Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martullinka

CHCĘ ODDAĆ DZIECKO DO ADOPCJI

Polecane posty

przeczytałam cały topik - Martulinko, jesteś świetną dziewczyną i trzymam mocno kciuki, żebyś sobie ze wszystkim poradziła jak najlepiej :) muszę Ci tylko jedno napisać - powinnaś wykazać się większym zdecydowaniem, bo teraz będziesz walczyć o prawa swoje i swojego dziecka. nie daj sobie wleźć na głowę temu facetowi i jego rodzicom! zrób koniecznie test DNA i nie odpuszczaj alimentów, pamiętaj, że to pieniądze należne dziecku, a nie Tobie - to dziecko ma do nich konstytucjonalne prawo, z racji faktu, że jak każde inne dziecko, ma DWOJE biologicznych rodziców. mój biologiczny ojciec był identycznym patafianem, jak ten gość - tak samo proponował mojej mamie kasę na aborcję i tak samo uciekał przed odpowiedzialnością. ale prawo jest prawem i wyrokiem sądu musiał bulić alimenty przez długie lata, choć bardzo tego nie chciał. takie typy niestety chodzą po ziemi i nie zasługują na litość. adopcja ze wskazaniem to ostatecznie nie najgorsze rozwiązanie, ale widzę już po Twoich wypowiedziach, że nie oddasz tego dziecka :) więc życzę teraz dużo siły, wytrwałości i uporu, bo będziesz teraz matką - lwicą, dla dobra dziecka będziesz chodzić po sądach i urzędach, będziesz użerać się z ojcem dziecka i jego rodziną, a może i z własnymi rodzicami, ale będzie warto, bo będziesz też bardzo szczęśliwa :) ściskam Cię mocno i wspieram myślami 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nitaanitaaaaaaaaaaa
to dobrze :) myśle ze wszystko bedzie dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze nie bedzie az tak zle ze bedziesz sie musiala sie z wszystkimi uzerac,emocje mina,wszyscy sie przyzwyczaja do zaistnialej sytuacji,przyjma do wiadomosci twoja decyzje,przemysla,przespia sprawe i za pare miesiecy zechca jednak pomoc,nawet jesli nie emocjonalnie to chociaz albo az finansowo,zarowno jedna jak i druga strona, a moze i "tatus" sie zmieni,troche dorosnie jak juz zostal postawiony przed faktem ze na aborcje jest juz za pozno wiec trzeba szukac innych rozwiazan i jakos z tym zyc i isc do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prac socj
Witaj :) ja też nosze pod serduchem takiego bobasa jak Ty (miesiac starszego), płeć powinnaś poznać, chyba ze sie pupą wypnie ;) zastanawia mnie Twoja sytuacja bytowa i skoro myślisz o zatrzymaniu tego małego kopacza którego nosisz pod serduchem to chwała Ci za to :). Dom samotnej matki - dobre wyjście, kobiety sobie pomagają, pracuja na zmiany, zajmuja sie swoimi dziećmi i swoich koleżanek kiedy te są w pracy. Czy Cię przyjma to jest pytanie, masz rodziców którzy łożą na Ciebie wiec predzej bedą próbowali wyciagnąć od nich alimenty na Ciebie i wnuka (mają obowiazek alimentacyjny) ojca dziecka z nasz i głupio by sie było nieprzyznawać ze nie bo on też ma wobec Was obowiązek alimentacyjny i jego rodzice tez! jerśli znajdzie sie dla Ciebie miejsce w ośrodku będziesz mogła spokojnie urodzić, wychować dziecko ale nie wiem czy tak przychylnie bedą patrzyli na studia w tym wypadku, raczej pracą bedziesz sie musiała zająć. Dom małego dziecka - bzdurą jest to co napisał ktoś wyżej że w domach dziecka przebywaja dzieci rodziców którzy sie zrzekli praw rodzicielskich! gdyby tak było nie było by domów dziecka bo jak nie w PL to np w Holandii czeka mnóstwo zaprzyjaźnionych rodzin które chcą adoptować nasze Polskie dzieci ale wystarczy że rodzic biologiczny raz do roku odwiedzi dziecko i już ośrodek nie ma prawa wystawić dziecku opinii że jest opuszczone przez biologiczna rodzine chory kraj. Jesli oddasz dziecko do domu małego dziecka bedziesz mogła je odwiedzac, nawet załatwić mu przepustki np na weekend czy wakacje żeby zamieszkało z Tobą na ten czas, natomiast ... to też nie jest takie hop siup. W nocy ono bedzie pod opieką Pani dyżurującej, przypuszczam że całymi dniami też bedzie go przytulał ktoś inny, w sumie mogła byś powiedzieć że padobnie jest w przedszkolu gdy dzieci spędzają w nim po 10 h dziennie - sama musisz zdecydować. Nie możesz pobierac alimentów na siebie i dziecko. Rodzinny dom małego dziecka - nie wiem jak to jest teraz, ale powinno Twoje dziecko miec możliwość zamieszkania w takiej rodzinie, wtedy masz również mozliwosć odwiedzania