Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yattaman

Nienawidze listopada

Polecane posty

Nigdy nie lubiłem listopada, aż wydarzyło się coś co to miało zmienić; czytajcie więc uważnie Kafeterianki: -„Nienawidzę listopada” – cały czas dzwoniło mi to w głowie, gdy wysiadając z pociągu czułem przenikliwe zimno oraz wpadające wprost na twarz krople deszczu. Sięgnąłem do kieszeni po wymiętą kartkę z adresem; spojrzałem na nią- ulica, nazwisko. „dobra, szukamy taksówki” kolejna myśl, która nie zdążyła utkwić mi głowie, bo już oglądałem nowe mi miasto zza mokrych okien samochodu. Było już późno gdy dotarłem na miejsce, szara kamienica z charakterystycznym wejściem; po obu stronach drzwi małe kolumny zwieńczone szpiczastym spadzistym dachem, miały dodać „szlacheckości” budowli. Zapłaciłem, trzasnąłem drzwiami taryfy, jeszcze raz dla pewności spojrzałem na adres porównując go z tym na kartce, ok., wcisnąłem przycisk domofonu. Stałem chwilkę gdy nagle usłyszałem kobiecy głos; - Kto tam? Przedstawiłem się i nim zacząłem dalej tłumaczyć powód najścia nastąpił brzęczący odgłos zamka. Wszedłem, stojąc przed drzwiami lekko uchyliły się, po czym już pewniej otwarły szeroko. Zobaczyłem kobietę, o średnio długich, prostych, kruczo czarnych włosach i charakterystycznym makijażu podkreślającym duże niebieskie oczy, które cały czas lustrowały moją osobę. Jeszcze raz się przedstawiłem, w odpowiedzi usłyszałem jej imię… tylko je zapamiętałem. Staliśmy razem z Sylwią w przedpokoju patrząc na siebie. Po chwili pokazała mi mój pokój, łazienkę. Podziękowałem mówiąc, że po tak długiej podróży marzy mi się tylko gorąca kąpiel. Pożegnaliśmy się. Wszedłem, chwilę przyglądałem się mojemu nowemu lokum, w którym miałem zamiar spędzić kilka miesięcy. Rzuciłem na podłogę torbę i pośpiesznie wszedłem do łazienki niedbale rzucając na podłogę ciuchy, wszedłem pod prysznic. Coś budziło mój niepokój, lecz nie bardzo wiedziałem co, może te lustra? Były wszędzie: na ścianach, na suficie nawet w kabinie. Stojąc pod gorącym strumieniem wody poczułem przyjemną ulgę, popatrzyłem w swoje odbicie lustrzane i nagle, bez powodu ujrzałem jak moja męskość naprężyła się odsłaniając połyskującą główkę, chwyciłem „go” do ręki, delikatnie parę razy przesuwając go do tam i z powrotem. Nawet całkiem przyjemne uczucie mnie ogarnęło. Patrzyłem na swoje lustrzane odbicie, woda spływała leniwie po całym ciele i po „nim”, pomyślałem o Sylwii, że ja ,ona; wytarłem się ręcznikiem, ubrałem, poczułem świeżość, wszedłem do pokoju i ujrzałem leżącą na stole kartkę z odręcznie napisanymi słowami: ”Pewnie jesteś głodny więc zapraszam na małe co nie co – do kuchni” Musiała mi to zostawić jak się kąpałem. Nacisnąłem niepewnie klamkę kuchni, Sylwia odwróciła się do mnie zalotnie uśmiechając się, zapytała: - lubisz makaron? Kiwnąłem głową. Zrobiłam lasagne, miałam dziś ochotę na jakieś maszkiety, myślę że i Tobie będzie smakować. Usiadłem przy stole, chwilę patrzyłem na nią. Stała odwrócona tyłem, ubrana w cienką, czarną jak jej włosy sukienkę z dość dużym dekoltem, która zdecydowanie nie radziła sobie z pomieszczeniem jej wydatnych piersi. Podeszła do mnie, pochyliła się, nakładając na mój talerz posiłek moje oczy miały przed sobą najpiękniejszy widok jaki mógł spotkać mężczyznę, Nie miała na sobie biustonosza, sutki jakby chciały przewiercić delikatny materiał i wydostać się na zewnątrz. Apetyt dopisywał, przyznam, że potrawa była smakowita, lecz szybko zapominałem jej smak, myśląc o widoku który mi zaserwowała. Siedzieliśmy chwilę, rozmawialiśmy trochę, patrząc na siebie porozumiewawczo. Wyszła do łazienki, po chwili mnie zawołała, dotknęła mojej dłoni. Łazienka jakby znajoma – dużo luster, oprócz jednego szczególnego elementu: w kabinie zamiast lustra było …lustro tyle, że weneckie, przez które widziałem swoją łazienkę. Gdy pojąłem przyczynę mojego niedawnego niepokoju podczas kąpieli, poczułem jej zaciskające się ręce na moim kroczu. Chciałem coś powiedzieć, lecz nim zdążyłem cokolwiek wypowiedzieć jej usta zbliżyły się tak blisko do moich, że poczułem jej przyśpieszony oddech. Wyszeptała tylko do mnie: „weź mnie…mocno” Jakby jej rozkazu