Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmmnnn

dziewczyny o co pyta ksiadz przy spisywaniu protokolu?

Polecane posty

Gość mmmnnn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmnnn
dzieki buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z niedowierzaniem
masakryczne te pytania. permenentna inwigilacja... ja biore slub a musze mowic o zawodzie ojca, o tym gdzie rodzice mieszkaja? no chyba przesada. a najbardziej mnie rozbawily pytania o choroby! jestem w ciezkim szoku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choroby moga być ważnym
powodem do unieważnienia małżeństwa. Np zatajenie o chorobie psychicznej lub jakiejś innej niepozwalającej na sprawowanie funkcji małżonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co te pytania
ksiądz wypytywał nas razem (chyba nie tak powinno być?), co chwilia dzwoniła komórka/ normalny telefon, ktoś się kręcił - wchodził, wychodził, prosił o jakieś zaświadczenia; ksiądz odpowiadał, że zaraz wychodzi, za chwilkę coś tam załatwi itp.; nam też co chwila opowiadał o sobie, czy rzeczach nie na temat; podkreślił też, że zwykle taki protokół spisuje się w 10 min. ale dla nas zrobił wyjątek i dlatego to trwa dłużej (chciałam mu odpowiedzieć, że gdyby tyle o sobie nie mówił i nie odbierał tel. to trwałoby to o wieeele krócej) jednym słowem super warunki do skupienia i szczerego odpowiadania na pytania i po co te wszystkie pytania skoro ksiądz wpisywał to, co chciał - w końcu przy jednym z pytań spytałam się, co to właściwie oznacza (po wpisaniu przez niego w obydwa wiersze tak - nie zdążyłam nic jeszcze powiedzieć) - trochę się zdenerwował i stwierdził, że to już powinniśmy wiedzieć i nic mi nie wytłumaczył; przy innym pytaniu odpowiedziałam szczerze i... dowiedziałam się, że takiej odpowiedzi nie może być, bo nam nie udzielą ślubu! ksiądz nawet się nie spytał skąd moje wątpliwości, nie zaprosił na żadną rozmowę w cztery oczy; powiedział mi jaka odpowiedź musi być, potem ją wpisał w odpowiednią rubryczkę; widząc, że prawie się popłakałam i spoglądając na zegarek stwierdził, że jest już spóźniony na cośtam, żebyśmy przyszli jak będziemy pewni. i tyle więc po co te pytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zeby poznac twoją postawe
w stosunku do wiary, do partnera do małżenstwa. Skoro bierzesz slub koscielny to zgadzasz sie na wszystkie warunki stawiane przez kosciol.A jak nie to wybierasz inna wiare albo slub cywilny. Protokol spisuje sie razem. Tylko jedna czesc osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co te pytania
chyba nie powinno tak być, skoro tuż przed wyjściem ksiądz się upewniał, że nie powiemy o tym, że spisywaliśmy protokół razem żadnemu z księży (powiedział, że gdybyśmy powiedzieli miałby duże nieprzyjemności i do końca życia nie mógłby spisywać takiego protokołu). tak, rozumiem, po co powinny być te pytania, jestem katoliczką, a ślub dla mnie to nie farsa lecz przysięga przed Bogiem; ale po co były w tym przypadku? bez wyjaśnień, w takiej "atmosferze", kiedy widać, że księdzu zależy na jak najszybszym odfajkowaniu i wyjściu; kiedy w końcu ksiądz wpisuje odpowiedzi bez poczekania na to, co ja mam do powiedzenia - TO JAKAŚ FARSA może powinien już wcześniej wypełnić z 10 druków, powiedzieć nam weźcie 2 z brzegu i podpiszcie... byłoby bardziej "szczerze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne bo u nas jest
