Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolincia83

Wspólne mieszkanie przed ślubem

Polecane posty

Gość Karolincia83

Hmm w styczniu opuściłam nareszcie rodzinne gniazdko z powodów rodzinnych musiałam poprostu inaczej..nie wiem jakby to wszytsko się skończyło..i wyprowadziłam sie do swojego M2 Od ponad roku jestem z kimś związana..ale nie chce z nim mieszkać bez slubu. Jestem dosyć zasadnicza..nie konserwatywna..ale myslę, że wszytsko powinno byc po koleji. Najpierw slub póżniej wspólne mieszkanie i dziecko. On tez twierdzi, że chce aby wszytsko było po koleji..ale chce ze mna zamieszkać..teraz:( A ja nie chcę..bję sie, że to pogorszy nasze relacje...bo po cholere próbowac kogoś kogo przeciez kocham? A załóżmy, że coś się ułoży nie po naszej myśli.Przecież zycie płata rózne figle...co wtedy?Obudze się w wieku 30 lat próbowana przez kilku facetów i sama próbująca tych samych kilku? Co innego spedzić razem weekend a co innego mieszkać tak na kocią łapę..to się chyba dobrze nie może skońcyć? Rozmawiałam z nim nat temat...rzekomo zrozumiał..ale wczoraj stwierdził, że nie pojedzie do domu do siebie bo mu sie nie chce:(Wygodny. Teraz dostanie wszystko..to na jakies sensowne zakonczenie nie ma co liczyć:( Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaWy
Dziwne twoje podejście jest. Rozumiem że ze względów religijnych można nie mieszkać przed ślubem, ale hasło \" o po cholere próbowac kogoś kogo przeciez kocham?\" jest moim zdaniem bezsensowne. A obawy że to może zepsuć wasze relacje sugeruje, że jednak nie jesteś pewna jego. Przecież po ślubie zamieszkacie razem i co? wtedy relacje nie mogą się zepsuć? Bzdura totalna. Ja mieszkam ze swoim chłopakiem 2 lata. Chcemy wziąć ślub ale niestety realia są takie że trza mieć na to kasę i to sporo. Relacje są dobre a nawet lepsze niż były gdy nie mieszkaliśmy razem. Pewnie teraz posypią sie hasła jak tak można bez slubu, ale napisałam dlaczego tak jest. Więc jeśli ktoś chce pisać takie hasła niech sobie daruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
Karolocia...nie rób nic wbrew sobie...mialam podobnie też nie chciałam z nim mieszkać latami przed ślubem, no i w końcu zamieszkaliśmy razem tylko 4 miesiące przed ślubem. Rozumiem twoje rozterki, bo też jakoś nie paliłam się do mieszkania razem i uważam, że dobrze zrobiła. annWy...teraz ludzie się wiele rzeczy tłumaczą brakiem kasy, ale tak na prawdę jak bardzo chce się wziąć ślub, to skromny, cichy ślub nie kosztuję fortunę...A jak chcesz sobie kupić spodnie za 400 zł, a kasy nie masz, to czekasz pół roku aż na nie nazbierasz, czy kupujesz wcześniej tańsze? Może głupi przykład, porównując zakupy do ślubu, ale np. z zakupami, to człowiek nie czeka, bo tego bardzo chce, a ze ślubem czeka, wymyśla wymówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak a pożniej po mc
rozwod bo jednak nie pasujecie do siebie. Wspolnie spedzony weekend nie ma nic wspolnego z mieszkaniem razem. Tylko tak oboje mozecie dowiedziec sie czy naprawde do siebie pasujecie. Gdy mieszka sie razem wpolne sa obowiązki, pranie gotowanie, rachunki, zakupy itd Moja znajoma jest zupelnie podobna do ciebie. Najpierw slub potem wspolne mieszkanie i efekt taki ze po pol roku ma dosc. Mimo ze tworzyli szczesliwą pare przez lata to teraz coraz bardzej sie od siebie oddalają. ZAuwazyla ze jednak nie moze na niego liczyc chocby w prostych czynnosciach domowych takich jak wymiana kranu czy glupiej zarowki. Sprzata po nim wszedzie porozwalane skarpety i inne brudy. Facet wraca po pracy zasiada przed tv i tyle go ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
Nie wiem jak to jest z tym sprawdzaniem przed ślubem, ale kiedyś ludzie się nie sprawdzali i było ok...teraz ukuty został taki slogan, że trzeba się sprawdzić przed ślubem. Jestem za sprawdzaniem jeśli znasie kogoś krótko i planuje szybki ślub np. po roku znajomości...ale jak się jest z kimś latami, to i tak się go pozna, a tak na prawdę to to czy on gotuje, czy zmywa średnio jest ważne, bo jak ma paskudy charakter to choćby robił w domu wszystko, to z nim się nie wytrzyma... Generalnie nie ma na to zasady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
