Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prushinks

najtragiczniejsze historie pisze zycie...

Polecane posty

Gość prushinks

Wczoraj dowiedziałam sie o smierci dziewczyny, z którą kiedys chodziłam do szkoły. Nigdy dobrze sie nie znałysmy, ale pamietam, ze zawsze lubiłam na nią patrzec - nie jestem homo, po prostu była piekna, w całym tego słowa znaczeniu. Podobno po skończeniu szkoły, dostała sie do jakiejs dobrej baletowej szkoły w USA, wyjechała tam, poznała męża, była coraz sławniejsza, ale miała jakies komplikacje przy porodzie i ona zmarła, córeczke przezyła...biedna. Jak sobie tylko ja przypomne, jej delikatna urode i pomysle o tym, jak ten jej maz musi teraz cierpiec... znacie jakies podobne historie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakies serduszko czekoladowe
tak Agata Mróz ...to tez byla straszna droga przez męke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam o pewnej holenderskiej dziewczynie Desiree, która poznała bliźniaków z Danii, Dennisa i Albina. zakochała się z wzajemnością w Dennisie. bardzo się kochali, ale ich miłość po kilkunastu miesiącach została przerwana tragiczną śmiercią Dennisa - miał wypadek samochodowy, zginął na miejscu... przy owym wypadku był obecny jego brat bliźniak, który bardzo to przeżył, podobnie jak Desiree. to cierpienie zbliżyło ich do siebie. w związku ze źle leczoną kontuzją kostki, Desiree straciła władzę w nogach. mimo to Albin bardzo ją kochał, nawet się jej oświadczył. chłopak, podobnie jak jego brat, był piłkarzem i w związku z bólem kolana zdecydował się na prostą, niemalże rutynową operację. niestety, nie wybudził się już z narkozy, zapadł w śpiączkę. Desiree, choć bardzo cierpiała, pogodziła się tym. chciała zrobić coś dla siebie i mimo straty kolejnego ukochanego, zdecydowała się na studia i na zrobienie prawa jazdy dla osób niepełnosprawnych. niestety, dzień przed egzaminem, podczas ostatniej jazdy, miała na pozór niegroźną stłuczkę. w wyniku silnego uderzenia w kręgosłup straciła sprawność w kończynach górnych. mimo tego wszystkiego, co spotkało Desiree, nie poddała się. wciąż uważała, że może zrobić wiele rzeczy, które pomogą jej funkcjonować w świecie - nawet jeśli jeździ na wózku inwalidzkim i nie ma pełnej władzy w rękach. wstrząsająca historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllllllllllllkkkkkkkkkkkkkkk
i kogo to wszystko obchodzi? każdy kiedyś umrze prędzej czy puźnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie obchodzi to takich znieczulonych na życie osobników jak Ty, llllllllllllllkkkkkkkkkkkkkkk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wścieklizna
moja przyjaciółka pochowała trzech narzeczonych. nie pozbierała się do dziś, terapie, wszelka pomoc, wszystko na nic, od siedmiu lat jest sama, wegetuje właściwie, mimo że udaje, że jest inaczej. a chyba nic nie sprawia mi takiego bólu jak patrzenie, jak codziennie wkłada swoją uśmiechniętą maskę i idzie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdolniuete mamuski
niektorzy ludzie przynosza pecha, tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarons
llllllkkkkk ======= widac ze tego osobnika nie obchodzi nic a w szczegolnosci wiedza - to powinno bolec bardziej niz fizyczne cierpirnie - moze by pomoglo takim pierwotniakom jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niepojęte, ile człowiek jest w stanie pomieścić w sobie bólu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27 róż
dużo takich historii znam... strasznie dziwnie jest dowiedzieć się że jakiś bliski znajomy, młodszy od ciebie umarł / ma raka i świadomość że ciebie samego nie wiadomo co w życiu czeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvbbv
mojej dobrej kolezanki starsza siostra stracila narzeczonego ( mial wypadek na motorze) ten chlopak mial brata i tak wyszloze wzieli slub i maja coreczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loost
mojej kumpeli ojciec, zdrowy facet, miał zawał, wpadł w spiaczke, po 6 miesiacach zmarł, ta kolezanka zmarła rówwnież po kilku miesiacach, po roku jej matka, zapiła sie , wszyscy leża w jednym grobie ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszyneczkaaaaaa
znam przypadek kiedy to pan młody wnosił swą żone sa sale weselna na rękach przez próg, nie schylił się i młoda uderzyla głową o futrynę. W miejscu uderzenia zrobił się krwiak i dziewczyna zmarła. po kilku dniach powiesił się jej mąż :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27 róż
