przeć i zeby dzidzius szybko na świat wyszedł bo tętno malało :( lekarz pomóg naciskając na brzuch (miałam potem sine żebra) nie krzyczałam przy 2 fazie porodu, słuchałam położnych (wspaniałe kobiety) robilam co mi kazali. 2 faze wspominam miło, mimo iz naciecie bolało jak jasna cholera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmmmmm
e tam porod wcale nie jest taki straszny przezylam dwa i wcale nie krzyczalam trzeba tylko skupic sie na oddychaniu bo to naprawde pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tjaaa... w trakcie pierwszej fazy jęczałam \"pierdole oddychanie\" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
na początku główka nie chciała zejść do kanału rodnego więc kobieta kucała, i w tej pozycji duzo lepiej znosiła skurcze, później się położyła i wtedy skurcze były dla niej duzo bardziej bolesne, ale zaraz lekarz kazał jej zacząć przeć i niedługo potem dzidzius się wydostał na swiat. chcieli jej dac córeczke na brzuch od razu ale powiedziała, ze chce chwile odsapnac, wiec wytarli najpierw dziecko z krwi i dopiero dostała je na brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOBO.......vit
Położna----------Ty jakaś mocno zwichnięta jesteś! Poród to piękne przeżycie????? Infantylny, nienormalny babsztyl!!!! poród to najgorsza,najobrzydliwsza rzecz jaka może się w życiu trafić! Nieopisany ból który trwa przez kilka godzin! Jakieś chore badania robione przez "bardzo delikatne"położne Golą cię i oglądają jak cielną krowe na lące Ty wyjesz z bólu a "statyści"(lekarz,pielęgniarki,praktykanci)patrzą na ciebie jak na idiotkę Czasami jakaś nawiedzona położna dorzuci : "no bez przesady!" Moment kiedy wychodzi dziecko jest najohydniejszy....bllleeee... Później jeszcze wyszarpią łożysko... Później będą cię zszywać...a znieczulenie to taki bajer,bo nie bardzo działa.... Później przychodzą statyści pooglądać TWOJE KROCZE,przy wszystkich obecnych na sali, "czy ładnie się goi" A już szczyt rozkosznych doznań czeka cię przy badaniach po porodzie... .......no, cud,miód i orzeszki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BOBO.......vit - wybacz ale pomimo ogromnego bólu, porodu trwającego 19,5 godziny, rzygania z bólu i strachu o życie dziecka ja też twierdzę, że PORÓD TO CUDOWNE PRZEŻYCIE, przyszła na świat moja córeczka i pomimo tego wszystkiego co wyżej napisałam to najpiękniejszy dzień w moim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisanie o tym jaki to poród jest straszny i bolesny, jak to się kobieta omęczy, jak okrzyczy itd itp jest zupełną głupotą. Każdy poród jest inny. Moj wcale nie był taki długi, ani taki bolesny (za wyjątkiem szycia), zupełnie do zniesienia. Nie zdarzył mi się ani jeden okrzyk. Więc moim zdaniem nie należy pisać jaki ten poród jest straszny, bo po co każda odczuje to inaczej. Opisz swój poród jeśli chcesz, ale nie pisz, że kazdy taki jest i taki musi być, bo czytajac niektóre wypowiedzi zarówno w tym jak i podobnych tematach można włąśnie takie odniesć wrażenie.W ten sposób tylko straszy się niepotrzebnie przyszłe mamy. Sądzę, że bardzo wiele kobiet wspomina poród w sposób podobny do mnie. Jesli zaś chodzi konkretnie o ten temat, to ja dziękuję za taką praktykantkę, która zaraz po wyjściu z sali porodowej leci na forum by opisać co tam takiego się wydarzyło. Moim zdaniem nie masz do tego prawa, to nie był twój poród. I jak ja mam się zgodzić by przy moim kolejnym porodzie była jakaś praktykantka, może też to sobie będzie gdzieś opisywać, opowiadać, komentować. To naprawdę \"bardzo profesjonalne podejście\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