dziecka a warunki znacznie lepsze od domu dziecka. Nie możesz pobierac alimentów na siebie i dziecko. Pogotowie opiekuńcze - myśle że to jest to! dziecko przebywa w rodzinie i czeka na Twój ruch, twoje usamodzielnienie, Twoje załatwienie wszelkich formalności zwiazanych z pracą, alimentami. Jest w takiej jak by \"poczekalni\" strasznie to brzmi ale to jest na okres czasowy a potem bierzesz zycie za karby, praca, żłobek, zaciskasz zeby i walczysz o alimenty!!!!!!!!!! Powodzenia w podjęciu najważniejszej decyzji w Twoim życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam wszystko od początku do końca,uważnie.Możecie wieszać na mnie psy,wyrzucić mnie stąd,pogniewać się na mnie,znienawidzieć mnie i jeszcze wszystko co najgorsze. Ja nie rozumiem!Po prostu nie rozumiem!"wpadka na imprezie",ciąża i oj ja biedna co mam zrobić?Ratunku i pomocy!To żałosne.Czy Wy macie dzieci?Dlaczego dorośli ludzie unikają odpowiedzialności za swoje postępowanie?Powiedzcie mi co jest najważniejsze w życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha..
Rani ---- a gdzie Ona napisała "ratunku , pomocy" ?? Dziewczyna prosi o konkretne informacje, o tym co może jako samotna matka. A że na pomoc najbliższych raczej nie może liczyć, to szuka rady tutaj. Myślę , że to tylko świadczy na Jej korzyść. W życiu różnie się układa, ale zawsze najbardziej ceni się te osoby , które potrafią ponieść konsekwencje swoich zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się,że dla martullinki radą w tej sytuacji powinny służyć tylko i wyłącznie dziewczyny,które same przeszły przez takie "zawirowania",bo już zupelnie nie wiem jak to nazwać.Osoby,które mają dzieci bedą nieobiektywne a te,które dzieci nie mają nie wiedzą zupełnie co to znaczy nosić po sercem własne dzieciątko.ja jak się okazało,że jestem w ciąży(drugi rok dziennych i trzeci zaocznych)byłam przerażona i po głowie chodziło mi tylko jedno pytanie:co dalej?Jak dam radę?I dałam,daliśmy.Nawet prze jedną chwilę nie zastanawiałam się czy ciążę usunąć czy dziecko oddać do adopcji.Po pierwszym badaniu USG jak zobaczyłam te ciemniejszą plamkę popłakałam się jak bóbr i tylko jedno wiedziałam,wiedziałam,że muszę zrobić wszystko aby to maleństwo było szczęśliwe,kochane,aby miało w życiu to co najważniejsze.udało się! Martullinka,ja Ci nie po9mogę,nie podejmę za Ciebie decyzji tak jak nie zrobi tego żadna z osób,które się tutaj wypowiadają.Proszę Cię tylko o jedno,o chwilę zastanowienia nad tym czy kiedykolwiek będziesz w stanie,jeśli zdecydujesz się na oddanie dziecka,spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie,;zrobiłam to co było tylko możliwe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prac socj
Rani tak, będę miała wkrótce dziecko, planowane, wyczekane, studia ukonczyłam 3 lata temu 2 kierunki równolegle, jestem mężatką i co? dla mnie najwazniejsze w życiu to \"być\", żyć zgodnie z sobą z własnymi zasadami, z zasadami mojego męża, dla nas akurat wazna jest rodzina i solidne jej podstawy, tu dziewczyna z podejścia \"mieć\" ( spokój, kłopot z głowy, czyte sumienie, dobry zawód) przechodzi powoli w \"być\" (matką, osobą dorosłą, odpowiedzialną, samowystarczającą) trzeba dziewczynie pomóc ! Mam nadzieje ze moje rady troszke pomogą bo jerstem pracownikiem socjalnym i takie młode mamy to troszke moja działka, natomiast jako pedagog opiekuńczo wychowawczy pracowałam w domu dziecka i troszkę znam tamtejsze \"zasady\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rani - a miałaś przy tym wsparcie swoich rodziców, ojca dziecka, jego rodziny? bo jeśli tak, to nie porównuj się do Martullinki. nie wierzę, że rzeczywiście przeczytałaś tak uważnie cały topik, bo nie pisałabyś takich głupstw. Martullinka ani w najmniejszym stopniu nie unika odpowiedzialności za swoje zachowanie - jak na razie robi to wyłącznie ojciec dziecka, choć tak naprawdę to na nim ciąży większa odpowiedzialność, gdyż wykorzystał dziewczynę, gdy była pod wpływem alkoholu. mam ochotę porządnie skopać mu dupę, a Tobie Rani radzę czytać z większym zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie wierze ze autorka odda dziecko. widac ze juz je bardzo kocha a jak juz sie urodzi zobaczy malenstwo nie bedzie wstanie tego zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha..
