Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tortilla29

MIESZKAĆ U TEŚCIÓW ????????????

Polecane posty

Gość Tortilla29

Kto jest po takich doświadczeniach i może mi coś doradzić ....? Jestem w związku małżeńskim, w którym nie zwsze dobrze się układało (znaczące różnice charakterów). Mieszkamy na swoim tzn. ja jestem właścicielką 3-pokojowego mieszkania w bloku. Mamy dziecko i dużego psa. Mąż chce się w przyszłości wyprowadzić, jednak ... proponuje tylko wariant mieszkania w domu, który należy do teściostwa (my mielibyśmy osobne wejście). O zapisie domu na męża na razie nic nie słyszę i szczerze mówiąc nie wierzę w to. Argumenty mojego męża to takie, że on dąży do polepszenia naszego bytu, bo tam jest: a) duży ogród b) większy metraż c) jego zakład pracy, bo to spółka rodzinna Dodam, że moje relacje z teściową nie są najlepsze, raczej formalne i chłodne. Teściowa mnie nigdy nie lubiła i zawsze udowadniala, że mam jakieś braki, próbowała na mnie wpływać, nawet była przeciwna naszemu małżeństwu (tak się kiedyś w złości wyraziła). Po urodzeniu dziecka relacje trochę się ociepliły, ale i tak są wymuszone. Silimy się na uprzejmość wobec siebie, a wystarczy tylko mała różnica zdań i są już zgrzyty. Nie jestem usatysfakcjonowana taką relacją. Mąż mnie nie bronił nigdy przed teściową. Według niego sama mam sobie radzić. Na razie ja zdobyłam się na odwiedzenie psychologa, ale nie mam tej kwestii jeszcze rozwiązanej. Czuję, że to małżeństwo wisi na włosku i chociaż się staram mam bardzo mieszane uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmm///
nie wyprowadzaj sie ze swojego wlasnościowego mieszkania ,jeśli już teraz jest żle i czujesz ,że może skończyć sie zle to chociaż dach nad głową ci zostanie ////////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie
nie rób tego nigdy przenigdy!!!! ja tak mieszkałam i szczerze odradzam dodam tylko ze teraz jestem rozwódką ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llllaaaaaaaalllllaaaaaaaaaaall
NIE nie rób tego zmarnujesz sobie życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmm///
jeśli stosunki ztesciową sa złe to jak byś tam zameszkała koszmar nie zgadzaj sie na to ....dobrze ci radzimy ,ale oczywiście zrobisz jak zechcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmm///
możesz tylko sie nabawić nerwicy i zmarnujesz sobie ładne lata życia a po co ci skoro masz mieszkanie ....lepiej żyć w zdrowiu i spokoju u siebie pod dchem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona szalon a
ja nigdy nie zgodziłabym sie na to, mimo argumentów męża!! nie bylam w takiej sytuacji bo mieszkam z narzeczonym w jego domu, ale rodzice sie z niego wyprowadzili, nie wyobrazam sobie mieszkania z przyszłymi teściami, szczerze nie za bardzo ich lubię, oni mnie jednak bardzo, a ja nawet jak sie spotkamy na przykładowym obiedzie musze miec przyklejony uśmiech i milutko sie zachowywac, co jest męczące nie wyobrazam sobie takich relacji na codzien, to by bylo straszne. Dlatego nie radze przeprowadzac sie, bo bedzie to dla Ciebie męczarnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
dokladnie ... Ty wniosłaś pozew czy mąż? Bo ja się boje, że tak może się stać, że to ja będę musiała kiedyś to zrobić. Próbuję ratować to małżeństwo, ale się boję przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez sie dolaczam
nie rób glupstwa możliwe,ze najwiejszego w życiu a skoro już myślisz o rozwodzie to nie jest dobrze w małżeństwie i moze dlatego maż chce abyc sie przeprowadziła sprzedała swoje mieszkanie a potem mialabyś sobie radzić ,,,,,,,,,bez dachu nad głowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
