do osób po przejściach w salonach telefonii komórkowej

Jeśli ktoś miał do czynienia z reklamowaniem telefonu błagam o pomoc W lisopadzie podpisałam umowę z orange , dostałam telefon - moim zdaniem zjebany od samego pczątku , po prostu przez to szajstwo nie da sie rozmawiac każdą rozmowę przerywa , rozłącza a słyszę chyba co 5 słowo jeśli ktoś do mnie dzwoni Po rozpatrzeniu reklamacji dowiedziałam się że telefon działa bez zarzutu , wszystko z nim ok a ewentualne niedogodności moga wynikac z niewłaściwego użytkowania telefonu :O:O to już się z lekka wkurwiłam bo nie mam 10 lat i to nie jest 1 telefon w moim życiu ale ok , po tygodniu wylądował w reklamacji drugi raz- po prostu kurwa telefon był zjebany w dalszym ciągu i tyle , telefon odbierała moja mama oczywiście z tym samym skutkiem - telefon działa bez zarzutu i jeszcze paniusia z orange usiłowała jej wmówic że może mam uszkodzona kartę sim Teraz moje pytanie , teoretycznie moge oddac go do reklamacji jeszcze raz - ale doskonale wiem że będzie ta sama śpiewka a mi telefon przez który nie mogę normalnie rozmawiac jest potrzebny jak świni siodło , co ro robic ?

najpierw sprawdź swoja kartę sim w innym telefonie... bo być może kobieta z salonu ma rację

leviatan gdybym tej karty nie sprawdziła to nie byłoby tematu chyba ?

orange to chyba daje takie telefony zjebane :o

w oraange robia takie jazdy z tymi reklamacjami :-o

ok jeśli robią to chciałabym się dowiedziec jak w prawny sposób to rozwiązac ? Ma ktos jakieś pomysły ? Oddam telefon po raz trzeci i po raz trzeci oddadzą mi go w tym samym stanie twierdząc że działa bez zarzutu to taki telefon mogą sobie wsadzic Pierwszy raz w życiu mam taką sytuację , kupowałam już telefony od znajomych , na giełdach używane i nigdy nie maiałam takich jaj jak z telefonem teoretycznie nowym

Proponuję zadzwonic do Rzecznika praw konsumenta. Podpowiedzą co masz robic.

z orange tak jest. kolezance ciagle sie wylaczal tel i zaniosla do naprawy. niby naprawili, na tej kartce pisze co robili a dalej to samo...