Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama prawie 2 latka

Mimo wszystko powinnam zgodzić się na to, żeby teściowa zajęła się wnukiem?

Polecane posty

Gość mama prawie 2 latka

teściowa nie weźmie ode mnie żadnej kasy. Powiedziała, że od wnuka pieniędzy brać nie będzie. Czyli bardzo bym zaoszczędziła. Żłobek odpada, bo koszt ten sam co opiekunka, a poza tym bałabym się o dziecko. Opiekunka 600-700 zł, czyli z wypłaty zostałoby mi na czysto 250 zł (po opłaceniu dojazdy do pracy, opiekunki i kosztu utrzymania samochodu). Najlepiej by było, gdyby teściowa zajęła się wnukiem.... mielibyśmy 700 zł dodatkowo w kieszeni, a remontujemy dom i ta kasa bardzo by się przydała. Ale jest jedno ALE... nie zgadzam się z nawykami żywieniowymi teściowej i nie możemy się w tej kwestii porozumieć. Ona zgadza się ze mną, przytakuje mi, a potem i tak robi swoje czyli słodycze, cola, parówki, tłuste mięso, zupa doprawiona wegetą itp. Nie da małemu bułki z serem na śniadanie tak jak proszę, tylko wciśnie w niego 2 parówki. Zamiast dać mu jakieś wafelki ryżowe czy chrupki kukurydziane tuczy go chipsami. McDonald nie jest jej obcy, bo często wpada na cheesburgery, frytki- karmi tym dziecko. Przygotowuję wieczorem zupę dla dziecka- bez przypraw, na chudym mięsie, a ona potem gotuje obiad dla nas- zupa na kościach wędzonych, z zasmażką, wegetą, kucharkiem i czym tam jeszcze i oczywiście zamiast dać dziecku zupę, którą ja mu przygotowałam, daje tę dla nas. kotlety też panieruje w wegecie. Zdarza jej się dać dziecku coca colę. Próbowaliśmy z nią o tym rozmawiać, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że ona wszystko rozumie, zgadza się z nami, a potem z uśmiechem na ustach i tak robi swoje. Może ktoś był w podobnej sytuacji i będzie mi mógł jakoś doradzić? Powinnam podziękować teściowej za opiekę nad dzieckiem i wynająć opiekunkę czy zostawić babcię? Jako babcia sprawdza się znakomicie. Nie rozpieszcza małego, dziecko wie co mu wolno, a czego nie, bawi się z nim, rozwija go intelektualnie, mały bardzo dużo przebywa na świeżym powietrzu, ale właśnie, to żywienie i co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty jesz takie jedzienie
i nic złegpo ci sie nie dzieje , w czesniej czy póżniej dziecko będzie jadło co wy , może problem jest z cola bądz z immymi słodyczami pop prostu powiedz ze nie zyczysz sobie takiego jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dając pod opiekę dziecko teściowej to tak jakbyś godziła się na jej zasady :) Mimo że Ty będziesz mówiła swoje to ona i tak zrobi swoje.Zawsze może Tobie powiedzieć że skoro ona się zajmuje Twoim dzieckiem to ona decyduje. Myślę że z czasem może być z tego konflikt. Ale co na to Twój mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cola dla 2 latka
tez mam 2 latka i w życiu nie dalabym coli. nic gazowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam to samo z moją mamą i teściową. Na razie córcia ma 6 msc i karmie ją tylko piersią, ciągle gadanie żebym już zaczęła dawać to i tamto. Jak jestem sama z którąś z nich to boje się do ubikacji wychodzić. Teściowa już dała parę razy chleb, obgryzioną przez nią nogę z kurczaka:/ itp. Za każdym razem mówiłam nie i dalej to samo. Moja mama jak na razie nic nie dała ale jakbym zostawiła z nią młodą na dłużej to też pewnie bym dała. Obydwie chciałyby nie długo same z młodą zostawać ale nie wiem czy się zdecyduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat w twoim przypadku to racja, ze juz czas zacząc dawac dziecku skórkę od chlebka, zupki, chrupeczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 2 latka
Zgadzam się z tym, że ja to jem i skoro mi nic nie jest, to dziecku może też nie, ale ja planowałam do momentu, w którym dziecko nie pójdzie do przedszkola nie dawać mu słodyczy, chipsów, napojów gazowanych, uważać z przyprawami, z tłustym jedzeniem. Chciałam je po prostu przed tym uchronić. Znajomy pediatra sam mówił, że do 3-4 roku życia dziecko jadło osobne obiady, bo te ich były zbytnio doprawione itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cola i mc donald to przesada, mam synka prawie 3 letniego i te rzeczy nei wchodza w rchube, nawet gdyby chcial je jesc...ale po za tym nei chce....ale to juz inny temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym zostawiala z babcia
ale albo zacznik konkretniej i z naciskiem jej mowic ze sobie nie zyczysz zamiast prosic i tlumaczyc albo zasymuluj pare razy ze po jej jedzeniu dziecko bolal brzuch i wymiotowalo wiec nie moze takich rzeczy dziecku podawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój synek je juz to samo co my, ale nie je chipsów i innych g...n. Ja generalnei też przyprawiam jakimiś ziarenkami smaku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do......