O moim lęku świadczy choćby to, że kiedy tu piszę, to już trzęsą mi się ręce ... Zastanawiam się czy tak można żyć? Za jaką cenę mam ratować małżeństwo? U nas jest tyle nieszczerości, niedomówień, nie potrafimy rozmawiać szczerze. On nawet nie dopuszcza myśli, że ja się mogę nie zgodzić na przeprowadzkę, a ja boję się na ten temat rozmawiać, bo wiem, że znowu skończy się kłótnią... Niby to milość była, niby ... ale ja jestem głupia, bo sama w nim się kiedyś zakochałam bez pamięci i pomimo wszystko ... A teraz jest taka fatalna ściana między nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z o.o
Fatalnie to będzie jak się przeprowadzisz sprzedasz mieszkanie ,a małżeństwo się posypie -do czego wrócisz?Skoro nie jest miedzy wami dobrze to miej zaplecze "swoje mieszkanie" gdzie kiedyś w razie "w" będziesz mogła wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z o.o
Jeżeli dojdzie do przeprowadzki to swoje mieszkanie wynajmij będzie robiło samo na siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
Aaaaaa, mąż mówi, że mam nie sprzedawać mieszkania, zostawić je na wynajem. A psycholog mówi, na razie próbujemy wzmocnić to małżeństwo, oczywiście bez tego przeprowadzka nie wchodzie w gre!!! Ja jednak ciągle boję się przyszłości, niedobrze mi, gdy o tym myślę, co mnie jeszcze czeka. A mąż angażuje się w prace budowlane, jakby nigdy nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwariowałaś. zostań w swoim mieszkaniu bez względu na wszystko, twoje mieszkanie to skarb w domu u teściostwa będziesz się męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
I właśnie o to chodzi. Ja tu żyję sobie szczęśliwa i spełniona, a on tylko czeka, kiedy się wyprowadzimy. Na codzień niestety o tym nie potrafimy ze sobą rozmawiać, bo kończy się ostrą wymiana zdań, albo przeciwnie-milczeniem, którym on mnie próbuje ukarać za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z o.o
Ale skoro ma być osobne wejście? bo tak zrozumiałam,to możne nie będzie tak źle? czego się boisz? ze będzie u was przesiadywała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie spokój
nie przeprowadzaj się. W mieszkaniu jesteście u siebie, tam będziesz zawsze miała świadomość, ze za ścianą są teściowie. Nie obejdzie się bez częstszych kontaktów, choćby przed domem w tym całym ogrodzie ją spotkasz. Skoro nie dzieje się najlepiej w małżeństwie, to tym bardziej zostańcie u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w domu z dwoma mieszkaniami i osobnym wejściem i wspólnym ogrodem. z teściową sie nie kłócę, taka wymuszona uprzejmość. Ale się męczę, chciałabym swoje w bloku :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie
tak to ja wniosłam pozew, on u swoich rodziców będzie miał jak w niebie więc nic dziwnego ze chce tej przeprowadzki, będzie słychać każdą waszą kłótnię jego rodzina stanie zawsze po jego stronie będziesz czuła sie osaczona i niekochana jego matka przy każdej okazji będzie Ci "doradzać" czyli wytykać błędy i spodziewaj sie jej częstych odwiedzin u was. Spróbować możesz ale mieszkania swojego nie sprzedawaj i uważaj bo to może byc gwóźdź do trumny Twojego małżeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyprowadzaj sie
