Czasem osoba nie wydaje wam się ladna z twarzy a z czasem zmieniacie zdanie?

Macie tak dziewczyny? Ja czesto oceniam inne laski,ktore poznaje- mimo ze jestem hetero. To zawsze oceniam czy ktos jest ladny czy nie. I czesto jak jakas laske nowa poznam, albo gdzies w sklepie zobacze, to wydaje mi sie nie ładna z twarzy, a jak dłuzej z nia przebywam to zaczynam dostrzegać w jej twarzy coś ladnego. Tez tak macie w ocenianiu wygladu kogos? Ze na pierwszy rzut oka nieatrakcyjny, a potem urok sie wydobywa?

Tez tak mam. Np. w pracy, pracowałam z taka laska i jak ja zobaczylam pierwszy raz to pomyslalam ze nieladna. A po czasie cos sie jakos rozpromienilo na jej twarzy i zauwazylam ze jednak jest ladna. Ale na pierwszy rzut oka nie ma nic w niej ladnego. Dopiero po dokladnym przygladnieciu sie bije ta ładnosc.

no

Ja tak nie mam. Albo ktos ladny mi sie wydaje albo nie.

Tez tak mam.

A ja widziałam, że ładny a potem był wyłysiały, miał wągry i mówiąc seplenił... to by było na tyle o moim szefie

Czesto tak chyba kazdy ma. Ja mysle ze to wynika ze jak ktos jest brzydki na pierwsze oko, a potem go poznamy i sie okzuje ze ma silnby cjarakter toi wtedy osoba bardziej nas pociaga rowniez wizualnie. A jak okaze sie slaba, wstydliwa i zakompleksiona to wtedy uwazamy ja jeszcze za brzydsza.