prac socj ---- właśnie to co napisałaś to najbardziej konkretne informacje jakie są teraz potrzebne:) Wszystko da się zorganizować - studia, pracę , opiekę nad dzieckiem i całą batalię o alimenty i wszelką inną pomoc ( zapomogę z uczelni czy stypendium) tylko dziewczyna musi wiedzieć na czym stoi i jakie możliwości Jej przysługują. Potrzeba też czasu , aż wszyscy ochłoną i może rodzina i ojca dziecka też się obudzą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrtullinka
Dopiero wpadłam do domu, nawet jeszcze kurtki nie zdjęłam. Lekarz nawet żartował, że pięknie zaprezentowała swoje wdzięki:) Dziewczynka. Będę miała swoją malutką miniaturkę... ale dziwnie się czuję i ocieram łezki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mrtullinka
Odezwe sie jeszcze, dziewczyny. Nie wiem, czy jutro bede miała dostęp do internetu. Dziękuję za wszystkie rady i proszę, bądźcie ze mną. Bardzo mi pomagacie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha..
Już masz swoją malutką miniaturkę :)))) Życzę Wam jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nieznacznie ochłonęłam. Przeczytałam wszystko. Martullinko,z pewnością będziesz mogła zostać w akademiku,dostaniesz osobny pokój,w każdym akademiku powinny być niańki,przynajmniej jak ja studiowałam to takowe były.dziewczyny zajmowały się dziećmi swoimi i dziećmi koleżanek na zmianę.Dostaniesz dofinansowanie do pokoju(ja takie miałam),alimenty na dziecko tez dostaniesz,bo badania genetyczne stwierdzą ojcostwo,poszukasz pracy np. na wekeendy a uczyć się będziesz nocami(ja tak robiłam)Pomagali mi wszyscy wokół,nie finansowo ale pomagali. Martullinko,czeka Cię bardzo trudny okres,nie denerwuj się,nie wszyscy muszą Cię rozumieć.jesteś rozważną dziewczyną i proszę zrób wszystko,aby dziecko zostało z Tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chca zaadoptowac
Znam pare, cudni ludzie, ktorzy chca zaadoptowac dziecko.. jesli jestes zainteresowana na serio, to moge was skontaktowac z soba... Podziwiam cie za to, ze nie chcesz usunac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martullinko zazdroszczę Ci córeczki :), ja mam 2 chłopców i marzę o córeczce, ale mój mąż nie chce więcej dzieci :( Napisz jak po spotkaniu z ojcem dziecka. Jesteśmy z Tobą 🌼 Nie zapominaj o nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martullinka jak tylko będziesz napisz jak po spotkaniu z ojcem dziecka. Gratulacje córci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak......
