Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

gradowa_chmura

gwałt

Polecane posty

zostałam zgwałcona przez osobe ktora znam,ktora kochalam nad zycie,ufałam,a z ktora rozstalam sie jakis czas temu.jak to przezyc i normalnie funkcjonowac?Czy jest ktos kto to juz przechodził?prosze o jakies rady bo ja juz dluzej tak nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę wiosnę
może udaj się do jakiegoś dobrego psychologa albo innego specjalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
nie do psychiatry! do psychoterapeuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co zrazilam sie i nie chce isc do specjalisty.Nie umiem o tym rozmawiac.cala sie trzese i rycze i nie moge rozmawiac a chce.nie wiem jak sie przelamac.czeka mnie proces w sadzie bo mu nie popuscilam i boje sie ze sie zatne i rozplacze i nic nie powiem.wiem ze to powazny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgłosiłaś to na policję? Nie możesz mu tego puścić płazem. Może skorzystaj z pomocy przyjaciół i rodziny? Tak naprawdę to bliscy są nam w stanie pomóc, bo im naprawdę zależy na naszym dobru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi franku, mógłbyś zapanować nad swoimi emocjami? Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka33
myślę,że może pomóc tylko ...czas-no,może gdzieś po drodze szczera rozmowa z przyjacielem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malenka... 🌻 nie powinnas sie zrazac. powinnas zaryzykowac, ale sprawdzonego, nie jednego z najlepszych. z takim dramatem nikt sobie sam nie poradzi. kiedy slysze takie historie, czuje sie bezradny, jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak dziewczyny zglosilam.nie wiem skad wzielam sily na ta decyzje ale zglosilam,byly przesluchania,badania,ciaganie na policje,dzisiaj z nim konfrontacja.....masakra.nie moge na niego patrzec i ciezko mi sie odpowiadalo na pytania na tej konfrontacji. jezu ja go tak kochalam,mamy synka a on zrobil mi takie cos.najgorsze jest to ze ja tego gnoja załuje w pewien sposob!Rozumie to ktoras bo ja sama nie!Mam taki chaos w glowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kumam- wiesz,ja niby na pozor normalnie zyje,funkcjonuje,mam synka małego i czy chce czy nie to musze,on mnie nakreca do codziennego zycia.Ale najgorsze jest to ze nie potrafie jednoznacznie okreslic sama przed soba swojego zdania na temat tego zdarzenia.Nie wycofam sie,to juz postanowilam.Boje sie wychodzic z domu sama,ale i z tym jakos sobie radze.Najgorszy jest bol w oczach moich rodzicow.Wlasciwie to tylko z nimi moge o tym pogadac,ale jak widze jak cierpia to nawet nie zaczynam rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcę wiosnę
mi się wydaje że to jest tak straszne przeżycie ze potrzeba dużo czasu żeby sobie z tym poradzić a do tego wsparcie bliskich osób, przyjaciół, bardzo Ci współczuję i mam nadzieję że ten człowiek który Cię tak skrzywdził odpowie za to... trzymaj się i bądź silna Twoje rany są Twoją siłą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę Ci nijak pomóc, ale podziwiam Cię za odwagę, że mimo wszystko postanowiłaś mu nie odpuścić. Wiele kobiet zachowuje to tylko dla siebie, przez co wyrządza sobie jeszcze większą krzywdę. Nie chcesz rozmawiać z psychologiem, w porządku. Porozmawiaj z przyjaciółką, mamą, babcią. Oni Ci na pewno pomogą. Przed nimi łatwiej się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz... cala wasza trojka cierpi i tak naprawde dopiero rozmawiajac o tym mozecie osiagnac spokoj. powiedz, gdzie mieszkasz? jesli potrzebujesz fachowej pomocy naprawde dobrego lekarza (z dusza) a mieszkasz w warszawie, moge polecic ci go z czystym sumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gradowa chmurko 🌼 ten gość to kawał chuja... zgłosiłaś to na policję? I nie kumam ma rację - nie zrażaj się i idź do dobrego psychoterapeuty. Trzymaj się. nie kumam, szanowanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska Gliwice
