Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dukat*333

Poważny problem z JEGO Rodziną!!! Co robić?

Polecane posty

Gość Dukat*333

Siedzę właśnie w pracy i tak zastanawiam się nad swoim życiem. Robię taki swoisty rachunek sumienia i nie wychodzi za ciekawie. Za rok wychodzę za mąż. Chłopak za którego chcę wyjść, jest dobrym, czułym, kochanym człowiekiem, ale martwi mnie Jego podejście do Rodziny, której od pewnego czasu nie akceptuję i nie lubię. Już na początku były problemy. Nie potrafili, nie wiem, może nie umieli mnie zaakceptować, traktowali jak powietrze. Przeszło, ale po tym jak dałam do zrozumienia, że nie podoba mi się takie zachowanie, bo nic złego ne robię i zasługuję na odrobinę szacunku. Niby jest ok, ale ja nie mogę ich polubić, przekonać się. Ojciec mojego faceta, to typ filozofa, który na niczym się nie zna, leniwy ale w jego mniemaniu wszystko najlepiej wie. Matka prosta kobieta, która nie ma zdania na żaden temat. To przeboleję, najgorsza jest siostra! Jest okropna!!!! Wredna, niesympatyczna i od początku dała mi do zrozumienia, że jestem zerem i nikim dla niej. Sytuacja wygląda tak, że unikam jego rodziny jak ognia, a jeśli już muszę się z nimi spotkać, to siedzę i mało się odzywam. Nie wiem co robić. Nigdy nie miałam takich problemów. Boję się, żeby to nie sprawiło, że On stanie mi się obojętny.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesław ze Swarzędza
nie chciało mi sie tego czytać !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dukat*333
A szkoda....potrzebuję z kimś pogadać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adfdgg
Może to się zmieni...musisz dążyć do poprawnych stosunków, bo będzie Ci ciężko z tym...wiem to trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dukat*333
Wiem, że muszę, ale nie umiem udawać. Nie cierpię tej baby, jest wstrętna i niedobra! Gdy jesteśmy z moją Rodziną, wszystko jest super, widzę, że On też się dobrze czuje, a jak jesteśmy u Jego Rodziny, to masakra!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
Witam...przeczytałam uważnie co napisałaś Dukat333...współczuję Ci bardzo...ja mam ten sam problem...dosłownie za chwilkę wychodzę za mąż za mężczyznę mojego życia a jego rodzina nienawidzi mnie z całych sił....szczególnie jego siostra...nic im nie zrobiłam a nawet bardzo się starałam żeby mnie zaakceptowali...i nie dałam rady...poniżają mnie na każdym kroku...to próbują wmówić mojemu narzeczonemu że jestem szmatą i dziwką(przepraszam-cytuję)....to wymyślają historię,że ukradłam im pieniądze....to,że ich kłamię i robię z nich idiotów....i wiele wiele innych niezbyt miłych kłamstw....mam już tego serdecznie dość i nie umiem sobie już z tym poradzić....jego matka powiedziała mi ostatnio, że nie przyjdzie na nasz ślub...a jeśli ona nie przyjdzie to i cała rodzina też nie....mój narzeczony już też nie ma sił i słów do tego co się dzieje....rozmawiał z nimi nie raz....próbował rozwiązać problem, ale się nie da...oboje jesteśmy zdesperowani....a ja staram się cały czas szukać jakiegoś rozwiązania tego problemu by on tak bardzo nie cierpiał z tego powodu...jest za mną