Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

uczennica_NIE_ladacznica

Mój związek z nauczycielem i życie... chyba się rozpada...

Polecane posty

Na pewno znajdą się osoby, które kliknęły tutaj by wytknąć mi błędy, może nie do końca o to mi teraz chodzi, ale rozumiem. Nawet, jeśli jesteś taką osobą to najpierw dokładnie przeczytaj moje słowa. Chciałam opowiedzieć o moim życiu i związku z 12 lat starszym mężczyzną – moim nauczycielem, oraz poprosić o rade jak w nim wytrwać. Nigdy nie byłam za bardzo lubiana przez ludzi, miałam wiele kompleksów, denerwował mnie optymizm innych. Więc trzymałam się na uboczu. Nie zawierałam z nikim przyjaźni, bo nie miałam za wesołego dzieciństwa (tego wczesnego, bo może w twoich oczach nadal jestem dzieckiem) a mianowicie wychowywałam się bez ojca z matką i bratem (a raczej dzieckiem kobiety zwanej moją matką z kolejnego nieudanego małżeństwa). W szkole podstawowej szło mi dobrze, tam też po raz pierwszy byłam molestowana seksualnie przez starego i budzącego moich oczach wstręt człowieka – również nauczyciela. W gimnazjum szło mi już gorzej może ze względu na wcześniejsze wydarzenia z podstawówki i to, że pewnego wieczoru grupa mężczyzn o mały włos mnie nie zgwałciła. Działo się tak, dlatego, że jak na swój wiek byłam i jestem nieco za bardzo wyrośnięta. Najwyższa w klasie również najpoważniejsza – nie mogłam sobie znaleźć przyjaciół w moim wieku, bo nie rozumieli mnie, nie przeżyli tego, co ja i mam nadzieję, że ani oni ani ich dzieci nie przeżyją czegoś takiego. (Przynajmniej nie tego, co było w czasach podstawówki, pierwszej i połowie 2 klasy gimnazjum). Miałam długie włosy i największe chyba w całej podstawówce piersi (pomijając dość pulchną panią przedszkolankę). Gdy poszłam do gimnazjum wyprowadziłam się z domu i zamieszkałam w akademiku, siedziałam w książkach i nie wychodziłam z żadnymi znajomymi – nie miałam, z kim. Byłam typowym outsiderem. Ścięłam i przefarbowałam na czarno włosy, przestałam o siebie dbać, chciałam się pozbyć wszystkiego, co świadczyło o przejawach mojej kobiecości. Nosiłam luźne często męskie ubrania. W trzeciej klasie gimnazjum zauważył to jeden z nauczycieli, zaproponowałbym udała się do szkolnego pedagoga, bo wyglądam na osobę z problemami. Znienawidziłam go za tą przenikliwość, jednocześnie będąc mu wdzięczna za pierwszy od lat przejaw zainteresowania moją osobą. Powiedziałam, mu, że nie zamierzam rozmawiać z pedagogami, bo oni biorą tylko pieniądze, rzucają kilka regułek z naukowych książek i na tym się kończy – wiem, bo jeszcze w podstawówce kilku odwiedziłam. Zaczęłam unikać tego człowieka –nauczyciela, który pierwszy się tak naprawdę mną przejął, zaczął mnie obserwować na korytarzu (zawsze samą). No i podszedł drugi raz, pamiętam stałam wtedy przy oknie patrząc przez nie płakałam bo grupa młodzieży – tej cool, super fajnej i wesołej wyzywała mnie od Emo (tj. taka subkultura jej członkowie przejawiają niezdrowe zainteresowanie śmiercią, słuchają ostrej rockowej muzyki, są ludźmi wrażliwymi i stojącymi z boku czasem się tną) mówili różne rzeczy mniej więcej „idź się pociąć i spierdalaj stąd”. Podszedł do mnie i zapytał czy na pewno nie che porozmawiać z pedagogiem, zaprzeczyłam wiec powiedział, że w takim razie, chociaż z przyjacielem, odpowiedziałam, że nie posiadam czegoś takiego jak przyjaciel. Stwierdził tylko, że przyjaciół się nie posiada tylko powinno mieć i zaproponowałbym porozmawiała z nim w klasie. Tak to się zaczęło od rozmów z pedagogiem, którym dla mnie był, następnie stał się moim przyjacielem, a ja zaczęłam o siebie dbać, bo zakochałam się w nim oczywiście. Nie wiem, kiedy to on zaczął mi się zwierzać, okazało się, że również ma problemy. Zostaliśmy parą, najpierw przyjaciół, potem taką prawdziwą. Ja płakałam a on mnie po prostu przytulił i pocałował. Obiecaliśmy sobie, że poczekamy, aż skończę szkołę i tu zaczęły się schody. Zauważyłam, że bycie w związku wcale nie jest tak miłe i kolorowe jak opisywały to książki i filmy. Nie jestem specem od kontaktów międzyludzkich tym bardziej związków (patrz przykład mojej matki). Ostatnio trochę się kłócimy, bo niestety nie wszystko jest takie jak kilka zwierzeń i spotkań, teraz, gdy to wykroczyło poza kontakty nauczyciel – uczennica trzeba się ukrywać, bo zdaje sobie sprawę, jakie mogą być ewentualne konsekwencje. On powiedział, że jeśli to takie trudne dla mnie to może powinniśmy to zakończyć. Jednak ja nie chcę go tracić – jest pierwszą i jedyną osobą, którą tak bardzo kocham. Nie chce by to wszystko się rozpadło. Poradźcie mi proszę jak radzić sobie z tęsknotą i rozłąkom oraz różnicą wieku. I wyraźcie swoje opinie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile
masz lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czopek
I Ty nie jestes ladacznica??!! Opanuj sie dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powinnas wybrac nauke
nie romanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhfsdfsdfs
ajj.. ten zwiazek to chyba nie jest za dobry pomysl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co ten nauczyciel ma w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile
To tyle co ja...:) Ja cie nie potępiam... Gdyby mną zainteresował się przystojny dojrzały facet, nie wiem co bym zrobiła... Na pewno nie jesteś ladacznica... Masz trudne życie i ja cie rozumiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postawcie sie na jej miejscu
skoro nie bylas nigdy kochana i akceptowana to taka fascynacja jest normalna zdarzaja sie takie zwiazki i sa szczesliwe zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże jacy wy jestescie
puści... To jest JEDYNA osoba na świecie, która się nią zainteresowała i z całego serca pragnie jej dobra, a Wy mówicie,że jest ladacznicą albo,że ma się wziąć za naukę?! Co ona ma z tego życia?! No powiedzcie mi! Tylko krytykować potraficie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lipopo
To nie znaczy ze ma brnac w to.. nie powiem co. Wykorzystal ja i juz. Nigdy sie z nia nie ozeni nigdy to nie ma szans. Zabawa na okres szkoly. Wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazik_na _lysyych _oponach
wiesz co mialas takie przesrane zycie,ze kazdy normalny czlowiek moze wydawac ci sie aniolem i twoj nauczyciel to wie. Mam rade..moja rade...poszukaj jakiegos fajnego chlopaka w twoim wieku, ale nie tego njladniejszego tylko tego namilszego i oddaj mu swoje serce. Ty wiesz juz na czym polega chora milosc i dlatego powinnas zerwac z nauczycielem...natychmiast!!! on cie wykorzystuje! poszukaj jakiegos fajnego chlopaka, ubierz sie inaczej, usmiechaj sie do niego i zdobadz go! bedzie twoj i bedziesz z nim szczesliwa! obiecuje ci to ..ja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ten jak to jego matka
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nudzi ci sie
ze zakladasz takie topiki? Do nauki a nie sie bzdurami zajmujesz. 16 lat. To pewnie zaczelas z nim sypiac jak ile mialas?15? To podchodzi pod sad i tak zwane wykorzystywanie nieletnich.. Poza tym ze robisz sobie jaja z ta tkliwa histeria i historia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam bardzo ale nawet równieśnik nie jest żadnym gwarantem na udane życie..nie chodzi przecież o wiek a o faktyczne podejście i traktowanie drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jego matka na to
Spij nadal z nieletnimi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam nadzieję...
że uda ci sie przezwyciężyć trudności :) w kazdym nawet najbardziej udanym związku trafiają się trudne momenty, jest trudno ale może po to żeby mogło być lepiej.Róznica wieku nie musi być problemem, znam kilka par z podobną różnicą, i może być ok jesli obie strony wykażą chęć kompromisu :) a na tęsknotę nie ma rady :( trzeba to przecierpieć :( bo tym mocniej tęsknimy im mocniej kochamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buuuuuuhahamuhahaauehehe
buhahahahaha opowiadanie cienkie - osoba, ktora jest zakompleksiona i nigdy nie miala przyjaciol na pewno nie pisze z taka pewnoscia siebie i narcyzmem... jak nci ktos mial fantazje i postanowil napisac opowiadanie. pisarka bedzie z Ciebie marna. zrezygnuj. niezle sie ubawilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, już odpowiadam : z ukrywaniem tego i tym, że niemogę się z nim zbyt często spotykać, to jest małe miasteczko, więc jak ktoś się dowie to od razu cała reszta. Czasem patrzę na te wszystkie pary które poprostu chodzą sobie za ręke i wtedy mi strasznie przykro, że ja będe musiała jeszcze długo czekać, może aż do matury:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może marna ze mnie pisarka, jednak nic na to nie poradzę, życie to nie jest bajka. Ja jestem umysłem raczej ścisłym. Nie jestem narcystyczna a pewność siebie jaką teraz mam zawdzięczam jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie spotkasz się ze zrozumieniem ani on,wyznając prawdę w tym momencie...ciekawi mnie natomiast jak on traktuje ten związek,jak o nim mysli i czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy tutaj mocno nadinterpretują,nie wiedząc jeszcze nic konkretnego wydają z kosmosu wzięte opinie,bo na pewno nie są oparte na faktach a na wrażeniach :)...najlepiej powiedzieć że każdy temat jest prowokacją wyśmiewając ironicznie autorów tematów...heh :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×