od mojej koleżanki tata zmarł na zawał, brata potrącił samochód po tygodniu zmarł, mama zmarła na raka... ona została sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blapblapblap
moze to nie jest tragiczna, ale zadziwiajaca historia... mojej kolezanki mama robi 'makijaz' zmarłym, przygotowuje ich do pogrzebu, ubiera itp I miała raz taki przypadek, że przywieziono do niej młodziutką, śliczną dziewczynę, na oko 18-19 lat. Szczuplutka, blada, czarne włosy, czarne długie rzesy, piekne rysy twarzy...kobiecie zrobiło sie zal, ze dziewczyna tak młoda i ładna musiała zginąc. Ale wykonuje swoja prace, pudruje ją itd a chwilke sie odwróciła do okna czy tam do czegos, przenosi wzrok na dziewczyne...a ta ma otwarte oczy! babka sie przestraszyła, odsunęła, ale dziewczyna sie nie ruszała, wiec babka pomyslała, ze moze dziewczyna nie miała dobrze zamknietych powiek i sie otworzyły; w kazdym razie podeszła, aby je zamknąć, a tu dziewczyna chwyciła ją za reke... jak sie później okazało dziewczyna została źle zbadana i tak naprawde nie umarła - gdyby 'obudziła' sie chodź troche później, mozliwe ze zostałaby pogrzebana zywcem...a z drugiej strony to nie wiem jak współczesna medycyna mogła do tego dopuscic:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieprawdopodobne. aż się wierzyć nie chcę, że takiego niedopatrzenia się dopuszczono... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autentyczna historia
Młode małżeństwo.Wesele,wspaniała zabawa...potem tradycyjne wiejskie oczepiny....W trakcie podrzucania w górę panna młoda tak niefortunnie upadła,że skręciła kark i zmarła na miejscu ;(( Zrozpaczony pan młody uciekł w histerii...i się powiesił....Gdy o tym wszystkim dowiedziała się mama panny młodej dostała zawału...zmarła dwa dni póżniej.;(( To nie fikcja...to życie.Okrutne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desedrfdg
to wyżej to głupie bzdury krążące od iluś lat po necie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 623623623623613
"autentyczna historia Młode małżeństwo.Wesele,wspaniała zabawa...potem tradycyjne wiejskie oczepiny....W trakcie podrzucania w górę panna młoda tak niefortunnie upadła,że skręciła kark i zmarła na miejscu ;(( Zrozpaczony pan młody uciekł w histerii...i się powiesił....Gdy o tym wszystkim dowiedziała się mama panny młodej dostała zawału...zmarła dwa dni póżniej.;(( To nie fikcja...to życie.Okrutne życie." ooo przestan... mi też to opowiadano jak byłam młodsza - to dziwne ze nikt nie zna nazwisk tych pechowców ani nawet miejscowości w jakiej to miałoby się dziać :P a słyszałam te historię od ludzi z róznych krańców Polski :/ bajki mozesz pisać ale nie w tym temacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srjjjjs
zlamany kark na weselu to moze i bzdury ale w moich stronach zdarzyla sie podobna chistoria na weselu jak podczas zabawy podrzucali do gory panne mlodom to wpadla w wentylator i ja zabilo, ojciec dostal zawalu i zmarl, a pan mlody sie powiesil, audentyczna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srjjjjs
kurwa historia mialo byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buehehehheeeeee
to autentyczna! wesele, panna mloda sie poslizgnela i upadajac skrecila kark a przy okazji pociagnela pana mlodego ktory nadzial sie na widelec i sie wykrwawil!! matka panny mlodej widzac to dostala zawalu i upadajac chwycila sie tesciowej ktora rowniez upadla ale.. prosto w poncz! i utopila sie!!! tesc probowal ja ratowac ale upadl w tort ktory pochlonal go jak lawina i sie udusil!!! a na dodatek- nie uwierzycie w tym czasie ojciec panny mlodej w kiblu posuwal swiadkowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srjjjjs
ze zlamanym karkiem to moze byc jakas wersja historii z wentylatorem, przetworzona przez setki osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość desedrfdg
