jawne odbieranie dzieci w Niemczech JUGENDAMT

Ludzką rzeczą jest błądzić. Boską osądzać.

fragment:"W przypadku np. rozwodu, utraty pracy, konfliktu z prawem może dojść do odebrania w majestacie (?) niemieckiego prawa przez Jugendamt Waszych dzieci i przekazania ich np. do niemieckiej rodziny zastępczej. Rachunki za rodzinę zastępczą otrzymacie pocztą. " Wczytalam sie dokładnie i tak własnie to ona pierdolona suka to napisala..rachunki dostala..sprzedali mieszkanie i szukaja roziwazania w tv..moze złozmy sie na ich pobyt dalszy w Niemczech:-0..brak słow:-(

Przepraszam za wyzwiska ale mnie poniosło:-(

ak sie sklada ze u mnie w rodzinie tez jest dziecko z mukowiscydoza i matka wydaje 3 tys miesiecznie na same leki!! nie mowiac juz o dojazdach i pobytach w szpitalach itd... a ci rodziice-nie znam ich,tylko czytalam o nich kiedys, to przeciez teraz nie biora kasy chyba skoro dzieci nie sa przy nich prawda? "zyli na koszt panstwa",no coz,z dzieckiem niepelnosprawnym,ktoremu trzeba robic 3 razy dziennie inhalacje,oklepywac plecy i inne zabiegi raczej trudno pracowac jeszcze byl artykuł(sprobuje poszukac) ona-Polka,on Niemiec,rozwiedli się ,on ja bił,dostał zakaz zblizania się do niej a mino to sad przynzał jemu dzieci

http://forum.tvp.pl/index.php?topic=23841.0 http://wstroneojca.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1095&Itemid=99999999 "JUGENDAMT dysponuje niczym nieograniczoną władzą. Oficjalnie służy do „ochrony dzieci i młodzieży”. W rzeczywistości poddaje dzieci samotnych ojców pod kontrolę państwa, ażeby ograniczyć im prawa rodzicielskie..." http://video.google.com/videoplay?docid=3500489976769042380# http://www.pardon.pl/tag/Jugendamt http://www.prawica.net/node/6934 i tu jest o tych chorych dzieciach http://wiadomosci.onet.pl/1405268,2678,1,pomocy_jugendamt_nie_chce_nam_pomoc,kioskart.html normalnie wierzyc się nei cche!!!!!!!!!

"utrzymanie dziecka w osrodku opiekunczym kosztuje conajmniej 95€ na dzien! "-no tak,dlatego rodzic dostaje rachunek poczta.musi placic alimenty!! "Zreszta nie dziwiłabym sie gdyby to ona założyla ten temat.." hehe nie,ja nie mieszkam w Radomiu:).Ani nie jestem tą matką.Interesauję się tym tematem(tym,czyli tą instytucją niemiecką) bo mam propozycje zamieszkania tam u mojego faceta.NIE WYOBRAZAM SOBIE JEDNAK

http://wiadomosci.onet.pl/1405268,2678,1,pomocy_jugendamt_nie_chce_nam_pomoc,kioskart.html neiwiem czy wchodzi ten link ale to ciekawe,moze skopiuje fragment Polce mieszkającej w Niemczech Jugendamt odebrał prawo do decydowania o leczeniu dwójki śmiertelnie chorych dzieci W czasie, kiedy syn Elżbiety i Zenona Nyksów umierał, niemiecki urząd ds. dzieci i młodzieży podjął decyzję o odebraniu im praw rodzicielskich do córki. Państwo Nyks chcą odzyskać dziecko, które wymaga szczególnej opieki i intensywnego leczenia. Tymczasem urząd nie udziela im żadnych informacji ani o tym, gdzie przebywa dziecko, ani czy jest leczone. – Chcemy odzyskać dziecko, które pozbawiono matki i ojca, dziecko, które i tak już cierpi z powodu ciężkiej, nieuleczalnej choroby – mówi pani Elżbieta, której wtóruje mąż Zenon. Polka kilkanaście lat temu przyjechała do Ludwigsburga. Tu poznała swego męża, który ma polskie pochodzenie i jest obywatelem Australii. Państwo Nyks i ich dzieci, Patryk i Jacqueline, nie mają obywatelstwa niemieckiego. Gdy w 2003 r. syn państwa Nyks zaczął kaszleć, udali się z nim i jego siostrą do kliniki w Ludwigsburgu. Lekarze postawili porażającą diagnozę. Mukowiscydoza – śmiertelna choroba genetyczna. Rodzice postanowili rzucić pracę, by maksymalnie dużo czasu móc poświęcić chorym dzieciom. Stan zdrowia Patryka wymagał intensywnej terapii.

heh, a słyszeliście o tym jak ostatnio siłą zabrali dziewczynkę niemieckiej rodzinie? Ja po przeczytaniu tego artykułu http://www.e-niemcy.de/wiadomosci-z-niemiec/903-niemiecka-rodzina-ucieka-przed-jugendamtem-do-polski miałam na serio ciarki. Co w tych Niemczech się wyprawia