Ale jestem wkurzona!!!!

Mieszkam na stancji z jedna dziewczyna, bo druga wyprowadzila sie niedawno. Niestety wczoraj przyszla na nocleg i panienki siedzialy do 1 uniemozliwiajac mi zasniecie swoim glosnym zachowaniem. Dzis bylo jeszcze gorzej! Ta, ktora tu mieszka dala swoj klucz tej drugiej i poszla do pracy. W tym czasie ta druga zaprosila sobie faceta. A teraz siedza obydwie w pokoju i znowu glosno gadaja. A ja musze jutro wstac o 6!

Pogadaj z współlokatorką :p nie ma innej opcji... Żeby takie sytuacje się nie powtarzały.

Nie jestem w stanie z nia gadac. Jestem zbyt wkurzona

to powiedz im, żeby zachowywały sie ciszej, bo chcesz spać! ja mieszkam w akademiku i wiem coś o tym..na pewno coś wymyślisz..

to ty sie zachowuj rano bardzo glosno jak wstajesz to moze wtwyed zrozmie a jak mozna dac klucz jakiejsc dziewczynie? niech placi za nocleg rozuemiem jedna noc ale zeby faceta jeszcze?

Dzis rano wlaczylam glosno radio - tylko tyle moge zrobic w kwestii glosnego zachowania...Zwracalam juz im zreszta uwage jeszcze jak mieszkaly obydwie, ale jak widac nie dotarlo. Tez nie wyobrazam sobie jak mozna dac klucz do mieszkania obcej osobie!! Co z tego, ze ona tu mieszkala?? Juz nie mieszka, zdecydowala sie ze woli dojezdzac, wiec z jakiej paki nocuje tu juz druga noc z kolei i nawet nie zapyta ile ma zaplacic?? A to ze faceta jeszcze przyprowadzila to juz w ogole szczyt wszystkiego!!

czytam i nie wierzę!! mam baaardzo podobną sytuację, tylko że ja wyjechałam do domu na 1,5 tygodnia i nie uprzedzałam mojej współlokatorki kiedy wracam szczególnie, ze czułam że coś się swięci po jej smsach ....i co sie okazało w moim pokoju ktoś mieszka! też z nią nie moge rozmawiać taka jestem wściekła ! bo jeszcze bym ją uszkodziła, jak mogła nie zapytać mnie o zdanie tylko jakąś obca mi osbe wpuścić i to jeszcze w moim pokoju, teraz obie mieszkają u niej ...ale mnie unikają a mamy tylko 2 pokojowe mieszkanie ...szok ja już szukam innego mieszkania, nie będe z klamcą mieszkała

O rany, wspolczuje!! Co za chamstwo!! Ja mialam na tej stancji z poprzednimi wspollokatorkami cos podobnego. Co prawda zapytaly sie czy ktos moze u mnie sie przespac, ale zawsze robily to w ostatniej chwili stawiajac mnie wlasciwie przed faktem dokonanym. Za pierwszym razem wyjechalam na weekend do domu i w sobote kolo poludnia dostalam smsa czy ich kolezanka moze u mnie przenocowac. Zgodzilam sie, bo mieszkalam tam od niedawna i nie chcialam wyjsc na niekolezenska, ale za drugim razem odmowilam. W sumie to moj pokoj i mam tam swoje rzeczy, wiec czemu mialabym tam wpuszczac kogos obcego?? Nie mam obowiazku sie zgadzac! W ogole za drugim razem zrobily wszystko z premedytacja, bo widzialy ze w piatek po pracy sie spakowalam, a jedna z nich akurat wychodzila po ciastka do sklepu bo kolezanka przyjezdza...Z radosnym usmiechem zyczyla mi milego weekend i czulam, ze cos sie swieci! nastepnego dnia kolo poludnia dostalam smsa z pytaniem czy kolezanka moze u mnie przenocowac. Odpowiedzialam, ze moj pokoj to nie hotel- place za niego i mam tam swoje rzeczy i nie chce, zeby nocowal tam ktos obcy. Napisalam, ze maja duze lozka, wiec te jedna noc kolezanka moze sie przemeczyc;] Zreszta jedna z nich miala w pokoju 2 lozka, wiec tym bardziej nie widzialam potrzebu uzyczania swojego!

Ja tez sie rozgladam za czyms innym i chce tam mieszkac sama, bo przez te wspollokatorki tylko szarpie sobie nerwy.