Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aneti*24

jak zorganizować pierwsze spotkanie rodziców?

Polecane posty

Gość Aneti*24

w domu młodej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no włąśnie dziewczyny jak to u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaaaaaaa***
jak to u was wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneti*24
myślałam raczej o spotkaniu typu kawa + ciasto+ winko czy to wystarczy? czy jednak pokusić się na obiad w jakiejś wytwornej restauracji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi...
moi rodzice poznali sie dopiero na zareczynach, po 5 latach od kiedy znałam sie z moim m*(oczywiscie duzo o sobiesłyszeli ale nigdy nie poznali sie osobiscie. Mój m* przyjechał ze swoją rodzinka na oficjalen zareczyny, potem sie mauski uściskały, wypiłi po kieliszku i nagle okazało sie ze maja mnostwo wspólnych tematow....teraz dzwonią do siebie i obgadują mnie i mojego m*;I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
u nas wystarczyło. teście z emocji i tak ledwo kawę wypili :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneti*24
no właśnie obawiam się braku tematów............ a teściu to ma trochę duży pociąg alkoholowy..więc nie chce wódy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi...
to szmapan, likier czy winko....kobitki znajda temat a tesciu jak jest pijakiem to pewnie nawet nie bedzie tego"badziewia" chciał pic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneti*24
tzn. ostatnio dba o zdrowie i nie pije;D moi rodzice o tym nie wiedzą i nie chcę im mówić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to się odbyło na zasadzie 3 imprez w jednym. Zrobilismy imieniny mojego narzeczonego +parapetowkę+ plus spotkanie mam i rodzeństwa. Jedzenia było sporo, jak to na imieninach. Była wódka i kolorowe alkohole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrob elegancko i oficjalnie
polecam jakies kameralne spotkanko przy kawce, albo ewentualnie obiad. JAk chcecie tak bardzo oficjalnie to niech twoi rodzice zadzwonia do jego rodzicow i zaprosza na obiad. Albo ewentualnie sami mozecie przekazac jego rodzicom ze twoi ich zapraszaja i zapytac czy pasuje i ustalic kiedy. A tematy napewno sie znajda, w ostatecznosci zawsze moga pogadac o organizacji wesela:) wedlug mnie obiad bardziej by pasowal, bo zawsze moga sie zajac jedzeniem, ktore wypelni ewentualna cisze i brak tematow. A mbez alkoholu to mysle ze sie nie obejdzie, przynajmniej szampan zeby wzniesc toast. No i oczywiscie kwiaty dla ciebie i dla twojej mamy od narzeczonego:) powodznia zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvunia
u nas rodzice pierwszy raz spotkali sie na zaręczynach. mysle ze kawa i cisto to troche malo. u ns byla na poczatku kawa itp a potem normalnie kolacja, miesa salatki i takie sprawy. no i oczywiscie bez % sie nie obylo. chyba bylo by bez tego troche sztywno za pierwszym razem. nastepne spotkania juz poszly gladko i na luzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasi poznali sie po naszych zareczynach. My juz mieszkalismy razem wiec zdecydowalismy zrobic po prostu swieta wielkanocne u nas i zaprosilismy rodzicow. Gotowania bylo sporo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i wczesniej obie mamy juz rozmawialy, bo jeszcze jak mieszkalam ze swoja to tesciowa dzwonila do mnie i czasami odbierala moja mama wiec sobie razem rozmawialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po prostu uznałam że wypadałoby, żeby obie rodziny się poznały, byliśmy ze sobą króciutko, ale miałam się niedługo do niego przeprowadzić. Termin spotkania był już ustalony kiedy trafiłam do szpitala, dość niespodziewanie, a że nie wiadomo było ile będę leżeć, zgodziliśmy się wszyscy że lepiej nie przekładać. Spotkanie było u moich rodziców, teściowa uznała że obiad na początek to troszkę za poważne, więc była \"kawa\". Dobrze pomyślane zresztą, bo gdyby były jakieś zgrzyty, łatwiej pożegnać się szybciej na takim niezobowiązującym spotkaniu.No bo nieładnie tak w połowie obiadu wyjść. ;) Zapoznawanie się rodzin odbyło się więc beze mnie, później usłyszałam 4 różne relacje: jego \"no normalnie, nic takiego nie mówili\" i moich sióstr i mamy, półgodzinne co najmniej sprawozdania :) Myślę że kawa to dobry pomysł, upieczenie dobrego ciasta, można zawsze przygotować jakieś sałatki czy kanapki i podać gdyby się troszkę przeciągnęło. Polecam uprzedzić wcześniej jakich tematów lepiej unikać, co może być kłopotliwe dla obu stron, żeby bez skrępowania raczej się obyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to dopiero bede miala zabawe z zapoznawaniem naszych rodzicow:) Moi nie mowia po angielsku, jego nie mowia po polsku, ale moze to i lepiej:) Przynajmniej zgrzytow nie bedzie;) Uklad to idealny. Jak to mowi moj narzeczony: mam najlepsza tesciowa na swiecie, nie rozumie ani jednego jej slowa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko nie restauracja :D Będzie za sztywno! A ma być....rodzinie? :P U nas było tak: W sierpniu mój mi się oświadczył(bez świadków-bo i po co).W maju miał być ślub a w listopadzie rodzice się zapoznali.A konkretnie z moimi rodzicami ustaliłam kiedy będą ,,zmówiny" i któregoś dnia wybrałam się z moim do jego rodziców i zaprosiliśmy rodziców wraz z rodzeństwem na kolację.Były przystawki,zimna płyta,ciasto,kawa/herbata.I zero alkoholu gdyż teściu ma z nim problem to po co kusić los :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
u mnie była kawa+ ciasto, sałatka i coś na ciepło; każdy tam czegos spróbował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nasi rodzice jeszcze nie mieli spotkania, choć jestesmy razem 6 rok i w czerwcu slub. Znają się, ale tylko trochę. Trzeba będzie w końcu nadrobić tę zaległośc, ale ja odwlekam to, jak tylko moge. Niestety nasi rodzice bardzo się róznią, można by rzec, ze dosłownie wszystkim. Nawet wysławianiem się. Do tego rodzice narzeczonego nie sa zbyt rozmowni, unikają raczej kontaktu wzrokowego, natomiast moi rodzice to ludzie otwarci. Boję się, ze to spotkanie to będzie jeden wielki niewypał :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropeczka_84