no sorry, ale nikt na rodzącą nie patrzyl jak na idiotkę i nie nazwałabym momentu gdy dziecko wychodzi ohydnym. kiedy już wyszło wszyscy się cieszyli, nawet te "wredne położne". nie dziw się, że jakaś położna moze byc dla ciebie niemiła jesli ty ja bedziesz traktowac jak wycierucha. pomagaja przyjść na swiat dziecku wiec zasługuja na odrobine szacunku. Jak to mówia : "Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
nieala - nie piszę w jakim szpitalu rodziła ta kobieta ani jak się nazywała, więc mam prawo o tym pisać. nie mówie ze kazdy poród taki jest, pisałam jaki był ten konkretny. nie chcesz praktykantki przy porodzie to sobie nie miej, ale przestan wypisywac głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widziałam to Pierwsza część mojej wypowiedzi nie byłą skierowana konkretnie do Ciebie, ale do wszystkich komentatorek typu BOBO.......vit. Jeśli zaś chodzi o drugą część ta juz byłą do Ciebie. Fakt ze nie podajesz takich konkretów jak nazwa szpitala itd, o niczym nie świadczy, nadal nie piszesz o sobie, twój przyszły zawód wymaga troche dyskretności, a opisywanie tego na forum raczej dyskretne nie jest. Nie sądzę abyś zapytała o zgodę tą rodzącą kobietę. Nie chodzi mi o to, ze twój opis jest jakiś obraźliwy, ale o to że nie jest uczciwy wobec pacjentki, takie ja mam zdanie i ja bym to tak odczuła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widziałam to..
nieala - wiem doskonale co mi wolno a co nie. moge mówic o przypadkach o jakich mi sie podoba, nie moge zdradzac jedynie danych pacjenta, i w jakim szpitalu to było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaKropka
to i ja dorzucę moją opinię Urodziłam córeczkę na początku grudnia 08. Poród to była masakra, zaczęłam od odejścia mega ilości wód i skurczy co 3 minuty- skończyłam za 7 godzin- 1,5 h skurczy partych. Straciłam 400 ml krwi a znieczulenie zewnątrzoponowe nie zadziałało wcale. Ale była ze mną (oprócz męża) cudowna położna (25 lat w zawodzie) i mówiła- \"krzycz ile wlezie, to pomaga zmieść ból\". I zgadzam się z nią naprawdę. Próby niekrzyczenia niestety nie dawały dobrych rezultatów :) Z jednym się zgadzam bo poczułam na własnej skórze- jak mi położyli małą na brzuchu to wszystko jej wybaczyłam :) i poczułam, że ten cały ból ma wspaniały cel- moją córeczkę. Jeszcze za mało czasu minęło żebym ze spokojem mogła stwierdzić, że mogę znowu rodzić ale wiem, że za jakiś czas przyjdzie taki moment bo już teraz coraz mniej bólu pamiętam a coraz więcej cudu. pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy- nie będzie tak źle :) efekt jest cudem. Tak może trzeba do tego podejść i nie atakować się nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodziłam w październiku. Też sobie obiecałam że nie będę krzyczeć - ale jak się pokrzykuje i postękuje to rzeczywiście jest łatwiej. Zaczęłam pod koniec I fazy jak przyszła potrzeba parcia - położna właśnie tak postękując pokazała mi jak mam popierać zanim zaczęła się II faza. Spróbujcie przepchnąć np szafę z kąta w kąt bez wydawania tych pojękiwań - nie da się ;-). Sam poród wspominam bardzo dobrze, następne dzieci też chcę rodzić naturalnie. Faktycznie boli (ja musiałam leżeć i byłam podpięta do oksy i ktg cały czas) ale to jest naprawdę do przeżycia, wiedziałam po co tam jestem i w żadnej chwili nie miałam dość. Źle wspominam jedynie następny tydzień, bo byłam mocno nacięta a i tak się ten mój klocek zaklinował :-) A teraz mój Skarb leży koło mnie i zagaduje z szerokim uśmiechem :-D Nie trzeba się bać porodu, to naprawdę może być niezwykłe przeżycie - zależy od podejścia (ja przenosiłam 2 tyg, miałam już tak dosyć ciąży że było mi obojętne jak bardzo będzie bolało ;-) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×