Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DługoDystansowiec

Długi związek? topik dla ciebie!

Polecane posty

Gość DługoDystansowiec

Jesteś już w długim związku? To topik dla ciebie… Topik ma formę prośby i przestrogi podobnie jak wy kochałem i byłem kochany. Było fantastycznie i cudownie, ale kochani w pewnym wieku związkowym najczęściej 4-5 rok przychodzi monotonia, przyzwyczajenie i znudzenie partnerem przeanalizujcie sprawę, czy osoba, którą kochacie pasuje do was charakterem i nie podejmujcie pochopnym wniosków tak jak to zrobiła moja była. Dziękuje za Uwagę i Życzę Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
Jestem w pięcioletnim związku. Powoli brakuje mi już sił na wieczną huśtawkę nastrojów. Wczoraj znów zostalam potraktowana tak jak nie lubie i on dobrze wie, że mnie to rani. Ile razy można mówić, tłumaczyc, prosić, chyba koniec złudzeń. Tylko wiem, że piszę to i myślę, że powinnam to skończyć ale się boję no i kocham, kocham ale nie lubie - jesli to możliwe. Poza tym idiotka ze mnie, że nie potrafię zmienić swojego życia tylko tkwię a szczęsliwa chyba jednak nie jestem. To tyle w tym temacie. Mam dziś na maksa nerwy.Pozdrawiam mądre i odważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem w zwiazku od6 lat i mielismy kryzys i to ie jeden ale udalo nam sie jakos pokonac towszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety przychodzi taki moment kiedy ta druga osobe wyslalo by sie najchetniej na ksiazyc ale zawzse mozna o tym porozmawiac i probowac ratowac to co sie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DługoDystansowiec
Znam doskonale twoje wahania, ja to, co teraz przeżywa moja była, (bo zerwała) przeżyłem rok wcześniej, odmawiałem jej spotkań, nie odpisywałem na sms-y okres trwał około 8 miesięcy, podniosłem się i powiedziałem, dlaczego tak się zachowałem. Miłość jest pięknym uczuciem, ale warto przed ślubem pomyśleć czy chcesz kochać drania? Jeśli nie pasujecie do siebie charakterem, jeśli to, co on robi jest jednorazowym wybrykiem w czasie a wcześniej tego nie robił to nie ma sensu się rozwodzić, czasem lepiej troszkę bardziej pocierpieć….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DługoDystansowiec
milunia Walczyć można, ja walczyłem prosiłem tłumaczyłem… ona jest kobietą hmmm… kategori którym nie narzucisz swojego zdania…. Poddałem się , od miesiąca żyję swoim życiem jest cholernie ciężko ale po licznych zakrętach liczę na kawałek prostej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DługoDystansowiec
Przychodzi taki okres kiedy jedna strona odpuszcza. Była jest już w innym związku i życzę jej jak najlepiej chciałbym jedynie by przestała do mnie pisać a robi to coraz częściej….

