Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karestyna z opola

synowa rządzi się w moim domu

Polecane posty

szkoda że na ślubach i weselach ten temat nie powstał.. ;) mnie bliżej do punktu widzenia synowej z racji wieku :) więc nie rozumiem jak MOZNA W OGÓLE zamieszkać z teściami etc etc etc i w tej sytuacji - ona się tam chyba jakoś wprowadziła, tzn rodzice faceta jako właściciele musieli na to wyrazić zgodę? (czytałam to na szybko, może coś mi umknęło).. mi by było lekko głupio teraz po jakimś tam czasie zmienić zdanie, bo jednak wygodniej mi mieszkać samej.. rozumiem też stwierdzenia "ciesz się że masz komu coś tam podarować/zaoferować" etc - naprawdę, myślę się że to niewdzięczność jak ktoś mieszka kątem u ciebie i powinien cię za to po rękach załować, a po iluś tam latach zmienia się zdanie, że jednak szkoda że komuś się kazało wynosić swego czasu czy powiedziało o parę słów za dużo.. u mnie w rodzinie jest taka opcja i to naprawdę nic fajnego. lepiej się dwa razy zastanowić nad jakimiś możliwymi sytuacjami (niekoniecznie pampersy..) w przyszłości. nic nie trwa wiecznie, szczególnie okres młodości i sprawności.. ale generalnie.. ja nie rozumiem jak mozna brać ślub nie mając swojego miejsca na ziemi (nawet wynajętego) i potem mieć problemy z mieszkaniem u kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba Was powalilo - sa jeszcze inne alternatywy, niz dom starcow, samotne tkwienie w wielkim domu albo zapobiegawcze wlazenie w zadek nielubianej synowej na kilkadziesiat lat przed wkroczeniem w ostatnie lata zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczędna - masz jakiś pomysł? dla starszej pani której sprawnośc fizyczna z miesiąca na miesiąc powiedzmy, zmniejsza się? pytam serio. bywam-złudzeniem - pewnie że pamiętam! to data mojego zabiegu, nie wiem czy pisałam na tamtym topiku o nim :) a topik upadł całkowicie? nikt już nie pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karestyna z opola
garnki to faktycznie taka przenośnia a nie chodzi tylko o nie człowiek się przyzwycził do swoich porządków w domu nie może być dwóch gospodyń to nie jest jej nie odstąpię domu i nie ucieknę do szopy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
No ale można mieć 2 kuchnie ,czy to taki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samanto, autorka moze w jesieni zycia zamienic duzy dom na kawalerke w spokojnej dzielnicy, miec dochodzaca opiekunke, ktorej bedzie placic, albo zdecydowac (SAMA, a nie zostac oddana jak stary mebel przez wdzieczna synowa, wyrzucaja wlascicielke domu z tegoz domu :O) o przeniesieniu sie do domu seniora o strukturze przypominajacej bardziej zbior samodzielnych, malych mieszkan dla malzenstw i samotnych osob w straszym wieku, z zapewniona opieka medyczna, rehabilitacyjna itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karestyny z opola
Uważam że jesteś trochę przewrażliwiona i negatywnie nastawiona do tej sytuacji. Skoro syn z żoną mieszkają u was to chyba musieliście to wspólnie ustalić, więc wiedziałaś jak to będzie wyglądało. Masz za złe synowej że skorzystała z twojego talerza czy garnka jak gotowała? Czy nie przesadzasz trochę? Chyba nie o to tu chodzi... Żal ci że twój syn z żoną mają łatwiej? Przecież sami im pozwoliliście na zamieszkanie w TWOIM domu. Skoro już się na to zgodziłaś przestań powtarzać MOJE MOJE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Myślę,że TY Karestyno nie mieszkałaś ze swoją teściową skoro nie jesteś wyrozumiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karestyny z opola
oszczędna, masz rację ALE... to trochę dziwne czepiać się o używanie garnka czy salaterki i moim zdaniem NIESMACZNE to niech porozmawia z nimi żeby się wyprowadzili a nie aranżuje takie sytuacje, pretensje o nie wiadomo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła
Osobiście nie chciałabym mieć z Tobą do czynienia., współczuj ęTwojej synowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocoty.pl
no a właściwie czemu oni mieszkają u Ciebie w domu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u moich znajomych
mieszka: starzy rodzice ich dorosła córka ich syn z synową i 3 dużych juz dzieci Mają jedną kuchnię (jako pomieszczenie), ale "garnki" mają oddzielne i synowa gotuje w innych godzinach dla swojej rodziny niż reszta rodziny (rodzice i córka stołuja się razem) Gotuja osobno, czasem czestuja się, czasem częstują czyms drobnym dzieci - mozna się dogadać jak się musi mieszkac razem. Każda sprząta po sobie, żadna nie myje garów po drugiej tylko wyłącznie po sobie. Gospodyni powinna ustalić zasad życia w JEJ domu, jeśli tego nie uczyni to synowa robi jak się jej wyobraża. :-O Określ JASNE ZASADY współżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja mysle, niekoniecznie chodzi o jakis nieszczesny garnek, tylko o caloksztalt. Kazdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i o ile latwiej je zaakceptowac u bliskiej osoby, to ciezko jest sie pogodzic z wkraczajaca w Twoj maly swiat, budowana wlasnorecznie "enklawe", obca osoba, ktora chce robic wszystko po swojemu. Mlodzi powinni sie wyprowadzic, dla dobra tesciowej, synowej i ogolnie stosunkow rodzinnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczędna, chyba mieszkasz poza pl.. w każdym razie, nie zawsze takie opcje o których piszesz są możliwe (zresztą, może to od charakteru osoby zależy..).. jeśli komuś dziś przeszkadza używanie jej zastawy czy łazienki/domu ogólnie, to w przyszłości, kiedy dopiero się wyolbrzymia takie rzeczy, na pewno tego nie sprzeda/zamieni na mieszkanko etc. myślę, ze to kwestia charakteru :) dlatego nigdy, przenigdy, nie zamieszkałabym z teściową.. brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u moich znajomych
Autorka jako gospodyni SWOJEGO domu powinna ustalić zasady najpierw sama dla siebie , a potem POROZMAWIAĆ z dziećmi, ustalic razem i najlepiej nawet spisać razem zasady na papierze i wywiesić np. w kuchni. Każdy będzie wiedział czego sie trzymać. Porozmawiać i ustalić SPOKOJNIE bez wymawiania i pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym miała mieszkać ze "swoją teściową" po tygodniu bym oszalała. Najlepiej jest z kąpielą, odkręcić prysznic, zakrecić, namydlić się, odkrecić kran, spłukać, zakrecić i wyjście z wanny, oszczędzanie rozumiem, ale nie przesadzajmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u moich znajomych
Dodam, że moi znajomi żyją w ten sposób juz kilkanaście lat, w miarę zgodnie, wnuki sie odchowały - grunt JASNO określone zasady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocoty.pl
Ja też nigdy nie zamieszkałabym z teściami, ani nawet ze swoimi rodzicami po ślubie, ale to już inna historia. W każdym razie, jeżeli Twój syn z żoną mieszka u Ciebie dlatego, że ni stać ich na własne mieszkanie a Ty z mężem postanowiłaś im ułatwić życie i przyjąć ich pod swój dach, to synowa nie ma prawa się rządzić, ale jeżeli oni chcieli mieszkać osobno, a Ty zaproponowałaś im mieszkanie w domu bo tak taniej/będziecie sobie mogli pomagać/nie chciałaś zostać sama, to musisz traktować synową jak równą sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam w PL, a wyjscia, ktore ja zaproponowalam, sa jak najbardziej realne, i do tego w ogole nie wymagaja jakiejs specyficznej konfiguracji cech charakteru, ale zasobnego portfela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cynek