A teraz historia autentyczna, dotycząca życia mojej cioci (chrzestnej) ( było o tym w TV kilka programów i w necie artykuł): Wyszła w młodym wieku za mąż z miłości, mieszkała na wsi, męża miała dobrego, ale powodziło im się biednie. Dużo dzieci im się urodziło, aż 6. Biednie im się żyło, ale się kochali, byli razem, rodzina pomagała. Aż zaczęło się nieszczęście, jedno z młodszych dzieci, dziewczynka w wieku kilku lat zachorowała na nerki i na coś jeszcze. Nie zdiagnozowano jej dobrze, źle leczono, aż w końcu z winy lekarzy stała się "roślinką". Długi okres leżała w Centrum Zdrowia Dziecka, rodzice na zmianę przy niej byli, spali przy niej, czytali bajki, puszczali muzykę itd. Nawiązali kontakt z Ewą Błaszczyk itd. Lekarze w końcu rozłożyli ręce i kazali, żeby zabrali małą do domu. Oni postanowili, że wezmą ją ale najpierw dobudują do domu pomieszczenie dla niej, żeby było sterylne i czyste, bo stare pokoje się nie nadawały. Najmłodsze dziecko musieli "chwilowo" oddać na wychowanie do rodziców cioci. Kiedy budowano to nowe pomieszczenie stało się nieszczęście, część postawionych murów zawaliła się na męża cioci i o mało co nie zabiła też jednego z jej synów, a stało się to na oczach jej teściowej, czyli matki wuja. Ciocia została wdową w wieku 40 lat z 6 dzieci, starą i schorowaną teściową , bez środków do życia i masą problemów na głowie. Ale ludzie pomogli. Dobudowano pomieszczenie. Ciocia nauczyła się obsługi maszyn potrzebnych do życia jej córki i nauczyła się całej tej pielęgnacji i opieki. Wzięła małą do siebie. Zaczęła walkę o odszkodowanie od szpitala. Trwało to kilka lat. Urzędnicy robili ogromne problemy, sprawiano jej przykrość, robiono z niej idiotkę, zbywano ją. Ale znaleźli się też i dobrzy ludzie, którzy pomogli. Ciocia w końcu wygrała, i chyba dostała sporą kwotę. No ale wiadomo, życie rodziny , opieka nad chorym dzieckiem kosztują. Choć myślę, że gospodarzy nimi dobrze. Stan córki raz jest lepszy a raz gorszy, ale jest "roślinką" i praktycznie nie ma szans na to, że wróci do normalności. Co m-c trzeba karetką jeździć na kontrol do Wawy itd. W grudniu ubiegłego roku jadąc na taką kontrol dostała ciocia udaru, w tej karetce. Wyszła z tego, ale do tej pory się "zbiera". Ma 45 lat. Uważam, że jak niebo istnieje, to ONA tam pójdzie po śmierci od razu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"prushinks Wczoraj dowiedziałam sie o smierci dziewczyny, z którą kiedys chodziłam do szkoły. Nigdy dobrze sie nie znałysmy, ale pamietam, ze zawsze lubiłam na nią patrzec - nie jestem homo, po prostu była piekna, w całym tego słowa znaczeniu. Podobno po skończeniu szkoły, dostała sie do jakiejs dobrej baletowej szkoły w USA, wyjechała tam, poznała męża, była coraz sławniejsza, ale miała jakies komplikacje przy porodzie i ona zmarła, córeczke przezyła...biedna. Jak sobie tylko ja przypomne, jej delikatna urode i pomysle o tym, jak ten jej maz musi teraz cierpiec... znacie jakies podobne historie? " A pisałem tyle razy że ciąża grozi kalectwem lub śmiercią:O. "wścieklizna moja przyjaciółka pochowała trzech narzeczonych. nie pozbierała się do dziś, terapie, wszelka pomoc, wszystko na nic, od siedmiu lat jest sama, wegetuje właściwie, mimo że udaje, że jest inaczej. a chyba nic nie sprawia mi takiego bólu jak patrzenie, jak codziennie wkłada swoją uśmiechniętą maskę i idzie do pracy. " To chyba jakaś pandemia:O.A napisz coś o niej i o nich to może coś wydedukuję:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"blapblapblap moze to nie jest tragiczna, ale zadziwiajaca historia... mojej kolezanki mama robi 'makijaz' zmarłym, przygotowuje ich do pogrzebu, ubiera itp I miała raz taki przypadek, że przywieziono do niej młodziutką, śliczną dziewczynę, na oko 18-19 lat. Szczuplutka, blada, czarne włosy, czarne długie rzesy, piekne rysy twarzy...kobiecie zrobiło sie zal, ze dziewczyna tak młoda i ładna musiała zginąc. Ale wykonuje swoja prace, pudruje ją itd a chwilke sie odwróciła do okna czy tam do czegos, przenosi wzrok na dziewczyne...a ta ma otwarte oczy! babka sie przestraszyła, odsunęła, ale dziewczyna sie nie ruszała, wiec babka pomyslała, ze moze dziewczyna nie miała dobrze zamknietych powiek i sie otworzyły; w kazdym razie podeszła, aby je zamknąć, a tu dziewczyna chwyciła ją za reke... jak sie później okazało dziewczyna została źle zbadana i tak naprawde nie umarła - gdyby 'obudziła' sie chodź troche później, mozliwe ze zostałaby pogrzebana zywcem...a z drugiej strony to nie wiem jak współczesna medycyna mogła do tego dopuscic " Za to konował powinien beknąć jak za próbę zabójstwa.I nie zwalaj na medycynę:P.To wina konkretnego czuba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wścieklizna
amant, ty nie dedukuj, myślicielu kafeteryjny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×