Wczoraj kochałam się z byłym--pomocy

Wczoraj przespałam się z byłym, nie miałam nikogo już ponad 6 miesięcy. Sytuacja wygląda tak.. że bylismy parą ok 5 lat, potem rozstanie on zerwał.. cztery miesiące ciszy, zero kontaktu a po tym zaczeliśmy się powlutku spotykać, z jego inicjatywy, i tak od 2 miesięcy. Oboje nikogo nie mieliśmy w czasie rozstania, on mówił że kocha.. wie że ja też go kocham. Ale też wiemy oboje że razem być nie możemy. I wczoraj sie stało, wypiliśmy torchę i sie kochaliśmy, mówił mi że mnie kocha podczas seksu, a ja mu powiedziałam żeby tak nie mówił że wiem że to nei prawda. Jak wróciąłm do domu, napisał esemesa, odpisałam napisał drugiego.. zasnełam nei odpisałam:(( Teraz będize myslał że łatwa jestem:((

a dlaczego nie możecie być razem ?

ojej... wyluzuj... ale jak masz sie tak czuc to nie rob tego wiecej.. seks z bylym jest fajny, wiem cos o tym... ale jest fajny gora 2 razy, potem trza zwiewac :D

Przeszłość..zbyt duzo nas porózniło:(( Boimy się oboje.. że będize tak zle jak było przed samiutkim rozstaniem..mamy do siebie rózne żale.. szczególnie ja:(( No i kwestia otoczenia, dziwnie to by wyglądało, mi by było głupio i jemu również. POza tym on mówi że wie że moim rodzice go napewno nie cierpią, po tym co mi zrobił..:((

no to daj spokoj, nie spij z nim wiecej, szukaj normalnego zwiazku :)

Szukam i nie umiem w nikim się zakocha:(( On mówi to samo..

nie zakochasz sie dopoki bedziesz z nim sie spotykac i sypiac... uwierz mi, znam na swoim przykladzie... zerwij calkowicie kontakt a za jakis czas wszystko minie :) mialam podobnie, rozstalam sie z facetem w pazdzierniku... potem jeszcze sypialam z nim... tak sie papralo do grudnia, ale w koncu powiedzialam STOP i teraz uwazam ze to jest najlepsza decyzja jaka w zyciu podjelam

dobry nick autorko!

No tak ale my zerwaliśmy w lipcu bodajże, zerwaliśmy zupelnie kontakt.. i tak było do grudnia.. (kurcze to nawet 6 miesięcy a nie 4) i w tym czasi enikogo nie mogłam znaleść, on też nie.. :((

i dlatego ze nikogo nie mozecie znalezc bedziecie w akcie desperacji skazywac sie na siebie? serio jestes glupia :) ale twoje zycie...

I wogole on już wczoraj pisał o nastepnym spotkaniu:(( Ale sie boje..

jestes glupia! :)

To chodzi o to że my się kochamy..przynajmniej ja go kocham:((A on tez mówi że kocha.. To nie akt desperacji, poprostu brakowało mi go..

no dobra ale jeczysz ze nie mozecie ze soba byc, to jak nie mozecie to po co sie katujecie? :) glupota w czystej postaci

A on pewnie traktuje mnie tylko w przelocie.. chociaż sama nie wiem ( nigdy nei był kobieciarzem, nawet wczoraj zapytal czy napewno chce tego)

albo wróćcie do siebie albo zakończ kontakt definitywnie no chyba że jesteś masochistką :)

Dokładnie to takie chore:(( I to nie jest tak że my nie możemy, my pooprstu uickeamy i niechcemy..

to jak nie chcecie to po co sie katowac :o skoro on nie umie byc facetem i zakonczyc definitywnie i nie ma jaj to Ty to zrob

Przemyśl to wszystko,po co drugi raz pakujesz się w coś co nie ma szansy na powodzenie.....chyba nie jesteś masochistką?Kochasz go,ale gdzie Twój zdrowy rozsądek,skoro tyle was dzieli?

Heh...ja tez po zerwaniu z bylym pare razy z nim spalam...Z pewnoscia byl to blad, ale czy go zaluje?Nie wiem...wiem, ze tym jeszcze bardziej sobie pobabralismy zycie...jesli wiecie, ze nie ma sensu byc razem to i nie ma sensu spac razem, dla chwili przyjemnosci..., znajdziesz w koncu (lub on Ciebie znajdzie:)) kogos dzieki komu odzyjesz i zapomnisz o bylym. A jezeli dalej bedziecie tak robic to z czasem trudniej bedzie wam z tego wyjsc...

Taka toksyczna miłość...zabijamy się,ale znowu w to brniemy,bo miłość najważniejsza.Czasem trzeba mieć w sobie trochę egoizmu,by nie dać się zwariować!

Dokładnie.. tyle że nam było super prze lata zwiąkzu, wszytsko zaczeło się od jednego zdarzenia.. kłótnie niesnaski no i potoczyło się..

U mnie podobnie jak u Ciebie ,fajny, długi związek,ale to co doprowadziło do jego końca miało jakieś przyczyny...trzeba zdać sobie sprawę ,że jeśli już nie ma czego zbierać to arivederci.Czasem trudniej jest odejść,ale tak właśnie trzeba,mimo bólu, całego bagażu wspomnień,dla własnego zdrowia psychicznego...