Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy ktos byl w takiej sytuacji

chora miłość matki -zazdrość o zwiazk syna

Polecane posty

Gość czy ktos byl w takiej sytuacji

czy ktos byl w takiej sytuacji Mama mojego chłopka przez rok czasu udawala ze mnie lubi, akceptuje, byla mila, zawsze rozmawiala ze mna. Az do teraz wybuchla zaczela krzycxzec ze buntuje jej syna itd. Nikt nikogo nie buntuje, nie mamy 15 lat ale bliżej 30. Mama jest chorobliwie o niego zazdrosna, jest zla ze nocuje u mnie, ze spedzamy czas razem, ze nie ma go w domu z nia. Powiedzial mi ostatnioze mama dlatego takpowiedziala bo chce zeby on mial dobrze w przyszlosci. Nigdy nie zrobilam nic zlego, wtedy nie klocilam sie z nia, milczalam tak nie zatkalo(poza tym normalne jest ze nalezy szanowac starszych zreszta o co mialam sie klocic rzucila bezpodstawne oskarzenia. Nie widze nic nienormalnego w swoim zachowaniu. U mojego chlopaka jest tak w domu, ze ciagle wszyscy wszytsko nerwami zalatwiaja, kloca sie ciagle, padaja brzydkie slowa. Mama czesto wyzywa tate. A on ciezko pracuje gdyz jest zywicielem rodziny (mama nie pracue- i nigdy nie pracowala). Duzo byjesczze pisac......przeciez jie bede walczyc z jego mama? ja nie chce sie klocic ja nie rozuiem dlaczego tak jest.... wzbudza w synu poczucie winy, wlacza cala rodzine do problemow ktore ma...dzwoni i mowi swojej mamie ktora ma ponad 80 lat i chce by ona wplynela na wnuka....Wymusza zeby pozyczal bratu samochod, na ktory zapracowal sam. Brat nie pracuje krzyczy na rodzicow i wszystko by chcial od nich. a oni daja...krzyczac na mojego chlopaka ze musi....raz pozyczyl i teraz ciagle....a ma prace ze potrzebuje samochodu poza tym auto jest jego....nie wiem....ja nie chce sie klocic nie chce zyc w takkjich sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pięknie, ja mam podobnie z tym, że to moja mama jest o mnie chorobliwie zazdrosna, jestem zaręczona, spodziewamy się dziecka a moja mama jak tylko ma okazje to poniża mojego faceta. Siostra słyszała kiedyś rozmowę rodziców podczas której moja mama układała plany że ja zostanę w domu, będę pomagać, robić to i to, że chce mnie miec przy sobie... Chore... Przechodziłam z narzeczonym kryzys kilka miesięcy temu, nie pamiętam kiedy moja mama była bardziej szczęśliwa i uśmiechnięta jak własnie w tym okresie kiedy bardzo sie kłóciliśmy z ukochanym (dla mnie była wspaniała, ciagle powtarzała, że nie mam sie o co martwic, że na rodzinę zawsze mogę liczyć). Od takich \"związków z rodzicami\" należy się odseparować całkowicie, ja zawsze będe po stronie narzeczonego, Twój facet musi umiec ukrócić takie zachowanie swojego rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dollhouse
Skąd ja to znam... Mój się ze mną ożenił jak miał 24 lata. Niby jeszcze młody ale już dorosły facet. Pamiętam jak dziś... jak jakieś 3 miesiące po ślubie zajechaliśmy do jego rodziców i jego matka nawet nie wyszła nas przywitać... Walnęła klasycznego focha... Jak poszliśmy do niej powiedzieć "dzień dobry" to wpadła w histerię i zaczęła wrzeszczeć, że "za wcześnie z domu odszedł... ze matkę i ojca porzucił... że żona to obca baba a oni to jego krew"... itp... Stałam jak skamieniała bo PRZED ślubem to była kobieta to rany przyłóż... Miła, grzeczna, serdeczna... zawsze powtarzała jak się cieszy, że jej syn znalazł taką mądrą i porządną dziewczynę... I żeby nie było... w ciągu tych 3 miesięcy PO ślubie mieliśmy regularny kontakt z teściami. Z tym, że okazało się, że ONA oczekiwała, ze syn będzie codziennie do niej dzwonił i przyjeżdżał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
mój były mąż jest jedynakiem i mamusia bardzo go kochała. tak bardzo, że nawet juz po naszym ślubie i jego wyprowadzeniu sie z domu chciała żeby to właśnie on zamiast jej męża chodził z nią na imprezy.. ja byłam zbędna i nasze dziecko także. a najzabawniejsze jest, że teraz znalazła sobie kogoś na boku i dopiero wtedy jak ona odeszła od ojca i zamieszkała z daleka on zaczął sobie układać życie na nowo... jak dla mnie na takie układy szkoda czasu. mamuśka poczeka aż bedzie między wami źle (nawet kilka lat) a potem rozwali wasz związek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
