Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tysia_86

Gdzie są uczucia w małżeństwie?

Polecane posty

Gość Tysia_86

Hej :) W wieku 22 lat wyszłam za mąż, za faceta, z którym byłam 4 lata. Kochałam i kocham go całym sercem, a małżeństwo nie było z "jakiś" powodów, nikt nikogo nie zmuszał, ciąża tez nie była przyczyną. Poprostu razem tak postanowiliśmy, że kochamy się i tak juz zostanie do końca naszych dni. Przed ślubem mąż był kochany, mówił, ze kocha, przytulał, dzwonił, często wysyłam sms, mówił ze tęsknił, mimo, ze nie widział mnie zaledwie 2 godziny, było cudownie...a po ślubie, zamieszkaliśmy razem (przed ślubem wynajmowalismy pół roku kawalerke, od po slubie już na swoim własnym)... hmm gdzies to zanikło, już nie jest taki jak kiedyś. teraz jedyna osobą która mówi, że kocha jestem ja, ja musze wymuszać uściski, całusy i jakiekolwiek czułe gesty. Wiele razy sobie mówiłam, że będe twarda, będe sie zachowywac tak jak on i będe poprostu "zimna"...,ale ja nie moge, juz taka jestem, potrzebuje tego, ale wkurza mnie ze sama musze "brać", a nie dostaje nic od niego. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, pusciły mi nerwy, hmm podejśc do takiej rozmowy było bardzo wilele i za każdym razem usłyszałam od niego: "stawrzasz problemy, o co ci chodzi, znów sobie cos wkręcasz itp." Nie było by problemu gdybym zakochała sie w człowieku, który nie okazywał nigdy uczuć, ale ON... był poprostu inny, czemu teraz jest taki? Czy to moja wina, że chce czuć sie kochana? Przez to, że stał sie taki, zaczęłam lubic dni, gdzy go nie ma...bo jak jest to tak jakby go nie było... Czy ja naprawde sobie wkręcam tak jak ON mówi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, sytuacja jest bardzo prosta do rozwiazania. Wystarczy jedna rozmowa i to zeby to On podjal decyzje. Usiadzcie spokojnie i porozmawiajcie ale tak zeby nie bylo zmuszania, oczekiwan z Twoje jstrony. Po prostu opowiedz, przypomnij mu jak sie zachowywal przed malzenstwem. Powiedz o swoich oczekiwaniach, czego chcesz, co czujesz, zapytaj sie Co On czuje, ale nie z wyrzutem, i na koniec zapytaj sie jak wg. Niego ma wygladac dalej wasze malzenstwo? Od tego powinniscie zaczac. Od zrozumienia siebie nawzajem. Potem mozesz napiasc tutaj co ta rozmowa dala. Jesli bedzie to konstruktywne to ok. Jesli nie staniecie sie dwojgiem obcych wobec siebie ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tez inna metoda, gdyz podczas rozmowy czesto biora góre emocje i nie nadazamy z tym co chcemy powiedziec lub gubimy mysl w trakcie goracej rozmowy. Usiadz spokojnie w samotnosci i napisz do niego list, delikatny, czuly, cieply. Opisz za czym tesknisz, czego potrzebujesz, jak sie zmienil - tylko nie rób wurzutów. Jesli nadal nie zrozumie, badz nie bedzie chcial rozmawiac to znak, ze cos niedobrego sie z nim dzieje, ze moze sie odkochal, ze moze malzenstwo nie bylo dla niego, ze moze przestraszyl sie, ze juz tylko do konca zycia z jedna kobieta.... Powodzenia, 3mam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z wykladowca
i dodam, ze niestety to nie jest normalne...:( Ja jestem z moim mezem 9 lat, malzenstem jestesmy od 4, a nadal sa smsy, czule gesty, slowa, wyrazy milosci...zreszta sama wiesz...Dlatego koniecznie postaw sprawe jasno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Tysia_86, jesteś tam jeszcze ? Chcesz usłyszeć opinie faceta z....hmmmmm....doświadczeniem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
C4 poprosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zona 23
