Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Harlequin

Harlequin

Polecane posty

Gość Harlequin

Jest czwartkowy wieczór. Przychodzę z pracy.. Dziś był ciężki dzien.. Nie mam ani ochoty, ani siły na zrobienie kolacji Jestem sama.. Siadam na kanapie, włączam spokojna muzykę.. Otwieram czerwone wino, wlewam do kieliszka Po wypiciu kilku łyków stwierdzam, ze mam ochotę na pizze.. Biorę tel i wystukuje numer do ulubionej pizzerii Zamawiam Margheritę z podwójnym serem Lubię taka W słuchawce słyszę, że zamówienie zostało przyjęte. Ok., postanawiam wcześniej się wykapać, przecież mam jeszcze chwilkę czasu Rozbieram się w pokoju i idę do łazienki biorąc ze sobą napełniony do pełna kolejny kieliszek Odkręcam gorącą wodę Wchodzę do kabiny i polewam ciało cieplutka woda Jest mi tak błogo.. Zaczynam myc ciało ładnie pachnącym i pieniącym sie żelem Najpierw szyja, piersi, ręce, brzuch.. Stawiam nogę na podeście, najpierw jedna, później drugą Teraz myje plecki.. Opłukuje ciało Kolejny łyczek winka, które powoli zaczyna uderzać do główki Na rączkę biorę odrobinkę żelu do higieny Stawiam jedna nogę na podeście.. Myje cipkę.. Niby przypadkiem musnęłam się po moim guziczku.. mmmmm.. już prawie zapomniałam jak może to być przyjemne.. kucam i nie przestając się masować kieruje strumień wody na to tak wrażliwe miejsce zaczynam masować się coraz mocniej, coraz szybciej nagle słyszę dzwonek do drzwi.. cholera zapomniałam o pizzy! Rozglądam się po łazience w poszukiwaniu szlafroka, nie ma go.. Owijam się ręcznikiem zawiązując koniec na piersiach W pośpiechu nie wycieram piany, Niestety zakrywa niewiele.. Ponaglana kolejnym dzwonkiem do drzwi przyspieszam Otwieram drzwi i widzę Ciebie.. trzymasz pudełko z pizza Zapraszam Cie do środka usprawiedliwiając się brakiem ubrania Troszkę krepuje Cie moja nagość, Ale postanawiasz wejść Proszę żebyś wszedł do kuchni, bo tam zostawiłam torebkę Ide po pieniądze.. Biorę torebkę, z której zapewne w wyniku działania wina, wypada portfel.. Nachylam się by go podnieść.. Wtedy Twoim oczom ukazuje się ogolona, gładziutka cipka Wiem, ze to widzisz, to mnie podnieca Podnoszę go bardzo powoli Odwracam się do Ciebie, a Ty zdążyłeś już położyć pizze na szafce A teraz pocierasz ręką po rozporku.. Podchodzę do Ciebie, niby to przypadkiem rozwiązując ręcznik który ukazuje Ci moje nagie, jeszcze wilgotne ciało.. Ty schylasz się by go podnieść.. chcesz wstać.. ja przytrzymuje Twoja głowę na wysokości mojej cipki chce żebyś chwile na nia popatrzył, widzisz, ze ja powolutku zbliżam swoja reke do cipki Ty cały czas masując się przez spodnie wstajesz, a ręcznik rzucasz na podłogę Bierzesz mnie na ręce i sadzasz na stole w jadalni Tam opieram nogi o krzesła Widzac, ze moja raczka nie przestaje masowac guziczka Mówisz, ze Ty się mną zajmiesz Pospiesznie zdejmujesz firmowe wdzianko Twój penis już jest gotowy do zabaw Klękasz i zaczynasz bawić się moja wagina Najpierw masujesz paluszkiem, by za chwile robić to cała dłonią Twoje palce są coraz bardziej mokre, Oblizujesz je patrząc mi w oczy Moje soki są dla Ciebie fantastycznym nektarem.. Lizać moja piczę masujesz moje kakaowe oczko.. Coraz bardziej jest gotowe na to, by i nim się zabawić.. Wkładasz paluszek, nie przestając