jest takie powiedzenie CIASNE ALE WŁASNE - choc 3 pokoje na 3 osobowa rodzine z psem to wcale nie tak malo . jesli teraz z tesciowa masz takie relacje wyobraz sobie co bedzie jak bedziesz mieszkala z nia w tym samym domu . coprawda piszesz ze jest osobne wejscie wiec byc moze nie bedziecie co rusz na siebie wpadaly ale cos mi sie zdaje ze ona bedzie czesto do was wpadac i pouczac ciebie w kwesti wychowania np. dziecka . moze sie myle ale ja bym nigdy nie chciala mieszkac ze swoja tesciowa mimo ze mamy w miare porawne relacje. zostan u siebie to twoje mieszkanie a jak sie wyporwadzicie to w razie rozwodu gdzie sie wyprowadzisz - choc nie zycze ci rozwodu ale sama piszesz ze nie jest miedzy wami najlepiej . badz zabepieczona . albo jeszcze jest jedno rozwiazanie wyprowadzcie sie na probe a to swoje mieszkanie po prostu wynajmij komus ( zawsze jakis grosz wiecej i to nie maly ) a jak sie tobie nie spodoba mieszkanie z tesciami to po prostu wymowisz komus ten wynajem i sama z powrotem sie przeprowadzisz .. zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brisingr
Nie przeprowadzaj się nigdy, przenigdy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I tak musisz porozmawiać z mężem, to cię nie minie. Nie bój się.Rozmowę przeprować rano, bo wieczorem to nie będziesz mogła spać w nocy. . Postaw sprawę jasno, Mów spokojnie i wyraźnie owszystkim co Cię boli. Na koniec powiedz, że nigdy się tam nie wyprowadzisz. Zrób tak aby to on musiał zdecydować czy odejść czy ratować wasz związek. Nie wolno ci płakać.Bądź spokojna i stanowcza, nie krzycz. Ja wiem, że to bardzo trudne, ale jak ta rozmowa ci się uda to jesteś na dobrej drodze do pogodzenia się z samą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
No właśnie ... o to chodzi, ten wspólny ogród, te osobne wejścia, a jednak wspólna klatka schodowa. I zero intymności, jeśli się pokłócimy, jeśli bedę miała ochotę żyć inaczej. Teściowa to soba naprawdę dyrektywna. Nie rozumie, że ktoś chce żyć inaczej. Ona tylko maży, że będzie miała wnuka i syna pod reką. Ja i moje zdanie może nie istnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
Napisałam "maży" zamiast marzy, sorry ;-) Brisingr, cenna rada, trochę mnie zaskoczyła, fakt, bardzo skuteczna taktyka. To mąż może wybrać ... Obawiam się tylko, że ja jeszcze jestem niegotowa na taki wewnętrzny spokój. Czy zdobyć się na tą rozmowę jeszcze teraz w niedalekiej przyszłości, czy odczekać, bo dom przecież jest jeszcze nieukończony, może coś się wydarzy do tego czasu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tortilla29
Brisingr, brzmisz lepiej niż psycholog, to mi naprawde otwarło na coś oczy ... A co będzie, jeśli mąż wybierze dom, bo to mi kiedyś powiedział w złości ...!? Kiedy jest najwyższy czas odbyć taką rozmowę ...??? Na razie tam nie mieszkamy, teściowa też jeszcze się nie przeprowadziła. Czy nalegać, aby ona wyprowadziła się tam pierwsza i odwlekać z moją decyzją, czy "kuć żelazo póki gorące". Niech wiedzą, co ja NAPRAWDĘ myślę i czuję, bo o to nikt, ani mąż, ani teściowa mnie nigdy nie pytali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przeprowadzaj się
"A co będzie, jeśli mąż wybierze dom, bo to mi kiedyś powiedział w złości ...!?" no to będzie to jego wybór i koniec waszego małżeństwa. naprawdę uważasz ze jest dopuszczalne żeby facet który założył swoją rodzinę, ma żonę, dziecko - zostawiał je bo wybiera mamusię? albo będiesz walczyć (przeprowadzka nie wchodzi w grę) i to ratować albo to będzize koniec. I walczyć musi chcieć też mąż bo jak nie to po ptokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tortilla29
taaaak .... tak myślą zdrowi ludzie. A ja mam do czynienia z maminsynkiem. Przekonałam się o tym w pełni niestety dopiero po ślubie:-( Teraz paraliżuje mnie strach myśląc o rozwodzie ... mam na myśli dziecko, o mnie mniejsza. Wiem, że mąż małego kocha, ale dziwnie małżeństwo pojmuje raniąc mnie. Bo taka jest prawda, on miał zawsze przewagę nade mną i nigdy nie doceniał tego co ja robię, a i tak zawsze zwali winę na mnie mówiąc, że to ja jestem uparta! :-) I to jest błędne koło, bo on mnie wpędza w poczucie winy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×