czy studia dzienne są łatwiejsze niż zaoczne?

Obecnie nie pracuje. Wcześniej udało mi się znaleźć bez znajomości i raz po znajomości. Ale wiadomo żadna z nich nie była w moim zawodzie, bo studiuje jeszcze. A teraz nie muszę pracować wiec sie tym nie przejmuje:)

ty leniwcu :D joke:) ja studiuje al eszczerze owiac juz woalabym skonczyc te studia, moze dlatego ze latwo nie jest:P zanlezc prace i hajtnac sie z moim menem i zwiedzac swiat:):) hehehe, i mimio ze potrafie byc skrajna pesymistka, mysle ze jakos sie pouklada, nawet w dobie kryzysu:P

Jesli mówimy o osobach bez doświadczenia albo z bardzo małym, to na pewno dostać pracę z sensem, dobrą, to po znajomości dużo łątwiej jest...

Tez bym chciała już skończyć studia i pójśc do pracy w swoim zawodzie:) A leniwa nie jestem tylko po prostu mam pieniądze i moge spokojnie teraz studiować.

64yreyreyrey --> Az zal za du**e sciska jak sie czyta twoje wypociny, trzeba bylo sie nie uczyc i robic tipsy. Zasciankowe to wasze myslenie i tyle, tylko wy jestescie na tyle zdolni zeby studiowac a reszta to glaby.

z tym leniwcem to zart byl:P ja za to leniwa nie co:O jutro ostatni egz:O uczyc mi sie nie che

Studiowałam 5 lat dziennie, potem poszłam do pracy, w trakcie urodziłam dziecko - i nie napisałam magisterki. teraz po 8 latach, zeby zrobic dyplom musiałam wrócić na studia na rok, pracuję, wiec studiuję zaocznie. Ilość materiału jest podobna, nikt na studiach zaocznych nie przymyka oka - na ostatnim egzaminie oblało ok. 40%. I absurdalnie mam wrażenie, ze studenci zaoczni są poważniej traktowani niż dzienni. Zawsze na studiach dziennych czułam się zbywana jak gówniara, szczególnie w dziekanacie, ale i większość wykładowców miała podejście "a co ty dziecko wiesz". Teraz uczy mi się o wiele łatwiej i przyjemniej, pomimo że zjazdy co tydzień praktycznie, pracuję i mam dwoje dzieci - może dlatego że to taka odskocznia od codziennego zycia. A może też dlatego, ze pracując i zyjąć dłużej po prostu ogólnie więcej wiem i łatwiej dzięki temu przyswajam.

No wiesz pewnie trochę po tobie widać, że jest z deczka starsza niż inni, więc to też może z tego wynikać, że poważniej cię traktują ;), wiem po sobie, kiedy się przyznam, że jestem już mgr z innego kierunku ;)

Jednak mam ciągle wrażenie, że wykładowcy głównie mówią o takich podstawowych rzeczach, minimum programowe, bo uważają że na więcej nie mamy czasu, albo że to dla nas za trudne...

u mnie na roku są osoby sporo starsze ode mnie, ale też i kilka lat młodsze, nie czuję że traktuja nas różnie :).

No zdecydowanie jest łatwiej studiować po latach, to jest taki paradoks, no ale studia, to też w dużym stopniu gra nerwów, a mając już pod 30 inaczej podchodzi się do zaliczeń, egz ;)

U nas jest jedna bardzo fajna osoba, która ma co najmniej 45 lat widać, że ją traktują inaczej, to naturalne, bo jest starsza od większości wykładowców ;)

Wiem, że po mnie tego nie widać, że jestem starsza te 6 lat od większości osób, ale kiedy czasem chce sobie przepisać oceną i mówię, że już skończyłam wcześniej studia, to poziom szacunku dla mnie diametralnie wzrasta, nie wiedzieć czemu ;)

a tu masz rację - egzaminy zdaję bez żadnego stresu :)

Co do kupowanie ocen an prywatnych uczelniach - nie wiem o jakich uczelniach piszecie chyba , że o jakiejś Wyższej Szkole Spania i (sorry;)) Srania - studiuję zaocznie na prywatnej uczelni ścisły kierunek i jednocześnie pracuję w firmie zajmującej się finansami itp (mniejsza o to) - wykłada u mnie kadra z prestiżowego państwowego uniwerku i jest trudno- potrzeba dużo samozaparcia - jak się nie uczysz to wylatujesz - warunki max 2 na rok i jak nie zaliczysz to powtarzasz semestr - nie ma mowy o kupowaniu ocen a takie obirgowe opinie są krzywdzące dla wielu osób ,które dużo pracy wkładają w to co robią.

sorry za te literówki

Te młoty co tutaj się wymądrzają , uczą się i uczą na dzienych a jak przyjdzie do pracy to każdy z nich Kapitan Nemo. Ci co mają kasę to są praktykami i jak opłacają zaoczne, to zaradnością się wykazują( nie wszyscy mają bogatych rodziców). To że ktoś tłucze na dziennych dzień w dzień to nie znaczy ,że da radę w praktyce (teoretyków i dupolejców ci dostatek). Życie was zweryfikuje kozaki. Na zaocznych jak sam sobie nie poradzisz nikt ci nie pomoże , idź sprawdź : ). Są studia zaoczne prywatne i zaoczne państwowe , to jest przepaść ( w jednych są testy ABCD,a w drugich uczą myśleć). Są tacy co dopiero idą do pracy koło 30 bo nawet doktorat chcą robić,a potem nawet i z tym doktoratem ledwo co dają radę. Im później do pracy idą ludzie tym większy szok przeżywają życiowy : ) (nie raz jest tak ,że ktoś po podstawówce więcej zarobi,albo technikum niż nie jeden student dziennych).