Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prosze odpowiedzcie...

Czy Wam tez czasami brakuje SIŁ do zycia???????????????????????

Polecane posty

Gość prosze odpowiedzcie...

Jestem mama 2-letniej dziewczynki. Za pol roku przyjdzie na swiat nasze drugie dziecko. Zawsze chcielismy miec 2, dla siebie, dla coreczki. MArzylismy, by stworzyc wspaniala rodzinke. I wszystko jest na dobrej drodze do spelnienia tych marzen. Ale...ja czasami jestem tak potwornie zmeczona... psychicznie, zmeczona odpowiedzialnoscia za dzieci, za rodzine.... czasami mialabym ochote zamknac sie w pokoju, nie wstawac z lozka, tylko przelezec tak cala dobe, z ksiazka, bez ksiazki, z myslami, telewizorem, nic nie robiac, po prostu WYCOFAC sie na troche z tego aktywnego zycia..... W takich chwilach mysle sobie, ze moze w ogole nie powinnam miec dzieci... byc jak piotrus pan.... pracowac, podrozowac, siedziec w pubach....... i o nic sie nie martwic.... jakie to duzo prostsze by bylo... tez tak macie, czy ze mna jest cos nie teges????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo
małe dziecko w domu i ciąża. Czułam się źle fizycznie, ale przedewszystkim psychicznie. Mimo, ze wszyscy mówili: zobaczysz jak się drugie urodzi to wtedy będziesz narzekac. To kiedy drugie się urodziło było mi o wiele łatwiej. Ciąża mi nie służyła. Może u ciebie to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze odpowiedzcie...
No duzo gorzej znosze niz pierwsza :-( och...... Mam nadzieje, ze drugie dziecko bedzie latwiejsze, ze nasze doswiadczenie spowoduje, ze nie popelnimy bledow, ktore mialy miejsce przy corce..... Ale ciezko mi jest... czasami bardzo zazdroszcze bezdzietnym kolezankom singielkom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo
z doświadczenia napisze Ci, ze drugie dziecko jest inne. Inaczej się rozwija, czego innego potrzebuje i inny ma charakter. Opieka nad nim to takie samo wyzwanie jak opieka nad tym pierwszym. Wszystkiego uczę się od nowa. Może tylko moje podejscie jest inne. Jestem spokojniejsza bo wiem, ze sobie poradze. Mimo, ze czasem czegoś nie wiem to gdzieś tam ciągle jest ta myśl: pierwsze wychowałam to i drugie wychowam. Najważniejsze to nie panikować. Też czasem zazdroszczę znajomym, że mogą prowadzić życie różne od mojego o 180 stopni. Dzieci szybko rosną. Z dnia na dzień coraz więcej możemy robić razem. Coraz mniej nas ogranicza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze bezdzietne koleżanki zazdroszczą Tobie?Jestem w tej samej sytuacji.2latka w domu a w czerwcu urodzi sie jej rodzeństwo.Może Twój nastroj to 1.niskie cisnienie 2.niski poziom cukru 3.brak słońca? Ja wiem,ze u mnie od czasu do czasu przemęczenie wynika własnie z tych przyczyn..Trzymaj sie!!!I ucz swoje dziecko samodzielnośći.Pół roku to dużo i mało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosze odpowiedzcie...