nieuważasz zep owinnysce wszystko razem robic? jak rodzina?wspólne obiady,grille.itp.przeciez jestescie teraz rodzina i jesli mieszkacie razem to powinniescie trakowac sie jak matka z córka.a nie wrogowie..ociekasz jadem autorka..ja rozumiem ze to twój dom ale to również dom twojego syna i przyszłych wnuków.no chyba ze oddasz na rzecz panstwa()buhahaha) wieć nie rozumiem..tego co mówisz?trzeba było młodym pomóc i to pomogłas a teraz masz p-retensje? sama z chłopkaiem planujemy wspólna przyszłosc..tylko my mamy sprawe jasna..nie ma warunków ani u mnie ani u niego na wspólne mieszkanie z teściami.bo za małe domki... ale napewno mieszkalibysmy wspolnie gdyby była taka możliwosc.. trzeba było do razy powiedziec sałuchajcie..mam piekny duzy dom w marmurach i nie mam zamiaru żebyście po nich chodzili i używali moich złotych garnków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla synowa
do pobozne zyczenia, leniwi? zle wychowani? Takie pokolenie? Jakie??! Razem z mezem i dzieckiem jestesmy za granica, ciezko pracujemy zeby zapewnic corce godne warunki bytu. Tak naprawde oboje jestesmy nieszczesliwi w obcym kraju zdala od ojczyzny, rodziny, bliskich, a na kupno wlasnego mieszkania lub budowe domu sie nie zanosi i raczej nie wynika to z naszego " lenistwa". Wyjechalismy wlasnie po to zeby nie siedziec na glowie " biednym " rodzicom, ktorzy swoja droga czuja sie teraz samotni... Dzisiejsza mlodziez nie ma wielu mozliwosci na dorobienie sie wlasnego kata i nie jest to efekt nierobstwa. Bardzo prosze najpierw przyjzec sie realiom, a dopiero pozniej oceniac " takie pokolenie " .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niby dlaczego to ma byc dom przyszlych wnukow? Synowi i synowej rece do dupy przyrosly i nie zamierzaja zarobic kasy na cos wlasnego? w pewnym wieku dzieci powinny byc samodzielne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mylisz się Oszczędna. wielu z zasobnymi portfelami chciałoby cofnać czas i wiele rzeczy ponaprawiać w relacjach z najbliższymi. turbowypasiony dom starców zawsze będzie domem starców Bywam złudzeniem - napiszę ci maila na ten adres który masz przy nicku ok? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zla synowa - ale Ty wyjechalas, nie siedzisz nikomu na glowie i wysuwasz bezsensownych roszczen, wiec nie musisz wszystkiego odnosic do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabeska_123
ja z moim narzeczonym tez mieszkamy z tesciami, tzn w jednym domu ale wejscie, pokoje, lazienke i kuchnie mamy osobne, placimy rachunki i zalozenie bylo takie ze zamieszkamy tam dopoki nie wybudujemy sobie wlasnego domu... caly czas tego zaluje, ale nie mozemy sie poki co wyprowadzic bo moj narzeczony ma interes scisle zwiazany z miejscem zamieszkania... u nich bylo tak ze najstarszy syn najpierw przez kilka lat mieszkal tam gdzie my, potem sredni i wkoncu najmlodszy, tak do czasu az nie znajda swojego, moglibysmy mieszkac u moich rodzicow i byloby lepiej ale mieszkaja oni zbyt daleko, myslalam ze ci pozostali synowie mieszkali tak jak my do czasu az czegos nie znajda ale widze ze mieszkali dopoki nie postanowili uciec od tesciowej... kiedys mialam taka sytuacje ze jak na poczatku zamieszkalismy to wszystkiego od razu nie mielismy i np kiedy moj narzeczony mial urodziny szykowalam imprezke dla rodziny, robilam duzo jedzenia a niestety nie mialam tak duzego garnka i pozyczylam od tesciowej, oczywiscie usmieszki ze nie ma sprawy itp a potem slyszalam jak gadala komus ze pozyczalam garnek i wielkie pretensje i wiecie co? nic juz od tej baby nie wezme, jakbym mogla to wyprowadzialabym sie stamtad w minute, jak tylko mamy wolne jezdzimy do moich rodzicow, a tesciowa o pampersach i wnukach niech lepiej zapomni, no zeby takie cos wypominac to trzeba byc naprawde jedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×