Statystyczny Polak a mycie zębów, jestem w szoku.

Jak wy się kłócicie. Ważne, aby być zdrowym, a to w jaki sposób się do tego dąży to sprawa indywidualna. Niektórzy muszą myć zęby często bo im z japy wali, a innym wystarczy żucie gum (z trującym aspartamem). Kwestia indywidualnych zapatrywań. Ejmen.

Najważniejsze zależy od rodziców. Jeśli zadbają o zęby u dziecka, czyli mycie ale szczególnie o lakier ochronny zaraz po pojawieniu się stałych zębów, to potem wystarczy całkowiecie mycie 2 razy dziennie. Wiem z doświadczenia.

ja myje 2 razy dziennie samej czynnosci nie znosze - nie znosze smaku i zapachu pasty, wsadzania sobie czegos niejadalnego do buzi, jezdzenia ta szczoteczka... ble. zmuszam sie 2 razy dziennie i styka

no chyba żartujecie :/ a może brali pod uwagę też ludzi starszej generacji... którzy trochę inaczej myślą o higienie w Polsce jest wielu starszych ludzi, zuli itd.. to pogarsza statystyczny stan rzeczy.. ja nie rozumiem, nie zjadłabym sniadania gdybym przed nie umyła zebów, myję je minimum 3 razy dziennie :/

no właśnie moja mama nigdy nie dbała o mnie i siostrę w tej kwestii, tzn nie dawała nam przykładu ale ja i tak myję 3 razy dziennie niestety dbam, dbam a mam tak słabe, że regularnie muszę odwiedzać dentystę i bulić za plomby

ja myję rano i idę do pracy na 7, jem dopiero między 9 a 10, czasem później.

u mnie w domu tez mnie nie ganiali do mycia zębów, a szkoda, miałam jako dziecko i trochę potem sporo ubytków. teraz od 5 lat zero dziurek.

Wierzycie takim badaniom? One opierają się na śmiesznych próbach i na pewno nie są wiarygodne. Ja również myję zęby 2-3 razy dziennie i nie znam kogoś, kto by tego nie robił.

Myję zęby 3 razy dziennie, pasta Ajona, metoda wymiatania. Żadnych problemów z zębami nie mam - wprost przeciwnie, są w doskonałej kondycji. Czy u Was jest inaczej?

Ale jest dzieciaków na tym forum ;-) Hehe... ja również myję 2-3 razy dziennie. Nie wyobrażam sobie jak można wyjść do ludzi bez mycia zębów. Przecież to można zabić oddechem :P

To żenujące, ale prawdziwe. Ludzie faktycznie nie potrafią wykonywać tak prostej rzeczy jak mycie zębów, a część nawet nie chce tego robić. Taki mamy naród i nic na to nie poradzimy. Obawiam się, że problem nie mycie zębów dotyczy głównie małych miejscowości.

Juz dawno udowodniono że mycie zębów nie ma wpływu na ich psucie się . Myjemy by czuć się komfortowo i mieć spokojne sumienie , przy okazji nabijając kieszenie producentom pasty do zębów.

szczoteczka nie niszczy szkliwa , niszczy pasta :) w ogóle to pasta jest niepotrzebna, wystarczy dobra szczoteczka

Bzdura. Pasta to podstawa, czym te zęby umyjesz? Wodą? Te dane są oczywiście przesadzone, ale nie ma co ukrywać, że Polacy zawsze mieli poważne problemy z higieną i raczej ta sytuacja prędko to się nie zmieni.

Również uważam że pasta jest bardzo ważna. Informacje o tym, że fluor jest szkodliwy pojawiły się tak powszechnie kilka lat temu - i co, nie ma różnicy? Różnica jest dosyć duża, więc nie wmawiajmy ludziom, że mogą sobie zęby myć nawet solą... U nas ludzie uwierzą chyba w każdą bzdurę.