I tylko ta mysl, ze dzieci szybka rosna, trzyma mnie przy zdrowych zmyslach czasami :-P Ale juz i tak widze, ze sie zmienilam... kiedys bylam szalona, wesola dziewczyna, zadbana, wystrojona.. ehh... a teraz... spowaznialam, nie dbam tak o szmaty, ktore zakladam.... wlosy mi zbrzydy, kiedys byly geste, dlugie..... teraz polowa tego, och... ale dziecko mam wspaniale :-) I meza, ktory mnie nastraja optymizmem, bo mowi, ze sobie poradzimy, ze on nie wyobraza sobie zycia bez dzieci, ze z dzieciakami fajnie bedzie podrozowac itd...... a ja sie zastanawiam tylko, dlaczego taka slaba psychicznie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie zapytam
czy mężowie Wam pomagają i są odpowiedzialni ? bo w większości przypadkó takie dołki trafiają sie raczej tym Mamom które w większośći same zajmują się domem i dziećmi.... taka smutna prawda, jeśli wiesz że możesz liczyć tylko na siebie i wszystko musisz zrobić sama to nic dziwnego że czujesz się przemęczona i przytłoczona... jedynie dobra wiadomość jest taka że za kilka lat dzieci będą bardziej samodzielne, będziecie mogli więcej wychodzić, wyjeżdżać, spotykać sie ze znajomymi, poczujecie się lepiej jedyna rada jak najbardziej angażujcie tatusiów, niech spędzają dużo czasu z dzieciakami, niech wykonują niektóre czynności samodzielnie, karmią, kąpią, przewijają, chodzą na spacery po pracy...wtedy będziecie mieć czas by odsapnąć, zając się trochę urodą, sobą, swoim hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie zapytam
i przede wszystkim co dzień znajdźcie chociaż pół godzinki dla siebie: obejrzyjcie ulubiony serial, zróbcie sobie maseczkę albo manikiur, poczytajcie ksiażkę albo poćwiczcie dla urody i figury....cokolwiek lubicie, niech to będzie taki wasz rytuał, niech mąż wie, że musi zadbać byście co dzień miały tę chwilę dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam tak samo
mój w miarę możliwości pomagał i nadal pomaga. Jednak żeby zarobić na naszą czwórkę musi dużo pracować i powiem szczerze, że w dzień praktycznie nie ma go w domu. No ale pieniądze z nieba nam nie spadną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie zapytam
ten dołek to połączenie poczucia obowiązku, przemęczenia i porównywanie jakie było moje życie "przed dzieckiem" i teraz.... co prawda nie mam jeszcze maleństwa ale ja tak się czuję w małżeństwie, kiedyś bardziej o siebie dbałam, miałam więcej czasu dla siebie a teraz wszystko na mojej głowie i męczy mnie świadomość ile rzeczy trzeba zrobić w domu, mąż niewiele mi pomaga też mam świadomość że gdy pojawi się dziecko będę jeszcze bardziej zmęczona i zestresowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOżYNKa
dziewczyny!!!!!!!!!!!!jakie z was szczesciary!co wy piszecie!ja mam 28 lat do czerca tego roku prowadze zycie bezdzietne robie co chce czytam kiedy chce zostaje ze swoimy myslami zamykajac sie w ciemnosciach w pokoju sluchajac radia,kupujemy wszystko dla siebie z mezem urzadzamy mieszkanie pod siebie i wiecie co ja od 2 lat jestem tym egoizmem i tym byciem z samym soba jestem zmeczona od 2 lat dopadala mnie depresja ile mozna robic cos dla siebie?jak dlugo mozna byc takim egozista?zapragnelam miec dziecko zeby pozytecznie cos robic wychowywac dzidzie kochac robic cos dla niej a nie ciagle dla siebie!jak ja zazdroscilam kolezankom ktore maja dzieci ze one sa ciagle zajete zabiegane ze robia cos tak