Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastanawiamsięizastanawiam

mąż obraża się bo nie chcę z nim współżyć-to normalne?

Polecane posty

Gość gość
21:29 Sposobów można znaleźć kilka. Na przykład dać mężowi wolną rękę w szukaniu seksu na mieście, zaspokajać męża ustami a wreszcie rozłożyć nogi tylko dla przyjemności męża. A co, stanie się jej krzywda, jak nadstawi się mężowi którego kocha? Res.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tylko czekam...współczuję autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój też ciągle by bzykał kiedyś namówił mnie abyśmy pojechali do swingers clubu bardzo go to jarało jak widział innych w akcji byliśmy tam kilka razy ale tam więcej napalonych facetów niż pań spotkaliśmy tam jednak pewną parę gdzie pani bardzo dużo potrzebowała już tam pozwoliłam mu na zabawę z nią widziałam że oboje sa zadowoleni umówiliśmy się w 4 na kawę pogadaliśmy sobie i zaczeliśmy się spotykać w 4 ona bez problemu daje rady dwom facetom lubi w obie dziurki na raz itp po czasie pozwoliłam im na spotkania w 3 a potem jej mąż zgodził się też na ich spotkania w 2 jestem bardzo szczęśliwa że mąż jest zadowolony ja mam zawsze kiedy chcę bo on mi nigdy nie odmawia nawet po spotkaniu więc dlaczego on miałby cierpieć i nie mieć tyle ile chce i jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Tyle, że obojętny manekin po lekach - od których jeszcze bardziej spada libido - na niego nie działa, a jak bez leków zaczynam płakać, bo rozkminiam, dlaczego mam wrażenie, że on sobie tam grzebie i nic więcej nie czuję i się wkurzam, to też średnio nawet, jak wytrę twarz, bo z gałkami ocznymi tego już nie zrobię. Co do szukania na mieście nie skomentuję, bo uważam, że chyba niektórzy mają trochę skrzywioną wizję małżeństwa, aczkolwiek problem może ostatecznie rozwiąże się sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty po prostu męża nie kochasz bo jak się męża czy żonę kocha to ma się ochotę na seks z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscmezus
7:39 Ja uważam że autorka właśnie kocha męża. Jak się kocha to się nie traktuje jak rzecz żywego czującego człowieka\1111!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@gość dziś gość wczoraj Tyle, że obojętny manekin po lekach - od których jeszcze bardziej spada libido - na niego nie działa, a jak bez leków zaczynam płakać, bo rozkminiam, dlaczego mam wrażenie, że on sobie tam grzebie i nic więcej nie czuję i się wkurzam, to też średnio nawet, jak wytrę twarz, bo z gałkami ocznymi tego już nie zrobię. Co do szukania na mieście nie skomentuję, bo uważam, że chyba niektórzy mają trochę skrzywioną wizję małżeństwa, aczkolwiek problem może ostatecznie rozwiąże się sam.<< Po jakich znowu lekach? Kto tu pisal o jakiejs chorobie? Na co autorka tematu czy ktos inny jest chory? A skrzywiona wizje malzenstwa a nawet calego swiata to masz ty, jesli uwazasz, ze w zyciu robi sie tylko to na co ma sie wielka ochote i nie zauwazasz, ze ty nie jestes centrum wszechswiata dookola ktorego wszystko sie kreci i tez masz jakies obowiazki, chocby dbanie o meza. A problem rozwiaze sie sam, bo maz nie wytrzyma, poszuka sobie kochanki, ty go przylapiesz, dostaniesz rozwod z jego winy, korzystne orzeczenie o podziale majatku i alimenty. Takie rozwiazanie bedzie z pewnoscia po twojej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@ goscmezus dziś 7:39 Ja uważam że autorka właśnie kocha męża. Jak się kocha to się nie traktuje jak rzecz żywego czującego człowieka.<, Przeciez ona wlasnie tak go traktuje. Wiec skad wniosek, ze go kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Odpisałam Ci dokładnie na to, co sam sugerowałeś, z własnej perspektywy i jak to wygląda w praktyce u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:42 Jak go traktuje? Ona go kocha, bo nie chce go zbrukać swoją nieczystością i chucią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@ gość dziś Rescator555 dziś Odpisałam Ci dokładnie na to, co sam sugerowałeś, z własnej perspektywy i jak to wygląda w praktyce u mnie...