A i chciałam dodać, ze pary mieszkają ze sobą latami i bywa że facet nic nie robi w domu, ale panna i tak za niego wychodzi...jeszcze nie słyszałam, że jakaś para się rozstała, bo facet nie zmywał, to sa pierdoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj sobie Karolcia
nowego chłopaka, nie trać czasu, bo i tak puści w trąbę, taką debilkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
Włąsnie..kiedys ludzie sie nie sprawdzli..... A teraz według wszytskich to takie normalne...a ja nie chcę... Hmm..nie booje się, że nie bede mogła na niego liczyć... Jestem wstanie zaryzykowac wspólne mieszkanie..właśnie tak kilka miesięcy przed slubem..ale nie teraz jak nawet nie wiadomo czy do niego dojdzie...a póxniej okaże się że nie wyjdzie i co? Znajdę kogos nastepnego i znim spróbuje?Szanuję siebie i chce umiec sobie spojrzeć w twarz i powiedzić..że nie zrobiłam nic wbrew sobie..i jestem dumna ze swoich zasad... i że potrafie je zachowac:( On ma 30 lat..kilka nieudanych związków za soba...czasmi mam wrazenie, że tak bez slubu byłoby mu lepiej...z drugiej strony..jest wierzący..nawet nie chce słyszeć o slubie cywilny,,..tylko kościelny. a jednak chyba sie boji...a ja tak marzę już o rodzinie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukaj sobie Karolcia
kiedyś się nie sprawdzali, ot głupia baba!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzinę mozna zakładać i bez ślubu. Zresztą ślub nie jest gwarancją niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
Wole być debilka z zasadmai..niż rozwiązłą jędzą co wszytko ma w nosie...wierzę w to, że za swoje postepowanie ludzie zawsze odpokutują..to sie predzej czy póxniej odbija na człowieku...nic nam bezkarnie nie uchodzi takze radze uwarzac na osądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
Tak samo, jak życie bez slubu nie jet gwarancją niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamany ja mam tak samo
karolcia kiedys nie byly tak modne rozwody ludzie zyli ze sobą mimo ze bylo im zle bo co ludzie powiedzą itd. Malo znam dospasowanych małżenstw z wieloletnim stazem niestety ale coz towja teoria:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
Karolincia...Zgadzam się, też nigdy nie była i nie jestem jakoś bardzo religijna, ale nie wiem nawet sama dlaczego jeśli chodzi o mieszkanie przed ślubem miałam aż takie obiekcie. Jeśli jeszcze nie wiesz, jak z wami będzie, to tym bardziej nie radzę. Każdy robi według własnego sumienia, jak chce mieszkać przed ślubem niech mieszka, tylko nie lubię takiego gadania, że na pewno się rozwiodę bo 3 lata przed slubem razem nie mieszkaliśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
Jestem osoba wierzącą takze tego sobie akurat nie wyobrażam....bez slubu..to jest jednak cos co cementuje i nikt mi nie powiem, że nie...przed slubem razem...większa kłótnia..i zabieram swoje walizki i juz mnie nie ma...żadnego śladu po związku może nie być...a po ślubie jednak człowiek sie zasnatowi dwa razy zanim podejmie decyzje.. no cyba, ze jest sie głupim i rozkapryszonym durniem dla którego przysiega nie ma znaczenia..wtedy rozwód raz dwa moim zdaniem Pozatym każda z nas marzy o tym i nikt mi nie powie, że nie..nawet te najbardziej zatwarzdiałe przeciwniczki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" o po cholere próbowac kogoś kogo przeciez kocham?" bardzo mi sie podoba to zdanie, rozne sa teorie na temat mieszkania razem... U mnie to bylo tak ze po 2 latach razem ona nie chciala razem mieszkac, bo jak twierdzila bedzie wiecej klotni, monotonii a ona niechce sie abwic w malzenstwo bo jest an to z amloda (20lat) :] ale skad mogla wiedziec jak bedzie skoro nie sprobowala bo nigdy nie mieszkala z zadnym facetem) ja nie mialem takich wizji i tez nigdy nie mieszkalem z dziewczyna, zawsze mozna zamieszkac osobno jak jest cos nie tak ...wiec wychodzi ze nie kochala bo kiedys uslyszalem od niej zdanie "razem mieszkaja ci co sie kochaja" jaki to byl bezsens :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moim mężem (tzn chłopakiem wtedy) mieszkałam bez ślubu rok. Ja wiedziałam, że to ON i to było moje marzenie z nim zamieszkać... nawet bez ślubu, jak już tak musiało być. Było ciężko razem, ale osobno jeszcze gorzej :) teraz wiem, ze to był najlepszy pomysł, po ślubie nie musiałam przechodzić po raz kolejny przez "docieranie"... mielismy już to za sobą :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