a wiecie co jest najgorsze??? że sama mam syna, jedynaka i nie wiem czy z obecnym mężem będziemy mieli dziecko.. a co będzie jak za 20 lat będę taka sama? koszmar..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dollhouse
Forest Moja ma obsesję kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Najszczęśliwsza, by była gdyby mogła rządzić u siebie w domu i u nas. Mówić co, jak i kiedy mamy robić. Wiesz ja mam operację 8 kwietnia. W sobotę, 11 kwietnia, wychodzę za szpitala... a następnego dnia jest Wielkanoc... I powiedziałam teściowej, że nie przyjdziemy na święta do nich...to wzruszyła ramionami i powiedziała, ze najwyżej mój mąż sam przyjdzie... :D No tak... a ja zostanę sama jak palec, z pochlastanym brzuchem... Jak jej powiedziałam, że raczej nie przyjdzie bo ja mogę potrzebować pomocy np. przy wstawaniu to powiedziała, że w takim razie oni przyjdą do nas (ona, teść, szwagier, babcia) na święta i przyniosą swoje jedzenie... I ucięła temat. No i super. Ja po operacji będę gości przyjmować bo Ona tak zarządziła... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
dollhouse pogadaj z mężem, to już nie chodzi o przepychanki pomiedzy wami tylko o twoje zdrowie.. im więcej będziesz miała spokoju po operacji tym szybciej dojdziesz do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusia mojego Wiesia
Małpy wredne , a kto go urodził i wychowywał ? Chcevcie go zame zawładnąc i miec dla siebie ... a co matka ma byc na samym koncu potrzeb ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dollhouse Kurcze Twoja teściowa jest jak moja matka :( Tak samo despotyczna, ona chce rządzić wszystkimi i wszystkim łacznie z organizowaniem czasu każdemu członkowi rodziny... Nie daj się i utnij temat świąt, co to ma być, że Ty pochlastana po operacji będziesz wyprawiać święta u siebie? W życiu się nie zgadzaj, ogromnej krzywdy jej nie wyrządzisz! Po prostu powiedz grzecznie, że nie będziesz czuła sie na siłach aby wyprawiać u siebie święta i przyjmować gości i że wspólnie z małżonkiem uważacie, że zdrowie jest najważniejsze. Twój mąż przede wszystkim powinien to powiedzieć bo to jego matka, może z nim porozmawiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dollhouse
ebambiiii Mąż rozumie dlaczego ja nie chce jej tutaj. I nie przez złośliwość tylko dlatego, że pewnie będę jeszcze dochodziła do siebie, będę zmęczona i będę potrzebowała spokoju... Ale jak jej coś powiesz to zaraz się obraża. Zresztą ona uważa, że cesarka to nie operacja. I 3 dni PO powinnam się uwijać jak fryga... przy noworodku i przy gościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
dollhause kurcze po cesarce nie będziesz miała siły wstać z łóżka, nawet z opieka nad dzieckiem będziesz miała sama problem.. wiesz co zaproponujcie jej, że potrzebujecie pomocy, żeby przyjechała sama i pomogła zająć się tobą i dzieckiem... znajdzie 1000 powodów zeby trzymać się z daleka... a tak poważnie to twój mąż powinien z rodzicami spokojnie porozmawiać i zabronić im przyjechać.. w końcu w takim momencie to ty i dziecko jesteście najważniejsi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
do mamusi Wiesia.. jest taka przypowieść którą słyszałam od księdza... jeżeli mężczyzna będzie płynąć łódką z żoną i matką i łóka zacznie tonąć to kogo ma ratować? oczywiście żonę.. to ona zapewni że na świat przyjdzie potomstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dollhouse
