Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość krzycho40
jak mi ? Bardzo zle wczoraj po kilku sms moich w koncu się odezwał i może sie ze mną spotka w przyszłym tygodniu , bo wtym nie ma czasu( adobrze wiem ze ma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Wiem że piszę chaotycznie i tak ciężko cały mój wątek przedstawić i prosze o kontak na maila jeśli któraś z dziewczyn chciała by mi pomóc. Moze mam jeszce jakąs szansę ,ale....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Po prostu chcę wiedzieć czy już naprawdę mnie nie kocha czy to tylko duma i strach przed wejsciem do tej samej rzeki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
krzycho40: Dziekuje za maila, postaram Ci sie na niego wieczorkiem odpisac. Ale wiem z autopsji, ze ona sie z Toba nie spotka w przyszlym tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maonnia@gmail.com Krzychu jakby co pisz ale nie wiem czy jest ktoś poza Tobą samym kto może Ci pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Myślisz że znów coś wymyśli? To czemu teraz tak pisze i jak długo będzie sie migać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak długo az przestaniesz do niej pisać ... a jesli dojdzie do tego spotkania to nastaw się ze to juz nie będzie ta sama kobieta która kochasz.. przykro mi ale ona cały czas pokazuje ze do ciebie nie wróci takie jest moje zdanie.Przepraszam jeśli Cie uraziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
krzycho40: Robi Ci nadzieje na spotkanie, zebys nadal sie za nia uganial.Daje Ci cien nadzieii bo wie, ze Ty na to lecisz...I ona wcale sie nie miota, ona po prostu stosuje czysto psychologiczne zagrywki wobec Ciebie, jest dobra manipulatorka. Manipuluje Toba i Twoimi uczuciami. Ona idzie wedlug swojego planu, a Ty jestes tylko pionkiem, ktory umozliwa jej dobra zabawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Boli nie uraziłaś . wysłałem Ci maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Wstrząsnieta myślisz ż emoże się tak bawić wiedząc jak ja cierpie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
Krzycho40: Oczywiscie,ze ona moze sie tak bawic, wiedzac, ze Ty cierpisz i albo robi to swiadomie, bedac pania twojego losu, pokazujac Ci, ze jestes dla niej pieskiem, ktory lata za nia z wywalonym jezorem, albo robi to nieswiadomie i pisze Ci te smsy o spotkaniach na odczepnego, to znaczy, ze:" a, co mi tam...napisze mu cos o spotkaniu w przyszlym tygodniu, to przynajmniej bede miala spokoj do tego przyszlego tygodnia... "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzychu przede wszystkim ty, jako doświadczony facet musisz zapewne zdawać sobie sprawę, że miłość to nie obrazek z bajek i amerykańskich filmów gdzie żyli długi i szczęśliwie bla bla bla. Jeśli chodzi o miłość to wątpliwe jest by utracić uczucie do kogoś w ciągu jednego dnia czy nawet tygodnia. Powiem ci szczerze, choć pewnie równie boleśnie ona mogła cię w ogóle nie kochać… A może zagubiła się gdzieś w uczuciach. Stary nikt nie zna twojej kobiety równie dobrze jak ty, więc w słuchaj, czytaj i pisz, ale działaj wedle swojej intuicji. Zapraszam wszystkich do zajebistej gry, w której możemy tylko i wyłącznie wygrać. Jest tylko 1 zasada. Nie możemy się odzywać do naszych Ex, no chyba że w skrajnych przypadkach, ale tylko w poważnym interesie, pomóc załatwić sprawę od ręki i \"do widzenia\". Nie możemy przegrać, bo zawsze jest tylko 1 przegrany, a z definicji na dłuższą metę Oni są tymi, którzy nas nie docenili - więc już przegrali. Poza tym \"producent gry gwarantuje nam wygrana Nie możemy zremisować, gdyż okres zastoju nie trwa wiecznie więc teraz mamy tylko pozorny spokój duszy i ciała. Możemy tylko wygrać, bo albo Oni zmądrzeją i do nas wrócą i jeśli od razu nie umrzemy ze szczęścia, to będziemy trzymali decyzję co do związku w garści - czyli już wygraliśmy, LUB TEŻ olejemy to w niedługim czasie tak, jak Oni, podleczymy rany, bo nic tak nie motywuje do dalszego SWOJEGO działania, niż porażka. Wygramy, bo będziemy potrafili się od nich uwolnić - na przekór im samym, bo najbardziej wkurzy ich brak kontaktu z naszej strony.. Wchodzi ktoś w grę? Ja w to gram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
slaweczek: Brawo, pieknie to wszystko ujales. Ja juz od jakiego czasu tez gram w ta gre i coraz bardziej podoba mi sie wynik:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slaweczek17 - madrze to napisane,i tak sobie mysle,ze chyba ja tez spróbuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
slawek widze że też bardzo długo cierpisz.Wspóczuję. Wiesz nawet nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo ja kocham . Ale cóż takiej opcji że mnie nigdy nie kochała nie brałem nigdy pod uwagę . cholera może Ty masz rację?? Myślałem ze kocha mnie bardzo , ale dużo rzeczy myślałem i niestety się myliłem . Wiesz chciałbym zeby Ona mi to wszystko wyjaśniła i wtedy ból bo ból , ale jakoś bym żył. A tak . pier...ne złudzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
