Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nothinggirl

Koleżanka się na mnie obraziła, bo nie chciałam być z jej kumplem.../

Polecane posty

Gość Nothinggirl

W zeszłym roku koleżanka próbowała mnie zeswatać ze swoim kolegą, przyjacielem jej chłopaka. On twierdził, że się we mnie zakochał (ja myślę, że to raczej zauroczenie, zadurzenie, my ze sobą bezpośrednio to chyba 2 razy rozmawialiśmy, on jest z innej klasy, nie poznaliśmy się prawie). Ja podeszłam do sprawy poważnie i wszystko przemyślałam, ale po pierwsze - na swatyreaguję alergią, a po drugie i ważniejsze - nic do niego nie czułam. nie chciałam związku na siłę, szczerze i delikatnie wyjaśniłam mu, co czuję, a czego nie czuję i zaproponowałam przyjaźń, bo chłopak jako kolega jest bardzo fajny. Jej też to wyjaśniłam, powkurzała się ("No, ale daj Markowi szansę! On jest taaaki zajebisty!"), ale wydawało mi się, że zrozumiała. On ochłodził ze mną kontakty, to znaczy nie odzywał się do mnie w ogóle, ale wcześniej mieliśmy taki kontakt, że to nie była wielka różnica. Dalej się spotykaliśmy w wiekszym gronie i było miło. Potem przyszły wakacje, wszyscy się rozjechaliśmy i rzadko kontaktowaliśmy (ale było kilka esemesów "Co słychać?"). Ale po wakacjach nie tylko on się do mnie nadal nie odzywał (nawet "cześć"), nie tylko ten jego kolega, chłopak koleżanki, z którym wcześniej byłam w dośc serdecznych kontaktach zaczął być bardzo chłodny (ledwo "cześć") to jeszcze ona też. Dawniej rozmawiałyśmy godzinami, wszędzie chodziłyśmy razem - do biblioteki, sklepu, na długie spacery...Nie zwierzałyśmy się sobie, ale poza tym gadałyśmy o wszystkim, była mi bardzo bliska. A teraz mnie unika, już prawie nigdzie razem nie chodzimy, jest chłodna. Rozmawiamy, ale jest taki straszny dystans...Na początku próbowałam zachowywać się jak dawniej, ale napotkałam taki mur, że przestałam się narzucać... Jest mi strasznieprzykro i źle się z tym czuję. Jestem lubiana, mam inne koleżanki, ale z żadną nie rozmawia mi się tak dobrze jak z nią. No i ten chłopak - nie jest miło mijać na korytarzu kogoś, kto ostentacyjnie odwraca głowę...;/ A przecież nic im nie zrobiłam - miałam się z nim związać na siłę..? Z koleżanką próbowałam pogadać, ale mnie zbyła. Wiem, że to takie szczeniackie...Ale przykre. Może mnie ktoś pocieszyć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjjj
dziecko wez sie za nauke!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nothinggirl
Za tydzień ferie, w szkole luz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×