Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama_samotna_

Chciałam tylko sie wygadac

Polecane posty

Gość sama_samotna_

Nie mam z kim pogadac, zreszta pewnie głupio mowic o takich rzeczach. jestem w 7 miesiacu ciazy nie powiem jest mi coraz ciezej ale nie nazekam, pracuje, choc roznie to bywa bo mam wlasna dzialalnosc i niestety nie moge tak łatwo pojsc na chorobowe jak to na etacie najczesciej bywa. Ten miesiac był ciezki, chorowalam troche i zarobki sa zerowe a zus i tak płacic trzeba. Coraz gorzej układa mi sie z mezem, moze to tez moja wina, bo ciagle mam jakiegos doła - po prostu boje sie jak sobie poradzimy, przeraza mnie porod bo to coraz blizej. Nie chce wspolczucia ale choc odrobine zrozumienia. Dzis maz powiedział mi ze idziemy do jego znajomego z pracy na ostatki. Ja na to ze nie dam rady bo jestem zmeczona po pracy i plecy mnie bola tak ze na głowie staje. Nie chciałam sie meczyc a wiem (juz teraz) ze chodziło mu po prostu o kierowce. Obraził sie strasznie , pieprzna drzwiami i poszedł sam, w miedzy czasie powiedział ze powinnam wziac sie do roboty a nie udawac chora bo ciaza to nie choroba :( To mnie zabolało najbardziej. Przeciez nie moja wina ze jestem zmeczona i czasem marze o tym by sie połozyc. Do tego stwierdził ze on nigdy nie odmawial mi gdy chciałam gdzies isc ale na litosc boska troszke inne okolicznosci to były... i stwierdził ze ze mna to tylko meka i on dziekuje za takie zycie. A jak pojawi sie dziecko? To co ... chyba liczył sie z tym... siedze i wyje nie mam juz sił. Nie zdziwie sie jak nikomu nie bedzie sie chciało tego czytac... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postąpił bardzo nie fair, może nie umie postawić się w Twojej sytuacji ale to nie usprawiedliwia go... Jak opadną emocje to porozmawiajcie i na pewno znajdziecie wspólny język w tym temacie... Nie martw się, teraz musisz się dużo uśmiechać żeby dzidzia była pogodna i wesoła :) Najważniejsze żebyście byli zdrowi, takie nieporozumienia zdarzają się, poczekaj aż wróci od tych znajomych, jak ma jaja i rozum to przeprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AAAAAAAAAAAAAA111AAAAAAAAAAAAA
przeczytala i stwierdzam ze twoj maz jest bez serca a tak poza tym to chyba wie ze dziecko to obowiazki . osobiscie denerwuje mnie jak kobieta jest w ciazy, jest wszystko ok i 9 m-cy lezy bo przeciez nie mzoe nic zrobic. ja cala ciaze bylam aktywna ale to normalne ze chcesz odpoczac , ze boli kregoslup itp zero zrozumienia ci okazal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam taka propozycje
jak wróci weź tluczek do kotletów i walnij go z 3 razy z calej sily w jaja i jeszcze z 5 razy z tylu w kregoslup i po zebrach a potem powiedz mu "a teraz kochanie mozebysmy wyskoczyli gdzies razem na miasto". Faceci to bezmózgie istoty i tyle. Wspólczuje ja bym mojemu dala w ryja za takie teksty :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj! Rozumiem jak jest Ci ciężko,jak bardzo potrzebujesz się wygadac a najlepiej przytulic do kogoś kochanego..Z całym szacunkiem,ale Twój mąż chyba nie do końca rozumie Twój stan,chuśtawki nastroju i to zmęczenie fizyczne,on po prostu chciał sie zabawic,nie pomyślał o tobie i dziecku...Może nie dorósł do ojcostwa? Przepraszam Cię ! Nie chcę Cię dołowac!!! Wszystko będzie dobrze,ułży się i będzie cudownie,zobaczysz!! ;):) Pozdrawiam serdecznie Eba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowa do gory
glowa do gory-nie ma sie co przejmowac facetem,najwyrazniej nie dojrzal do roli ojca.Pomysl o tym ,ze za 2miesiace bedziesz miala jiz swoje malenstwo-nie daj odebrac sobie radosci z macierzynstwa.Wiem ,ze jest ci ciezko i napewno potrzebne ci wsparcie-moze porozmawiaj z przyjaciolka,mama itp....Wierze ,ze dasz rade-powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
