Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama cudownego szkraba

OKROPNA WIZJA z przeszłości ... depresja poporodowa?

Polecane posty

Gość mama cudownego szkraba

mam 24 lata.jestem mamą 13 miesięcznej córeczki,którą kocham nad życie. wszystko jest super.Z córką choć malutką łączy mnie już bardzo silna więź ,mała nigdzie beze mnie ,a ja nigdzie bez niej sie nie ruszę.Nawet krótki wypad bez małej np do sklepu to dla mnie ogromna tęsknota i pragnienie by jkuż znowu przy niej być i ją wytulić:) Mam kochającego męża i ogromne wsparcie.Jestem szczęśliwa a jednak... jedno nie daje mi spokoju... moje dziwne myśli;/ zaczne od tego,że w życiu nie było mi lekko. Żyłam w patologicznym związku, na szczęście to już przeszłość. Poznałąm cudownego mężczyznę-teraz jest on moim mężem:) po slubie zaczęliśmy się starać o dzidzię,i kiedy się udało ...w 8 tc poroniłam :( czułam,że muszę zajść jak najszybciej zajść w kolejną ciążę,bo tylko to pozwoli mi żyć dalej,ukoi mój smutek i rozpacz. miesiąc po poronieniu przyszedł okres i zaszłam, w ciążę. Upragnioną,wyczekiwaną... byłam przeszczęśliwa.oczywiście bardzo bałam się o tą ciążę,chuchałam i dmuchałam,uważałam no i po 9 m-cach na świat przyszła moja upragniona córcia:) byłam taka szczęśliwa !! z siebie z niej z nas:) nie miałam pokarmu,nie mogłam karmić,lekarki i położne patrzyły na mnie krzywo a ja czułam się podle.to poczucie winy ,że jestem beznadziuejna ,że nawet tej małej kruszynki nie umiem nakarmić...to było straszne:( zaczęłam panicznie się bać brać małą na ręce ,bałam się jej ,a raczej tego,że niechcący zrobie jej krzywbę,że ją upuszczę czy coś takiego.... i znowu poczucie winy ,że jestem zła matka.pamiętam,że jak tylko córka zaczynała płakać ja z przerażenia zamierałam...nie wiedziałam co robić.nie byłam przygotowana na taki przebieg zdarzen... gdy wróciłysmy do domu jakopś doszłam do siebie .nauczyłam się i oswoiłam z córką.Ciągle jednak miałam poczucie winy i tego ,że jestem złą matką,że zawiodłam małą,że nie nadaję się na matkę.a kochałam malutką od pierwszej chwili gdy tylko na tescie pojawiły się 2 kreski,a teraz przestałam sobie radzić. miałam kilkakrotnie myśli,które nawet teraz mnie przerażają. Kiedyśmalutka spała z pieluszką tetrową przy buxce ,a ja sobie wyobraziłam ,że ją duszę tą pieluchą:(((((( oczywiście nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła,poryczałam się na miejscu...nawet teraz jak o tym piszę lecą mi łzy po policzkach... poczucie winy z tamtej chwili i to straszne wspomnienie mam do teraz. obwiniam się o to i mam do siebie zal ,jak w ogóle mogłam tak pomysleć. wszyscy znajomi,rodzina mówią,że jestem dobrą,kochającą matką.ja czuje do dziecka bezgraniczną miłość ,ale ta wizja o której wam napisałam, sprawia ,że czuję się podle za każdym razem kiedy sobie to tylko przypomnę:( zastanawiam się co to było? czy to mogła być depresja poporodowa? teraz już jest dobrze ,ale gdy malenstwo sie do mnie tuli ,czasem znowu dopadaja mnie okropne wyrzuty sumienia...jak ja wogole kiedykolwiek moglam tak pomyslec:( dziewczyny ,chciałąm się tylko wygadać ,bo nikomu nigdy o tym nie powiedziałam. ale gdyby któraś z was miała kiedyś podobne doświadczenia-chętnie poczytam. pozdrawiam ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zasiegnij porady
psychiatry-to nie jest normalne co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama25
Sama zasięgnij porady psychiatry!!!!!!!! To co opisywałaś,to depresja poporodowa,sama to przeszłam,jeszcze gorsze miałam myśli i to straszne poczucie winy,niestety u mnie nie obyło się bez wizyty u specjalisty i leków,moja depresja była na tyle silna,że przez 2 miesiące nie mogłam zostać z malą sama,bo się strasznie bałam.Teraz moja córeczka ma 2 lata,kocham ją nad życie,już nie mam poczucia winy:)także głowa do góry,będzie dobrze,jesteś wspaniałą matką,nie zadręczaj się,depresja poporodowa to straszna choroba,nie życzę jej nikomu i niech nie wypowiada się na ten temat ktoś,kto tego nie przeszedł,bo nigdy nie zrozumie osoby ,która z tym walczyła.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, było, minęło, nie wracaj do tego!!! mam czworo dzieci, wszystkie wyczekane, zaplanowane, bardzo kochane :) a wczoraj był taki dzień, że najchętniej oddałaby wszystkie na raz do adopcji! przez moment samobójstwo rozszerzone łaziło mi po głowie :o było- minęło ;) dziś znów jest dobrze :) rozpamiętwaniem teg,. co było wczoraj nie pomogłabym ani sobie ani dzieciom! macierzyństwo wcale nie jest bajką z pierwszego lepszgo poradnika ;) ja to wiem :) a mimo tego cieszę się, że mam wszystykie moje CZASEM PRZEOKROPNE ;) dzieciaczki wyrazy wsparcia 🌻 i nie myśl źle o Sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj wiem cos o tym, to dpsc powszechne. masz normalną NERWICE NATRĘCTW. z tym musisz udac sie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdkdk
Dokładnie, to jest raczej nerwica natręctw niż depresja - czy masz inne objawy depresji Smutek, przygnębienie, wstręt, niemożność rozpoczęcia dnia? Tak czy tak, MUSISZ poszukać pomocy. Wiesz dlaczego? Bo inaczej, tak, skrzywdzisz swoje dziecko. Tylko nie tak, jak ci się wydaje. Skrzywdzisz są swoimi lękami, obsesjami, natręctwami, napięciem. Dziecko doskonale wyczuwa nastroje matki i samo będzie neurotyczne, będzie miało koszmary senne i będzie się wszystkiego bało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta... oczywiście panie stawiające PEWNĄ DIAGNOZĘ mają dyplom akademi medycznej i specjalizują się w psychiatrii :o jasne! takie stany sie zdarzają ZDROWYM ale przemęczonym mamom, nie trzeba szukać chorób ale TRZEBA znaleźć wsparcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i raczej psychoterapia a nie leczenie psychiatryczne :o moim zdaniem dobry psycholog wystarczy, a może nawet dobra przyjaciółka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
wyobrazałam sobie ze ja upuszczam, ze ja udusiłam bo dałam jej pieluszkę do tulenia i niechce wracac do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, jak zaczynaja sie wizje ze robi sie krzywde osobie ktora sie kocha i dla ktorej chce sie jak najlepiej, jak zaczynaja gorszyc wlasne mysli, sa straszne, az nie chce sie ich o siebie dopuszczac bo takie sa okropne - to jest nerwica natrectw. Poczytaj o tym a potem sie wcinaj ze wydajemy bledne diagnozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×