wstrząsnięta obawiam się ze możesz mieć rację , ale jak już tak się porobiło to myślę że musze sie tej opcji trzymać i w przyszłym tygodniu zapytać. Co myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krzysiek. Pierwsza miłość- 5 lat- pierwszy pocałunek- pierwszy sex- pierwsze wspólne problemy. Za nic na świecie nie chciałbym tego zapomnieć to było dla mnie zbyt ważne. Zawsze będę ją miło wspominał pomimo tego wszystko co teraz jest między nami. Krzychu ja nie chciałbym wiedzieć wszystkiego jeszcze za wcześnie by dowiedzieć się całej prawdy i tobie też to radzę. A nadzieja długo jeszcze w tobie nie umrze, niestety taka jest prawda że ona umiera ostatnia. Kto się zapisuje do gry? Codziennie będę prowadził statystyki kto prowadzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawionaa
wstrzasnieta, jest odp. na maila :-) ja niestety w grze nie mogę wziąć udziału. Jeśli nie zrobię teraz kroku, zaprzepaszczę (minimalną, ale zawsze) szansę na odbudowę związku. Jestem całkowicie świadomo swojej winy i opcja wieczengo nieodzywania sie nie wchodzi w grę... Niemniej wydaje mi się, śledząc Wasze historie, ze dla wielu będzie to z korzyścią...:) Tak jak pisałeś Sławek17, przede wszystkim należy słuchać intuicji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Sławek przypomnij proszę ile Ty już czekasz na Nia? i kiedy miałeś ostatni kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
a nadzieja umiera ostatnia , ale jak boli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Wiezs jestem do Ciebie dziadek Sławku , ale uwierz mi że jeszcze nie mam kłopotów z poderwaniem sobie nowej "panny" , ale cóz najpierw musiał bym się odkochać ,a jak to zrobić? Dwa , trzy pięć lat? W tym czasie to dostanę na głowę. Ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
slaweczek17- ja sie nie zapisuje, bo po co. moge sie nie odzywac - zrobilam to raz - ale to nie sprawi, ze on wroci do mnie. on juz nic do mnie ine czuje, to bardzo smutne. i na pewno nie bedzie chcial probowac jeszcze raz. ja akurat mam sprawe do niego, bo z moich znajomych tylko on sie na tym zna, ale nie chce go prosic o pomoc, bo mysle, ze to bedzie wygladalo jakbym sie narzucala i robila wszystko, zeby tylko sie z nim spotkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
Krzycho Ja żyje nadzija 8 miesięcy i z tego co czytałem faceci długo cierpią po rozstaniu. No chyba ze nie kochali...... To inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
karut a może jednak ? Poproś go. Przecież kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
Kurat Zdrowe podejście, lepiej weź fachowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
amor naprawdę jesteś wytrwały , tyle czasu . Ja czekam dwa miesiące , ale wiesz coraz mi gorzej , nie umiem poprostu tego zrozumieć , jak ludzie którzy jesze "wczoraj" się kochali dziś mogą fundować sobie taką krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Po co ja kochałem , i te wspaniałe wspomnienia nigdy nie zrekompensują mi tego co jest teraz, to tak strsznie boli, zresztą wiesz sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Ja muszę swoje sprawy wyjaśnić do końca i zmykać z tego topiku, to raczej nie jest zdrowe tak się tu użalać . Kiedyś jak się wyleczę to może będę mógł tu wejść i komuś pomóc , a teraz .... Ale się zrobiłem miekki. Wiecie nigdy nie byłem taki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja wstalam rano z potwornym bolem glowy i kacem moralnym:( zadawalam sobie pytanie,dlaczego znowu pisalam do NIego?skoro wiedzialam,ze nie odp.i tak mnie to zabolalo wiec postanowilam,ze koncze moja walke o Niego.nie przestane kochac i nie zapomne bo sie nie da ale mam juz dosc tej samotnosci.Najwyzszy czas zaczac zyc swoim zycie i sprobowac znalezc swoje nowe szczescie(milosc juz jedna przezylam wiec wystarczy) zaczelam od tego,ze z ciezkim bolem serca ale udalo sie, wykasowalamJego numer:( bo wiem,ze to najlepsze rozwiazanie.On ma moj numer wiec jesli bedzie chcial sie odezwac to sie odezwie a jesi nie to trudno...:( jestem wsciekla na siebie,ze to zrobilam ale z drugiej strony dumna,ze dalam rade...walczylam dlugo za dwoje ale juz nie mam sily...ja juz wiecej nie moge zrobic... druga sprawa to taka,ze w sobote prawdopodobnie ide do klubu:) wiem,z eto nie jest odpowiednie miejsce na poznanie faceta ale ja chce tylko potanczyc i pobyc miedzy ludzmi bo samotnosc mnie dobija... pewnie niektórzy pomysla,ze Go nie kochalam,nie kocham ale ci ktorzy tak pomysla myla sie strasznie...Kocham nad zycie i to wlasnie mnie zabija a ja chce zyc i jesli nie sprobuje tylko bede tkwic w tym cierpieniu to podejrzewam,ze zle by sie to dla mnie skonczylo...a nie chce tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
krzycho - kocham, ale nie chce samej siebie krzywdzic.on pomysli, ze szukam z nim kontaktu na sile. amor - o fachowca trudno, bo to nie jest kwestia naprawienia kranu (zreszta moj byly tego nie umial) tylko wytlumaczenie pewnego zagadnienia. no ale poradze sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×