ja mam taka propozycje jak wróci weź tluczek do kotletów i walnij go z 3 razy z calej sily w jaja i jeszcze z 5 razy z tylu w kregoslup i po zebrach a potem powiedz mu "a teraz kochanie mozebysmy wyskoczyli gdzies razem na miasto". hehe dobre :) Wlasnie ja nie moge nigdzie wyskoczyc bo czuje sie jak po zderzeniu z tirem. Jego wytlumaczenie jest takie ze ja sama zarzadzam swoim czasem wiec sie nie narobie a jeszcze zmeczona jestem. Codziennie do biura dojezdzam 55 km, BUSEM! Co trwa 1,5 h do tego powrot to razem 3 nie wspomne o tym ze siedze tam i tez pracuje. Zreszta staram sie jak moge, bo tez poszłabym sobie na chorobowe (300 zl przy niskim zusie) i miała w dupie i kazała sie utrzymywac. Mam nadzieje ze zrozumie, choc znajac jego bedzie obrazony i stwierdzi ze ja sie czepiam i nie potrafie go zrozumiec... ehh faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
Faceci to egoiści i nie ma co od nich więcej wymagać. Myślą tylko o własnej dupie i liczy się tylko to że oni chcą iść się zabawić a to co czuje ruga osoba ich poprostu nie interesuje. Ciąża to nie choroba to fakt,ale nie każda kobieta w ciąży czuje się rewelacyjnie i nie ma się co dziwić,trzeba ją wspierać i pomagać aby było lżej, Myślę że Twój mąż to poprostu kawał hama nie ma za grosz szacunku dla Ciebie i waszego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda_slow
jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
Ja sie staram jego tez zrozumiec. Na sylwestra tez nie chciałam isc ale poszłam, siedziałam do rana i jeszcze odwiozłam jego znajomych bo nie piłam. Zreszta ci tu duzo pisac, dziecko zmienia relacje miedzy rodziciami ale chyba nie na lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tammmmmmmmmmmmmm
wszystkie tak mówicie że ciąża nie choroba to macie faceci też tak myślą a było siedzieć cicho i mówić że choroba :P a tak serio hormony hormony a facet nigdy nie może wytrzymać humorków żony wiem jak jest sama jestem w ciąży nie przejmuj się daj mu nauczke ps i nie dziw się że zaraz ktoś ci napisze że to twoja wina bo męża ograniczasz itp rano jakaś laska pisała że zamiast wydac kase na wielkie chrzciny woli na dom zostawić to ją zakrakali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
a może on poprostu taki jest,widzi tylko czubek własnego nosa. A Twoją ciąże traktuje jako problem albo Twoje zachowanie, masz prawo sobie odpocząc potrzebujesz tego Twoje dziecko też potrzebuje spokoju. Powinien się wspierać. Przykro jest czytać coś takiego. Ale będzie o.k Dzidzia wynagrodzi Ci wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
ło matko to co to za chrzciny miały byc ze dom za to chciała postawic :) A niech spadaja - moja nie moja i tak czuje sie podle :( Ograniczam? Chyba nie bo i tak polazł tylko na nogach bo ja za szofera robic nie bede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
roki500 ja nie wiem jaki on jest. Znamy sie tak długo.. z reguły jest normalny ale jak sobie wbije cos do glowy i nie ma argumentow to przechodzi do ataku. Cały on. Tak jak w tym przypadku. I jeszcze sie pyta po co pracuje jak mnie boli i nie leze w łózku :/ No ciekawe dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tammmmmmmmmmmmmm
sama........... nic się nie martw mąż wroci tu mu dasz nauczke dzidzia się urodzi i będzie lepiej napewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci sa jak dzieci poprostu w danje chwili nie dostał tego co chciał i sie obraził ale napewno cie kocha i nie chciał ci sprawic przykrosci z drugiej strony co oni moga wiedziec o ciazy skoro w niej nigdy nie beda trzeba bylo mu wygarnac,ze masz prawo sie zle czuc i odpoczac,ze nosisz jego dziecko jestes po pracy i nalezy ci sie spokoj mam nadzieje,ze cie przeprosi🌻 moj tez nie raz chlapnal cos niemilego w moja strone co bardzo mnie zabolalo ale naszczescie za 5min jak mu nerwy przechodza przeprasza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roki500
