Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sarenka zielonooka

jest mi źle, od kilku dni sama nie wiem czego chcę.

Polecane posty

nie wiem co się ze mną dzieje:o kilka dni temu zauważyłam ze moje problemy ginekologiczne wracają. ale tym sie mało przejmuję bo wystarczy zabieg, 4 dni w szpitalu i po krzyku. ciągle coś mi nie pasuje, chce mi sie płakać. ciągle mam o coś pretensje do narzeczonego, mimo ze wcale nie chcę ich mieć. źle wyrażam moje uczucia:onajpierw czegos się czepiam a potem milczę, a on ni eiwe dlaczego. w sumie to ja sama nie wiem:o wczoraj dwoził mnie do domu, mieliśmy zaszaleć w aucie, pojechaliśmy na odludzie, przeszłam do tyłu, a on zmienił zdanie. stwierdził zebyśmy się jednak pobzykali w domu. ochota juz mi trochę odeszła, ale grzecznie przesiadłam się do przodu, jedziemy do mnie. zamknęłam drzwi od pokoju, po powrocie z łazienki spodnie miałam już rozpiete, usiadłam mu na kolanach okraiem przodem do niego, poczułam twardą męskośc, więc zaczęłam go rozbierać, i w międzyczasie pieściłam jego sutki, szyję. a on ciągle powtarzał: \"co cię tak wzięlo\" ochota mi odchodziła coraz badziej. nie potrafiłam mu powiedzieć ze mnie irytował tym ciągłym gadaniem. ze ochota mi całkowicie odeszła. bałam sie ze będzie mu przykro. o spontanicznym sexie mogę sobie pomarzyć bo ani razem nie mieszkamy ani nie mamy w pełni prywatnego kącika oboje mieszkamy z rodzicami. jak już się chata wolna trafi i dobieram mu się do rozporka to słyszę teks \" chodź idziemy się myć a potem sie pobzykamy\" - tak jakbym sie ze 3 dni nie myła:o cała ochota mi ucieka. nie musicie czytać, musiałam się wygadać. pewnie i tak się nie da tego czytać taki haos mam w głowie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem cie
ja tez czasmi mam ochote na taki spontaniczny sex a jak uslysze od chlopaka tekst" a co cie tak naszlo" od razu mi przechodzi ochota:( tylko ze my mieszkamy razem juz pol roku. no a sprawy lozkowe wyglodaja tak jakbysmy mieszkali ze sonba ze 40lat:/ nie wiem tez co mam z tym robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wąłśnie. on wie ze ja lubię sex. rozumiem kiedy jest zmęczony i pada z nóg po pracy, daję mu spokój, ale sex raz w tyg i to jeszcze cichutko pod kołderką to mało. czuję się wtedy tak jakbym była stworzona tylko do celów prokreacyjnych. a gdzie ta namiętnosć która była na początku??? gdzie te iskierki w oczach?? to nie jest tak ze go nie pociągam, bo nawet jak go pocałuję bardziej namiętnie to sztywnieje w oczach. jest młodym fcetem, na dopiero 23 lata. a zachowuje się jakby miał 40:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iaromina
"tylko ze my mieszkamy razem juz pol roku. no a sprawy lozkowe wyglodaja tak jakbysmy mieszkali ze sonba ze 40lat:/ nie wiem tez co mam z tym robic" Dlatego nigdy zawsze byłam przeciwniczką wspólnego mieszkania przed ślubem. Ktoś napisze, że w ten sposób można dużo bardziej poznać drugiego człowieka, no ale i przy okazji powstaje rutyna, związek zamienia się w "stare dobre małżeństwo". Ja ze swoim narzeczonym jestem od 3 lat i nigdy tego typu problemów nie mieliśmy. Po prostu mieszkamy osobno (ale w tym samym mieście), zawsze mamy czas na rozwijanie własnych zainteresowań, nie widujemy się dzień w dzień, co sprawia że tęsknimy za sobą. I to jest dobry układ moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iaromina
*zawsze byłam przeciwniczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×