Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość synogarliczka***

ZONY MAMINSYNKÓW, SYNOWE WREDNYCH TEŚCIOWYCH-ŁĄCZMY SIĘ.SPOSOBY NA NICH

Polecane posty

Gość synogarliczka***

wszystkie kobitki ktore mają ten problem łączmy sie. poszukajmy jakis sposobów zeby ukrucic tą dziecinade.najlepiej takie sposoby zebysmy my wyszły z tego czyste jak łza, bo jak nie to moze obrócic sie to przeciwko nam, wiem cos o tym. moj mężuś jeżdzi do mamusi 5 razy dziennie.to jest pierwszy zarzut. to co laseczki szukajmy sposobów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulinapaulina
chętnie bym pomogła ale nie mam zadnego pomysłu tez poczekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj mężuś jeżdzi do mamusi 5 razy dziennie.to jest pierwszy zarzut. Jak nauczysz sie gotowac dobrze ...to problem sam sie rozwiaze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
najlepszy sposób - przyjrzeć się mężowi przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
niechwaląc sie gotuje bardzo dobrze. ostatnio była taka sytuacja, która powtarza sie coraz częściej; rano rozmawiamy mówie ze na obiad dziś bedzie zupa a jutro bedzie karkowka po cygansku, on jedzie do mamy, jego mama pyta co ja robie na obiad, mąż mówi ze dzis zupa a jutro karkówka po cygańsku.No i co robi tesciowa??robi dzis na obiad karkówke po cygansku i zaprasza synka na obiadek... pytam go po co znowu jedziesz byłeś godzine temu on odpowiada: tak sobie zobaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synogarliczka i ze co ? Ze nie widziałs przed slubem jego jak ze nadgorliwych relacji z mamusia ? Ze nie zdarzało sie tak wczesniej ? ze co ? Dopiero po slubie to zauwazyłas ? Bo mnie sie zdaje ze płaczesz teraz nad rozlanym mlekiem ,które juz pewnie przed slubem dawno było rozlane ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba bardzo blisko mieszkacie z tesciowa. Jak napiszesz, ze on jedzie zjesc obiad u swojej mamy (swoja droga, Ty rowniez jestes zaproszona na obiad?) to radze zatluc go tluczkiem od miesa ew wałkiem od ciasta! Boze, skad biora sie tacy ludzie (Twoj maz)??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
ja to widziałam . poznalismy sie jak bylismy bardzo młodzi wiec wtedy to było uzasadnione, pozniej sytuacja sie zmieniła, wiec sadzilłam ze wydoroslał, zylismy normalnie swoim zyciem, jego drazniło to ze mama sie wtraca.były okresy normalnego zycia i okresy maminsynka. dlatego szukam sposobu na ten problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
to znaczy ja tu bardziej obwiniam ją. po przed slubem było wszystko bardzo dobrze.jej realcje z nami wygladały naprawdę jak pomoc młodym. teraz to wyglada jakby ona zemną rywalizowała. mąż sie nie zmienił to ona zmieniła taktyke. mnie nie zaprasza na obiady juz tylko jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
ja wprowadzam teraz taka taktyke ze go delikatnie oleje. on zwykle wraca ok 17, 18. jezeli bedzie chciał obiadu, to powiem : no a u mamusi nie jadłes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a pytałaś męża co on na to,że ty nie jesteś zapraszana? przyznam, że jestem chyba zbyt ograniczona, żeby pojąć takie zachowanie faceta - bo jeden raz, po kłótni jakiejś bym zrozumiała, ale codziennie? jak on to tłumaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jeszcze zdarza mu się jeść obiad w domu, to jak zapyta co na obiad - to powiedz, że coś co on lubi (tu nazwa), ale zjadłaś sama, bo myślałaś, że zje u mamusi... może tak kilka razy z rzędu pomoże... a może mów, że jadłaś u koleżanki, kolegi (!) lub kogokolwiek, bo byłaś pewna, że on zje u mamusi... swoją drogą niezłą masz teściową...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
nie nie nie!! to już w ogole bedzie jezdzil do mamusi na obiad bo przeciez w domu nei ma! a jak jej to powie to ona bedzie miec dodatkowy atut, ze jej synka głodzisz! przez jakis czas nie mow mu co planujesz na obiady. napisz mu tylko do pracy SMSa ze ugotowalas mu cos pysznego, jego ulubionego itp. sama ciekawosc go do domu przygoni :) nie znam faceta który by odpuscil smaczny obiad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze wspolczuje takiej tesciowej - zaborczej inadopiekunczej. Nie do przyjecia jest fakt,ze zaprasza na obiad tylko Twojego meza. To rowniez brzydko o nim samym swiadczy gdyz nie interesuje go was wspolny posilek. W tej sytuacji zwykla ironia nie wystarczy. Musisz dobitnie mu wytlumaczyc,ze SOBIE TEGO NIE ZYCZYSZ! Skoro on doprowadzil do takiej sytuacji (wybacz ale madry maz nie pozwoli by byl sam zapraszany na obiad) to musisz postawic sprawe na ostrzu noza. Inne wyjscie - jedzcie razem na te obiady do tesciowej. Gwarantuje,ze po tygodniu wspolnego zywienia was bedzie miala dosyc!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