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropeczka_84
u mnie jeszcze zaręczyn nie było, ale boję się nawet o tym pomyśleć, bo mam taką sytuację: u mojego chłopaka rodzice są razem, ale mama abstynentka, natomiast u mnie są parę lat po rozwodzie, ojciec pracuje za granicą, mama mieszka w innym mieście i w tym roku sama się hajta... chyba nie muszę mówić, że lepiej by było, żeby się ojciec z facetem mojej mamy nie spotkali? (choć ja go bardzo lubię i mam z nim dobry kontakt, czego o ojcu powiedzieć nie mogę...) Jakieś pomysły jak to wszystko bezboleśnie przeprowadzić? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia231
a ja co mam zrobic:( ojciec mojego narzeczonego mnie wrecz nienawidzi:( chcemy sie zareczyc i ja bym chciala poznac naszych rodzicow jestesmy ze soba dwa lata i moj ukochany jest ode mnie mlodszy nie wiem co jak kiedy powinnam zrobic pomozcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NNNikozja
Ja właśnie staję przed tym dylematem... Myślałam o restauracji. Przecież to neutralny grunt. Zaprosić wszystkich na obiad i deser. Nikt nie będzie oceniał niczyich zdolności kulinarnych, nie będzie stresów "czy smakowało" itp. Nie wydaje mi się, żeby było sztywno. Niektórzy mogą się czuć nawet swobodniej. Już nawet wiem gdzie - w restauracji Graf Marina (Lublin). Wiem, że tam jedzenie będzie na pewno smakowało, a potem ewentualnie można się wybrać na mały spacerek po okolicy. Jak myślcie, restauracja, czy jednak nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my w restauracji
neutralny grunt. znali się wcześniej, ale chcieliśmy formalnie poświadczyć, że plany są poważne. były kwiaty dla mnie i mojej mamy. zapłaciliśmy po połowie za swoich gości. było baaardzo sympatycznie, i nikt nie musiał biegac wokół stołu i sprzątać. polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my w restauracji
aha, dla taty był alkohol :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie chcialam zapoznazwac
i nie czulam potrzeby Tesc sam poszedl do moich rodzicow w odwiedziny na dzien przed slubem tesciowa z moimi rodzicami poznala sie pod kosciolem tuz przed slubem (ale sie glupia suka spoznila.... - nie lubie jej od tego czasu_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale z ciebie suka
tak tak, ty powyżej. pewnie wyżej srasz niż dupe masz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ty za to osobo wyżej
jesteś bardzo kulturalna i dobrze wychowana Słownictwo prosto z rynsztoka ... Myślałam,ze chociaż na tym wątku są kulturalni ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość źle myślałaś
walę prawdę między oczy, dostosowując język do osoby - panienka co tak się wyraża o teściach jest dla mnie suką i inaczej nie potrafię się z taką osobą komunikować. coś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kmhjkjljkljk
nasi rodzice się poznają dopiero na naszym ślubie:p poważnie jakoś nie było okazji a żadna ze stron wcale takiej chęci do tej pory nie wykazała:) no poza tym moi rodzice są o pokolenie młodsi od moich przyszłych teściów:) pomimo że narzeczony niewiele starszy ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×