wspanialego -wychowuja dzieci!i po 2 latach udalo sie w czerwcu bede mama i nie moge sie juz doczekac tego oczym wy piszecie dla was to jest zmeczenie wypalenie a ja tego pragne!kolezanki mi mowia zebym jeszcze sie nacieszyla wolnoscia wyspala sie za wszystkie czasy nabyla ze soba z mezem ale wiecie co ja mam to w dupie nie chce juz tak juz chce miec dzidzie i poswiecac jej jak najwiecej czasu nii zaniedbywajac o czywiscie przy tym meza i siebie!!!!!moze zmienie zdanie za kilka lat ale wydaje mi sie ze nie sadze aby tak bylo!za dluzo lat bylam sama sobie da dlugo sie byczylam leniuchowalam teraz mam misje i zamierzam ja spelnic w 100%!glowa do gory dziewczynki!wiele kobiet wam zazdrosci bo np.nie moze miec dzieci spojrzcie na to z tej strony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margotaro
etam ja tez tak gadalam,ale zmeczenia nie da rady oszukac,ja staralam sie o ciaze poltora roku,czekalam na mdlosci i zgagi,czekalam na wszystko z upragnieniem,macierzynstwo jest wspaniale,ale zmeczenie jest zmeczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga Dozynko
Gratuluje,ze zostaniesz mamą,ale dopiero wtedy przekonasz się oczym tu rozmawiamy. Jatez dlugo nie moglam zajsc w ciaze i pragnelam ponad wszytko dzidzi! Moje marzenie sie spelnilo,i co? I nadeszly ciezkie czasy hehe Zaczelo sie od depresji po porodzie. Nie potrafilam sobie kompletnie poradzic ze swoimi emocjami w dodatku bolaca rana placzacy maluszek i brak wiedzy,to wszystko mnie przytloczylo. Nagle zdajesz sobie sparwe z tego ze jestes odpowiedzialna za czyjes zycie i przyszlosc!!! Ze juz nigdy nie bedziesz mogla byc taka beztroska lub choc odrobine egoistyczna a kazdy tego czasem potrzebuje. Zmienia sie wszytko. Idziesz na zakupy zeby poprawic sobie chumor... i wraczasz z kolejna porcja ubranek,zabawek i inych akcerii dla twojego szkraba:] Znajomi nie pytaja juz o ciebie tylko zawsze o maluszka,maz nie pyta "kochanie jak ci minal dzien"? tylko :"jak tam nasz skarbek"? Nie masz czasu zeby o siebie zadbac albo zwyczajnie ci sie nie chce bo w sumie po co jak i tak siedzisz w domu i predzej czy pozniej wyladuje na tobie ulubiony deserek lub zupka maluszka:] a gdy polozysz maluszka spac to nie masz nawet ochoty przytulic sie do meza lecz szukasz jakiegos kacika zeby sie wtulic i zostac choc na chwile sam na sam ze swoimi myslami,co wiaze sie z tym ze wkoncu i tak w myslach planujesz nastepny dzien,ktory nie bedzie sie roznil niczym od poprzedniego hehe Taki nasz prywatny dzien swistaka. To nie znaczy oczywiscie,ze nie kocham swojego dziecka,wrecz przeciwnie jest dla mnie najwazniejszy! Lecz czesto mysle jakby wygladalo zycie gdyby dziecko pojawilo sie troszke pozniej... pomimo iz obydwoje chcielismy go strasznie... Ciezkie jest zycie mamy dlatego trzymam kciuki za nas wszystkie,zeby starczylo nam cierpliwosci a przedewszytkim milosci do dziecka i meza oczywiscie. Nie wiem jak to jest byc mama po raz drugi i szczerze strasznie sie tego obawiam pomimo ze chcialabym rodzenstwo dla naszego synka. Tyle tylko ze nie wiem jakbym sobie poradzila psychicznie bo narazie to odliczam dni,jak rosnie synus,zeby byl juz chociaz troszke bardziej samodzielny a moze wtedy troszke odsapne i nabiore jakiego s wigoru i checi do zycia:D Pozdrawiam wszytkie przyszle i obecne mamusie::::::*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margotaro