jestem...byłam w pracy na popołudnie wiec siedzialam do 22... no i teraz mi sie udalo tu wejsc....jestem z Ciebie dumna...Ojciec juz sobie na pewno z tym całym Marcinem porozmawiał....a zdeberwowany byl bo synus przemilczał wszystko...pewnie gdyby nie Ty to by sie nigdy nie dowiedzial....pytałas czy bedziesz mogła zabierac dziecko na weekendy i swieta...mysle ze bez problemu...musialabys sie dowiedziec jak to wyglada ale chyba nikt nie powinien robic problemow...w koncu dom dziecka jest dla dzieci ktorych rodzice nie maja warunkow (lub nie chca ich miec) do ich wychowywania co nie oznacza ze jest to jakies cholerne wiezienie i dziecko musi tam byc non stop...musisz byc twarda i nie mozesz dac sie zlamac... ktos jeszcze doradzal rodzine zastepcza....dowiedz sie jak to wyglada bo to tez moze byc calkiem dobry pomysl....studiujesz prawo idz do jakiegos wykladowcy ktory jest spoko np. do tej pani z ktora rozmawialas o jej synku moze Ci cos doradzi.. Jutro tez tu zajrze zeby zobaczyc jak sie wszystko rozwija..w ogole przesylam duuuuuuzo ciepelka dla Ciebie i Twojej coreczki... i jeszce jedno co do stypendium socjalnego to pamietaj ze dochody twoich rodzicow nie beda dzielone na 3 osoby (mame tate i ciebie ) tylko na 4 bo masz przeciez coreczke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak......
prac socj ---ciesze sie ze wyjasnilas jak to jest z tymi wszystkimi instytucjami... milo,ze jest ktos kto fachowo wyjasnil co i jak... martulinko -faktycznie najlepsze wyjscie to ten osrodek opiekunczy albo dom samotnej matki....musisz sie dowiedziec teraz dowiedziec jak to wyglada w takich instytucjach u ciebie w miescie...ktos jeszcze pisal ze jak sie mieszka z dzieckiem to mozna dostac w akademiku pokoj "jednoosobowy"(tylko dla siebie i dziecka) ta opcje tez sprawdz....na studiach jest inaczej niz w liceum i ciaza studentki to chleb powszedni dla wszystkich...w ogole jestem ciekawa jak sie wszystko z tym marcinem potoczy co on Ci teraz zaproponuje...tylko pamietaj nie daj sie zastraszyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelka1
Podziwiam cie za rozmowę z ojcem tego debila - nota bene widać jaki tatus taki synek bo był oczywiście bezczelny. Rada - nie spotykaj sie z tym chłopakiem sam na sam - nie teraz i uważaj na siebie i malucha. Ludzie przyparci do muru robią naprawdę straszne rzeczy. Z chłopakiem spotykaj sie zawsze przy kimś lub w miejscu publicznym - nigdy sam na sam!!!. Z jego rodzicami tylko w Kancelarii. Chłopaka i jego rodziców poinformuj ze zdecydowałaś sie wystąpić do sądu o ustalenie ojcostwa i alimenty. Dodaj ze do zapłodnienia trzeba dwojga wiec niech nie obarczają odpowiedzialnością za to co się stało tylko ciebie bo ich syn ponosi za to dokładnie taka samą jak i Ty i też o tym pamiętaj. Owszem popełniłaś błąd ale coż zdarza sie. T eraz jedynie nie możesz popełnić kolejnego i nie możesz dopuścić aby Twoje dziecko w jakikolwiek sposób za ten błąd płaciło. Pamiętaj że to ono może w wyniku tego wszystkiego odnieść największe szkody i Twoim zadaniem jest zapewnić mu bezpieczny i kochający dom nawet jeżeli będziesz samotną matką i będzie to od ciebie wymagało rezygnacji z wilu rzeczy i planów. Na tym polega bycie rodzicem i na tym polega odpowiedzialność i dorosłość. Swoich rodziców tez poinformuj że występujesz w stosunku do nich o alimenty bo teraz walczysz o życie swoje i dziecka. I zrób to koniecznie - to umozeliwi Ci przetrwanie do porodu. Wystąp o te alimenty a do uczelni zwróć sie o akademik. W podaniu opisz swoją sytuację tylko bez ściemniania. Napisz ze w wyniku ciąży rodzice przestali łożyć na Twoje utrzymanie i wyrzucili cię z domu i obecnie nie masz gdzie sie podziać a chcesz dokończyć 1 rok studiów i prosisz o miejsce w akademiku. Ponadto poproś o jakies wsparcie finansowe - byc może uczelnia stanie na wysokości zadnia. Zwróć sie do ośrodka pomocy społecznej w miescie gdzie obecnie jesteś