<, Rozumiem, ze masz na mysli wpis gość dziś . Odpowiem tylko tyle,ze w trudnej sytuacji szuka sie wyjscia, a ty szukasz alibi, zeby zmusic meza do dostosowania sie do ciebie i nic nie robic samej. Bo tak ci wygodniej i meza masz gleboko w.... a kochasz glownie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Bo uważam, że bez seksu przeżyje? Nie, siebie nie kocham przede wszystkim od dawna. To jakie widzisz inne rozwiązanie? No oczywiście poza nadzieją, że będę jedną z tych, którym antydepy paradoksalnie dają siłę, by się wykończyć, zamiast zdrowieć? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mężem nie spalam juz z jakies 2 miesiace. I znalazlam w jego tel pornusy. Nigdy nie sięgał po tego typhmu filmy.. Jak go o to zapytalan to odpowiedzial:jak sie widzi zone raz na 3 miesiace to trzeba sobie jakos radzic. A tez moglby codziennie. Ja po prostu choruje,w ogole nie czuje potrzeby uprawiania sexu. 0. Moze dla mnie nie istniec . Nie zdziwie sie jesli mnie zdradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@gość dziś Rescator555 dziś Bo uważam, że bez seksu przeżyje? Nie, siebie nie kocham przede wszystkim od dawna. To jakie widzisz inne rozwiązanie? No oczywiście poza nadzieją, że będę jedną z tych, którym antydepy paradoksalnie dają siłę, by się wykończyć, zamiast zdrowieć?.<< Nie jestem psychiatra (czy jaki tam lekarz tym sie zajmuje), aby polecac ci sposob postepowania w tej "chorobie", a gdybym nawet cos zalecil, to z pewnoscia ten sposob ci sie nie spodoba. To, ze uzylem cudzyslowu chyba jest wystarczajaca sugestia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@ gość dziś Ja po prostu choruje,w ogole nie czuje potrzeby uprawiania sexu. 0. Moze dla mnie nie istniec . Nie zdziwie sie jesli mnie zdradzi. .<, A poniewaz ty nie czujesz potrzeby, to tylko to sie liczy dla ciebie. Potrzeby meza masz w tyle. Dobrze, ze przynajmniej zdajesz sobie sprawe, do czego to moze prowadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś Właśnie dlatego Ci napisałam, że ewentualne skutki uboczne mogą załatwić ten problem ;-) Co prawda mąż musiałby poudawać zrozpaczonego, ale potem może dymać do woli ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Res, Ty z tych, co twierdzą, że choroby psychiczne, czy zaburzenia to nie choroby? Bo to rozumiem przez ten cudzysłów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
@gość dziś Res, Ty z tych, co twierdzą,..<< Przynajmniej jesli chodzi o "depresje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rescator555 dziś To wszystko wyjaśnia... Powtórzę to kumplowi, że mu się pewnie w d***e poprzewracało i żeby nie był smutny... Akurat dziś idę na jego grób. Powiedz może neuroprzekaźnikom w mózgu, żeby nie udawały i wróciły do normy :D A już całkiem serio, to nie życzę Ci, żebyś na własnej skórze zobaczył, czym jest ta choroba, bo chwilowy dołek, to to nie jest, jak powszechnie się twierdzi. Jeszcze się odniosę do "żartu" z rozwiązaniem dla czyjegoś męża. Wiesz, że jednym ze skutków ubocznych farmakoterapii w depresji są myśli samobójcze? Tak, to jest nawet napisane na ulotce. Bo chory prędzej się zabije w czasie leczenia, a to dlatego, że wtedy nabiera siły i motywacji, aby to zrobić, co jest ciężej zrobić w chorobie. Więc w jakimś sensie depresja, która przecież nie jest żadną chorobą ;-) , jest śmiertelna. Miłego dnia życzę i więcej empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gość dziś @Rescator555 dziś To wszystko wyjaśnia... Powtórzę to kumplowi, że mu się pewnie w d***e poprzewracało i żeby nie był smutny... Akurat dziś idę na jego grób. Powiedz może neuroprzekaźnikom w mózgu, żeby nie udawały i wróciły do normy smiech.gif A już całkiem serio, to nie życzę Ci, żebyś na własnej skórze zobaczył, czym jest ta choroba, bo chwilowy dołek, to to nie jest, jak powszechnie się twierdzi.<< I co, umarl na depresje? To jesli tak, to rzeczywiscie jestem zle poinformowany. Czy z powodu depresji cos sobie zrobil, bo to zupelnie inna sprawa? Ciekaw jestem jak czesto wystepowala depresja w czasach, gdy rzeczywiscie byly "dolujace"okolicznosci, na przyklad w czasie wojny? >>Jeszcze się odniosę do "żartu" z rozwiązaniem dla czyjegoś męża. << "Zart" nie byl moj, wiec nie poczuwam sie do odpowiedzialnsci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek
Dnia 9.02.2009 o 14:20, Gość sedzia zgred napisał:

spijcie,spijce potem sie obudzicie z reka w nocniku jak sie dowiecie ze z innymi to robia a wy macie juz spokoj bo wogole nie chca seksu.Ja tez mam taka jedna w domu pol roku mi nie dawala b nie miala ochoty ani nastroju to teraz ma spokoj za to daja mi 3 inne;)

Dokładnie później płaczą że zostawił.... Faceci lubią sex więcej niż kobiety bo nie mają estrogenu. Jak baby niechcą sexu to nie akceptują sex z inną lub niech loda robi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna

No cóż.. jeżeli nie lubisz sexu trudno ale nie oczekuj że małżonek dostosuje się do ciebie..rozwiedz sie i poszukaj faceta równego tobie..bo takich co nie lubia sexu nie brakuje.. niewiem co myślą ludzie pobierając sie??? A potem łzy czemu zdrada??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.  Kobieta powinna się cieszyć że facet chcę sexu bo to chyba znak że go kręci laska.... wiadomo sex sexem czasem można odpuścić, ale jak częściej będzie odmowa lub foch niż sex to albo będą częste kłótnie lub zdrada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie podobnie

Moje psicho obraża się na mnie, gdy nie chce mi się dać mu żarcia.

A czy to mój jakiś obowiązek?

Szwagier się upiera, że tak, od momentu gdy go wziąłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logik

Skoro go "wziąleś" (w posiadanie / na wylaczność) to tak, teraz to twoj obowiazek.

Moze to NIE byc twoj obowiazek, ale wtedy musisz go puscic wolno, zeby sam zadbal o swoje potrzeby.

"Wziąć" go i trzymac na smyczy, głodząc to ...nsynstwo.

ot takie podsumowanie tematu.

PS czemu ludzie 1) są tak nieelastyczni, 2) utozsamiaja seks z miloscią? przeciez to 2 rozne rzeczy. Mozna miec orgazmy z połową miasta (to odruch + chemia) a naprawdę mieć w głowie tylko jedną osobę, bo pasuje charakterem i przy niej jest fajniej żyć. Co nie oznacza, ze z automatu bedzie miala taka samą "chęć". Ale jak bedzie ogarnieta jak niektore powyzej, to bedzie o tym wiedziała, pozwoli na conieco i wlasnie dlatego się do niej wraca. Bo jest mądra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zobowiązania domniemane

Facet przed ślubem miał rozliczne kontakty seksualne, bo zwyczajnie tego potrzebował.

Czy nie byłby dla was szokiem jego pogląd, że w tej kwestii małżeństwo niczego nie zmienia?

Uznalibyście to za bezczelność, a zobowiązanie do monogamii seksualnej po ślubie za OCZYWISTE DOMYŚLNIE, bez dodatkowych wyjaśnień.

Nie przychodzi wam do głowy, że dla facetów równie oczywista, jest "zasada lustrzana"? Że ponieważ zobowiązuje się do rezygnacji ze "swobody seksualnej" to jako DOMYŚLNE zakłada ZASTĄPIENIE seksu "swobodnego" seksem małżeńskim GWARANTOWANYM?