ja nie rozumiem, kochasz go nad zycie a on cie zgwalcil hahahah co ty gadasz?? wzial cie na sile tak??? a ty na policje poszlas?? :O nie czaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, giovanni 🖐️:classic_cool: powiedz mi, bo nie kumam, skad biora sie takie kanalie? krzywdzic slabszych, delikatniejszych... naprawde tego nie rozumiem... dozywocie dla takich - w kamieniolomach. bez dofinansowania ze strony panstwa - niech gnida sam zarabia na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przegapiłem fragment o policji... To zbyt wielkie przeżycie, by samej się z tym uporać... Pomoc dobrego specjalisty powinna poskutkować. Jakbym spotkał kolesia w cztery oczy to chyba potem poszedłbym siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasienko, idz spac, dziecko. tutaj rozmawiaja dorosli, juz dawno po dobranocce :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie tylko ty, giovanni. kazdy normalny facet mialby dosc konkretne plany wzgledem takiego sk******na.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też nie czaję - koleś jest tak żałosny, że wyciąga brudne łapsko po to, co mu się nie należy? Bo on kurwa chce? Jaka przyjemność, gdy dziewczyna płacze i prosi, żeby przestał? No kurwa nie rozumiem. Mówię - zabiłbym chyba skurwysyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie stało... spotykalismy sie 6 lat ponad.4 ostatnie lata były dosc dziwaczne,spotykalismy sie w ukryciu przed moimi rodzicami-tak w skrocie.Zaszlam w ciaze-on mną poniewieral jak smieciem.Byl zly za ta ciaze,za moje humory,bezradnosc...mieszkalismy caly czas osobno.Gdy urodzilam synka poczulam sie jakos tak bardziej silna.Juz co innego bylo wazne,ale spotykalismy sie dalej.Kłócilismy sie czesto,jak od prawie zawsze,zrywalismy ze soba,wracalismy,nie potrafilismy zyc bez siebie i z soba.Ostatecznie zerwalismy ze soba gdy synek mial 1,5 roku.Stwierdzilam ze mam dosyc czekania az wielmozny pan przyjedzie z wypadu z kolegami i łaskawie znajdzie dla Nas godzinke na spacer.Bo nie pomagal mi finansowo,czasem kupił małemu batonika czy cos takiego.Zaczelam sie spotykac z innym.On wiedzial o tym.Myslalam ze zrozumie,bo gdy podjelam ostateczna decyzje o zerwaniu,przeprowadzilismy dluga rozmowe,wszystko wyjasnilismy sobie,dlaczego,przez co,ze tak jest lepiej... chcial widywac sie z synkiem,ja nie chcialam.Balam sie ze mu cos zrobi,bo gdy mały sie urodzil i bywały okresy ze bylismy pokłoceni to szarpał mnie na ulicy i wyrywał mi dziecko z wozka,a w ciazy znecał sie jakby chcial zebym poroniła. po pol roku mojego zwiazku z innym (odzywal sie tez wczesniej sporadycznie)wyslal mi smsa ze bede miala go na sumieniu i cos sobie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera, dziewczyno, ale się wpakowałaś... Szkoda, że wcześniej z nim nie skończyłaś. Nie rozumiem jak można mimo wszystko zostać z kimś, kto poniewiera i nie szanuje. Nie oceniam, nie krytykuję tu Ciebie - mleko się rozlało, sprawy zaszły za daleko... Teraz musisz pozwolić komuś sobie pomóc... Sama tego nie udźwigniesz :( Tu na forum widzisz jacy kretyni nieraz wchodzą i bluzgają... Zapytaj może w poradni czy na policji o dobrego psychologa - nie psychiatrę. Zaufaj jeszcze raz specjaliście, bo jak mówię sama nie podołasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zbagatelizowalam to w pierwszym momencie i napisalam czy mu odbilo.a on dalej isal ze nie moze zyc bez nas itp.zadzwonilam,wylaczyl mnie,dzwonilam kilka razy a on wylaczal.wyszlam z psem i zadzwonilam-odebral.jego glos sie odbijal echem,myslalam ze w jakiej piwnicy jest,zaproponowalam zeby podjechal pod moj dom pogadac i przyjechal.nie chcialam wsiasc do auta bo sie balam jego ale wsiadlam.ruszyl z piskiem i mowil ze sie zabijemy razem.a ja krzyczalam zeby stanał.jechal dalej i po paru metrach usmiechnal sie i powiedzial ze po papierosy jedziemy.kupil na stacji i ze stacji wjechal w lesna droge.caly czas od momentu gdy wsiadlam do jego auta plakal probowal mnie przytulic mowil bzdury o milosci,ze jestem jego itp....moglam juz wtedy na stacji wysiasc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz chmurko, czy on poniósł za to co zrobił jakąś karę? Bo nie wiem już sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×