i poproś o pomoc w formalnościach. Przy wielu Uniwerkach działają tzw. Poradnie Prawa gdzie można uzyskać bezpłatna pomoc prawną w przygotowaniu pozwów itp. Nie ukrywaj też nigdy nazwiska ojca dziecka tylko mów otwarcie że odmówił jakiekolwiek pomocy. Konieczne sa kroki po urodzeniu dziecka do ustalenia ojcostwa i alimentów - on musi je płacić niezeleznie czy mu sie to podoba czy też nie. I jak ktos słusznie zauważył te pieniądze nie są dla ciebie a dla dziecka i w jego imieniu aby mogło mieć normalny dom a nie musiało tułać sie po rodzinach zastępczych, domach dziecka czy placówkach opiekuńczych walcz o nie. Dla Ciebie nie jest dobrym rozwiązaniem ani dom samotnej matki ani dom dziecka ani nic z tych rzeczy. Dla Twojego dziecka dom dziecka czy inna tego typu placówka to tez będzie trauma - to nie sa miejsca dla dzieci które mają choć jednego kochającego rodzica. Musisz stanąć na własne nogi nawet kosztem studiów które i tak ci niewiele dadzą bo po nich zawodu bez aplikacji nie będziesz mogla wykonywać a to kolejne lata bez dochodu. Prawo jest wredne pod tym względem i rozważ czy ma jakąś przyszłość dla Ciebie w obecnej sytuacji. Praca w kancelarii na studiach i po daje kiepskie dochody także - duzo wiecej mozna zarobic pracując nie w zawodzie. To tak na marginesie. Na Twoim miejscu teraz szukałabym wsparcia w pomocy społecznej - wystąpiła o zapomogę. Szukaj pomocy na uniwersytecie który moze byc pomocny (akademik, zapomoga). Zwróć sie o pomoc prawną do Centrum Praw Kobiet. Centrum Interwencji Kryzysowej itp. Walcz o mieszanie socjalne. Moze uda Ci sie jako samotnej matce cos ugrać. Naprawdę poinformuj rodziców jednych i drugich ze będziesz walczyć o godne życie dla swojego dziecka i zmuszona jesteś iść do sądu po alimenty - wojna to wojna i pamiętaj ze to oni pierwsi odmówili pomocy Tobie a sa jedynymi ludźmi na których mogłaś polegać. Nie czuj sie winna bo nie walczysz dla siebie a dzieciątka które nie wie nawet co się dzieje a decyzje które teraz podejmiesz wpłyną na całe jego zycie. Nie wiem gdzie mieszkasz wiec trudno podać Ci konkretne namiary na odpowiednie instytucje i ludzi ale myślę ze sobie poradzisz. Nie zakładaj tylko na wstępie najgorszych scenariuszy i walcz o to abyś mogla samodzielnie mieszkać z dzieckiem. Przysługiwać Ci będzie po 4 miesiącach prawo pierwszeństwa do żłobka - trzeba walczyć o te miejsca ale może ci sie uda a wtedy dziecko byłoby w żłobku a ty możesz pracować i utrzymywać Was. Oznacza to ze mogłabyś miec normalny dom i zycie. Moze nie bedzie tak jak planowałaś ale tak to bywa. Studia tez mozesz skonczyc jezeli uczelnia pojdzie ci na reke. Ja całe studia prawnicze przepracowałam mimo ze nie musiałam i jest to możliwe choc fakt 5 samych nie miałam. Coś za coś. Dla dziecka jednak nawet ze studiów bym zrezygnowała i z wileu innych rzeczy tez. Powodzenia. Mail mój masz wiec jeżeli mogę ci jakoś pomoc daj znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka 1234
Też jestem pełna podziwu dla ciebie, naprawdę, nie tak diabeł straszny, jak go malują. Ja też miałam na pieńku z rodzicami, jak dowiedzieli sie, że jestem w ciąży, były awantury, kłótnie, ale wywalczyłam swoje. Dziwne jest dla mnie to, że twoi rodzice nie mają serca do tego dziecka, przecież nawet jeśli w jakiś sposób zmieni ono twoje życie to nie jest niczemu winne i uważam, że teraz tylko tak gadają. Jak moi rodzice zobaczyli moje dziecko to mieli łzy w oczach, do tej pory traktują go jak księcia, rozpieszczają we wszystkim dosłownie, Artuś ma prawie półtora roczku i uważam, że jest naprawdę szczęśliwym dzieckiem. Nie mam się co porównywać do ciebie, bo ja miałam zawsze oparcie w ojcu dziecka i jesteśmy prawie od roku małżeństwem, ale sądzę, że skoro jego rodzice są w miarę bogaci to też w końcu nie pożałują pieniędzy na wnuka, wiadomo zawsze jest szok, ale jak sie okaże, że nie zamierzasz nikogo wrabiać tylko po prostu nie masz się do kogo zwrócić to to zrozumieją i ci pomogą. Nigdy nie żałowałam, że synek jest ze mną. Poczekaj na siódmy, ósmy miesiąc ciąży, jak ona będzie kopać, ruszać sie, jak będziesz mogła poczuć małą stópkę dłonią... To były cudowne chwile, naprawdę, chociaż też sama jeszcze nie wiedziałam co dalej z nami będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmelka1