Brak dostatecznej higieny jamy ustnej (zatem nie tyko zebow) powoduje rozne problemy,a jednym z nich jest paradontoza.A wiecie jaki procent polulacji ma z tym problemy? Bardzo duzy.Kochani: nie pozwolcie protetykom umrzec z głodu!!!

pisało ze blisko 40 % polaków w róznym wieku nosi proteze i jest to drugi wynik w europie -po anglikach -szok co nie?

to prawda ze pasta to tylko dodatek do mycia zębów, mozna myć sama woda ale wtedy mycie trzeba wydłuzyc z 3 do 9 minut, najwazniejsza jest metoda szczotkowania, wiele z dorosłych osób myje zeby r*****i okrężnymi a to metoda dobra dla dzieci. Uzywanie nitki jest tak samo wazne jak uzywanie szczoteczki, zęby nie sa oczyszczone jesli nie uzywa sie nitki, no chyba ze ktoś ma duze przerwy miedzy zębami. Bardzo duzo osob młodych zaraz po 20 ma protezy lub mosty, robia zeby dopiero jak zarobia na nie za granica, to przykre ze mało kogo stac na leczenie zebów bo zarobki sa jakie są niestety

ale to sie zaczyna od niemowlęctwa- rodzice i dziadkowie idioci -niszcza dzieciom zeby, zdrowie i sylwetke przez słodkie, slodzone jedzenie i picie-do picia zamaist tylko wode -daja soki, kompoty, slodzona herbate, wode z sokiem, kolorowe napoje -wode z cukrem , miodem no i słodyczy multum

raz w wywiadzie dentystka powiedziała ze sa -nie tak wcale rzadkie przypadki usuwania spróchniałych zebów juz rocznym dzieciom a im dalej tym gorzej- odżywianie w dziecinstwie decyduje o wyglą dzie i kondycji zebów na całe zycie -chyba z e ktos włozy multum kasy by miec żeby jak gwiazda filmowa

tak to fakt ze rodzice nie ucza dzieci nawyku mycia zębów, nie chodza z dziecmi do dentysty gdy pojawia sie próchnica, bo przeciez to mleczaki to wypadna :O a taki mleczak z próchnica juz zakaza stały zab zanim on sie wyrżnie, wiekszosc rodziców nie ma pojecia ze zeby szóstki rosna tylko raz i tez ich nie lecza jak jest próchnica :O

kolorowe napoje maja kwas ortofosforowy , który wyplukuje wapn z kosci i zebów a a chyba wszystkie napoje poza woda mineralna maja kwas cytrynowy który rozpuszcza szkliwo-glupota rodziców i dziadków pod wzgleem dawania dzieciom słodkosci do jedzenia i picia jest porazająca

durne matki i babcie słodzą , co tylko sie da-nawet potrawy z założenia niesłodkie- np tarte jabłko samo lub z tarta marchewka - jesli bez niczego to zdrowo -ale ciemniaczki sypia do tego cukier i zamiast od początku uczyc picia gorzkiej herbaty to ją slodza a żeby sa masakrowane przez cukier

Niestety, dbanie o jamę ustną nie jest silną stroną ludzi. Ja mam 26 lat, mam już 16 plomb, w tym dwie kanałówki, ale zęby mam wszystkie Niestety, skutki niedbania a takze tego, ze moja mama nie nauczyła mnie dbania o zeby, jak dorosłam też mi sie nie chciało dbać, a teraz choćbym miała trupem paść mycie, nic***płukanka. Kontrole u dentysty, usuwanie kamienia raz na rok. Winne też są geny, moja mama ma bardzo słabe zęby, ma już protezę a jest po 40. Mam też za mało wapnia w kościach a tym samym w zębach.

wlasnie wapn-pisalo z e on jest gromadzony w organizmie do ok 25 roku zycia a potem organizm juz tylko korzysta z zapasów- cukie r jest cholernie podstepny- niszczy zeby od zewnątrz-chyba kazdy wie ze powoduj e psucie ale takze od wewnątrz -kradnie wapn i inne witaminy, minerały z kosci i zebów-owszem , mozna po zjedzeniu slodkosci myc zeby, wypłukac je ale to tylko pólśrodek bo cukier buszuje takze od wewnątrz-chyba wiekszosc ludzi w dziecinstwie dostawała od matek i babc idiotek owoce polane smietana i posypane cukrem/? jakby sam e owoce nie wystarczyły?

no i makaron z serem -ale durne matki babcie sypia jeszcze cukier

ich durnota nie zna granic

kretynki

Dzieci nie powinny mieć aż takiego dostępu do słodyczy, jaki mają, to niszczy im zęby i sprawia, że po prostu dorabiamy im problemów. Nie wiem czemu rodzice nie uczą dzieci higieny, nie mają własnych doświadczeń? W sumie tak niewiele trzeba, żeby takich problemów całkowicie uniknąć ;/

wiekszosc matek i babć to spasione idiotki