Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość emigrantka 001

wasze doświadczenia ze współlokatorami

Polecane posty

Gość emigrantka 001

hej, każdy kto kiedykolwiek dzielił dom/mieszkanie z innymi ludźmi (nie rodziną!) wie o co pytam. Mnie się przydarzyło sporo ciekawych rzeczy typu jakiś lump nagle wchodzi mi do pokoju, ucieczki współlokatorów w środku nocy, po cichu, bez płacenia rachunków (na szczęście nie na mnie był ten dom.. ) ,ni z tego ni z owego znaleźliśmy w domu kota do którego nikt nie chciał się przyznać... ech dużo tego ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaraz po przzyjezdzie do UK (4 lata temu) zamieszlalam z moim ukochanym i grupa Anglikow. Wspominam ten okres bardzo milo. Nie bylo zadnych problemow, spiec czy oszustw. Mimo wszystko jednak mieszkanie na swoim to na swoim. Dlatego po niecalym roku mieszkania tam wynajelismy sobie cos sami a teraz juz mamy wlasne lokum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jet sporo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest sporo tego
zalezy czy pytacie o rzeczy dobre czy złe? w mojim wypadku więcej było tych dobrych mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo nie ooo nie oo nie
przyjechalam z mezem do anglii 3 lata temu do jego 3 znajomych (chlopak i parka). chlopak cpal caly czas, handlowal, robil wielka kupe i jej nie splukiwal, wszedzie smiecil, pierdzial, dlubal w nosie, robil imprezy bez pytania czy nie mamy nic przeciwko, klamal ze zaplacil za rachunek, po czym przychodzily ponaglenia i nie wiedzielismy o co chodzi... po miesiacu pojechal do polski, poznal dziewczyne na dyskotece, przespal sie z nia, wrocil do anglii a po 2 tyg ona tutaj przyjechala. jak sie bzykali to podloga sie trzesla, jeczeli jak by ich ktos zazynal. spac nie mozna bylo!! w dzien dla odmiany caly czas sie klocili (bo przeciez wogole sie nie znali, a tu nagle zyja razem). uwolnilismy sie od tego burdelu po paru miesiacach. mieszkamy sami i jestesmy przeszczesliwi:) nigdy wiecej!! najlepiej samemu na swoim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej samemu na swoim
tak myślą pary i ludzie spokojni z natury, a przeciwnie myślą imprezowicze, ''kosmodziewczyny'', ludzie lekkich obyczajow, tacy ktorzy nie liczasie z innymi inni im zwyczajnie nie zawadzaja bo i tak sobie robia co chca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilalondynek
ja mieszkalam an poczaatku w 4 pokojwym mieszkaniu w 9 osob w tym wlascicielka..skenra jakich malo, wscibska baba, nie pracowala i calymi dniami w omu siedziala i tylko podsluchiwala i kontrolowala, ile gazu zuzywamy, ile wody, co gotujemy, gdzie wychodzimy, normalnie jak szpieg! malo tego jej synalek typowy polski cwaniaczek spraszal co i rusz nowe laski wiec sie naogladalismy roznyech scenek niczym z taniego pornosa hahaha pozostali lokatorzy byli spoko, chociaz wlascicielka dawal do pieca za cale 9 osob!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pierdolcieglupot
Moja karYera i niezwykłe szczęscie do wspołlokatorów w uk: 1.Wredna rodzinka typowych zawistnych polaczkow, co wynajmowali mi pokój z rozpadajaca sie szafą i smierdzaca wykladzina za wysoką wtedy sumkę 55 funtow, a jak "osmielilam się" pojsc do kuchni zrobic sobie obiad-chrząkali i całym zachowaniem dawali do zrozumienia, ze im bardzo tam przekadzam, i zebym spierdalała... 2.Sąsiad z pokoju obok-Anglik, ktory okazal sie byc notorycznym alkoholikiem,o 1 w nocy stal pod moim oknem i spiewal do mnie pijackie serenady; na koncu sytuacja tak nabrzmiala ze latal po domu z nozem i grozil ze mnie zabije....skonczylo sie na policji.. 3.Trzech Węgrow w pokoju obok-palacych haszysz 24 na dobę,nigdzie nie pracujących i dostajacych swira od tego palenia.Zdaje sie ze handlowali tym gownem.Po paru tygodniach coraz bardziej agresywni do wspolokatorów. (Znalazlam np.gwożdzia w sałatce...) 4.Ściągnięcie do czystego mieszkanka pary czarnuchów, zachowujących się jak małpy w zoo.Po dwoch tyg. -mieszkanie wyglądało jak sterta śmierdzących śmieci, obdrapane ściany, zafajdana kuchnia, no i wanna-czarna jak święta ziemia.Charanie do umywalki i zostawianie tych charów tam, bez spłukiwania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAriusz BHP