pierwszy posłuchał mój penis, który już nie mógł się pomieścić w moich spodniach. Złapałem ją zdecydowanie oburącz za pośladki, ścisnąłem, przysunąłem do siebie i pocałowałem. Czułem na sobie jej każdą wypukłość, jej ręce zaczynały taniec na mojej męskości uklękła, pospiesznie rozpięła mi rozporek i bez zbędnych ceregieli zaczęła go lizać, masując jednocześnie ręką moje jądra. Powoli, coraz głębiej wsuwało „go” do buzi, ssała mocno jakby starała się wyssać wszystkie soki. W mojej głowie wirowało, mój penis była tak wielki jakiego jeszcze nie widziałem: nabrzmiałe żyły, w których pulsowała krew, starająca się go rozsadzić, purpurowa połyskująca główka prężyła się i starała się powiedzieć mojej kochance liż, ssij mnie. Nie mogąc już opanować podniecenia złapałem Sylwię za piersi ścisnąłem je, lekko poczułem między palcami twarde odstające brodawki, wstała, liznąłem jej falujące jędrną pierś – jęknęła cichutko. A ja jak oszalały to lizałem, to masowałem dłonią jej cycuszki. Odwróciła się do mnie tyłem pochyliła i uśmiechnęła, gwałtownie przysunąłem się do niej z wystającym i pulsującym kutasem. Zadarłem do góry jej sukienkę odsłaniając cudowny skarb, który cały połyskiwał od soków; było tego tyle, że po jej udzie zaczynała spływać mała stróżka. Moja dłoń wsunęła się niżej pomiędzy jej uda. Stanęła w lekkim rozkroku pochylona do przodu oparta o umywalkę. Moje palce powoli docierały do jej delikatnych śliskich płatków starając się je rozchylić. Moja „kotka” wiła się i coraz głośniej pojękiwała, jej pupa wypieta w moją stronę zapraszała do głębszego flirtu. Gdy moje palce dotknęły jej twardego guziczka, aż podskoczyła. Lekko go masując zacząłem powoli napierać, wsuwałem się powoli lecz zdecydowanie, było ciasno lecz przyjemnie ślisko. W końcu moje jądra lekko uderzyły w jej łechtaczkę. Złapała mnie za pośladek – wskazując tym samym drogę do rozkoszy. Nasze ruchy od początku były bardzo mocne. Moje pchnięcia za każdym razem wywoływały coraz głośniejszy jęki. Trzymając ją za biodra kołysałem moja kochankę na moim kutasie, czasem tylko jedna z dłoni wędrowała wyżej ściskając raz jedną raz drugą pierś. Czułem nadchodzący finał, moją kochankę przeszywały spazmy rozkoszy. Teraz już nie pojękiwała lecz krzyczała. Moje ciężkie westchnięcia przerodziły się w monotonny, niski krzyk. Nim spostrzegłem szybko odwróciła się do mnie przodem. Klęcząc przede mną jedną ręką posuwała po moim naprężonym kutasie, a drugą jednocześnie masował mi jądra. Jej ruchy stawały się coraz szybsze, aż nastąpiło to czego tak ja jaki ona oczekiwaliśmy – wytrysnąłem wprost na jej falujące piersi. Całkowitym zaskoczeniem była ilość jaka obryzgała moją Panią. Obie piersi, brzuch wprost do jej muszelki cała kochanka w moich klejących sokach. Opadłem z sił, wstała, szepnęła do mnie „długo zostaniesz?” A ja się zastanawiałem czy jeszcze nienawidzę listopada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ups...........................
Całkiem niezły erotyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjechałem pociągiem, wykąpałem się, zjadłem a potem Ona \"zjadła\". Nawet w jednym zdaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochliwa
Sympatyczne opowiadanie, aż mi się zachcialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuj ohyda
Dobre, masz tego więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisane 15 min. przed opublikowaniem. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie szukam tematu. Tematu będziemy sie trzymać, bądź rozwinę obecny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagna
Urocze opowiadanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mowie ja czyli ja
next, next, next! ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyiyt
dłuzej nie mozna było:O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pliska24
Ślisko to teraz ja mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oksalinka34
Nawet,nawet, na poranna nudę w biurze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oksalinka34
no przecież to opowiadanie, fantazja, a nie real, choć nie ukrywam mogło by mi się spodobać jak by o mnie chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×