ty jesz takie jedzenie > widac ze albo nie masz dizecka albo jestes ignorantka. Zywienie dziecka to bardzo wazna sprawa. Chemia zawarta w jedzeniu powoduje nadpobudliwosc jesli nie cos gorszego. parowki to najgorsze swinstwo jakie mozna dac dziecku. Dowiedz sie jak robi sie wedliny. Nie polecam zadnych ani dla dziecka ani dla doroslych. Szynka lub poledwica. Reszta - lepiej kupic kawalek miesa i z przyprawami samemu upiec. A ciasteczka? Nawet zwykle herbatniki maja za duzo cukru ktory tez zle wplywa na humory dziecka. Soki, nawet te niby dla dzieci przeznaczone :O no coz, reklama dzwignia handlu! kolory dodawane to wrecz trucizna. W okresie pozniejszym nasze organizmy sa bardziej odporne ale po co truc dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarinka71 Myślę, że twoja mama i teściowa mają rację, co do żywienia Twojego dziecka. Moja koleżanka też karmiła dziecko tylko piersią bardzo długo i okazało się, że mała ma anemię!!!! Ja myślę, ze gdybym była na Twoim miejscu zostawiłabym dziecko z teściową. Może rzeczywiście nie powinna karmić go chipsami i colą, ale mimo wszystko 700zł to baaardzo dużo, aby wydać na nianie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
Moim zdaniem albo się zgodzisz na zywienie teściowej, albo szukaj innej opieki. Bo nie upilnujesz jej. Ona ci moze przysiąc, że będzie mu dawała to, co każesz, a potem i tak zrobi swoje. No chyba ze kamery zainstalujesz. Moze by pomogło ustalenie kompromisu - ze np. co drugi dzień moga być parówki, ale jednak w pozostałe dni chcesz, żeby były kanapki z serem. Raz na tydzień moga być czipsy, ale w pozostałe dni chcesz to i tamto. Ale jakos i tak nie jestem przekonana, że to cos pomoże. Znam np. swoją teściowa i jestem świecie przekonana, ze by dziecko tuczyła jak gęś wszelkim syfem. I dlatego nigdy przenigdy bym jej dziecka pod opiekę nie zostawiła. Zreszta nie wiem, czy ona by się do tego paliła, pewnie nie, bo do tego to trzeba wczesnie wstawać z wyra i trochę się ruszać, a nie cały dzień leżec jak torba na kanapie przed telewizorem. Mozesz na próbę tak zrobic, że zostawisz dziecko z nią. Kontroluj jego wagę. Jak zacznie za szybko przybierac na wadze, to prywasz układ i wysyłasz dziecko do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
Albo budź dziecko, kiedy sama wstajesz i niech sniadanie zje przy tobie. Jak zje konkretne sniadanie, to nie bedzie głodne dosć długo - no i juz te poranne parówki odpadną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
To jest bardzo smutne, jak rodzice nie chcą zaakceptować, że w domu dzieci panują takie a nie inne zasady i nalezy ich przestrzegać. Kurwa w ten sposób pozbawia sie wnuki towarzystwa dziadków - na własne zyczenie tych dziadków. Bo rodzice dziecka nie mogą im ufać. Znam jedną rodzinę, tam rodzice wprowadzili różne zasady i one sa bezwzglednie przestrzegane. Nie je się np. ciastek przed posiłkiem. Raz ta rodzina i dziecko byli u dziadków, dziadek bawił się z wnuczką i poczęstował ją ciastkiem, a ona na to - nie, nie mogę. A dziadek na to - spytaj rodziców, moze ci pozwolą. Ale TAK. A nie - zjedz zjedz, nikt nie widzi. Fajnie, jak dziadkowie wspierają rodziców, a nie rzucaja im kłody pod nogi i podważają ich autorytet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zalozycielki Jestem pewnie starsza od Twojej tesciowej... Dzisiaj byla u