masz ZŁY dzień to wejdź

Nie jest to mój szcześliwy dzień jeśli Twój tez nie to wejdź i wygadaj sie...

poznalam dziewczyne chlopaka z ktorym intensywnie krece od pewnego czasu...dno i kilo mulu...moglibyscie byc tak mili i uprzedzac ze macie dziewczyny...czy to juz za duze wymagania...

jestem, ogolne rozdraznienie, zwiazane ze stresem w pracy :/ ...

A ja dziś cały dzień siedzę sama, nie mam się nawet do kogo odezwać i mam wrażenie, że moje życie jest bez sensu :(

no koments.ten z ktorym ja krecilam,a wlasciwie to on ze mna ma zone:( uuuu to bylo przykre,zwlaszcza sie sie zakochalam

a ja mam zly czas bo nie mam dziewczyny ... ;p

dobrze ze jutro do pracy ide bo juz glupowy siedza mi w glowie,jeszcze jakiegos glebszego dola zlapie

Ke... ja tez "po rozstaniu", to tez powod zlego nastroju

ja mam zły dzień bo mężczyzna nie chce mieć ze mną dziecka, więc po 5 latach musze szukać innego

a ja mam zle dni od kilku tygodni. Zostawiła mnie dziewczyna. Chyba mam depresje.... :( czemu ja poprostu nie moge zaznac tego szczęcia.... :( :(

ja tez ja też!! masa nauki na głowie, a tak mi się nie chce...i też po rozstaniu od tygodnia... generalnie nie za fajnie....

Ja tez mam zły humor ale juz od poniedziałku czuje ze jestem do niczego.Chłopak na ktorym mi zalezy ma mnie w dupie:(:(:(:(

Pharaonkaaaaaa a przez te 5 lat nie rozmawialiście o dziecku?

dolaczam,,,,za duzo rozmyslan, za malo pomyslow na zycie. :O przegralam zycie, skacze ..........

ja tez sie dołaczam, co za dzien dzisiaj? wszytsko mnie drazni, denerwuje i irytuje

eh.....dzisiaj mam zły dzień, jutro też będzie zły dzień...po jutrze też.... shit:o nie mam czasu by pomyśleć o sobie, by zrobić coś dla siebie.... mam okropny bałagan w pokoju.... a siedzie nad notatkami i staram się cokolwiek zapamiętać...chęci brak by w ogóle chodzić na wydział, a co dopiero pisać egzamy... i nawet na wiosnę za wcześnie żeby słonkiem pogrzała.....eh

Montmorlonit a próbowałaś myśleć dziś może jest zły dzień, ale jutro będzie dobry dzień, a pojutrze jeszcze lepszy???????????? :)

czemu on mnie nie pokochał? czemu okazał się nie tym na którego czekam?? i czemu do chooja nie mogę zapamiętać i nauczyć się migiem tych wszystkich cyferek, wzorów, algorytmów.... aaaaaa!!!!!!!!!!!!!!! i gdzie moja radość życia??

ta sama co zawsze...no próbowałam oczywiście:) i zdaję sobie sprawę z tego, że kiedyś zacznę patrzeć na świat inaczej, że w końcu się poprawi....ale ja teraz potrzebuję jakiegoś kopa pozytywnego a tu lipa:(

a ja mam sesje a nie chce mi sie uczyc... za 10 dni pierwszy egzamin a 11 dni po nim nastepny a ja nicnie umiem a nie chce mi sie kompletnie uczyc ;// jeszcze do tego pracaaaaaaaaaaaaa

Montmorlonit skąd ja to dobrze znam??? rok temu, w momencie największych egz, zostawił mnie, zdnia na dzień, tak po prostu w sumie, bo... coś tam:O pogoda była beznadziejna, nauki do zabicia i jeszcze milion myśli wokól niego... dlaczego mnie zostawił? więc jednak mnie nie kochał? a przecież mówił co innego, więc po co było to wszystko? nagle z dnia na dzień poczułam się jakby ktoś zabrał mi tlen...:O ale dzięki przyjaciołom, znajomym, rodzinie... wyszło słońce na niebo:)

*na niebie hehe;)

pewnie, że rozmawialismy czasem miał przebłyski ale wiadomo facet to facet:/ Grunt to zająć sie sobą chyba Co za dzień do dupy!!!

ta sama co zawsze...no właśnie dokładnie teraz jestem w takiej sytuacji....

Pharaonkaaaaaa a teraz definitywnie nie na dziecko? :O faceci...;)

223 za 10 dni? weź mnie nie wkurwiaj:o ja we wtorek mam 2...a to dopiero początek....

i z tego powodu czesto mam zle dni. Powiedzcie, walnieta jestem????

Montmorlonit no to kochana, wiem dokładnie jak się czujesz..:O trzymaj się moja droga ;):):) ja w Ciebie wierzę:D

ta sama dziękuję Ci:) dałaś sobie radę, więc jest szansa, że ja też sobie poradzę:) tylko nie wiem czy wróci mi wiara w to, że znajdę tego cholernego właściwego faceta....bo to mi najgorzej wychodzi:o

Montmorlonit nie ma za co:) z moją wiarą w fajnych facetów ... hmmm szczerze? bywa różnie...;) chyba za bardzo ufam komuś, a potem... :O nie chcę rozczarowań, kłamstw, słów rzucanych na wiatr, bez pokrycia, pięknych, cudownych słów...:O dlatego w sumie od tamtego czasu jestem sama... czasem z kimś się spotkam, kino, kolacja, piwko, spacer, ale nic więcej... narazie mam syndrom "spłoszonego dzikiego zwierzątka" i z tym już radzę sobie gorzej... ale czarnych myśli nie mam, słońce świeci, nie tęsknię za przeszłością,wiem, że nie byłam z nim szczęśliwa, wiem, że miałam milion wątpliwości... ale zaufać na nowo boję się nadal... niestety...:(