lizać Zwijam się z rozkoszy, coraz głośniej pojękuję W kuchni na szafce zauważasz owoce.. Jest tez kilka dużych, grubych bananow.. Zostawiasz mnie na chwile.. Zabierasz stamtąd największego Wracasz do mnie Już nie będziesz zabawiał się paluszkiem Nawilżając swojego kutasa mówisz, ze sama tego chciałam, ze sama o to prosiłam Opierając moje nogi na swoich ramionach wchodzisz lśniącym penisem w moja dupke, najpierw powoli, by za chwile móc to robić mocniej, szybciej każesz mi napluć na banana robię to posłusznie wkładasz go do mojej cipki nadając identyczny rytm bananowi i kutasowi rzniesz mnie jak dziwkę ja krzyczę coraz głośniej jestem taka pełna Twoje jajka odbijają się od moich pośladków Opierasz rękę o mój brzuch I posuwasz mnie we wszystkie otwory Jest cudownie Twój kutas zanurza się w mojej dupce caluteńki Banan swidruje jak oszalały Słysząc moje jęki, wiesz, ze długo nie dasz rady Wyjmujesz ich obydwóch, banana podajesz mi do ust Chcesz, żebym go wylizała, a kutasa wkładasz do cipki Kilka ruchów i dochodzisz.. Bierzesz mnie za szyje i każesz usiąść Kierując cały wystrzał na moja twarz, Za chwile każesz wylizać kutasa biorę go całego do ust, Przytrzymując mi głowę wpychasz mi go całego do gardła Nie uroniła się ani kropelka.. Było fantastycznie.. Przynosisz mi ręcznik, bym mogła się nim owinąć Ty zbierasz swoje ubrania Ubierasz się.. Przypominam sobie, ze tam na szafce leży pizza Zimna.. Ale mój apetyt został dziś już zaspokojony.. Szukam portfela, daje Ci pieniądze Ty odpowiadasz.. „to na koszt firmy” Uśmiechamy się do siebie Ty wychodzisz.. ...Telepizza ma świetną obsługę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życzę miłej lektury, mam nadziej ze ten topik bedzie tylko dla tych którzy potrafią decenić taką zabawę słowami pozdrawiam i całuję K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajron Ty to zawsze musisz spyerolic nastrój :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopina z mazur
niech pluja. zato chcem byc dostawca:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostawmy te pizze skupmy sie na dostawcy :P miałas farta do mnie to jacycs tacy cherlawi przyjeżdżają :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czerwiec. Piękny słoneczny dzień, pełen złocistego blasku słońca. W powietrzu czuć i słychać gorączkowy ruch przyrody w pełni jej rozwoju. Cudnie zielona łąka, zielona tym szczególnym kolorem świeżej trawy i liści, nie dotkniętych jeszcze gorącym tchnieniem lata. Niebo wygląda jak czysto-błękitna kopuła nakrywająca kobierzec traw. Siedzę pod rozłożystym drzewem, rozkoszując się głębokim cieniem jego liści, chłonąc piękno, wystawiając twarz na ożywczą bryzę niosącą zapach kwiatów i dojrzewających zbóż. Jest bardzo ciepło i bardzo sennie. Nadchodzisz drogą, wyłaniasz się zza wzgórza. Twoja biała, zwiewna sukienka lśni w słońcu oślepiająco. Wiatr porusza nią niczym żaglem łódki sunącej po zielonym oceanie. Twoją twarz ocienia kapelusz z szerokim rondem, który przytrzymujesz jedną ręką. W drugiej niesiesz duży wiklinowy kosz zakryty kraciastym obrusem. Idziesz w moim kierunku uśmiechając się ciepło. Machasz do mnie i w tym momencie mocniejszy powiew zrywa Twój kapelusz, niosąc go w moją stronę. Ze śmiechem rzucasz