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem z czego to wynika ludzie ida na latwizne i zamiast walczyc odchodza bo tak najlatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlugo.... a nie mozesz powiedziec swojej bylej zeby nie pisala do ciebie? zamiast tu o tym pisac jej to przekaz:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DługoDystansowiec
Milunia Być może ale jest zbyt dumna by się do tego przyznać ja już swoje zrobiłem. Czekam i Nie czekam na jej ruch… Mufka_ Każdy sms-y w stylu nie pisz do mnie, daj mi czas, proszę skasuj mój numer powoduje u mnie wyrzuty sumienia z których się leczę przez kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w pięcioletnim związku teraz nawet nie wiem czy kocham nie wiem czy to przyzwyczajenie czy nadal miłość padło tyle słów, wydarzyło się tyle, ze mam wątpliwości czy on zasługuje na moją miłość przed odejściem powstrzymuje mnie wizja tych dobrze spędzonych chwil i strach przed samotnością to też jego wina, bo wmówił mi, że poza nim nie znajdę nikogo, będę zawsze sama lub źle traktowana, a on sobie znajdzie piękność, na widok której "zwali mnie z nóg"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
Milunia jasne kryzysy się zdarzają. My mieliśmy wiele kryzysów i w zasadzie mogłabym powiedziec, ze też wyszliśmy z nich obronną ręką. Tylko jak się dłużej nad tym zastanowię to wcale tak nie było. Kryzys nie był zażegnany jak spojrzę na to z persektywy czasu. On był owszem obgadywany, dochodziliśmy do porozumienia, do kompromisu i dalej toczyło się wszystko dobrze. Tylko chyba to ja bralam sobie do serca te wszystkie rozmowy. On owszem ale na którki czas. U nas praktycznie ciągle kręci się wokół tych samych nieporozumień. Ileż razy mozna prosić o cos. Jeśli ktos kocha to powinien pamiętać jakie zachowania rania druga osobe a nie traktowac ta osobe jak szmate za przeproszeniem co się rzuca w kat. Może mocne slowa ale jak mówiłam jestem dzis w mega podlym nastroju. Długo Dystansowiec rozumiem Cię. Ja chyba mam faceta co to mu nie narzucisz swojego zdania. Janse nie można zmieniać człowieka, nie o to mi chodzi. Tylko o zrozumienie, że coś kogoś rani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
Milunia tylko nie zrozum źle mojego postu. Nie chciałam podważyć Waszego związku. Wiem, że ludzie potrafią przechodzić przez kryzysy - tylko muszą chcieć dwie strony. Ja też nie jestem święta. Tylko jak mi się zwróci uwagę, ze coś jest krzywdzące to nie popełniam drugi raz tego samego błedu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w związku jestem najdłużej z Was:D jesteśmy ze sobą ponad 30 lat, z czego po slubie 27 lat i 7 miesięcy:D Przyznaję było różnie między nami, ale teraz... teraz jest CUDOWNIE:D Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
candywoman witaj w gronie. Mi co prawda nic nie wmawiał ale też boję się samotności, mam wrażeniem że nikogo nie znajde. Poza tym mimo tej całej złości ja wiem, ze kocham albo skutecznie sobie to już wmówiłam. Ja go po prostu nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pupka ja rozumiem ciebie i sie nie obrazam tylko mowilam jakto bylo u nas i my jakos siezebralismy w sobie i przestalismy sie ranic na wzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
Kobieta z Mazur to może jakieś wskazówki dla nas ;). Gratuluję związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
Milunia rozumiem, ze tego odradzasz tak ;) ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno o wskazówki:) Każdy człowiek jest inny. Związek to przede wszystkim sztuka kompromisu. Poza tym, trzeba nauczyć się siebie. Ale... jak napisałam wczesniej - kazdy człowiek jest inny. Mój mąż potrafi docenić moje zaangazowanie, kocha mnie, szanuje, mogę na nim polegać w zdrowiu i chorobie:) Miłość polega przede wszystkim na tym, że daję siebie nie oczekując nic w zamian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak pozbyć się tego uczucia niepewności, lęku przed samotnością? mnie do egzystencji jest potrzebny drugi człowiek, nie jestem typem samotnika ale czy osoba, która podobno kocha, potrafi mówić takie rzeczy? skutecznie zaniżył moją samoocenę, mimo, że zdarzało mu sie prawić mi komplementy jednak to te złe słowa, głębiej zapadają w pamięć zwłaszcza komuś takiemu jak mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupka wołowa
Candywoman chętnie bym Ci pomogła ale nie potrafię sama sobie pomóc. Co do tych komplementów - nie wiem, może kwestia charakteru, niekoniecznie miłości. Od razu mówię, że u mnie jest podobnie - mój wychodzi z założenia, że jak jest wszystko ok to nie mówi nic, jak coś się nie spodoba to wytedy powie. Rezultat jest taki, że słyszę głównie te przykre rzeczy a komplement - mogłabym chyba na palcach jednej ręki policzyć ile ich było w ciągu roku (oczywiscięcie nie licząc tych łóżkowych, bo tam to chyba każdy dfacet jest wygadany). Też zawsze było mi smutno, bo przecież inne są z takimi co faceci ich wychwalają itp więc w czym ja jestem gorsza - taki był mój schemat myślenia. Jednak wiedziałam, że pewnych rzeczy nie przeskocze, że on sie stara ale nie zawsze pamięta. Dałam z tym jako taki spokój. Zmieniłam siebie tak by samą siebie zaakceptować i już prawie mi się udało. Ważne być uwierzyła w siebie - wiem jakie to trudne gdy osoba, która mówi że kocha wydaje się w ciebie nie wierzyć (w twoją urodę) - lub ją przemilczeć. Jednak naprawde warto - choćby jemu na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U MNIE JAK U CANDYWOMAN
razm od 10 lat ponad 4 jako małżeństwo..mnóstwo kryzysów, kłótni i pięknych chwil..obecnie jesteśmy na etapie kolejnego kryzysu(tyle, że ja juz nie mam siły walczyć o nasze małzenstwo). nigdy nie powiedzial, że mu sie podobam, nigdy pierwszy nie powiedzial, że kocha, nigdy nie przytulał..a jednak jestem z nim nadal... dlaczego? bo cholernie boję sie samotności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×