mnie siostrzenica ktora ma 14-to miesieczkna coreczke. Rozmawialysmy wlasnie na temat jaki jest Twoim problemem. Uwazam, ze dziecku nalezy podawac urozmaicone jedzenie ale gotujac robmy pod katem dziecka. Sobie na talerzu mozna doprawic. Dziecko ma jeszcze duzo czasu na te wszystkie macdonaldy i inne farbowane swinstwa. Siostrzenica mowila, ze podajac soczek i zwykle ciasteczka miedzy posilkami mala zrobila sie niecierpliwa i zla. Po trzech dniach od zaprzestania dziecko jest znowu slodkie i spokojne. A kto chce miec diabelka w ludzkiej skorze? Nie mowiac juz o niszczeniu tak mlodych organow jak watroba czy nereczki :O Poswiec troche czasu i wydrukuj z internetu jakie niektore rzeczy przeznaczone dla dzieci sa szkodliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
A może własnie powinnas pogadac z tesciową jak z rozumnym człowiekiem, a nie jak z idiotką - moze wtedy zacznie się zachowywac jak ktos z rozumem. Powiedz, ze widzisz, ze pasie dziecko takimi rzeczami, których ty sobie nie życzysz, zeby jadło. Przez to nie masz do niej zaufania i nie chcesz dziecka z nia zostawiac sam na sam. Bo jesteś przekonana, że i tak je nafaszeruje, czym tylko bedzie chciała. Spytaj, czy jakby jej dziecko ktos karmił tak, jak ona sobie absolutnie nie życzy, to czy by je z nim zostawiała. Niech ci odpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniquid dawałam już marchewkę, jabłko itp ale młoda więcej tym pluła niż jadła. Sama lekarka powiedziała żeby nie wmuszać zwłaszcza że córcia ładnie rośnie. Co jakiś czas po trochu papek próbuje dawać A mojej mamie i teściowej nie chodzi o dawanie jedzenia typu kaszki tylko normalne np czy jem zwykłą zupę czy gołąbki czy pierogi to żebym jej to dała. To samo z mięsem... pół godziny teściowa mi marudziła żebym urwała kawałek ze smażonego kurczaka i dała młodej... To jest wg nich karmienie... ana no i mój kuzyn ponoć miał 4 msc jak sam pił orenżade ze szklanki( nie wiem jakim cudem) więc czemu ja nie dam mojej spróbować:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
Powiedz, że bardzo bys chciała, żeby dziecko miało kontakt z dziadkami i ze bardzo by ci na rekę była jej pomoc, byłabyś tez bardzo wdzieczna. Ale nic kosztem zdrowia dziecka. Powiedz tez, ze nie chces, żeby ktokolwiek podwazał twój autorytet w oczach dziecka. Jak ty mówisz - żadnych czipsów, a babcia mówi - zjedz czipsy - to jaki dziecko wyciąga z tego wniosek? Ze to, co matka mówi, jest gówno warte. Że chcesz, żeby rodzice i dziadkowie dawali dziecku ten sam przekaz, a koniec końców to jest wasze dziecko i wy ustalacie, jakie zasady je obowiazują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandulka, z tesciowa nie da sie - ze sobie nie zyczysz! Kazda wtedy pazury wystawia. Moja podala miesiecznemu dziciakowi rosolek! Quzwa, chudy!!!! i co powiesz? Moj syn juz ma 37 lat a ja to dalej pamietam. Jak wrocilam, zabralam sie za kapiel bobasa a ten sie prezy i drze! Od slowa do slowa i sie dowiedzialam! Poza tym obca kobieta to tez watpliwa sprawa. Mysle, ze wybralabym zlobek-przedszkole. Tam chociaz sa uswiadomione kobitki, tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarinka, Twoja coreczka juz powinna zaczas zuc. Sama piers tez nie jest dobra. Sorry ale to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale orezady na pewno bym nie dawala! Bez przesady :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 2 latka
