Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ddfka

zaczełam romansować, bo myslę że

Polecane posty

Gość ddfka
miotam się czy ratowac związek czy już nie warto..i dlatego to wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele...
Ja też romanauję, nie bronię się przed tym, dlaczego? Bo mój facet mnie olewa, ogranicza spotkania, nie chce się ze mną kochać. Nie ja zaczęłąm ten romans, ale wiem, że winę będziemy ponosić oboje. Nie przeszkadza mi to, mojego związku praktycznie już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem uciekasz
w tokstyczne zwiazki a tak naprawde masz jakies mocne problemy.....rozwiazujesz je dalej zbniesz w bagno tanczac nad przepascia zla i samounicestwienia sie romans to nie jest sprawa dla ciebie, to cie zniszczy prosze cie - nie rob tego, pomysl ze napewno jest osoba ktora bedzie plakac gdy sie dowie ze chcesz wpakowac swoja dusze w takie pieklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opamiętajcie się do cholery...szukacie środków zastępczych a to w niczym nie pomoże...zdecydujcie w końcu...-albo próbować być razem albo się rozstać-innej mozliwości nie ma ,bo żadne chore uklady nie rozwiążą problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele...
heh, być razem, dobrze powiedziane, mieszkamy od siebie 1,5 km, widujemy się raz w tygodniu, bo jak on twierdzi " nie ma czasu", wiem, że jest zapracowany, ale wiem też, że jakby chciał to poświęciłby mi chociaż godzinę dziennie, seksu unika i to konkretnie, ostatnio kochaliśmy się na początku stycznia. Gdybym nie dzwoniła, nie pisała to by pewnie nawet nie zauważył tego. Nie czuje się przy nim atrakcyjna. Ale nie potrafię tego tak poprostu zakończyć, niestety nie wiem co mnie trzyma:/ Chyba przywiązanie, bo jednak jesteśmy/byliśmy ze sobą trochę czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli myslisz że facet się zmieni bo dalaś powód do zazdrości to się mylisz...skoro jest Ci żle to postaraj się to zmienić-najlepiej z kimś innym skoro ten nie czuje że zaniedbuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfka
owszem, ja juz wiem że romansowanie nie bardzo mnie bawi---ale sama nie wiem co mam zrobic--jak pisałam czy ratować to czy juz nie ma czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfka
albo...jest może po prostu tak że juz nie kocham a chcę i szukam dalej...kurcze dlaczego to nie jest takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele...
kobietatakasobie: masz całkowitą rację, powinnam tak zrobić, ale mnie to chyba przerasta, poza tym chyba chce mu zrobić przykrość, on mnie już tyle zwodził z tym swoim brakiem czasu, z tymi swoimi problemami, zawsze powstającymi wtedy, kiedy go potrzebowałam, że czuję, że muszę mu to zrobić. Może i jestem potworem, ale taka właśnie jest ludzka natura, każdy mający możliwość zadania bólu prędzej, czy później to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfka
trelemorele-- hm chyba to rodzaj zemsty albo satysfakcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfka
kobietatakasobie ja to wiem, ale ja tam nie czuje żebym robiła jemu na złosć-bo to by nie miało sensu, ale chyba w związku musi byc bardzo nie tak, skoro to robię, tak samo jak trelemorele,chociaz u mnie to troche bardziej zawiła sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i co...tłumaczcie sobie jak chcecie..ale..ale czy brak porozumienia i dialogu jest rozwiązaniem?...dlaczego chwytacie się żyletki zamiast próbować rozwiązać problem z tym przecież o kogo chodzi..hmmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfka
byc może ja czekam azsamo sie jakoś rozwiąże to wszytsko, chciałabym sie zakochac --myslę że to by wszytsko wyjaśniło, czuje teraz pustkę, jakbym była zawieszona w próżni, fatalne uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfka
zgadzam się z Toba kobieta... jest coraz gorzej a przynajmniej nie lepiej. porozmawiam z nim jutro bardzo szczerze a wtdey zdecyduje co dalje--mam nadzieję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorele...
ja z moim już gadałam i to nie raz, to przynosi chwilową poprawę, tak na max 3 dni, później jest samo. Ja już nie mam siły walczyć, bo im bardziej się starałam, to tym bardziej widziałam,że te moje starania są na nic i czułam sie upokorzona. A on króluje i czuje się moim Panem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×