gdybyście miały uratować tylko jedną osobę przed utonięciem...

kto by to był wasz partner, czy dziecko?

byłaby to moja mysz Urlich :)

ratownikiem

ja chyba bym uratowal siebie xD

w ogole bym nie ratowala, bo nie chcialabym, aby ktores z nich rozpaczalo po stracie drugiego.

nie wiem ale chyba bym mimo wszytko obydwoje ciagnela, najwyzej bysmy w trojke utoneli :O trudne pytanie

ja dziecko... mimo, ze mój facet jest moją największą miłościa. Bez niego mogłabym zyć. Bez dziecka - sama bym umarła.. Samolubna jestem :(

Dziecko.

kurwa durne baby jak juz macie dziecko to partner sie nie liczy nie :O Wspolczuje waszym mezom

tylko bachor i bachor, matki polki a facet niech tonie, zrobil co swoje i juz

Matko nie wiem co bym zrobiła musząc tak wybierać. mam nadzieję, że nigdy nie przyjdzie mi się o tym przekonać! ale , tak jak ktoś tu napisał, ciągnęłabym oboje, najwyżej wszyscy bysmy utonęli :(

bachora

Kluska bardzo dobra odpowiedz! Tez bym tak postapila :) A te co pisza o bachorach to na 100% kobiety bezdzietne i po prostu nie rozumieja milosci matki do dziecka.

a kogo byście wybrały między partnerem, dzieckiem, waszą mamą?

mame!

no jak to a partner nie umie plywac??? to co to za facet:o a nioech tonie:O

Nie umiem plywac :(

BUAHHAHAHAHA a co facet ktory nie umie plywac to wg ciebie zero i moze umrzec? dziecko tez nie umie plywac ...

może mieć akurat zawał serca, skurcz, cokolwiek co mu uniemozliwi w tej chwili płynięcie...

Mysle ze najpierw jednak dziecko, juz tak jest utarte, ze dziecko jest ta najslabsza istota i trzeba pomoc najpierw dziecku.