jak chcesz zostaw nr gg mialam to samo ale cos zrozumialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Jeżeli chodzi o romowę, to nie jest takie proste. ON jest typem faceta, który nie chce i nie umie rozmawiać o poważnych rzeczach, dlatego właśnie albo nasze rozmowy nie zaczynają się wogóle, bo on stwierdza, ze ja jak zwykle wymyslam, albo zaczynają się i wygląda to jak monolog z mojej strony. Jeżeli chodzi o list... Napisała i to nawet w formie długiego, niezbyt zawiłego wiersza, troche mi to zajęło, namęczyłam się, ale po napisaniu go byłam usatysfakcjonowana, bo ON wpełni wyrażał to co czuję... Dałam go męzowi, a on z ironicznym uśmiechem wziął go do ręki, przeczytał..., nic nie powiedział... list leżał w tym samym miejscu gdzie go zostawił jakis tydzien, aż wkońcu ja go zabrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Do mloda zona 23-> wejde na topik wieczorem, jak wróce z pracy i podam Ci gg, dobrze jest pogadac z kims kto mnie rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zona 23
albo maila. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zona 23
mnie dzis nie bedzie ale chetnie bym pogadała, jak cos to moj mail: doda-2009@wp.pl. napisz jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Wiecie, mi się czasami wydaje, ze ON jest tak bardzo pewien że ZAWSZE już będę jego żoną, że przestał sie starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zona 23
mozesz napisac cos wiecej i dokladniej ja odpisze mialam podobnie jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Do mloda zona 23-> napewno napisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda zona 23
teraZ SPADAM TRZYMAJCIE SIE 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Jego brat pobrał sie jakieś 2 tyg. po nas. Jak spotykamy się z nimi, czy widzimy się np. na nasiadówce u teściów, to oni, siedzą koło siebie, trzymają sie za ręce, , on mówi o niej tylko dobrze, widac poprostu, że o nią dba... A my.... siedzimy ja tu, ON tam, gdy cos mowie, on zamiast stanac po mojej stronie, podwaza to co mowie, poprostu jest obok mnie nie ze mna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Zawsze mi sie wydawało, że małzeństwo powinno być jedność, zawsze razem i zawsze w jednym kierunku... Gdy gdzieś idziemy, to tak jakbyśmy przyszli razem, ale nie byli ze sobą.... wtedy ja jak taka głupia, łapie go ostentacyjnie za rękę, czy głaszczę po dłoni, a on jak zwykle robi minę: "o co Ci znowu chodzi kobieto?" Źle mi...poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mozesz miec racje z tym
ze on jest juz w 100% pewny, ze ciebie na zawsze ma i nie straci, a ty zle robisz tak mu nadskakujac. Sama widzisz, ze nic dobrego z tego nie wynika. Sprobuj wzbudzic w nim zazdrosc, pokazac, ze jestes osoba niezalezna (emocjonalnie), spotkaj sie z kolezankami, wyskocz gdziesz...nie badz na kazde jego skinienie i zawolanie. Sama musisz uwierzyc w to, ze jestes bardzo wazna, wyjatkowa i pewna siebie, bo jesli ty nie bedzisz tego widziec, to on tym bardziej. Skup sie bardziej na sobie niz na nim, przynajmniej przez jakis czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No moze i tak byc
zaden zwiazek, nawet malzenstwo nie daja gwarancji, ze ktoras ze stron w pewnym momencie sie nie odkocha...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Chciałam napisać zdanie w stylu: Hmm nie sądze, że się odkochał hmm, dlaczego? Bo.... i mnie zacieło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Jedynym argumentem, do tego, że mąż mnie kocha jest stwierdzenie, że jak sie go pytam: Kochasz mnie? On zawsze mówi tak... a poza tym...chyba nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze smutne to co piszesz
