Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tysia_86

Gdzie są uczucia w małżeństwie?

Polecane posty

Gość no teraz to palnalas BZDURE
piszac "Może miłość taka własnie powinna być-byc poświęceniem się drugiej osobie i zostawieniem swoich potrzeb na dalszym planie" TO CHYBA JAKIS ZART!! Milosc i udanu zwiazek to KOMPROMISY i wzajemne zrozumienie a nie asceza, poswiecenie i pozwalanie sobie wchodzic na glowe!!! Dziewczyno wszyscy ci tu radza i mowia, a do ciebie to jak do sciany...Zrozum, my wszyscy wiemy i rozumiemy, ze zalezy ci na malzenstwie, ze chcesz je ratowac, ze kochasz meza, ale TY JEDNA nie zbawisz tegi zwiazku, jesli jemu nie zalezy i nic w waszym kierunku nie zrobi!! Do udanegi malzenstwa potrzebna jest PARA ludzi sie kochajacych i idacych na kompromisy, a nie narcyz i matka teresa z kalkuty!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Dam Wam znać jak nasza rozmowa się skończyła. Życzcie mi...hmm..żebysmy sie nawzajem zrozumieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak odejść od męża który kocha ponad wszystko a ja wręcz go nie nawidzę i sie brzydzę nie mówiąc o kochaniu go... POMÓŻCIE bo nie radzę sobie z tym :( Nie chcę go skrzywdzić ale on krzywdzi mnie za każdym razem a najbardziej kiedy mówi, że mnie kocha.. Jestem zrozpaczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scarlet2009
do tysi_86 jak bedziesz coraz bardziej nieszczesliwa to pomysli wtedy gdzie sie podziala milosc do tego faceta - bo wtedy bedziesz go darzyc wieloma uczuciami ale milosc nie bedzie jednym z nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika nie za duzo kawy
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teraz to palnalas BZDURE
Boze, dziewczyny, skad w was tyle "poczucia winy" i jakiegos chorego poswiacania sie, ze mowicie, ze tak trzeba w milosci!! Ja jestem 9 lat z tym samym mezczyzna, od 4 lat jestemy malzenstwem, a W ZYCIU nie przeszla mi taka mysli po glowie!! A niby z jakiej racji ja mialabym stawac na glowie, a pan maz szanowny robilby co chcial?? O NIE!! Dziewczyny, a gdzie jakies wasz honor, szacunek do siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
w tych kobietach skoro ich glowny cel zycia to facet/ malzenstwo i glowny strach to ten przed samotnoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scarlet2009
Do No to.... Masz racje a najgorsze jest to ze kobiety w polsce to sa masochistki - uwielbiaja byc nieszczesliwe w imie wyzszych celow- dla malzenstwa , dzieci czy innych czynnikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teraz to palnalas BZDURE
Pewnie, ze malzenstwo to kompromisy, ale "poswiecanie sie i w duzym stopniu zapinanie o sobie" no to juz lekka przesada dziewczyny!! Ta chyba jakis zart!! W moim zwiazku oboje sie realizujemy pod wieloma wgledami i jakos nikt sie niczego nie wyrzeka, nie poswieca, nadal sie kochamy, rozumiemy, okazujemy sobie uczucia...zreszta co ja wam tu bede pisac. Mam krotko mowiac bardzo udany zwiazek, wiec ja was naprawde nie rozumiem i chyba nie zrozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
Mam krotko mowiac bardzo udany zwiazek, wiec ja was naprawde nie rozumiem i chyba nie zrozumiem. amen, powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tysia_86
Jestem swiadoma tego, że jest we mnie dużo złości i wiem że wina leży po srodku. Chce wyleczyc ten zwiazek i gdzieś w środku wierze ze mi sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
to wcale nie jest pejoratywne okreslenie: poswiecac sie a jakie? pozytywne? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
widze ze teraz pojawil sie dyskurs miedzy mala mi a palnelas na temat tego, ktora ma bardziej szczesliwe malzenstwo - smieszne to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
pozytywne powiadasz - najczesciej prowadzi do toksyny, ale skoro uwazasz, ze to pozytywne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teraz to palnalas BZDURE
To sa kompromisy, a nie poswiecanie sie, a skad to wiem? Poniewaz wiem jak zyje. Wiem jak sie realizuje zawodowo, prywatnie, jak z mezem zyjemy, podrozujemy, spedzamy czas...Ty nie wiesz jak ja zyje, ja wiem :) Moj maz mnie nigdy w niczym nie ograniczyl, ani ja jego. Nigdy w zyciu nie mialam uczucia "poswiecenia", bo poswiecenie to robienie czegos wbrew sobie tylko i wylacznie dla tej drugiej osoby, a ja tak nie robie i nigdy nie robilam, wiec nie mow mi, ze wiesz lepiej jak zyje, bo z calym szacunkiem nie wiesz :) Podejrzewam, ze mam troche wiecej lat niz ty (choc w sumie wiek nie ma tu nic do rzeczy) i swoje zycie ustawilam naprawde swiadomie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
pilka po stronie mala mi ....czy to bedzie top spin czy smash?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
zenada.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no teraz to palnalas BZDURE
To ie o to chodzi kto ma bardziej szczesliwe malzenstwo, bo mnie to naprawde nie interesuje. mala mi mowi mi jak zyje, kiedy mnie nie zna i komplenie nie ma racji, ale to szczegol. Chodzi o to, ze z zwazku 2 osoby musza chciec byc razem, musze okazywac sobie uczucia, w obojetnie jaki sposob, ale tak, zeby druga strona wiedziala, ze jest kochana i kocha z wzajemnoscia, bo wtedy ludzie sa ze soba szczesliwi. Nigdy w zyciu jedna strona nie osiagnela szczescia w malzenstwie. Tak bylo, jest i bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujygcxdsxh
Nie uwierzyłabym w tę historię, gdybym nie widziała prawie identycznej na własne oczy. Moja koleżanka i jej były mąż. Przeszła piekło, bo nikt nie mógł uwierzyć początkowo, że taki porządny facet wcale nie jest dobry. Wnioski jakie z tego wysnuła nie dotyczyły tylko tego, że to jego wina, bo tak się zmienił po ślubie, ale też tego, że to jej wina, bo była za młoda na małżeństwo i ocenienie właściwie drugiej osoby. Ma to już za sobą i jest teraz w drugim szczęśliwym małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żona
Wiecie, ja też mam problem. Z mężem przed ślubem znaliśmy się krótko, parę m-cy, potem wpadka i ślub. Myślałam, że się wszystko ułoży. Mamy dziecko, teraz jestem z drugim w ciąży. Dziś, z perspektywy tych kilku lat, mogę stwierdzić, że moje życie z nim to porażka. Nawet już nie rozmawiamy, ewentualnie wymiana informacji o dziecku. Ja jestem całymi dniami z dzieckiem w domu, on wraca wieczorami z pracy. Wczoraj, np. podałam mu obiad, a on, ze tyle nie zeżre. Jestem zrozpaczona, nie tak miało to życie wyglądać. Odeszłabym, ale nie chcę martwić Taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żona
U nas nie ma już żadnych uczuć, ja też wolę się nie odzywać i milczeć, bo każda próba rozmowy kończy się awanturą. A jak mnie obraża, zasmuca, to nie ma mocnych-płaczę. Po jakimś czasie on przeprasza, wyciąga rękę, mówi "zgoda", a ja się przecież z nim nie kłócę. Mam dość,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
Odeszłabym, ale nie chcę martwić Taty. zartujesz czy mowisz powaznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żona
czemu miałabym żartować? mi nie jest do śmiechu; po prostu tylko do ojca mogłabym odejść, ale nie chce go dodatkowo zamartwiać swoimi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego kobiety wrecz
uwielbiaja byc masochistkami tego nigdy nie zrozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
jesli tak, to rozumiem, ze tez nie chcialabys zeby twoje nieszczesliwe w malzenstwie dziecko przyszlo do ciebie z prosba o pomoc, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Tysi i w ogóle w tym temacie jeśli mogę słówko też z własnego doświadczenia, choć jestem facetem- ale ten problem chyba może dotyczyć nas wszystkich. Padły tu bardzo fajne i ciekawe rady, ciekawe spostrzeżenia. Jednak trafiają się osoby ( zarówno mężowie jak i żony) dla których sam fakt małżeństwa staje się gwarancją szczęścia sukcesu, gwarancją szczęśliwego związku do końca życia. Ja miałem podobnie,walczyłem o każdy kawałek ciepła miedzy nami, chciało mi się to i tamto, wszystko byle było fajnie miedzy nami, ale to było tak, że ona mnie kochała jak twierdziła najmocniej na świecie,ale nic nie robiła. przeżywaliśmy różne okresy w naszym życiu, wybaczaliśmy sobie większe i mniejsze sprawy.i nie chce mówić o Niej zle bo wina i tak leży gdzieś po środku, ale po 4 a może 5 smutnych i ciężkich latach ( a 9 małżeństwa) zdecydowałem się na rozwód. I jakaś osoba napisała ,że jak mąż zobaczył pozew to Mu się oczy otworzyły- u mnie było tak samo -ale mi po kilku latach przestało już zależeć, może bardziej napiszę tak- nie miałem siły dawać kolejnej szansy na poprawę- bo to też już przerabialiśmy, i Ona wykazywała poprawę do momentu , aż znowu poczuła, że nic nie musi robić by było fajnie ,pózniej było tak samo. I co jest prawdą - starania jednej osoby nie dadzą dobrego rezultatu, po jakimś czasie ta osoba która się stara \\\"wypala się\\\" w sobie, \\\"gaśnie\\\", i ja tak miałem i nie życzę tego nikomu. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie istnieje takie pojecie
Twoj mąz, po tym co piszesz dobrze, ze to dodalas mala, bo wiesz, ludzie potrafia wiele powiedziec w emocjach a co dopiero napisac a co do wpadki...to chyba bylo tez drugie dziecko czyz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety czytajac to wniosek jest prosty: kobieta przedstawia zawsze sytuacje daleka od obiektywnej - powszechne naginanie rzeczywistosci do swoich emocji lub projekcji tychze emocji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasmucona żona
macie rację; teraz już tego błędu bym nie popełniła (ślub z wpadki); tak, nie chcę Taty obarczać swoimi problemami, ma ich naprawdę sporo, poza tym niedawno zmarła Mama, żadne z nas się nie pozbierało, z Tatą mieszkają bracia z rodzinami+dziećmi, więc dla mnie nie ma tam miejsca; prawdą jest te, że mój mąż to prostak, ale przed ślubem też był inny (a może to miłość przymknęła mi oczy?); jestem w 6 m-cu ciąży, starsze dziecko ma 2 lata, ale widzi, co jest grane; zależy mi tylko na tym, żeby synek był szczęśliwy, a jego ojciec czasem potrafi się z nim bawić; tak wyglądają nasze małżeńskie-rodzinne kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zasmucona zono, nie odpowiedzialas na pytanie czy sama nie chcialabys, zeby twoje dzieci w przyszlosci w takiej sytuacji mowily ci o swoich problemach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×