no nienooo tu nie chodzi w tej chwili o jakieś fanaberei nastolatki tylko o młoda dziewczynę która z dzieckiem została bez środków do życia. Gdyby ciebie to spotkało inaczej byś mówiła. Rodzice byli gotowi ja utrzymywać dopóki zaspakajała ich ambicje ale jak tylko cos sie stało to juz niech wypr...... Sorry ale tak sie dziecka nie traktuje. Gdyby mogła na nich liczyc pewnie miałaby wspaniałe dziecko, skończyła studia i dała sobie radę. Tak musi walczyć o zycie a realia sa takie ze w 5 miesiacu pracy nie znajdzie i alimenty to jej jedyna szansa na normalność. PRawo ją chroni i słusznie bo skoro rodzice byli dawac na to zeby utrzymała sie na studiach to stac ich zeby ja utrzymać wiec to tylko ich widzimisię bo córeczka nie jest taka jak sobie wymarzyli. Tez kopnęłabyś swoje dziecko bo nie jest takie jak sobie zaplanowałaś. Tacy ludzie nie powinni miec dzieci w ogóle. Wpadka nie jest dramatem - ok 70% dzieci w tym kraju to wpadki nieplanowane i nieprzemyślane - nie jest to moze dobre bo ja uważam ze dziecko to ogromna odpowiedzialność i to dopiero powinna byc zaplanowana i przemyślana decyzja ale w sumie pewnie i nas wielu by tu nie bylo gdyby nie to ze nasi rodzice stanęli na wysokości zadania. Niestety taki los rodziców - maja obowiązek opiekować sie swoimi dziecmi nawet jezeli decyzje podejmowane przez to dziecko nie sa najmądrzejsze. Ona potrzebuje raptem pół roku pomocy rodziców zanim bedzie mogla uzyskać alimenty od tatusia ojca dziecka który jest duzo mniej odpowiedzialny niz ta dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lidka322
równiez ci gratuluje -ja tez bym chciala miec córeczke ,narazie mam synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem tak......
ja bym wolała byc dzieckiem panienskim mamy ktora mnie bardzo kocha niz dzieckiem z pełnej patologicznej rodziny....albo niz dzieckiem ktorych rodzice sie rozwiedlii to dopiero ma wplyw na psychike....mnie tez mama sama wychowywała i co? i dała rade a ja wcale nie załuje ze stalo sie jak sie stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzisus krajs
No to myslimy .Rany mamy 21 w .Panna z dzieckiem to nie wstyd :)I można sobie z dzieckiem szczesliwie zycie ułozyc. i jeszcze jedno tak sobie mówicie ,ze jezeli odda sie dziecko to bedzie szczesliwe.Skąd ta pewnosć ?Skąd macie taką pewnośc ,że Ci Rodzice naprawdę będą kochać dziecko ,a nie będzie dla nich tylko zabawką ?A przy pierwszych problemach nie powiedzą .No tak nie jest nasze ,tak geny zawinily .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do myslicie tylko o sobie
"a ja bym nie chciała być np. dzieckiem panieńskim..." Lepiej być "dzieckiem panieńskim" niż pustym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tego podszywacza co sie podszył o 13.17 pod MÓJ NICK a ja powiem tak...jestes pojebem i tyle...sex jest dla ludzi tka jest prawda...i to ze Ciebie nikt kijem dotknac nie chce to Twój problem a ten temat nie brzmi zjedz mnie za to ze uprawialam sex i wpadłam gdybys wstretny podszywaczu nie zauwazył.... "Jak się zakłada rodzine to się zastanawia i to bardzo.... bardzo .... poważnie, a nie chop i już łózko, ciąża i rozpacz." dobre...a nie slyszałas o tym ze ludzie sie zmieniaja przez lata? to ze wychodzisz za maz za opiekunczego i kochajacego faceta z wlasna firmą nie oznacza ze taki ten facet zawsze bedzie...straci firme zacznie pic przestanie myslec zacznie cie prac i bedziecie patologią....i bedziesz miała gówno a nie bardzo powazne zastanawianie przed slubem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×