no własnie nie znam faceta ktory by odpuscił smaczny obiad i w tym problem bo on wracajac z pracy odwozi swojego brata do mamy, zawsze wejdzie i zobaczy co jego mama ma na obiad i masz....nieodmówi sobie rozmowa teściowej z moim mężem u niej w domu on: jade ona:gdzie? on:no do domu ona:jakiego domu, przecież jesteś w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
czarny nick na potrzeby - jak zapyta co na obiad - to powiedz, że coś co on lubi (tu nazwa), ale zjadłaś sama, bo myślałaś, że zje u mamusi..." "frufru - przez jakis czas nie mow mu co planujesz na obiady. napisz mu tylko do pracy SMSa ze ugotowalas mu cos pysznego, jego ulubionego itp. sama ciekawosc go do domu przygoni" pomyślałyśmy prawie to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos mi sie zdaje,ze kolezanka sciemnia.. Jezeli natomiast nie jest to prowokacja to dziwie sie,ze jeszcze szczerze nie porozmawialas z tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
jego tłumaczenie: on tylko tam na chwile jest i tylko skubnie troche obiadu, więc nie mam robic afery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
przysiegam ze nie sciemniam. i szczerze mowiąc myslałam ze to ja przesadzam, bo on to obraca zawsze w zart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
no to sorry, jebnięty ten Twój mąż faktycznie. chyba że kuchnia mamusi mu bardziej smakuje, to wtedy lipa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
a jak ten obiad skubnie to w domu już całkiem nic nie je??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co zamiast się denerwować,pomyśl,że i ty będziesz kiedyś TEŚCIOWĄ....Na razie spróbuj wkraść się w jej łaski,niech to ciebie zaprasza 5 razy na obiad,przynajmniej nie będziesz musiała gotować w domu....Trzeba być cierpliwym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
z nia nie chce rozmawiac ona jest zacofana i ograniczona nie widzi innych poglądów tylko swoje. poza tym iegadam znia za dobrze od czasu slubu, gdy powiedziała nam prosto w oczy ze to nie nasz slub i niemamy sie rzadzic, a potym zobaczylismy ją dopiero na slubie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mu bardziej smakuje to ma pecha bo nie jest mozliwe by wszystkie kobiety gotowaly tak samo. Pal licho sprawe obiadow. Piszesz tez,ze on potrafi 5 razy dziennie zawitac u mamusi. Czy Twoj maz nie ma obowiazkow w waszym domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru - no, prawie :) raz mój mąż coś zawoził ro rodziców i tam zjadł obiad, a mieliśmy wyskoczyć jak skończę pracę gdzieś do restauracji czy coś podobnego. i zjadł tam i jechać ze mną nie miał ochoty, ale powiedział, że może mi "potowarzyszyć". więc krótko zapytałam: "ochoojałeś?" i potem "wytłumaczyłam" co i jak i dlaczego, że to chamskie i sobie wyraźnie nie życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co toooooooooo
za mąż który sam pójdzie na obiad do mamusi a o żonie nie pomyśli? :o myślę że i tak się rozstaniecie. mamusia ma na niego za duży wpływ. takie życie 🖐️ widziały gały co brały a ci brat jakiejś kreatywności. ja swojego nauczyłam , że ja jestem ważniejsza niż mamuśka (która mnie nie lubi )... Szlag mnie trafiał kiedy mój maminsynek mając chciał się pytać o zgodę mamusie czy może pojechać nad namiot :o (miał dwadzieścia pare lat). 😠 Jak znów coś takiego zrobi to urządzę mu taki armagedon, że odechce mu się na zawsze łapania się spódnicy mamusi. To samo ci radze autorko, przedstaw wyraźnie że cie to wkurza, karz mu się wyprowadzić do mamusi, skoro tam jest tak dobrze. No tak ale wątpie że to zrobisz, mając taki problem od razu widać że brak ci jakiejkolwiek zaradności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"czarny nick na potrzeby - raz mój mąż coś zawoził ro rodziców i tam zjadł obiad, a mieliśmy wyskoczyć jak skończę pracę gdzieś do restauracji czy coś podobnego. i zjadł tam i jechać ze mną nie miał ochoty, ale powiedział, że może mi "potowarzyszyć". więc krótko zapytałam: "ochoojałeś?" i potem "wytłumaczyłam" co i jak i dlaczego, że to chamskie i sobie wyraźnie nie życzę..." eee, to jeszcze nie tak źle :) tylko jeszcze powinien Cię do tej restauracji zawieźć i obiad zafundować z deserem :) gorzej jakby calkiem olał to że jesteś głodna i nie chciał z domu wyjsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synogarliczka***
boze jak teraz tak was czytam to jestem przerazona. czyli to nie ja jednak przesadzam. to jest powazny problem, a nie smiechy i zarciki jak to widzi moj mąż. K......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
synogarliczka ... Ja nie bronie kolesia bo z tego co piszesz jest otumaniony przez matke Ale dziwie sie tobie ze tolerujesz taka sytuacje i chcesz dziecinnymi sposobami rozwiazac ta sprawe ... Stawiasz sprawe na ostrzu noza i dziekuje za wspolprace... Wyprowadz sie do swojej matki na kilka dni ? Ewentualnie postaw mu ultimatum ze albo ona albo ty .... Koles albo zmieknie i sie zmieni albo nie ... Jesli nie to na twoim miejscu zastanowił bym, sie nad koncem tego jak ze komicznego zwiazku :O No chyba ze przez nstp 30 lat chcesz dzielic chłopa z matka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×