Nie wiem, co według was znaczy dopasowanie...dla mnie to głównie pod względem charakteru, poglądów, emocji...a nie pod względem tego, czy wynosi śmieci i myje kubek po kawie...poza tym spędzając masę weekendów w ciągli kilku lat dokładnie da się zaobserwować, czy on lubi gotowac, zmywać, czy się za to bierze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadne zasady, i nic nie przesądza o tym czy małżeństwo ,będzie trwałe, jak nie ma między partnerami iskry Bożej, nie chemii, bo to za prymitywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
lkjkhgf dzieki wielkie:)Ja tez nie lubie takiego gadania...do przesady religijna nie jestem ale w tym wypadku tez mam obiekcje i to starszne..no gdybyśmy mieli juz jakieś plany...wszytsko w trakcuie załatwiania..to ewentualnie..ale w tym wypadku obstane przy swoim... Załamany...nie chodzi o modę na rozwody...kiedys ludzie byli inni...nie przychodziło im tak łatwo łąmanie zasad...i rzucanie słów na wiatr..potrafili sie dogadac..a nie odrazu brudy prac w sądzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
:). Swego czasu mój chłopak teraz mąż też miałam trochę obiekcie, że dlaczego nie chce z nim mieszkać, że pewnie go nie kocham...cieżko mi było mu wytłumaczyć, ale w końcu zrozumiał i zupełnie nie miał i nie ma mi tego za złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
annaWy - A obawy że to może zepsuć wasze relacje sugeruje, że jednak nie jesteś pewna jego. nie. ona raczej nei jest pewna siebie. kiedys sie ludzie nie sprawdzali, ale to nie znaczy ze byly dobre malzenstwa. kiedys tez rodzice wydawali córkę za mąż za takiego kandydata jaki im się podobał, a oblubienica czesto widziała młodego dopiero na ceremonii. to ze kiedys bylo jakos nie znaczy ze bylo dobrze. Karolincia - jestes wierząca? a sypiacie ze sobą czy nie? jesli tak to już naprawde nie masz co miec oporów przed zamieszkaniem wspólnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
Ostanio wpadł na jeszcze lepszy pomysł...skoro nie chce wspólnego mieszkania przed ślubem..to po wspólnie spędzonym dniu i nocyrazem on rano bedzie jeździł do siebie.... wyobrażacie sobie to? 6 rano a ja wypuszczam faceta z mieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomina o jednym, inaczej zachowuje się człowiek spotykając się od święta, w weeked, inaczej w codzienności, i potem okazują się niespodzianki, o których, nawet sam zainteresowany delikwent sie po sobie nie spodziewał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
Facet kombinuje, podświadomie Cię zmusza do tego zamieszkania, nie podoba mi się to. A powiedz on z wcześniejszymi dziewczynami też mieszkał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
frufru jestem wierząca parktykująca ale nie religijny beton.sypiam z nim ale..nie potrafie sie przełamac...kilka dni spędzonych razem gdy pomagał mi sie przeprowadzić..i może masz raceje.. nie jestem pewna siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
To że nie mieszało się z kims przed ślubem nie znaczy, że po slubie ten facet niczym cie nie zaskoczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjkhgf
miało być mieszkało się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolincia83
Własnie nie.... Pochodzi z rodziny gdzie całe jego rodzeństwo a ma ich czworo...nigdy nie mieszkało ze współmałzonkiem przed slubem.... Ja wiem, że póxniej z człowiek wychodzi wszytko..ale my widujemy sie 7 dni w tygodniu po kilkanaście godzin...znam go naprawde dobrze...bo łatwo go rozszyfrować.. Poza tym kompromis jest dobry na wszystko....a na wspólny poczatek przede wszystkim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×