i ja naprawde nie wiem jak ci poradzic. Jesli tylko tobie zalezy na tym zwiazku, to i tak z tego nic nie bedzie...:( Jesli piszesz, ze on nie przejawia zadnej inicjatywy, ze wszystko wychodzi z twojej strony, ze on cie zbywa jak chcesz z nim rozmawiac, olal list...to wszystko jest naprawde podejrzane...Chcialabym ci cos poradzic, ale sama nie wiem co...Wykladowac ma duzo racji. Chodzi o to, zebys postawila sprawe jasno: powiedziala co ci sie nie podoba i dlaczego, jakich zmian wymagasz i jakie to moze miec konsekwencje jesli nic sie nie zmieni. Moze jemu tez cos nie pasuje w zwazku? Postaw sprawe jasno, a jak bedzi sie smial albo ignorowal zagroz, ze sie wyprowadzisz, albo zeby on sie wyprowadzil i przemyslal wasze malzenstwo. Powiedz, ze tak nie mozesz i nie chcesz zyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisalas: ...albo zaczynają się i wygląda to jak monolog z mojej strony. Ale kompletnie nic nie zrozumialas z tego co Ci napisalem!!!!!! A napisalem Ci ze masz podjac te rozmowe, powiedziec co czujes i dalej DWIE najwazniejsze sprawy: 1. Zapytac sie co On czuje 2. Zapytac sie jak On dalej wyobraza sobie wasze malzentwo. I niech nie ucieka od odpowiedzi, niech sam odpowie i zadecyduje. Jesli nie umiesz do tego doprowadzic, to zaprzeproszeniem jestes tzw. glupia gaska i nie umiesz poradzic sobie w waszm malzestwie a facet bedzie Cie dalej zwodzil. Przyczyny moga byc rozne ale Ciebie One chyba nie interesuja albo nie doroslac do checi i mozliwosci poznania ich. Mysle ze wzbudzenie zadrosci, pewnego poczucia ze nic nie jest na stale i do konca zycia, zawsze przyniesie dobre rezultaty i odpowiedz ale to jest dla ludzi madrych, wywazonych i rozumiejacych. Byc moze po prostu Twoj mza Cie nie kocha i tylko udawal gestami ze tak jest. Tylko Ty znasz lub bedziesz znala prawdziwa odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Jeszcze jedna rzeczy dziwną między nami jest hmm jak to powiedzieć.. czasami (jak jestesmy w domu sami), gdy ja coś mówie (obojetnie na jaki temat) to ON robie dziecinna minę (duże oczy, przechylona głowa, wydęte usta).. Jakby specjalnie chciał mnie zdenerwować i pokazać, że to co mówie, to on ma gdzieś... Nie mam pojęcie co sie stało, z nim, może z nami... Nie rozumiem... Ostatnio nawet moja mam sie mnie spytała, czy między nami wszystko ok. Najśmieszniejsze jest jeszcze to, że jak moja mamma jest u nas, i mąż przychodzi z pracy (wieczorem) i oczywisćie suche cześć do mnie i nic poza tym...., a mama: "ale co to jest, czemu buzi sobie nie dacie, jak wy si e zachowujecie? no dalej.." No i wtedy dostaje ostatecznie na powitanie od męża buziaka (święto)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Wykładowca -> kolejny raz postaram się z nim porozmawiać, ale tak jak mówiłam wczesniej to bedzie trudne i napewno bedzie mnie (i zapewne tylko mnie) kosztowało wiele nerwów, czemu? gdy juz staram się o czymś poważnym do niego mówić, bo rozmowa to raczej nie jest, pytam sie go wkoncu co o tym sadzisz,a on albo... nie wiem, albo nie amm zdania... On poprostu NIE CHCE WIDZIEC PROBLEMU i chce zebym dała mu świety spokój, tak właśnie czuje... Dzisiaj znowu jedziemy do jego rodziców i znowu razem samochodem a na miejscu juz osobno... ja coś powiem, on zrobi mine, wyśmieje i tak kilka razy, az przestane się odzywać do niego, tylko będe mówic do inny... wtedy on powie: I co znowu foch? I tak wkółko.. Porozmawiam z nim, obiecuję Wam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię leszczy i idiotek
przeszłam rozmowy, płacze, listy, próbowałam wszystkiego.... po 10 latach rozwiodłam się... dopiero gdy dostał pozew próbował rozmawiać, ratować... ale mi już nie zależało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
nie lubie leszczy i idiotek-> ja naprawde go kocham i nie chce zeby tak bylo z nami, ale poprostu czasami brak mi sił, do tego stopnia, że samam zaczęłam sobie wmawiac, że to moja wina... Najgorsze jest to, że ja cały czas pamiętam, jaki On był kiedyś.. i nie moge zrozumieć, czemu się zmienił. Ostatnio (udajac ze nie zanosi sie na powazna rozmowe) zapytalam mimochodem, czemu nie jestes taki jak kiedys, czemu sie zmieniłes? ON: nie wiem, ludzie sie zmieniają.. I KONIEC OWOCNEJ ROZMOWY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
wykladowca -> chyba tak zrobie, może poskutkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×