po co pracujesz jeśli źle się czujesz,ale na imprezę to iść musisz bo on chce żeby tak było,bo tak sobie wymyślił,bzdura. To niech się zdecyduje czy chce żebyś była zadowolona i czuła się wypoczęta i z uśmiechem doczekała prozwiązanie czy masz poprostu robić to na co on ma ochotę, bo wydaje mi się że to są dwie różne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bedzie duzo lepiej, na pewno..... dziecko bedzie plakac po nocach, dziewczyna bedzie sama walczyc ze zmeczeniem, nieprzespanymi nocami, kolkami, i calym pieknem macierzynstwa, a koles bedzie mial pretensje, ze nie jest cala w skowronkach i nei chce go wozic na imprezym jak bedzie mial akurat taki pomysl....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
Wiecie, nie chce dawac mu nauczki bo nie chce sie kłucic. A niby jak mu ja dam? Pojde sie upic tak jak to on zrobi :) Moze go udusze albo cos;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
szanta -> no i własnie tego sie boje ze sama sobie nie poradze, moze nie tyle z dzieckiem co z poczuciem bezradnosci. Ale na litosc boska to nie była zadna wpadka, dziecko planowane, przedyskutowane, długo wyczekiwane i co teraz? ZNUDZIŁO SIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak na moj gust to przestan sie zarzynac. jak mowi - nie masz sily to nie pracuj - to wlasnie tak zrob. nawet jak on bedzie niezawdowolony, przynajmniej odpoczniesz, i zbierzesz sily przed dalszym etapem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
ale cos mi sie jeszcze przypomniało. To chyba nie daleko pada jabłko od jabłoni. Dostalismy zaproszenie na wesele. Od meza sasiada. Wesele jest 2 dni przed moim terminem porodu. Nie wiem czy urodze w terminie, czy przed czy po, ale to nie ma znaczenia. Najciekawsze jest to, ze moja tesciowa stwierdziła ''Jak to nie pojdziecie, przeciez nie wypada odmowic'' A jak urodze wczesniej to ona zostanie z dzieckiem, a jak nie ''To mało kobiet w ciazy na wesela chodzi'' I co ja mam płakac czy sie smiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
jak mowi - nie masz sily to nie pracuj - to wlasnie tak zrob. nawet jak on bedzie niezawdowolony, przynajmniej odpoczniesz, i zbierzesz sily przed dalszym etapem Wiesz ja chetnie tak zrobiłabym ale znajac jego dziecko bedzie spac na podłodze i bede je wozic w taczkach wiec musze kupic jeszcze troche rzeczy, jeszcze miesiac popracuje i daje sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę Cię straszyć ale Szanta ma racje, tak niestety moze potem wyglądac Twoje życie. Musisz byc stanowcza i konsekwentna w tym co do niego mówisz, żeby wiedział ze nie żartujesz i jak mówisz tak zrobisz, nie daj sobie wejsc na głowę inaczej zniszczy Ci najpiękniejsze chwile macierzyństwa bo ze wszystkim bedziesz sama, a wtedy to koszmar a nie radosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ty przypadkiem nie probjesz wszystkich problemow za niego zalatwiac? on nie zarobi, on nie umie, on musi isc na impreze - a moze by tak zaczac troche od niego wymagac????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badz silna, powiem tylko ze mieszkam daleko od rodziny a moj facet wkurza sie jak sie zle czuje i mu cos dogadam, po prostu krzyczy na mnie, wiec sie oodalamy, zamiast zblizac.... jestem w poczatku 4 miesiaca, i przeplakuje godzinai bo mam depre, jezeli chcesz to napisz do mnie i moze sobie pomozemy wspolnie, chcialabym abys poczula sie lepiej, bo juz niewiele Ci zostalo do porodu, glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama_samotna_
szanta moze i tak ale wiem ze on tego nie zrobi, jak mowie ze chce taki wozek a nie inny to on mowi mi ze za drogi. A kosztuje 1000 zł!! No bez przesady, wole sama zarobic niz sluchac ze przesadzam z wydawaniem, zreszta jemu nie wytlumaczysz ze to nie chodzi o to tylko zeby miał 4 kółka... mamamadrid ja na poczatku tez wydawało mi sie ze mam depresje, ale miałam kosmiczne humory i nawet moja mama to zauwazyła, wiec rozumiem byłam nie do zniesienia. Ale teraz jakos wszystko sie ustabilizowało... Maz nawet czasem probuje byc miły , np mowi ze pozmywa naczynia bo mi nie wolno ale po 4 dniach poddaje sie i myje sama bo nie mam czystego talerza. Tak samo z odkurzaniem i sprzataniem. On jest zmeczony po pracy, a ja jestem pełna sil:/ Ale jakos moge posprzatac ugotowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×