ebambiiiii Oj, mąż już rozmawiał. skończyło się kłótnią i fochem. i na niczym nie stanęło. Ona sobie teraz ubzdurała, ze zabiorą naszego syna (3 latka) do siebie na kilka dni po moim powrocie ze szpitala. Stanęłam okoniem bo uważam, ze to właśnie jemu będziemy musieli poświecić w tym czasie najwięcej uwagi, żeby nie poczuł się odrzucony.. a odsyłanie go do dziadków jak tylko siostra się pojawi w domu to mało wychowawcze... No ale usłyszałam tylko, że wymyślam z nudów bzdury. Ech... szkoda gadać. Książkę można, by napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Mądra matka wychowuje syna dla przyszłej synowej" - nie wiem kto to powiedział ale widać, że wiedział co mówi. Nasuwa mi sie jeszcze taka opowiastka" spotykają się dwie kobiety, jedna z nich ma córkę i syna, obudwoje mają własne rodziny, w trakcie rozmowy padają słowa"a moja córka, to ma wspaniałego męża, posprząta, obiad, ugotuje, poda jej śniadanie do łożka" druga kobieta pyta " A syn"- "cóz syn baaaaaaaaaardzo źle trafił, sprzata, gotuje, śmieci wynosi, i jeszcze żonie zakupy pomaga nosic, o śniadankach w łóżku nawet nie wspomnę..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ebambiiiiiiii
dollhause wiesz akurat z oddaniem dziecka pod opiekę teściów na kilka dni uważam za niezły pomysł... nie wiem czy miałaś cesarkę, ale nie będziesz miała siły się ruszyć... ale to już wasza decyzja.. moja mama i ciocia jak rodziły to wzajemnie podsyłały sobie starsze dzieciaki, na kilka dni, mamy juz nie miały a teściowe miały je gdzieś.. może zastanów sie nad tym. będziesz leżała w łóżku, obolała, zmęczona po nieprzespanej nocy, a 3-latek bedzie latał krzycząc... a co do reszty to wydaje mi się że się dogadacie. chociaż sama pamietam jak w takiej samej sytuacji kłóciłam się z wlasną mamą... a potem żałowałam, że jej nie posłuchałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos byl w takiej sytuacji
..nie pomyślałabym, że tyle osób ma podobne sytuacje, przecież to chorobliwa miłość. Matka, która wzbudza we włanym dziecku poczucie winy, nie chce go oddawać 'w ramiona innej kobiety" bo przeciez ządna nie bedzie dla jej syna tak dobra jak ona. To egoizm....w ten sposób uszczesliwia sama siebie, swe wlasne potrzeby, odbierajac droge do szczescia wlasnemu dziecku. Jak rozmawiać, jak sobie z tym poradzić, a może nic się nie da zrobić? wcześniej słyszałam same komplementy ze strony rodziny mojego chłopaka (jestem zwyczajna dziewczyna, raczej spokojna, choc przez ostatnie sytuacje stalam sie nerwowa). Nasze rodziny sa zupelnie inne, ale przeciez to naturalne, bo kazdy czalowiek jest inny. Umnie w domu zawsz epanowal spokoj, sporadyczne klotne, a u mojego chlopaka w domu krzyk jest na porzadku dziennym, wymuszanie slowne, granie na emocjach, brzydkie slowa, wypominanie, brak szacunku.......dlatego czas wolelismy spedzac u mnie...co nie znaczy ze izolowalam sie od jego rdziny wrecz przeciwnie zawsze lubilam rozmawiac szczegolnie z jego tata. Mimo tych klotni myslalam sobie 'kazdy zyje inaczej nie mam prawa ingerowac' i wszytsko bylo ok, az do tego 'wybuchu' jego mamy.... Jestesmy ze soba rok...a co bedzie pozniej? Jego mama powiedziala, ze on moze miec ze mna ciezko, ale na jakiej podstawie? On wczesniej nigdy nie byl w stalym zwiazku...twierdzi, ze nie chcial... nie wiem co robic, przeciez nie bede cale zycie rywalizowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos byl w takiej sytuacji
Kocham go..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko wspolczuc
to on musi sie zmienic . matka siejuz nie zmieni ona chce miec swe dziecko (choc jest dorosle) tylko do siebie. Nawet jak sie wyprowadzicie bedzie dzwonic, ciagle bedzie go potrzebowac, bedzie robila wszystko by odiwedzal ja stale pod byle pretekstem. bedzie sie wtracac w wasze zycie i jemu 'posluzy rada' ze zadna kobieta nigdy nie bedzie dla niego tak dobra jak ona. A to klamstwo tu wrecz odwrotnie jest ta jej dobroc zamienia sie w egoizm nie pozwala wlasnemu dziecku by sobie zycie ulozyl i byl szczesliwy. Takie zwiazki zazwyczaj koncza sie tragicznie. Bo syn rzadko przeciwstawi sie chorobliwie zazdrosnej matce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko wspolczuc