ja mieszkam z kumplem z Polski i żoną to nie narzekam, jest jak w rodzinie, jak poczytam niektóre opisy to włos na wąsach mi się jeży :) że na takich ludzi można trafić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec... 1. Pięć niewyniesionych workow ze smieciami, czekajacych na mnie w korytarzu kiedy wracam po weekendzie z domu do mieszkania i pozostają tak przez nastepny tydzień, stale powiększając grono. 2. Wanna tak brudna, że po umyciu jej (przeze mnie of course) wielce sie zdziwiłam, że jest biala. 3. Podloga w kuchni ma kolor wszystkich obiadow. 4. Kuchenka gazowa niemyta od nie wiem kiedy pokazuje jadłospis moich wspollokatorow. 5. Chora atmosfera. Na szczescie juz sie stamtad wyprowadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SantaSamantha
Tez mieszkalam z takim co zmienial dziwki jak rekawiczki wreszcie przywiozl sobie z Polski taka co dziecko zostawila i zaczela sie panoszyc w domu. :D ale szybko ja sprowadzilam na ziemie. my sie wyprowadzilismy a on po roku ja wyrzucil:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A juz myslalam ze to tylko my mamy takie szczescie:) My co prawda w Irlandi przejscia mielismy. Pierwsze mieszkanie z para bezrobotnych cpunow, on handlowal, towar pozniej sie wydalo trzymal w naszej szafce w kuchni :/ jeki, steki rozkoszy w dzien i w nocy, imprezy itp rowniez. Na koniec sie okazalo ze wcale za dom nie placilismy po rowno tylko zdzierali z nas. Dalismy rade tylko 2 miesiace tam. Potem mieszkalismy w innym domu z 7mioma innymi osobami ale obylo sie bez wiekszych problemow. Nastepne mieszkanie z kolega z Polski ktory wyjadal nam jedzenie, uzywal naszych kosmetykow i zwinal pieniadze na czynsz :/ Potem z para pijakow, jeki i steki rozkoszy rowniez, halasy do rana to byla nasza codziennosc. Wreszcie zamieszkalismy sami i mam swiety spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile Ty masz lat
na studiach mieszkalam z dwoma ochroniarzami, codziennie niemalze przprowadzal sobie jeden kolejna nastolatke, ktora za przeproszeniem ruchal jak krowe, laski stekaly, tamten sie darl, wytrzymalam 2 miesiace w Irlandii z roborali fizolami, srednia wieku od 19 do 60 lat, chociaz nie mialam pracy obzerali mnie z zarcia lidlowego :o kantowali na rachunkach, za pare dni dojechala jednego zona z dzieckiem, bachor byl nie do wytrzymania za co byl non top bity, to byl jkais obled, wytrzymalam 3 tygodnie na studiach laska zwiala nie placac rachunkow druga nasylala na mnie policje, bo nie wyrzucilam smieci kiedy rzekomo byla mojej kolej. Wyrzucila mi te smieci z kubla pod moje drzwi do pokoju, a jak wyszlam zaczela we mnie rzucac swoimi butami, w koncu pchnelam ja na lozko, poszla rzekomo na obdukcje, obłed... Potem podrzucala mi male torebeczki foliow z bialym proszkiem i straszyla policją :o Rzucala smazonym kurczakiem po mieszkaniu, bo wkurzyla sie na swoijego faceta, rozbijala szklanki po kazdej klotni z nim, celowala gdzie popadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elooo
mieszkami sami po 4 latach ciezkich przezyc moge powiedziec, ze od roku jestem szczesliwa.Zeszlym roku mieszkalismy przez 3 lata z kumplem meza bylo wszytsko ok maz zalatwil mu prace potem on znalazl dziecwzyne na forum i ja sprowadzil wiesniaczka w 100 % nie umiala sie ubrac itd... wszytsko bylo ok jak nie miala pracy tylko jak kolezanka moja bliska przyjaciolka znalazla dla niej prace to rozki pokazal i aczela warunki stawiac.Wkuryzlismy sie z mezem i powiedzielismy , ze sie rozdzielamy do tego nas s*** okradla. A kumpel nas olal i tak warto pomagac znajomym !!! Dodam, ze przez 3lata nic nie sprzatal trzeba bylo go prosic, zeby w salonie ogarnal a jak ona sie tylko wprowadzila to zasuwal ze zmiotka !!! normalnie smiechu warte.Ogolnie nie mielismy z nim problemow, ale poza tym wczesniej mieszkalimy z sisotra meza to jak jej obecny maz przyjechal i zaczal sie rzadzic to po 3 miesiacach sie rozstalimy.Ogolnie praktycznie zawsze wszystko konczylo sie przez zawisc, kase i brak szacunku ! Co do sprzatania BRAK ORAGNIZACJI prowadzilo do takich klotni, ze dziewczyny nawet sie bily !!! Teraz mieszakmy sami mam swity