zapowiedziane, że na czesc pytan odpowiadamy razem a na czesc osobno. Chociaz ja moglabym odpowiadac wspolnie na wszystkie. Fakt,mogl i tak zrobic jak ty piszesz, ale moze choc troche chcial zachowac pozory. A odpowiedzi wpisywał takie jak powinny byc by nie robic wam problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas odpowiadalismy razem, nic nie mowil ze powinno sie byc oddzielnie (a powinno?). Ksiadz badzo sympatyczny, szybko i konkretnie pytal, wpisywal to co mowilismy. NIe robil zadnych problemow. Ogolnie to mam dobre wrazenia po pierwszej rozmowie. Moze to kwestia ksiedza? My akurat trafilismy na mlodego i sympatycznego i mialam wrazenie ze ogolnie jest pozytywnie do nas nastawiony, a wtedy calkiem inaczej sie z takim czlowiekiem rozmawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do i po co te pytania : jezu dziewczyno, coś Ty taka rozhisteryzowana? Zamiast wpadać w taką panikę trzeba było się wcześniej dowiedzieć jak to wszystko będzie mniej więcej wyglądać. Spisywanie protokołu to nie jest jakaś wyjątkowo \"duchowa\" sprawa, tylko właściwie część papierkowa, nie rozumiem o co się tak tam burzyłaś? Powinnaś wiedzieć, że ten protokół zawsze spisuje się RAZEM, więc nie miej pretencji do księdza tylko do swojej niewiedzy. Poza tym, ksiądz, jak każdy \'pracownik\' kościoła, ma podczas urzędowania w kancelarii również do załatwienia inne sprawy, nie przyszliście na prywatną audiencję z kawką tylko załatwić sprawy papierkowe, w tmy protokole nie ma jakiś wyjątkowo intymnych pytań żeby sterczeć nad nimi 2h. Kiedy ja byłam z mężem na spisywaniu tkaieog protokołu ksiądz (i był to proboszcz) również dostawał różne telefony, musiał gdzieś na chwilę wychodzić, to był jego czas urzędowania w kancelarii i nie mógł się zajmować TYLKO nami. No bez przesady. Zadawał nam pytania ciurkiem, jesli któreś było trudniejsze to szybko objaśniał i od razy wpisywał, łącznie zajęła nam ta cała wizyta około 0,5h. Nie traktowałam tego spisywania aż tka poważnie, zależało mi na ślubie więc odpowiadałam na pytania szybko i tak żeby nie było problemów, zresztą w żadnym pytaniu nie miałma nic do ukrycia (zawód rodziców? wielka mi rzecz, ja się nie wstydzę teog, co moi Rodzice robią ). Po prostu chcieliśmy wszyscy tę sprawę załatwić w miarę szybko i tyle, nie będę się użalać nad papierkową robotą. Nie rozumiem Twojej histerii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jakby ksiądz zaczął drążyć dlaczego odpowiadasz tak a nie inaczej, kazałby Ci przyjść na indywidualne konsultacje, wydłużałby w nieskończoność spisanie protokołu itp. to wtedy żaliłabyś się na kafe jaki zły, nadgorliwy księżulo Ci się trafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście mój powyższy post jest skierowany do "i po co te pytania". sękata masz 100% racji, po co się rozwlekać nad zwykłą papierkową robotą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wierze w to co czytam
to jak sie ma traktowanie tego jak zwykla papierkowa robote do pytan o wiare. to chyba dwa rozne swiaty, nie sadzicie. sekata, nie badz taka przemądrzała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyną rzeczą, która mnie zastanowiła w tym protokole jest brak pytania o zawód matki. że niby dlaczego tak jest? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama nie wierze w to co czytam
katowiczanka :) bombowe to bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co te pytania
to nie histeria, to rozżalenie na naukach mieliśmy mniej niż połowę przewidzianych spotkań, żadnej indywidualnej rozmowy, spotkania z kimś z poradni, czy dnia skupienia (chociaż pieczątki przystawiono przy wszystkim), właściwie do niczego nas to nie przygotowało; teraz (po raz kolejny) takie samo podejście - idzcie jak najszybciej i nie zawracajcie mi głowy myślałam, że chociaż w tym przypadku uda mi się w końcu porozmawiać z kimś - tak jak np. miała Forever

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co te pytania