tacy mezczyzni maja ciezko w zyciu, trudno im sie oderwac od przyslowiowego 'cyca mamy' z reguly zawsze mieli duzo kolegow, bo tylko ich matka akceptowala. Znam niejedne przypadki. Kobiety tych mezczyzn cierpia i znosza czesto ponizenia i nierzadko slysza je po jakims zcasiez ust swych mezczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maminsynek bedzie ciezko
choć nie wiem jakbys się starała, choć 'stawałabyś na rzęsach" pamiętaj, że zawsze będzie źle....odbierasz ukochanego syna tak sobie myśli jego mama i żadna kobieta nie będzie mieć z nim dobrze. On musi byc stanowczy. To Ty będziesz rodzić mu dzieci już teraz msuicie solidnie wybudować fundamenty związku bo jeślitaksię ni stanie to prędzej czy później on się rozspadnie, nie będzie na tyle silny by wygrać z chorobliwą miłością matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie ...matki naszych facetów to plaga egipska..znam z autopsij ,mój zwiazek tego nie przetrwał!!!mamusia była miła ,kochana jak ta lala,zapraszała nad jeziorko, kochana mówiła ,tatus tez ..a jak remontowali mieszkanie to mówiła tylko ty mozesz wybrac tapety ,kolory ,lampki,bo tylko tobie ufam ze wiem bedzie sie podobac ...a potem przy naszej kłotni takiej ostrzejszej ..tatus prawie dostał zawału a manusia powiedziała albo ona albo zycie ojca...masz sie od niej wyprowadzic..jesli nie chcesz smierci ojca,hmmm ..tatus szybko ozdrowiał , po dwoch dniach jak sie synus wprowadzil do mamusi...a mamy po 30 wiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b.starykawaler
panie dobrze by bylo jakbyscie sie ozenily ze soba na wzajem moze zwiazki by byly bardziej udane i tesciowe lagodniejsze kiedy mezczyzna prosi o pomoc zwiazana z toksyczna matka to nie bylo tak szerokich wypowiedzi biedni ci wasi faceci teraz zastanawiam sie co to jest zwiazek partnerski czy jakas kobieta dorosla do takiego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potem wrocił do mnie stawiajac na swoim ...wiec mamusia spokojnie saczyla swoj jad,tak go ciagle prosiła o pomoc ,to to to tamto i szeptała swoje,az nastapił powazny kryzys u nas ,i znów to samo .spotykamy sie czasem ale widze ze za karzdym razem jest gorzej,mówie do niego zostan prosze a on mi na to nic mie mowilem w domu beda sie martwic!!!!!!!!!!!!!!!!mamusia z tatusiem...nie dam rady dłuzej tak zyc ..mecze sie ja i on ...mam dosc to okropne bardzo go kocham ale walka z nim samym i jego rodzinka to zbyt wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
b.stary kawaler... to facet musi podjac ostateczna decyzje a nie jego kobieta,to on powiniem uswiadomic rodzicom ,ze jest juz duzym chłopcem i ma swoje zycie..jak mam mu pomuc skoro on sam nie jest w stanie tego załatwic,moja mama jest troche zaborcza ale to ja ja nauczyłam ze to moje decyzje i to ja musze swoje zycie przezyc sama a nie z nia,troche to trwało i jeszcze sa zgrzyty ale ja konsekwentnie jej powtarxam,nie oceniaj moich decyzji ze to nie ten facet ,pewnie nie taki jakbys chciała ale ja jestem szczesliwa i to powinnas widziec ..wiecej nie dyskutuje z nia ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on sam musi wybrac
zbig Tobie sie udalo inaczejzona nie bylaby wstanie wygrac facet musi miec jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczoc jego kobiecie
Dziewczyno jego mama zrobi z Ciebie wraka człowieka, jeśli on nie rozgraniczy miłości matki, a jej wtrącania się w związek. Jeśli twardo nie powie kocham moja kobiete i to z nią chcę być, a rodziców zawsze bede kochać, zawsze szanować, ale też chce być szczęsliwy. Nie czekaj zbyt długo, bo inaczej Twoje życie zamieni się w koszmar. On musi być konsekwentny nie jest małym chłopcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli zreaygnowac z milosci
bo on nie bedzie potrafil zyc w zwiazku, bo ciagle bedzie mama w jego glowie "a mama robila tak, a mama powiedziala tak..." ?? bez sensu chyba jedyny ratunek to wyprowadzic sie 300 km od tak tokstycznej mamy, ona mysli tylko o swoim szczesciu, nie pozwala sie synu usamodzielnic, zawsze chce byc obok i wbija do glowy ze to normalne. FACECI PRZEJZYJCIE NA OCZY ROZEJRZYJCIE SIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×