Tłusty czwartek

Ja też nie zjadłam ani jednego:D ale kupiłam do domu

"Poza tym kto jest w stanie zjesc 10 paczkow?" ja na razie po 6, trzy z cukierni: -adwokat -budyń -marmolada trzy domowej roboty babci z domowej roboty dżemem porzeczkowym (mniam!) i cukrem pudrem. w sumie na 5 osobowa rodzina 20 pączków z jednej cukierni, 15 od babci i mama jak wróci z pracy przyniesie kolejne 20 z drugiej fajnej cukierni, bo się z tata nie dogadali. te drugie 20 pączków to rzeczywiście przesada. 176 waga 57-61, siostra minimalnie wyższa i chudsza, brat to szkielet a tata idealnie, tylko mama co nie ma pohamowań nigdy i nie zal jej zdrowia, nadwaga. tylko że zamiast siedzieć na tyłku i rozmyślać czy ma 378 kcal czy 379 jem a po za tym zasuwam do sklepu - 1,5 h chodzenia, przede mną jeszcze spacer do wujka, dziadka, sprzątnie i nauka, jutro znowu od rana na nogach, i na bank się ze wszystkim nie wyrobię. z obiadu tylko surówkę chyba będę w stanie wsunąć, chleba w ogóle dzisiaj nie ruszam. jak się ma ochotę to żreć, jak się nie lubi to nie. i tyle kurfa w temacie. ide po 7 paczka i spieprzam to wujka. pozdrawiam pączko żerców. zwłaszcza tych którzy tak jak ja w ciągu roku jedzą pączki jak ktoś im da :D

Lubie takie podejście do sprawy "nie rzucać się". Ito mi sie podoba;) Jeśli jesteś szczupła jedz bez umiaru;)

u mnie dziś pączki z wieloma nadzieniami ale chyba najbardziej posmakowały mi z konfiturą różaną aż pytałam się babci skąd ma taką to powiedziała że dostała z firmy ogródek dziadunia, ps pyszne były też z bitą śmietaną ale nie przebiły tych z różą,