do sękata: przeczytaj jeszcze raz, co napisałam. Tobie ksiądz poświęcił 0,5h, u mnie denerwował się, że trwa to dłużej niż 10 min. protokół spisuje się razem? może i tak, mi to zupełnie nie przeszkadza, nie mam nic do ukrycia przed swoim lubym. chodzi mi jedynie o to co ksiądz powiedział przy wyjściu - jemu zarzucaj niewiedzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat fakt, że ominęła Was poradnia nie powinien być powodem do rozpaczy. a jak Ci brakuje porządnych nauk to idź do innego kościoła i zrób je jeszcze raz. ciekawe tylko, czy nie będziesz narzekała podwójnie, jak będziesz musiała wysłuchiwać, że "wszystkie dzieci w domach dziecka to wynik antykoncepcji." czy też, że "kobieta realizuje się tylko poprzez wychowanie dzieci, sprzątanie i wieszanie firanek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz tyle że większość
to wszystko olewa. sama jestem w trakcie nauk przedmałżeńskich. Dla mnie są przedstawiane ciekawe rzeczy, poradni nie mogę się doczekać, bo mnie to interesuje.A większość z 200 osób na kursie tylko jęczała by skończyć już, nie trzymać dłużej, jak gówniarzeria bo im tylko pieczątka potrzebna. A potem rozwody są bo im się wydaje ze wszystkie rozumy pozjadali i jak małżeństwo z poradni albo ksiądz może coś lepiej od nich wiedzieć.A potem pyta się też taka narzeczona na kafe, czy ona mogła zajsc w ciąze bo facet w nia wszedl na 3 sekudny tego i tego dnia cyklu a jej sie okres spoznia. No ale jakby sie swoja fizjologią zinetersowala, posluchala co mowia na na naukach, w poradni to by wiedziala czy moze byc w ciazy czy nie. skoro w szkole tego nie ucza to niech moze w kosciele naucza. jednak jezeli ludzie daja do zrozumienia ze ich to nie ineresuje to i ksieza sobie ospuszczaja bo po co maja sie wysiliac jak ich potem zjadą na forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja byłam na naukach
i w poradni i niczego nowego się nie dowiedziałam. Równie dobrze mogłam tam w ogole nie iść. Że niby ksiądz i poradnia mają uczyc takich rzeczy: A potem pyta się też taka narzeczona na kafe, czy ona mogła zajsc w ciąze bo facet w nia wszedl na 3 sekudny tego i tego dnia cyklu a jej sie okres spoznia. No ale jakby sie swoja fizjologią zinetersowala, posluchala co mowia na na naukach, w poradni to by wiedziala czy moze byc w ciazy czy nie. skoro w szkole tego nie ucza to niech moze w kosciele naucza. Litości, takich rzeczy to chyba w żadnej poradni nie uczą, jakby mi z takimi rzeczami wyjechali to bym im chyba cos powiedziała. Nie słuchały te idiotki na biologii to i na naukach nie posłuchają. A jakby mnie chcieli tego uczyć to marny byłby ich los.... Ja słyszałam niewiele pozytecznych i nowych rzeczy, głównie kalendarzyk, kalendarzyk itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co te pytania
Katowiczankaa: niezłe teksty :) brakuje mi szczerej rozmowy z księdzem, myślałam, że trochę inaczej będzie się to odbywało; w końcu to ślub kościelny, a nie cywilny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz tyle że większość
to nie wiem w jakiej zacofanej poradni bylas, ale u nas na naukach caly czas krzycza, że kalendarzyk to nie metoda i dawno jest historią. Naturalne metody planowania rodziny sprowadzaja się do obserwacji cyklu, mierzenia temperatury, obserwacji sluzu, oceny szyjki macicy i wiele innych metod. I wlasnie tego miedzy innymi ucza w poradni. (a tego ucza takze na akademii medycznej studentow roznych kierunkow)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojezu, nauki przedmałżeńskie to co innego! Ja sama byłam ciekawa co na nich będzie, chętnie słuchałam, w poradni tez siedziałma do końca, po prostu mnie to ciekawiło, chciałam się dobrze przygotować do ślubu itd. NATOMIAST samo