AMEN :-D Dokladnie oto mi chodzilo,mam taka sama sytuacje ,taka samiusienka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a któż tak nie miał?? pomyślałam sobie tylko, ze tak w nieskończonosć też bym nie chciala zyc i to moje aktualne zycie jest jednak bardziej wartosciowe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do droga Dozynko
I wlasnie dlatego ja NIGDY nie zrezygnuje z pracy zawodowej, bo mimo, ze kocham juz okropnie mojego maluszka (jestem w ciazy) to nie chce w 100% poswiecic calego zycia tylko jemu. Uwazam, ze kazda kobieta powinna zachowac czastke "siebie z dawnych czasow", do ktorej nie ma "wstepu" maz, dziecko...cos, co jest tylko nasze i nie powinna popadac ze skrajonosci, w skrajnosc. Malenka doza egoizmu jest wazna, bo czlowiek sie gubi w rzeczywistosci i zaczyna 100% poswiecac sie wszystkiemu, a nie mysli nawet w 10% o sobie. Tak myslala moja mama, siostra, tak mysle ja...Dlatego po macierzynskim od razu wracam do pracy na poczatek na pol etatu, zeby moc podzielic moj czas sprawiedliwie. Mam nadzieje, ze bedzie dobrze i tak samo jak kobietki w mojej rodzinie dam rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dozynko zycze ci
abys zachowala swoj entuzkjazm i sily na czas, gdy dzieciatko sie urodzi..... bo ja tez taka pewna swego bylam.... a teraz zmeczenie, znuzenie... ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda pe el
do "droga dożynko"- świetnie napisane :)! Trzymaj się autorko (i reszto mam też ;)). Ja też tak czasem się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jak Cie czytam to jakbym siebie czytała...Pociesz się mna mającą dzieci rok po roku..Zaszłam w 2ga ciążę 3 m-ce po porodzie wiec wyobraz sobie jak bylo ciezko..Potem urodzenie 2giej zimą,depresja,drugie dziecko absorbujace, z problemami,placzace w dzien, noca przesypialam z 2 godziny bo coreczka ma klopoty ze snem do dzis.W kazdym razie ja tazke czasem zazdroszcze singielką.Tym, ze sa paniami swojego czasu,ze moga sobie poczytac,isc na fitness,na impreze,kupowac ciuchy bez wyrzutow ze trwonią kase . chcialabym sie czasem wyzbyc tej odpowiedzialnosci,przestac byc matką.Ale juz sie tak nie da.moje dziewczynki mnie potrzebują i musze byc zawsze kiedy mnie beda potrzebowac.Co nie zmienia faktu,ze czasem tez mam dosc zycia i mysle\"po co mi to wszystko było\"..Zastanaiwma sie czy teraz jestem szczesliwa...I odpowiedz sie sama nasuwa,tak sobie..Ze szczesliwe sa tylko chwile,a tak jest proza zycia.Ze bedzie ejszcze 1000razy gorzej jak pojde do pracy a dzieci do zlobka,jak zaczna sie choroby,problemy w pracy.Ze kredyt nad nami ogromny wisi,ze mąż czesto nieodpowiedzialny,ze nie wiem co nas czeka.Generalnie jak tak wszystko podsumuję to przejebane,ale staram sie nie myslec tymi kategoriami... Mysle sobie,mam 2 sliczne,rezolutne,zdrowe coreczki,kochajacych rodzicow,siostre,nie jestem krzywa,mam wiele kolezanke,przyjaciolki,dla meza jestem wazna, nie zostawi mnie,na razie mamy z czeog zyc,nie chorujemy,za miesiac czeka mnie impreza,bedzie lato, kupie sobie nowa ksiazke musierowicz,obejrze gotowe na Wszystkoitp,itp,itp :):):) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje ze kazda matka zna to uczucie o ktorym pisze autorka tematu ;) bez wzgledu czy maz pomaga czy nie :) moj np bardzo pomaga a czasem tez mam tak ze tylko luzko mnie uszczesliwia heh wtedy moj maz zabiera Kubusia do parku a ja nabieram sil heh ciaza byla planowana a teraz staramy sie o druga dzidzie :) a mi np pomaga w takich ciezkich chwilach aktywny dzien nawet jak nie mam ochoty zmuszam sie ubieram synka wychodzimy na dluuuugiii spacerek do parku , na zakupy gdzie kolwiek :) po takim spacerku i aktywnym dniu wiem ze zrobilam cos dla siebie dla synka i czuje sie o niebo lepiej :) polecam glowy do gory mamy :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w macierzynstwie problem
