Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CzemuNie

Pomocy - bałaganiarz!!! Proszę o pomoc !!!

Polecane posty

Gość ejejejeje
a w brudnymkubku herbate bys wypila? bo ja nie hehe albo mozesz podac jedzenie na brudnym talerzy ;) moja siostra kiedys nie mogla sie doprosic swojego mezza zeby wrzucal brudne skarpetki do prania. w koncu wkurzyla sie i mu zawijala kanapki w te skarpetki jak szedl dopracy. nie mogla go tez nauczyc wyrzucac brudnych patyczkow do uszu dokosza wiec wkladala mu je w bulke haha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaddd
to mezczyzna powinien uslugiwac kobiecie tak jak to mialo miejsce za prehistorycznej epoki matriarchatu ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzemuNie
Z podpaskami to dobry pomysł :) skorzystam napewno. Tylko to nie zmieni jego myslenia co do tego , że on płaci za mieszkanie - jest zwolniony ze sprzątania. Czuje się z tym naprawde źle bo wpadam przez to w poważne kompleksy. Czuje, że nic nie znacze, że nie mam prawa się odezwać a wszystko przez to, że mało zarabiam. I jestem w kropce ponieważ aby więcej zarabiać musiałabym rzucić studia i pójść do normalnej pracy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocy - bałaganiarz Proszę
dfehd Jak to poprosi o kawke??????????? To Ty mu jeszcze kawke robisz????????????????? No ludzie noooooooooooooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ooo luduuu przecież to nie zbrodnia podać kawę, nie w tym rzecz...korona mi z głowy nie spadnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka123
WYRZUĆ GO NA ŚMIETNIK ALBO PRZESTAŃ PO NIM SPRZĄTAĆ. Sorry ale sama jesteś sobie winna bo mu usługujesz. Jak przestaniesz po nim sprzątać i nie będzie już miał co żreć albo na dupę włożyć to pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocy - bałaganiarz Proszę
Pomysli albo i nie pomysli!!!!niestety!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfehd
Mi chodzi o to, ze on nic nie robi i jeszcze Ciebie prosi o robienie rzeczy za niego. Ogolnie przeciwko robieniu kawy tez nic nie mam :) Ale jezeli to Ty robisz kawe i gotujesz, to on problemu brudnych naczyn nie widzi, bo przeciez zawsze mu dajesz na czystym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivka123
Nie rozumiem dlaczego na to pozwalasz?? Podziel obowiązki domowe na pół i sprzątaj tylko to, co sobie wyznaczyłaś. NIE REAGUJ NA SYF JAK PRZESTANIESZ SPRZĄTAĆ TO POMYŚLI. JAK SKOŃCZĄ SIĘ CZYSTE MAJTY TO POMYŚLI. JAK NIE BĘDZIE OBIADU TO ALBO COŚ SOBIE ZROBI ALBO UMRZE Z GŁODU. Debilna Polska mentalność wychodzi. Facet który ma służącą. Kiedy to się zmieni??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocy - bałaganiarz Prosz
OOO i tu sprostowanie jedyne co mój facet robi to myje gary hahaahah,ale tylko raz dziennie i przeważnie jest to rano lub do południa ,a przecież po obiedzie tez są i po kolacji tez..Tyle robii!!!nie widzi bałaganu,brudnego lustra śmieci na podłodze ubrań porozwalanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomocy - bałaganiarz Prosz
O mój wstał zapalił sobie papieroska i usiadł przed tv hahahaha i pewnie czeka aż zwolnię kompa hahah zamiast w tym czasie troszkę ogarnąć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba w tym wypadku
problemem nie jest jego bałaganiarstwo gdybyście byli normalnym związkiem i on by cię kochał to na pewno dogadalibyście sie w tej sprawie bez większych problemów znacznie gorsze jest to co piszesz dalej - jego wyzwiska i stosunek do pieniędzy. Zastanawiam sie co ty jeszcze robisz z takim mężczyzną? Facet tobą gardzi, traktuje jak utrzymankę i służącą a jego bałagan jest po prostu złośliwością i narzędziem do upokarzania ciebie. przejrzyj na oczy w tej sprawie - a nie skupiaj sie na uczeniu go porządku, bo to nic nie da. Jesteś z facetem który tobą gardzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzemuNie
"problemem nie jest jego bałaganiarstwo gdybyście byli normalnym związkiem i on by cię kochał to na pewno dogadalibyście sie w tej sprawie bez większych problemów" => a on mi powiedział, że ma wątpliwości czy ja go kocham dojrzale. Bo jakbym tak kochała dojrzale to , to jego bałaganiarstwo nie powinno mi przeszkadzać. Dla niego kochać dojrzale to nie zwracać uwagi na takie wg. pierdoły i akceptować drugiego człowieka takim jakim jest. Czyli jeżeli bym go kochała dojrzale to bym się nie odzywała jak nie sprząta. Więc wychodzi na to, że to z moją miłością do niego jest coś nie tak i ze mna :(. "znacznie gorsze jest to co piszesz dalej - jego wyzwiska i stosunek do pieniędzy. Zastanawiam sie co ty jeszcze robisz z takim mężczyzną? Facet tobą gardzi, traktuje jak utrzymankę i służącą a jego bałagan jest po prostu złośliwością i narzędziem do upokarzania ciebie. przejrzyj na oczy w tej sprawie - a nie skupiaj sie na uczeniu go porządku, bo to nic nie da. Jesteś z facetem który tobą gardzi" Masz racje wyzwiska nie powinny się pojawiać. Pamiętam jak pierwszy raz powiedział mi, że jestem głupia i prymitywna. Wczoraj mówił, że jestem psychicznie chora. To mnie bardzo boli i przez długi czas wychodze z dołka w który mnie wpędza mówiąc mi takie rzeczy. To jest ta jego ciemna strona z którą chce sobie jakoś dać rade ale bierzcie tez pod uwage to, że ludzie nie są tylko dobrzy albo tylko źli. On ma również tą "jasną" strone za która go bardzo kocham. Ale czuje, że brak mi już siły. Tak jak pisałam wczesniej czuje, że jestem zerem, że nie jestem nic warta, czuje się upokorzona przez to , ze o wiele mniej zarabiam. Czy naprawde myslicie, ze jego postawa nie ulegnie zmianie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzemuNie
Czy rzeczywiście to ja zachowuje się niedojrzale ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do czemunie
tak, zachowujesz sie niedojrzale dojrzala kobieta nie daje sobie wmawiac glupot i nie ciagnie na sile zwiazku z czlowiekiem, ktory jej nie kocha, nie pomaga i dla ktorego jest rasa nizsza tylko desperatka zwiazalaby sie z brudasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a miał ktos tak
nie dacie rady, niezadowolenie narastac bedzie, konflikty o to samo też, bo on sie nie zmieni ani ty nie wyluzujesz, bo nie potraficie tego zrobić....gdybyście potrafili, pewnie nie pisałabyś o załamaniu nerwowym, tylko stopniowo byłoby coraz lepiej najczęściej związki rozpadają się, gdy między partnerami występują różnice wartości i wyobrażeń na temat kształtu związku, jak na przykład u was... czy nie rozmawialiście znim razem nie zamieszkaliście o tym ,jak widzicie waszą wspólnotę, co kto bedzie robił, jak pomagał partnerowi, jak bedziecie gospodarowac pięniedzmi, jak spędzac wolny czas itd moim zdaniem nie macie szans, bo te różnice zabiją miłość między wami, on już grdzi tobą (przynajmniej czasem) a nic tak skutecznie nie skraca związku jak własnie pogarda... po kilku latach takiego zycia poczujesz, że zmarnowałas dużo lat... jedynym może skutecznym rozwiązaniem byłaby terapia szokowa i wyprowadzenie sie bez wyjaśniania i ostrzegżenia, nagle i nioeoczekiwanie dla niego...jeśli cokolwiek chcesz zmienić,(rozmowy, które prowadzisz tak długo już sie skompromitowały, bo sytuacja staje sie coraz powazniejsza) to tylko w ten sposób...ryzykujesz, że on poczuje ulgę, że jest sam i nic od niego juz nie chcesz... szczerze mówiąc jest to jedyna szansa, ale popracuj nad własna siłą, jeszcze żaden facet nie zmienił sie dla kobiety, gdy ona płacze i pokazuje swoja słabość, własnie wtey czuje sie pogardę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CzemuNie - z tego co piszesz, zrobiłaś wszystko co mogłaś w próbie rozwiązania problemu bez osób trzecich. Podjęłaś próbę dyskusji, wyznaczyłaś cele (niewygórowane - chciałabyś, żeby on choć \"symbolicznie\" pomógł) i osiągnęłaś zgodę (przystał na Twoje propozycje). Jednak, skoro \"niewiele się zmieniło\", a jak piszesz, kochacie się, to być może problem jest głębszy. Może być tak, że on potrzebuje pomocy specjalisty, który uświadomi mu, jak bardzo Cię rani swoim postępowaniem. Tak czy inaczej, jeżeli Ci na nim bardzo zależy, zaryzkowałabym te parę groszy na kilka spotkań ze specjalistą, może uda Ci się z jego pomocą doprowadzić do konsensusu w kwestii sprzątania, a może okaże się, że Ty też w jakiś nieuświadomiony sposób powodujesz dyskomfort u niego... Nic w życiu nie jest czarno-białe i nie próbuj podejmować decyzji na podstawie tak jednostronnych rad, które nie mogą być inne bo wynikają z Twojego, jednostronnego poglądu na całą sytuację. Zerwać z kimś w taki sposób to jak skazać kogoś bez sądu. Być może on nie jest świadomy, że może Cię stracić przez swoje działanie. Zanim zadecydujesz o odejściu, wyłóż kawa na ławę ryzykując nawet, że \"straszysz go zerwaniem\" i zobacz co się stanie. Najlepiej, zeby ta dyskusja miała miejsce w gabinecie terapeutycznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×