spisywanie protokołu było dla mnie formalnością, mamy z mężem ( i mieliśmy) tkaie same zdania i odpowiedzi na pytania w protokole, nie wahaliśmy się ani co do jednego, więc nie rozumiem po co siedzieć i zadręczać księdza, który ma takich par na pęczki i tak naprawde zależmy mu na tmy, aby to sprawnie wypełnić. Jesli ktoś miał jakieś wątpliwości to powinien się wcześniej zastanowić nad tym, czy zgadza się razem z małżonkiem, a nie dopiero podczas spisywania pytać o sprawy, które powinny być już wyjasnione dawno temu. Tak mi się wydaje. Protokół przeciez nie spisuje sie rok czy 2 lata przed ślubem, żeby można było nie znać zdania narzeczonego czy mieć wątpliwości. Jesli się chce wziąć slub w kościele katolickim trzeba spełniać wszytskie \'normy\' z protokołu, jesli jest inaczej to może ogólnie warto się zastanowić nad sensem ślubu. do i po co te pytania: mam na to tylko jedną tezę, PO PROSTU ŹLE TRAFIŁAŚ. A ja idąc do poradni wiedziałam, że mozliwe będzie, że niczego nowego sie nie dowiem, bo przecież "ja już wszytsko wiem", ale chciałma po prostu pójśc, posłuchać, zobaczyć jak to wygląda, z nadzieją, że może dowiem się choć jednej nowej rzeczy.W końcu to w sumie raz w życiu, skoro tka skrupulatnie wybierałam suknie to mogłma poświęcić te 3 spotkania w poradni. Ręki cyz nogi mi nie ubyło, a było fajnie, czasem śmiesznie, nie było tam nic odkrywczego ale przynajmniej miałma potem poczucie tego, że poszłam i wysłuchałam, a nie odwaliłma gdzieś pokątnie za pare zeta u znajomej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, no i tka jak ktoś wyżej wspomniał: teraz NIGDZIE w poradniach nie uczą o średniowiecznym kalendarzyku, bo to stara i niezbyt udana metoda, wszędzie teraz tołkują o badaniu swojego ciała, tka jak ktoś wczesniej wspomniał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja byłam na naukach
o metodach które wymagaja wstawania o tej samej porze, przesypianiu każdej nocy i nie piciu alkoholu bo to wszystko zaburza pomiar tempeatury... Zresztą tak czy inaczej nie powiedzieli nic nowego odnośnie tego. Cały czas słyszałam jaka to antykocepcja hormonalna jest zła i spirala, a o prezerwatywie ani slowa. Tamto wszystko szkodzi organizmowi kobiety, ale w czym szkodzi prezerwatywa? Tego juz nikt nie mówił. Ja też poszlam na wszystkie nauki, chciałam wysłuchać i nic się nie dowiedziałam, wielka strata czasu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz tyle że większość
a nam powiedzieli - zabija całą przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz tyle że większość
a i jeszcze, ze użycie raz, dwa czy nawet 3, po prostu sporadycznie prezerwatywy nie jest grzechem. Dopiero używanie jej cały czas, z premedytacją by za wszelką cenę niedopuscic do zaplodnienia i sex wtedy jest wynikiem wylacznie pozadania a nie milosci i sluzy tylko do zaspokojenia to wtedy jest grzechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja byłam na naukach
może tak my będziemy decydować o tym czy zabija przyjemnośc czy nie? Nasz wybór tylko i wyłacznie. A grzechem nie jest wyrzywanie się w ciagu tych dwóch tygodni niepłodności? Wtedy tez kochasz się tylko dla seksu, dzieci z tego nie będzie. Dwa tygodnie byliście bez to przez dwa tygodnie korzystacie póki możecie. Co z tego że trzeba czekać, skoro póxniej chulaj dusza piekła nie ma.... Też za wszelką cene nie chce sie mieć dzieci i w tym okresie niepłodności juz na pewno się ich nie będzie miało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co te pytania
Sękata: pewnie masz rację, źle trafiłam :) ale mam nadzieję, że w końcu uda mi się "dorwać" księdza, który będzie miał chwilkę czasu na rozmowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×