spokoj mala dzidzie i nikt mi w kuchni nie brudzi a przede wszystkim nie klucimy sie bo tak tez sie zdarzalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki z tego wniosek??? Najlepiej mieszkac na swoim...a jesli juz z kims, to nie z Polakami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki z tego wniosek??? Najlepiej mieszkac na swoim...a jesli juz z kims, to nie z Polakami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze mieszkanie ze Slowaczkami i laska z Rpa... one wyjadaly jedzenie, podbieraly proszek do prania itd, do tego \"wspolne\" rzeczy, takie jak srodki czystosci czy papier toaletowy kupowalismy w 90% my czyli ja i moj chlopak. Do tego w kolko palily w livingu (ja mam astme wiec w tym livingu - open plan przebywalam tylko jak gotowalam). Poza tym zima ogrzewanie na maksa, a one biegaly polnago po domu. Nie musze dodawac, ze skladalismy sie na rachunki... Drugie mieszkanie z samymi Polakami.. tu do odmiany zima mozna bylo zamarznac, tak oszczedzali, ale bylo czysto i spokojnie, jak ktos brudzil to go wywalali. Potem wracali do Polski i oddali dom swojemu koledze narkomanowi, ktory robil orgie z dziwkami... darcie mordy cale noce itd. Ja bylam wtedy w ciazy i wyprowadzilismy sie na swoje.... nigdy wiecej z obcymi!! A koles z domu rezygnuje bo w kolko ma puste pokoje:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O takich kwiatkach, jak facet, ktory nie wiedzial, ze nalezy sie myc a szczoteczki w ogole nie posiadal to juz nie wspomne.. jego ciuchy smierdzialy nawet tuz po wypraniu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama planujaca
no to niezle mialyscie przezycia. Ja mieszkam w UK ponad 4 lata ale na poczatku przez pol roku tez meczylismy sie ze znajomymi - wydawalo sie ze ich znamy ale jednak inaczej sie okazlo. Ale i tak najlepszych wspollokatorow miala moja kolezanka - koles krzyczal na swoja dziewczyne jak po obiedzie kladla talerz na talerzu bo wtedy sie brudzily od spodu i trzeba bylo wiecej plynu do naczyc zuzyc. A jak moja kolezanka zaproponowala, zeby sie skladac na papier toaletowy to on stwierdzil ze nie potrzebuje i nie uzywa - na pytanie a jak zamierza sie podcierac to powiedzial ze sie w wannie podmyje i nie bedzie sie z nimi skladal po 50 pensow na papier..... Jak poslucham opowiesci to naprawde niezla ksiazke mozna by napisac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baskazclapaham
a moja landlorka potrafila wyjac zgnile warzywa z kosza i stwierdzic ze sie nadaja jeszcze na zupe buhahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepier....glupot
Bylabym zapomniala: We wszystkich mieszkaniach standartowym zachowaniem bylo : 1.bezczelne podjadanie nieswojego z lodowki, np. ukroil sobie ktos z polowki pomidora dwa plasterki, liczac ze i tak nie zauwaze. 2.nikt nigdy nie byl odpowiedzialny za sprzatanie 3. brudne gary, te wspolne-mogly lezec 6 dni w zlewie, i byly tak zafajdane, ze zaczynaly zyc wlasnym zyciem... 4.podkradanie cudzych kosmetykow z lazienki i uzywanie ich niezgodnie z przeznaczeniem.... 5.traktowanie mojego papieru toaletowego-jako przeznaczonego do publicznego uzytku 6.uzywanie moich srodkow czystosci-jako swoich 7. jakiekolwiek poruszenie sprawy wyznaczenia dyzurow na sprzątanie mieszkania, czy dokladania sie do srodkow czystosci-powodowalo obrazanie się, jakbym wyskoczyla z jakims debilnym pomyslem-a tak w ogole to nie wiadomo z czym mam problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czescmamnaimie
znam to doskonale ale oprocz jekow wspolokatorki, wiecznych imprez itd najgorsze jest chyba to ze ktos kogo uwazasz za przyjaciela okazuje sie swinia z chlopakiem mieszkalismy przez 8 miesiecy z inna para po wielu przebojach myslelismy ze w koncu trafilismy na sensownych ludzi ale juz po okolo 3 miesiacach ona potrafila sie nie odzywac bo my kupilismy sobie komputer bo pojechalismy sami na zakupy bo ja lece do Polski a ona nie itd a jak w koncu powiedzielismy ze chcemy mieszkac sami no a w koncu chyba kazdy ma do tego prawo to juz w ogole przestala sie odzywac nawet czesc czy pocaluj mnie w .... nigdy nikt mnie tak nie rozczarowal jak ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×