Teraz mam kilka dni wolnego i zauważyłam, że dziecko ma pewne nawyki żywieniowe, których nie mogę go oduczyć np. nie zje tych kanapek na śniadanie, nie zje twarożku...chce parówki i to w dodatku ona daje mu kechup do tego. Normalny obiad z surówką i chudym mięsem też jest beee, bo dziecko przyzwyczaiło się do przypraw. Rozmawiałam o tym z mężem, ale on nie widzi zbytnio problemu, bo nie zna się na szkodliwości sztucznych przypraw, parówek czy chipsów. To dla niego jedzenie takie, jak każde inne. Owszem mam koleżankę, która daje dziecko wszystko, absolutnie wszystko łącznie z frytkami, kebabami i zwykłymi parówkami i to dziecko o dziwo rośnie zdrowe, ale naprawdę boję się, że moje dziecko nie dość, że będzie miało nadwagę, to jeszcze będzie miało rozwalony żołądek i wątrobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem jeszcze w ciąży ale już wszyscy wiedzą jak moje dziecko będzie karmione. zdrowo i bez konserwantów (w miarę możliwości) na szczęście mam taki diabelski charakterek że jak ktoś zrobi wbrew mnie to ma przerypane po całości. moje dziecko i moja decyzja co ma jeść i nikt, ani babcie ani dziadkowie, ciotki ani nawet mój facet nie ma prawa wtrącać się w odżywianie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anoolka wiesz ja uważam że każda mama ma prawko karmić jak uważa jeśli dzidzia dobrze się rozwija. Mam koleżanki które też tak karmiły, jedna nawet do 8 msc samą piersią, później od razu łżeczka, nigdy nie miała kłopotu i teraz Natka już duża dziewucha nie ucierpiała że samą piersią mama ją karmiła. Ja nikomu nie wmawiam że ma karmić piersią i denerwuje mnie jak mamuśki na mnie siąda i twierdzą że ja, siostry, kuzynostwo już wszystko jedliśmy jak 4 msc mieliśmy i od strony chłopaka niby to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
No nie wiem - moze się faktycznie nie da, ale może tez się da - co szkodzi pogadać. Na pewno rozmowa jak z rozumną istota jest lepsza niz jakieś fochy, groźby, obrazanie sie, branie na "przetrzymanie" itp. Ja bym osobiście dała dziecko do żłobka, bo uwazam, ze im wcześniej sięzacznie socjalizacja, tym lepiej. I nie chciałabym pomocy zadnej babci, żeby potem miała wrazenie, że ma tyle do powiedzenia na temat dziecka, co i ja, albo moze nawet wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarinka, tu chodzi o to zeby dziecko moglo przelknac kawalek czegos a nie tylko plyn lub papke bo czasami &&&&&& oby nigdy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandulka, nie widzisz, ze ja nie wrog? Czyzby moj wiek preszkadzal? Chyba dobrze uslyszec co druga strona ma do powiedzenia? JESTEM PRZECIWNA BABCIA KTORE ZJADLY WSZYSTKIE ROZUMY! Uwazam, ze co roku znajduja cos nowego co trzeba CHOCIAZ przemyslec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
To z tym żuciem w wieku 6 miesiecy to moze i prawda, ale jak tesciowa czy mama uwaza, że tak siepowinno robić, to moze synowej czy córce powiedzieć, że tak uwaza, może znaleźć jakieś artykuły na ten temat, ale decyzja należy do rodziców dziecka i do nikogo innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandulka
Anoolko, przecież ja nie twierdzę,że wróg. Moze siesoczyscie wyrazam, sorry, ja już tak mam, ale nie mam tu zadnych wątów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×