polega natym, ze jest to decyzja NIEODWOLALNA< jednokierunkowa!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem na bieżąco z cafe, ale gdy tak czytam wasze wpisy to myślę, że dopadła Was rutyna, brakuje słońca i nic się nie dzieje. Byłam w takim dołku gdy moja córa ząbkowała(kosssszzzzmar:) ), nie miałam wtedy czasu na podstawowe czynności, w domu zalegałam ze wszystkim, noce nieprzespane, ale ząbki wyszły, na razie ciągle ma 8 i znowu zaczęłam żyć(podobnie było do momentu ząbków, czyli gdzieś do 3-4 miesiąca), czyli ząbkowanie=wycinek z aktywnego życia. Nie dość, że podróżuję, studiuję po raz drugi(jakoś trzeba wykorzystać w pełni wychowawczy) to jeszcze.....zostałam nianią prawie rocznych bliźniaków na kilka godzin dziennie :) Córeczka ma się z kim bawić, a ja przynajmniej nie siedzę w kieszeni męża. W marcu miałam zacząć kurs-aktywna mama-jakis taki projekt z fundacji ,ale ze względu na zobowiązania, będę musiała sobie odpuścić. Spacery, spotkania z innymi koleżankami-mamami, shopping(czyli spacer+szukanie promocji w sklepach na drugim końcu parku-ja także liczę każdy grosz :) ) i wiele innych rzeczy pomaga mi w wychowaniu mojej córeczki. Było ciężko, miałam małego doła, którego nakręcił mój mąż, ale wyszliśmy z problemów, bo w tak trudnym dla nas czasie staraliśmy się myśleć pozytywnie :) Po prostu nagle los się do nas uśmiechnął :) Ja także bym chciała mieć drugą dzidzię, ale muszę najpierw poczekać, aż moja wielbicielka cycy się od niej odklei, odpocznę i....zobaczymy:) Szukajcie plusów w tej całej sytuacji i działajcie:) Coś trzeba z tym robić, bo deprecha murowana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze czytam to i
nie wiem co teraz.. Ja nie mam dzieci. Można powiedzieć że jak to określiłyście jestem panią siebie ale to nie jest tak. Jestem okropnie leniwa i w ogóle nie czuję żebym miałą jakąkolwiek kontrolę nad swoim życiem. I tak czuję że czas ucieka mi przez palce czy w pracy czy to w odpoczynku, w dodatku mam problemy ze zdrowiem i szybko się męczę więc nie wyobrażam sobie posiadania dziecka w sytuacji gdy będę zmęczona to będę zmęczona ze świadomością że wizji odpoczynku na horyzoncie całkowicie brak i że jeśli w ogóle będzie dane mi odpocząć to nie na kilka dni ale conajwyżej na kilka godzin. A jeśli się ma dwójkę dzieci to brak odpoczynku razy dwa. Ja nawet o siebie nie potrafie zadbać a co dopiero o drugiego człowieka. A z drugiej strony czuję że czas już na to najwyższy. Mam 29 lat. Zadawanie sobie pytań czy warto było się poświęcić dla dziecka nie ma sensu bo czas ucieknie szybko czy to przeżyty w egoistyczny sposób czy to poświęcając cały czas dla drugiego. Tak czy siak człowiek się obudzi gdzieś około 50-tki (o ile dożyje tego wieku) i albo się obudzi będąc sam albo z rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albooo
