Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zbulwersowana mama ucznia

Jak wam się podoba nowa lista lektur szkolnych?

Polecane posty

Gość Zbulwersowana mama ucznia

Dorota Terakowska, Andrzej Sapkowski, Olga Tokarczuk, Stefan Chwin, Jerzy Pilch czy Paweł Huelle - to "kanon" który proponuje się wpajać dzieciakom w szkołach - na lekturach tychże autorów mają się uczyć miłości do ojczyzny, poprawnej polszczyzny, odkrywać piękno języka polskiego itd itp. A z kolei Sofokles, Szekspir, Cervantes, Dostojewski, Kafka są dostępni opcjonalnie. Jeśli Pani polonistka będzie na tyle rozgarnięta, że o nich słyszała to może pozwolić ich działa na zajęciach dodatkowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając z przymusu Sofoklesa czy Szekspira wiele młodych osób zniechęciło się do czytania niestety... Lepiej chyba zaszczepić im miłość do literatury i czytania w ogóle, później sami dojrzeją do innych lektur Tak uważam i chętnie bym chodziła do szkoły znów gdyby była taka lista lektur :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojejku niezle.sadze ze te opcjonalne powinny byc obowiazkowe,a te drugie opcjonalne.tokarczuk jest ost.modna,a sapkowski mopze byc dla niektorych za trudny.a dla jakich szkol te lektury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W rozmowie z Dziennikiem
pani minister stwierdziła, że nowoczesny kanon powinien dobór lektur w dużej mierze pozostawić "gustowi i upodobaniu" nauczyciela. Nowa podstawa rzeczywiście pozostawia nauczycielowi olbrzymie pole wyboru, bowiem za "serce literatury polskiej" uznaje jedynie 18 pozycji. Przy czym przez sześć lat nauki języka polskiego w gimnazjum i liceum młodzi Polacy mają przeczytać co najmniej 28 pozycji. Jednak tylko owych 18 wspólnych dla wszystkich tytułów może być wymaganych na egzaminach kończących etapy edukacji. Dla każdego, kto zna realia przeciętnej polskiej szkoły (zwłaszcza gimnazjum), oznacza to, że uczniowie ani razu nie zajrzą doi książek, przeczytają tylko 28 streszczeń w przerwie między jedna ustawka a drugą, a potem pójdą chlać albo gwałcić staruszki. Przeciętnego ucznia czytanie boli,drażni, męczy, upokarza, dawne książki i nowoczesne gazety uważa on za niezrozumiałe, a ilekolwiek by ich było – będzie ich za dużo, będą za długie i za "pojebane".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam złą wiadomość
dla pani minister – prawie nic nie będzie się uczniom podobać. Upadek kultury książki w młodym i najmłodszym pokoleniu jest tak dojmujący, że przyjemność z czytania pozycji z kanonu wysokiej literatury polskiej i światowej czerpać mogą naprawdę tylko najbardziej wyrobieni nauczyciele, bo mniej wyrobieni psorzy nie czytają nic poza horoskopami w gazetach, a uczniowie to już zupełnie analfabeci. To wynika zresztą z badań czytelnictwa, na które powołują się twórcy nowej podstawy. I choć misją szkoły powinno być uczenie tego, co trudne i z czym uczeń nie zapozna się samodzielnie, reforma woli dostosować się do trendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powinno byc więcej
literaturu swiatowej no i na Boga , wole znac Szekspira od Sapkowskiego, zeby nie wiem jak mnie nudzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie aby twoje dzieci czytały inne książki, nie tylko lektury. Obowiązkowy kanon to jedno, a wdrażanie swoich dzieci do sztuki czytania to coś z goła innego. Ja uwielbiam czytać, zaszczepiła mi to moja mama która czytała mi książki, potem sama biegałam do biblioteki i czytałam. Zostało mi to do tej pory, bo wiem że czytanie wzbogaca nasz język, światopogląd. Nie rozumiem kompletnie skąd to zniechęcenie do lektur. Wiele z nich rzeczywiście jest trudnych, napisanych starym językiem. Wiele jest po prostu nudnych. No ale po to je czytamy żeby nie mieć problemów z maturą, a po tej \"męce\" nagrodą będzie rozdział ulubionej książki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalaltratarar
teraz i tak nikt nie czyta tylko wszyscy przed kąpem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale trzeba w końcu zrozumieć że czytanie "wynosi" się z domu. Jeśli dzieci nigdy nie widziały żeby ich rodzice czytali coś poza gazetami, to jak je przekonać do czytania książek. już o lekturach nie wspominając. A potem dziwimy się że młodzież ma coraz uboższe słownictwo, gdzie epitet goni słowo "nie?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, no ja sie bardzo ciesze, że troche wspolczesnej polskiej literatury weszlo do kanonu nauczania, bo mlodziez zna mickiewicza a nie wie jakich mamy zyjacych i tworzacych pisarzy w tym kraju. No ale zeby tokarczuk i pilch, hmm, nie lubie ich :P Stasiuka bym wrzucila, haha, ale stasiuk by raczej nie przeszedl ;d No i pare mickiewiczy bym wywalila, bo ile mozna, nikt na swiecie o tym panu nie slyszal a my go walkujemy i walkujemy. Zamiast tych mickewiczy bym Kafke i Dostojewskiego przywrocila, o! ;) To juz wiecie co zrobie jak zostane ministrem ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alijah, nie zgadzam się z Tobą. Mam syna i córkę w wieku nastu lat. Ona, podobnie jak ja i jej ojciec książkomanka. Nasz syn ZERO!!!! Tylko net i telewizor. Dodam, że: od najmłodszych lat obojgu codziennie czytaliśmy książki, sami czytamy non stop. W domu dyskutuje się o książkach, kupuje się książki, a także bez przerwy wypożycza. Z zainteresowaniem przeczytał tylko Tytusa, Romka i A'tomka oraz Chłopców z Placu Broni. To tyle. Resztę czytał, bo musiał ale stanowiło to dla niego niewyobrażalną mękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość holaholaaaa
lalalaltratarar teraz i tak nikt nie czyta tylko wszyscy przed kąpem no własnie, to widac po Twoim wpisie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczennica 2 klasy liceum
teraz są tak idiotyczne lektury i w dodatku poloniści tak szybko nam każą czytać, że przez 2 tyg. musieliśmy oswoić się z Panem Tadeuszem a potem był jeszcze szczegółowy spr. z niego :) co się kończy tym, że wszyscy ca około czytają streszczenia i to nie zawsze, ponieważ w trakcie czytania jednej lektury musimy zaczynać już kolejną:) po czym wszystko się miesza i niewiadomo jaki bohater był w której lekturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też nikt nie czyta lektur, ale cóż, taka szkoła. co innego to, że omawiamy to samo w gimnazjach i liceach. ja np 3 razy omawiałam quo vadis i 2 pana tadeusza. a potem się dziwią, że z programem nie mogą wyrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żuliamenelia- no ale jednak coś czytała. A ile jest dzieciaków które poza ściągami i gazetami nie czytają nic. A potem przed "kąpem" siedzą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lektury z reguły czytałam w wakacje, potem jedynie jakieś opracowanie na odświeżenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale nie czepiajcie sie juz tak tych gazet, co nie, ja jakbym mogla wybrac czy moje dziecko czyta gazety i wie co sie dzieje dookola czy czyta ksiazki i o bozym swiecie nie wie nic , to bym wybrala to pierwsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można czytać i gazety i książki:) Ale to już indywidualna sprawa każdego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ni i jakość gazet też jest różna. Bo czym innym jest czytanie Polityki, Newsweeka, czy Bluszcza, a czym innym Bravo, Popcorn, czy Naj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madamme butterflyyyyyyyyyy
powiem tyle: lektury sa zmieniane praktycznie co roku, to jest śmieszne :O a opinia publiczna wciąż twierdzi, ze nauczycielk nie musi przygotowywac się do lekcji, bo co rok przerabia to samo. Tylko, ze kanony (nie tylko w j. polskim) zmieniają sie tak często jak ministrowie (czyli bardzo czesto). I ciagle same zmiany. Moim zdaniem stary system sprzed reformy był lepszy. I pod względem lektur i pod każdym innym. Zlikwidowałabym za jednym amchnieciem reki te wszystkie gimnazja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×