Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nisssa

Dieta!!! Studia!!!

Polecane posty

Witam, moj problem wyglada tazk ze od czasu zamieszkania w akademiku utylam 10kg... Wszystko przez czeste wizyty w fast foodach pizze itd. Cthcialatbym to zrzucic ale niebardzo wiem jak. Wiekszosc dnia spedzam na uczelni po powrocie jem cos na szybko i siadam do nauki klade sie pozno i wstaje wczesnie. Nie mam warunkow i czasu na przygotowywanie zdrowych posilkow. Nie mam mozliwosci na regularne jedzenie codziennie w tych samych porach. co robic? jakies porady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja poradzę
nie oszukuj się, że chcesz zrzucic jest chęc- jest sposob nie jesteś jedyną, niemającą czasu studentką- tłumaczenie, że nie masz czasu na zrobienie zdrowego posiłku nie jest żadnym tłumaczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz wyjścia - musisz znaleźc trochę czasu. Powinnaś jeść co najmniej 3 posiłki i dwie przekąski (np. owoce - możesz je zabrać ze sobą, podobnie - jajko na twardo). Zrezygnuj z fast foodów i słodyczy. Pij butelkę wody mineralnej. Jedz porządne śniadanie, staraj się nie łączyć węglowodanów z białkami (np. ryżu z mięsem, możesz jeść ryż z warzywami lub mięso z warzywami). Na przygotowanie wartościowego obiadu nei musisz poświęcać więcej niż 20 min. Możesz sobie ugotować ryż i poddusić na oliwie warzywa, doprawisz - będzie pyszne. Możesz kupić garnek do gotowania na prze - kupić mrożone filety rybne, na górze ołożyć warzywa - w 15 min. masz obiad. Jak jesz coś na mieście, to z sensem - surówka, chude mięso z grilla itp. Niestety bez minimum wysiłku, trudno będzie schudnąć, a głodówki i diety redukcyjne są bez sensu i wkrótce obracają się przeciw człowiekowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj mam to samo:/ wieczny problem, że nie mam kiedy zjeść:/ i co:P nie no, żartuje:P ostatnio jadłam same słodkie chwile:/ od pieczywa się odzwyczaiłam, nie jem już, chyba że wracam do domu, a rano zamiast tego jem takie płatki owsiane oczywiście z proszku zalane wodą:/ nie mam żadnych pomysłów, ale ostatnio myślałam nad płynną dietę, bo mobilizują mnie już osiągnięte efekty. Poradziłabym sobie z utrzymaniem wagi. najgorsze jest to, że w każdy dzień wychodzę na uczelnię o innej porze. bez sensu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche drogo to brzmi... :/. Jest jeszcze maly problem z gotowaniem... mamy kuchenke elektryczna z jednym dzialajacym palnikiem wiec ugotowanie glupiego ryzu trwa 30 min...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak ja... ciezko wyrobic z czasem no i z checiami. jak tu gotowac warzywka wracajac o 20 z zajec... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gotuję. W ciągu dwóch tygodni schudłam prawie 4 kg, wcześniej z powodu lenistwa, depresji po poronieniu itp. zamawiałam pizzę i skoczyło mi 10 kg, teraz wiem, że nie ma półśrodków - albo regularne, zdrowe odżywianie, albo wielki tyłek. Ponieważ zależy mi na zdrowiu (płodności) nie mogę się wygłupiać z dietami-cud, prochami, głodówkami, znalazłam czas i chęć (obejrzałam się w lustrze!) i są już efekty. Nie chodzę głodna. Co dziś jadłam: śniadanie: mały jogurt naturalny z wkrojonym jabłkiem przekąska: banan obiad: kasza pęczak z warzywami duszonymi na oliwie przekąska: kapusta kiszona z tartą marchewką kolacja: plaster szynki i ogórek kiszony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze znacie jakies przepisy na zdrowe jedzenie ktore mozna wczesniej przygotowac i zamrozic a pozniej tylko na szybko do mikrofali? ja sie troche zmobilizowalam i robie salatki z tunczyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, ja kupuje takie surówki świeże i jem z tym, co np zabiorę z domu, z jakimś mięsem, kotletem. na kolacje, jak np wracam późno to czasem jem danone gratka i wsypuje błonnik z rodzynkami. staram się jeść tylko to na kolację ale jak nie jem od południa to zwykle sie na tym nie kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie gotowanie to z 20 minut no ale sprobowac musze. dobrze ze niedlugo do domu wracam na miesiac takze moze mi sie uda cos zgubic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedys pilam blonnik z koktajlem bananowym. myslalam ze zwroce. bleeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właśnie w domu nadrabiam:p jak wracam to jest jedno wielkie dokarmianie:P bo jak widzą, że na oczy ledwo widzę(bo mało śpię), to rzucają się na mnie z jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w domu zrzucam raczej. nie ma w poblizu zadnych fast foodow do sklepu po ciastka za daleko :P sa plusy mieszkania na wsi i braku prawka :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kup sobie pudełko platikowe z dobrym zamknięciem i rób przed wyjściem sałatkę grecką z fetą (nie za dużo), do tego paczka jednorazowych widelczyków i w drogę na uczelnię. Kanpaka z CIEMNEGO pieczywa z masłem, sałatą i pomidorkiem też może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no ja też na wsi mieszkam:P prawko mam, ale wiesz, Mama zawsze jak się dzieciaki zjeżdżają robi jakieś ciacho no i nam dogadza;) heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka 1 roku
a ja akurat na studiach schudłam, mimo, że mieszkam w centrum miasta i do najbliżeszgo fast-fooda mam jakieś 4 min drogi! Szczerze mówiąc to szkoda mi kasy, sama w mieszkaniu przygotowywuję posiłki. Najczęściej gotuję hurtowo w poniedziałek (np 3 paczki ryżu, albo gar zupy itd) i jem to przez 4 dni. Czasem przywiozę coś z domu, wtedy wystarczy odgrzac w mikrofalówce. Przez 2 pierwsze miesiące w ogóle nie jadłam pieczywa, a teraz codziennie jakąś bułkę zjem - jakąś pełnoziarnistą czy grahamkę - i zastanawiam się czy waga nie zatrzyma się w miejscu (bo chciałabym jeszcze pare kilo zrzucic)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W duzej mierze u mnie to winna randek. zaczelismy sie spotykac na poczatku moich studiow i zeby miec troche prywatnosci wychodzilismy gdzies czeso, jakies pizze mcdonald kebab ect i sie uzaleznilam chyba... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×