albo obudzi się będąc sam, mimo że z rodziną :O Myślicie, że płodzenie dzieciaków cokolwiek wam gwarantuje. Współczucia. I tak będziecie zdychać w samotności. Jestem wolonatariuszką w domu starców i wiem, jak to jest z dziećmi i starymi rodzicami. Zbędny balast. Oczywiście, każda z was się oszukuje, że was to nie spotka, że wy inaczej wychowacie swoje dzieci. Jasne. Skończyły się czasy wielopokoleniowych rodzin, szacunku dla starych. Teraz wypruwacie sobie flaki, a na starość i tak zdechniecie w przytułku. Takie życie w XXI wieku gdzie większość patrzy tylko własnego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie radze z Jula szkoła praca mam dolki głownie z braku słonca nie znosze zimy ale ma mnie kto z nich wyciagnac mam przyjaciela .. siły przychodza z emocjami a niszczy je rutyna przyjdzie wiosna poczujesz sie lepiej...głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo wlasnie
Wiosna, słoń, promienie gorace..... pomoga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze czytam to i
"albo obudzi się będąc sam, mimo że z rodziną Myślicie, że płodzenie dzieciaków cokolwiek wam gwarantuje. Współczucia. I tak będziecie zdychać w samotności. Jestem wolonatariuszką w domu starców i wiem, jak to jest z dziećmi i starymi rodzicami. Zbędny balast. Oczywiście, każda z was się oszukuje, że was to nie spotka, że wy inaczej wychowacie swoje dzieci. Jasne. Skończyły się czasy wielopokoleniowych rodzin, szacunku dla starych. Teraz wypruwacie sobie flaki, a na starość i tak zdechniecie w przytułku. Takie życie w XXI wieku gdzie większość patrzy tylko własnego nosa." Ok. W takim razie niezaleznie od tego czy będę mieć dzieci czy nie to jest bardzo duże ryzyko że mogę zdychać w samotności. Ale po co ta agresja. Jesli się zdecyduję na dziecko to przecież nie z tego powodu żeby się mną na starość zajmowało. Raczej po to aby się cieszyć obecnością swojego dziecka, doznać tego niezwykłego i zupełnie mi obcego doświadczenia bycia matką. Ja się aż tak bardzo nie zastanawiam nad starością. Jeśli mam przeznaczone wylądować w domu starców to i tak nic tego nie zmieni. A Ty co ? Szczycisz się tym że jesteś wolontariuszką? Uważasz za lepszą. Ok. Ale domyślam się że pewnie nie masz jakichś powaznych obowiązków na głowie, nie masz dzieci ani nawet męża. I siedzisz na kafe. Może jeszcze siedząc w tym wolontariacie na necie siedzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam takiego doła to zaglądam do łóżeczek mojej trójki i jest lepiej. Albo mówię: poprzytulajcie mamę, bo jej smutno trochę. Najlepsza terapia i juz mogę góry przenosić. A zmęczona jestem czasem niemożebnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tu jest pies pogrzebany
*Ale juz i tak widze, ze sie zmienilam... kiedys bylam szalona, wesola dziewczyna, zadbana, wystrojona.. ehh... a teraz... spowaznialam, nie dbam tak o szmaty, ktore zakladam.... wlosy mi zbrzydy, kiedys byly geste, dlugie..... teraz polowa tego, och... ale dziecko mam wspaniale* przeczytaj to jeszcze raz i zastanow sie po co Ci to bylo? kazdy mowi, ze dziecko to takie szczescie.. hmmm dziecko to koniec zycia, koniec wszystkiego!!!!! to kula u nogi, ktora odbiera energie, checi do zycia, marnuje nasz czas. zaraz odezwa sie matki polki, wiem, ale coz, zaczely sie rozmnazac to trzeba sie tego trzymac. jestem pewna, ze wiekszasc z was chcialaby cofnac czas i nie miec dzieciora na karku.. wspolczuje wam takiego zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×