bardzo....ale to jednak jego rodzina...nie wiem już co robić...dokąd się udać po poradę lub nawet pomoc....jego poprzednia dziewczyna też tak miała....a teraz jest lepsza ode mnie...tak usłyszałam od jego matki parę dni temu....a mało tego jego siostra była kiedyś moja dobrą koleżanką i nawet nas razem zapoznała...jednak odkąd zaczęliśmy być razem nienawidzi mnie z całych sił....i tak jak próbowała pozbyć się tamtej tak dokładnie to samo robi ze mną....co chwilę chodzi do kościoła (za każdym razem innego) i modli się żebyśmy się rozstali....szuka ludzi którzy mogliby coś złego na mnie powiedzieć by tylko mi zaszkodzić...ja się zaczynam ich bać....bo nie wiem do czego się mogą jeszcze posunąć(pamiętam jak kiedyś jego siostra podejrzewała jego byłą dziewczynę o ciąże i stwierdziła,że woli pójść siedzieć, ale nie pozwoli by bękart się urodził)...już raz poroniłam przez nich bo bałam się powiedzieć narzeczonemu, że jestem w ciąży ponieważ bałam się że ona mi coś zrobi....przez tydzień czasu żyłam w nieprawdopodobnym stresie, a kiedy się odważyłam i powiedziałam mu, poszliśmy do lekarza i tam dostałam krwotoku i poroniłam...lekarz nie mógł już nic zrobić....Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dukat*333, hmm współczuję Ci. U mnie sytuacja wygląda tak, że...mój mężczyzna jest teraz daleko..., ale niedługo wraca. Jego rodzina zaprasza mnie pod jego nieobecność do siebie do domu...trochę mi z tym dziwnie, bo nie jesteśmy narzeczeństwem...dostaję od jego rodziny upominki, prezenty na święta, od mamy smsy na Dzień Dziecka i nawet na Walentynki Jego mama powiedziała mi kiedyś, że trudno jest się jej pogodzić z nową sytuacją (czyli mną)... Z siostrą jest strasznie-tzn jestem dla niej miła, ale ona ma 22 lata i dwie lewe ręce, babcia pierze jej staniki, mama swetry itp. Typowa cwaniara, taka słodka trucizna. Już od samego początku za mną nie przepadała, bo brat zamiast uczyć ją matematyki jeździł do mnie (wypisywała smsy, bo jej się przypomniało, że ma jutro koło, i on musiał niby jechać i ją uczyć -dodam dziewczyna na studiach, ale nic z tego!) Potem zrobiło z niej się gumowe ucho- nasze żarty przekazywała ich mamie w zupełnie innej formie, chociaż sama ze mną się z tego wcześniej śmiała...!!!Płakałam przez te jej głupoty kiedyś- bo wyszło, ze powiedziała ich mamie, ze ja niby powiedziałam, ze mój facet jest niewychowany- i jak to wyglądało?? Teraz traktuje mnie jak powietrze- gdy siedzę z moim facetem to pyta się,np: idziesz z nami, chociaż ja siedzę obok... traktuje mnie jak powietrze, ale kij jej w oko -myślę, że jest zazdrosna o brata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
Witaj noc i dzień Przeczytałam i Twój odzew na problem z jego rodzina...napiszcie co dalej robić...może jakoś razem znajdziemy rozwiązanie naszych problemów...tak nie może dalej być...to niszczy naszą psychikę....po to właśnie odwiedziłyśmy tę kafeterię bo szukamy rozwiązania tej sytuacji...może razem będzie łatwiej....bo ja sama nie wiem co robić...a bardzo się tym przejmuję i nie potrafię sobie dać z tym rady...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamila.