Pozwólcie mi na "bezczelne" zanegowanie równoważności "siły naporu" seksu dla obu płci.

Czy (co zdumiewające) nie dotarła do was świadomość, że motywacja seksualna u mężczyzn w skali emocji jest bliska zagrożeniu śmiercią?

To przecież potrzeby seksualne skłaniają tych "męskich brutali" do zachowań strasznych.

Porównać to można jedynie do zachowań u samców zwierzęcych, gdzie śmierć i seks sąsiadują blisko.

Oczywiście zarzucicie mi dramatyzowanie, ale czy nie dociera do zablokowanych mózgów oczywista Prawda z powszechnej codzienności? O tym, że to właśnie faceci nagminnie (przymuszeni głodem seksualnym) dopuszczają się rzeczy strasznych, a przynajmniej dramatycznych dla własnych rodzin?

Przecież to wprost bijąca w oczy codzienność. Bagatelizowana jałowym, prostackim podsumowaniem "bo mężczyzni to chamy i nie ma co dzielić włosa na czworo".

Czyli: - więc niech tak dzieje się nadal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logik

Powyzej - prosto i po oczach. Ale one i tak tego nie zrozumieją. bo mają - cyt "zablokowane mózgi".

na nas brak seksu wpływa fizycznie destrukcyjnie. predzej czy pozniej odbije się to jakos na psychice. To jakby chodzic cale zycie i nie móc odetchnąc do konca, albo jakby ci ktoś zabierał co drugi oddech. Po prostu brak prawidlwego obiegu energii w ciele. A u nich?

Z moich wlasnych rozmow z kobietami z netu:  Jak najdłuzej zdarzylo ci sie nie seksic albo nie miec orgazmu?  - "licz w miesiacach" albo "ponad rok", rekordzistka: "ok 3 lat".   Ja pier.... to swiadczy tylko o tym, ze te egzemplarze mialy "te" obwody po prostu powyłaczane. Nie wyobrazam sobie (jako facet) sprawnie działajacego układu, ktory od miesiecy - lat leży nieuzywany. Co gorsza, nastepne w kolejce sa te, ktore maja ciut mniejsze 'resursy" - od 2 tyg do 2miesiace np - a jak wskazuje doswiadczenie i wpisy, jest ich sporo wiecej - i zeby bylo ciekawiej - to jest dla nich "normalne". :/

Zeby bylo zabawniej, ta "ponad rok" w pewnym momencie odgiela pale w druga strone i potem jakis czas latala na dyski i co tydzien wychodzila z kazdej z innym. Nie oceniam pod tym wzgledem nikogo, (tzn w rozmowie) wiec mogla sobie pozwolic na dość szczegolowe opisy. Jako obserwator po prostu zbieralem dane i musze powiedziec, ze tego przypadku juz zupełnie nie rozumiem.

No i jeszcze są te, ktore owszem, podniecaja sie i nawet dosc szybko - ale - "tylko z własnym facetem". Jakaś ~ połowa? Nieźle, ale dla innych "niespuszczonych" facetow sa niedostepne, wiec pod tym wzgledem nie istnieją.

Na oko, kobiet funkcjonujacych pod tym względem na "meskim trybie seksualnym" (biorac siłe popędu i czestotliwosc oraz mozliwosc "swobodnego" podniecania sie np bodcami wzrokowymi, jak my) jest jakies ...5-10%.   One pod tym względem rozumieja wszystko, i nic im nie trzeba tłumaczyc. To najlepsze okazy i trzeba ich strzec jak oka w glowie ;) a nie wyzywac od "dzi.." "ku..." "szmat" i podobnych. Bez nich moznaby sobie od razu obciąc albo sie powiesic. Bo po co zyc na swiecie w ktorym, mając wszelkie srodki antykoncepcyjne, oraz zapobiegajace chorobom - zwykłe, banalne  "wyszalenie się" jest az tak niedostepne dla jednych i az taką katorgą dla drugich?

Natura to ewidentnie spier..lila.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×