kurcze dziewczyny współczuje wam ale to tak chyba czesto jest ze siostra jest zazdrosna o brata. ja jestem jedynaczką ale nieraz sobie wyobrazam ze mam starszego brata i jak tak teraz mysle to chyba tez byłabym zazdrosna o tą dziewczyne i to nie w sensie takim ze by mi sie brat podobał , nie wiem czemu ale tak jest a ich jest tylko dwoje tzn ona i twój partner wiesz wydaje mi sie ze ona mysli ze po prostu zrobiłas jej zagrozenie, ona była jedną dziewczyna w rodzinie a teraz tez jestes ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
Lamila Wiem, że ona jest o niego zazdrosna....rozumiem to doskonale...pewnie jakbym miała brata też bym była...ale kochana,żeby aż do takiego stopnia??...to jest chore...ona jest starą panna niestety z wyboru...zrobiła się za wygodna,żeby z kimś być....nie zostawia się faceta przez to ,że on ma katar i pociąga nosem,albo,że ma t-shirt zamiast koszuli...mój narzeczony traktuje nas na równi...oczywiście,że wiecej czasu spędza ze mną niż z nią,bo ze sobą mieszkamy...ale to nie powód żeby robić mi aż takie rzeczy....ona sama mnie dla niego wybrała...uważała mnie za cud godny jej brata...a teraz co??...jestem be,jestem złem koniecznym...jestem zdesperowana...nie wiem co robić...boję się,że któreś z nas kiedyś tego nie wytrzyma....boję się,że to niestety będę ja....i się rozejdziemy....bo ileż można znosić upokorzeń i kminienia....Nasz ślub miał być najpiękniejszym dniem w naszym życiu a zapowiada się koszmarem...jeszcze jak jego rodzice i rodzina nie przyjdą to już w ogóle....a oni niestety wszyscy razem sztamę trzymają...ryczeć się chce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trafiłyście na patologiczne rodziny :O nienormalne jest to, że siostra chce zniszczyć szczęście brata :O raczej ma problemy z psychiką jak i reszta rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
Dokładnie tak samo myślę...nie potrafi sobie ułożyć życia sama....więc nie chce tego samego dla swojego brata...tylko jak jej przemówić do rozsądku...jej, jej matce...całej rodzinie...o to jest pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak wiesz ...
rodziny się nie wybiera, rodzibnę się ma ... Uważam, że nie jest ważne jaka jest rodzina twojego faceta, ważne dla ciebie jest to jaki ON jest i to, tylko to się liczy. Dobrze robisz, że kontakty z jego rodziną ofraniczasz do mkinimum - tak trzymaj Co do siostry twojego faceta ... no cóż ... mo żesz wykorzystać jakąś sytuację i jej powiedzieć pół żartem, pół serio, że nie p[odoba się tobie jej stosunek do ciebie, a jak ma wielkie o sobie mniemanie nich spojrzy w kosmos ... albo - wiesz mozna byc zabawnym , ale nie śmiesznym ... Jeżeli ma chociaż trochę inteligencji to powinna przemysleć swoje postępowanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... bez radna
Uważa, że twój facet jest winny tej sytuacji Powinien załatwić tą sprawę definitywnie, konkretnie i zdecydowanie ... wybacz, ale nie potrafi się zachowac jak mężczyzna wg mnie Niech porozmawia z rodzicami i siostrą i powie im , że kocha swoją rodzinę, ale również kocha ciebie i nie życzy sobie żeby siostra czy mama oczerniali jego ukochaną ... ich postępowanie do niczego dobrego nie prowadzi, bo jak powszechnie wiadomo dobro-buduje, niezgoda rujnuje, a on NIE BEDZIE tolerował tego co one robią ... Wybór należy do nich ,... Ty ogranicz wizyty w jego domu do koniecznego minimum tzn. co najwyżej do jakiś koniecznych rodzinnych uroczystości ... Już sam fakt, że siostra do niego mówi "idziesz z nami" a ciebie traktuje jak powietrze, bardzo, bardzo żle o nim świadczy ... Nie wyobrażam sobie żeby mój facet nie zareagował i to bardzo ostro na takie wejścia siostry ... Nie reagując daje on ciche przyzwolenie na takie chamskie posteępowanie ... Ogranicz kontakty z jego rodziną to bedzie dla nich wyraźny sygnał, że nie pozwalasz sobie na takie traktowanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adulec
wiazesz sie z nim czy zjego rodzina ?? jesli oni cie nie akceptuja, a on kocha powinniscie sie odseparowac, w zyciu nie poszlabym do domu, w ktorym nie jestem mile widziana swieta mozna spedzac we dwoje lub ze znajomymi... bezsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
Mój narzeczony próbował już wszystkiego...kłócił się z nimi....starał się wytłumaczyć....rozmawiał nie jeden raz....nic nie pomogło....urwał kontakt z siostrą....wtedy to troszkę pomogło...było tylko na pozór lepiej....i za jakiś czas znów się zaczęło....wiem, że nie będę żyła z nimi...tylko z nim,ale dla mnie rodzina to świętość i chciałabym żeby wszystko było tak, jak się należy....mamy o tyle lepiej,że mieszkamy razem za granicą, więc nie musimy się za często spotykać....problem jednak jest znów taki, że jak było to niby "lepiej" postanowiliśmy wykupić naszym rodzicom bilety do nas na święta....po tym co one mi zrobiły teraz jak byłam na chwilkę sama w Polsce nie mam zamiaru mieszkać z matką mojego narzeczonego pod jednym dachem...nie mam zamiaru spędzić z nią świąt, moich urodzin, które wypadają miedzy czasie....gotować dla niej....robić dobrą minę do złej gry....myślałam, że po tym co się wydarzyło ostatnio ona będzie miała na tyle honoru że do nas nie przyleci, ale jak na razie nie ma na to najmniejszych szans....muszę więc przebukować bilety dla moich rodziców na inny termin(oni też jej nie chcą widzieć, gdyż swoimi słowami obraziła i moich rodziców)...a ja będę się musiała z własnego domu wynieść do znajomych....koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAMOTNA 37
Musisz miec duzo siły.Po slubie ogranicz kontakty do minimum - jakis obiad na święta i nic więcej.Będzie Ci ciężko , ale jeśli mąż Cię będzie wspierał to dasz radę.Ja jestem 13 lat po ślubie i taką przyjęłam taktykę.Na początku próbowałam walczyć o swoje, a później słuchałam - nic się nie odzywałam, a i tak robiłam swoje.Rodzina mojego męża dosłownie wyjechała z naszego wesela -o 1 w nocy się zmyli ( wszyscy).Pamiętam to jak dziś!Nie wybaczę im, a co najgorsze oni uważali, że nic się nie stało.Takie bezmózgowce!Dlatego uważam,ze z bezmózgowcami nie ma co dyskutować i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justaska
ja bym wzięła cichy ślub,bez tych którzy nie chcą na nim być.Chyba tak lepiej niż patrzeć na ludzi którzy modlą sie żebyś sie potknęła w drodze do ołtarza:/ Jak będzie po fakcie zrozumieją że mic już nie paradza i może dadzą ci spokój.A najlepiej trzymaj sie od nich z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
Do samotnej 37 Współczuję Ci z całego serca...wyobrażam sobie jak musiałaś się czuć...nasz ślub jak już wspomniałam ma być w sierpniu tego roku a matka mojego przyszłego męża powiedziała mi ostatnio,że w ogóle nie przyjdzie a z nia cała rodzina też nie...to jest dopiero schiz....mimo tego nie mamy zamiaru rezygnować z naszego ślubu....oboje się zdecydowaliśmy na ten krok i oboje musimy jakoś przez to przejść....tylko jeszcze nie wiem jak....:(pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
też tak myślałam i nawet rozmawialiśmy na ten temat z narzeczonym....ale on nie chce nawet o tym słyszeć.....obiecał mi, że tak jak sobie wymarzyłam będę miała swój ślub jak z bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justaska
a jaki to ma być ślub z bajki z jego rodziną??? przecież nie zmieni jej myślenia! Można mieć piękny ślub w gronie najbliższych osób,którzy dobrze ci życzą a nie spęd całej rodziny która ma cię głęboko w dupie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
dokładnie....tak właśnie myślę....też jestem za tym,żeby rozwiązać to wszystko właśnie cichym ślubem...nie potrzebuję zakłamańców i obłudników na naszym weselu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siostra ze złą bratową:((((( wlasnie wy widzicie tylko swoją stronę,a ja jestem taka siostrą,ktorej matka pierze i co z tego??? wiecie jakie to zycie pod jednym dachem z bratowa?do dupy.dzieci dwoje halas,a dama telefon odbiera i napitala pol godziny a w tym czasie jedno bawi sie kupa z nocnika,a drugie sciaga szampon do wody(ktory sie wylal-nawiasem moj szampon za 12zl) i tak codzien,dziecmi sie nie zajmie tylko telefonami-ale po godzinnej awanturze wywalczylam wynoszenie smieci z pieluchami wynosili pieluchy co 4 dni :P czaicie? kosz stoi w kuchni:D:D i jedza tam i spią:D maja dwa pokoje, ja zajmuje trzeci,na dole rodzice.pieluchy smierdza tak ze mam ochote sie pozygac-jak walcze o wynoszenie to "obrabiasz mi dupe" i wielka dama fochy stroi a na wigilie ubrala sie jak do kankana w burdelu!!! mam jej dosc i jej bachorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci lubie,ale wiem jedno,moi rodzice jej nie lubia,albo raczej moja matka-bo wpuszcza mnie w maliny ostatnio powiedziala,ze mi obrabiaja dupę w remixie(to nasza wspolna dyskoteka), ja sie zmartwilam i ruszylam niebo i ziemie aby sie dowiedziec. ani dj,ani barman(znajomi) nei slyszeli nic a znaja wszystkich,poza tym nie uslyszalam ani jednego zlego slowa. to byly teksty z zemsty do mojej matki,zeby nas sklocic. wniosek-i tak sie nie sklocilysmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio wyrzucilam organki i strzelajacy pistolet,bo mialam dosc halasu tych grajek,wyrzucilam mlotki i drewniane palki-bo walili pol godziny w sciane. dama gada przez telefon,teraz mam to w dupie,wole zyc w klotni i wygadac niz zyc w zgodzie i zaciskac zeby.nigdy. jedno jest pewne,jest lepiej jak wczesniej.ciszej?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
medal ma dwie strony.obca osoba w domu to powod do klotni,dzieci,podzial obowiazkow,zupy i gary-wszystko!!! mi przeszkadzal halas i tyle,jestem klotliwa,ale moznaby darowac sobie wiele zlego,ale po co skoro klotnia da wiecej:( i malo mi laptopa nie sciagnely tydzien temu,tak ich pilnuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez radna
A nie wystarczyłoby się po prostu zaprzyjaźnić??....pogadać na ten temat....rozwiązać te problemy....po co mają się nawarstwiać?....ja ma siostrę młodszą od siebie troszkę....też ja i cała moja rodzina uważamy, że dziewczyna zasługuje na kogoś lepszego niż jej obecny chłopak....ale akceptujemy go....spędzamy razem z nim święta, rodzinne uroczystości...śmiejemy się....wychodzimy sobie razem na piwko....po co się kłócić i denerwować....jak moja siostra tak czy tak zrobi po swojemu....skoro jest z nim szczęśliwa to jej problem.....oby się nigdy na nim nie zawiodła i przez niego cierpiała....bo wtedy nie daruje....a póki co niech sobie szczęśliwie żyją ...to moja siostra...kocham ją bardzo i uważam że nie zasłużyłaby sobie na takie traktowanie z mojej strony....pewnie tak samo postępowałabym gdybym miała brata....porozmawiajcie szczerze....ustąp czasem....bo takie niesnaski bolą i to bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z rodzina to najlepiej na zdjeciu!!!zadnych przyjazni,mam dosyc wylanych szamponow i podeptanych mp3.dom to nie chlew.ja nie bede sie przyjaznic z osoba,ktora na rozmowe kwalifikacyjna ciagnie dwoje dzieci(moglam zostac tego dnia) i nie ma na tyle sprytu,aby odpowiedziec,ze dziecmi zajmie sie tesciowa(pytanie szefa co z dziecmi zrobi) otworzyla usta i nic... i to jest rozum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... bez radna
[ale dla mnie rodzina to świętość i chciałabym żeby wszystko było tak, jak się należy....] Dziewczyno co ty opowiadasz Najważniejsza jest rodzina to prawda ALE RODZINA TWOPJA KTÓRA ZAKŁADASZ i należy przyjąc do wiadomosci, że rodzina twojego przyszłego męża jest jaka jest ... Swoją drogą psioczysz tutaj na rodzinę męża i ... zapraszasz ich do siebie ... wybacz, ale na siłę szukasz kontaktu z nimi powiedz mi po co ? Zachowujesz się trochę jak dziecko, którte chce zabawkę nieosiągalną więc robi wszystko żeby ją zdobyć ... efekty tego twojego postępowania masz, plony ty zbierasz i pewnie twój facet przy okazji, ale wybacz na własne życzenie, ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×