się aby go złapać, ale wyprzedza Cię. Spada na ziemię tuż koło mnie, lądując miękko na trawie. Zdyszana dobiegasz chwilę po nim, nadal śmiejąc się głośno. Lekko całujesz mnie w policzek, na powitanie. Pachniesz wiatrem. Uwielbiam tą woń. Jest taka … ożywcza. Zdejmujesz z koszyka nakrycie i rozkładasz je na ziemi, po czym wykładasz na nie to, co przyniosłaś na nasz piknik. Kanapki, ciasto, owoce i butelkę czerwonego wina. Patrzę się na Ciebie chłonąc każdy ruch i gest, na Twoich policzkach maluje się rumieniec po krótkim biegu. Usta cały czas rozciągnięte są w lekkim uśmiechu. Spoglądasz na mnie kątem oka i złośliwie wystawiasz język, mrużąc przy tym te śliczne oczęta. Śmieję się głośno i rzucam w Twoim kierunku zerwanym źdźbłem trawy, po czym dosiadam się na rozłożonym obrusie. Jedząc to co przyniosłaś rozmawiamy o błahych sprawach, śmiejąc się często. Butelka wina znika w mgnieniu oka. Na szczęście okazałaś się przewidująca i w koszyczku ukryłaś jeszcze jedną. Siedzimy sobie, rozmawiamy, miło mija czas. Wokół nas uwijają się pszczoły, w powietrzu co chwilę migocą kolorowe skrzydła motyla. Mija czas … Wypite wino powoli zaczyna uderzać nam do głów, języki nieco się plączą, co chwila wybuchamy głupkowatym chichotem. Śmieszy nas dosłownie wszystko wokół. Nagle pochylam się i całuję Cię w usta. Zastygasz w bezruchu. Czekam na Twoją reakcję. Po chwili całujesz mnie. Nasze usta stykają się, języki splatają. Twój oddech pachnie słodko winem. Przysuwam się do Ciebie i obejmuję ramionami. Przyciskam mocno. Całujemy się namiętnie, nasze dłonie zaczynają wędrować … Przesuwam się w górę, szukam zapięcia sukienki … rozpinam po kolei guziczki i zsuwam Ci ją z ramion, uwalniając piersi. Głaszczę ich gładką skórę. Wstajesz i pozwalasz sukni opaść do końca. Tulę się do Twych ud, gładząc je i dotykając pośladków. Przyciskasz moją głowę do Twego ciała. Całuję Twoje uda i łono. Zdejmuję majteczki i przytulam usta do Twego wzgórka. Siadasz znów na obrusie i zaczynasz rozpinać moją koszulę. Drapiesz mnie po torsie. Każesz wstać. Rozpinasz pasek spodni, guzik, rozporek, zdejmujesz bokserki … Kładziemy się obok siebie. Całujemy. Dotykamy. Nasze oddechy splatają się. Moje dłonie wędrują po Twoich plecach i pośladkach. Twoja skóra jest taka gładka. Chcę Cię wziąć. Być w Tobie. Czuję jak moja męskość twardnieje. Ty też to czujesz. Obejmujesz go ręką, masując powolutku. Moja dłoń zanurza się między Twoje uda. Jesteś cudownie mokra i gorąca. Wsuwam do środka palec. Delikatnie drażnię nim Twoje płatki. I znów wsuwam głęboko. Cała się prężysz i drżysz. Twoja dłoń zaczyna masować mnie mocniej i szybciej. Usta rozchylają się, wymyka się z nich cichy jęk. Mój palec cierpliwie i powoli wsuwa się i wysuwa z Twego gorącego wnętrza. W pewnym momencie dołącza do niego drugi, wsadzam Ci je głęboko, sięgając do samego końca, masuję ten szczególny punkt. Wyginasz się w łuk i krzyczysz … przyciskasz moją rękę do swego rozgrzanego ciała, jakbyś chciała żebym całą ją włożył do środka. Po chwili znów ściskasz mojego penisa i masujesz go szybko, patrząc mi w oczy. Nasze dłonie są coraz szybsze. Znów krzyczysz, a Twoje ciało tężeje w spazmie. Zaciskasz mocno powieki. Po kilku chwilach otwierasz je, patrzysz znów na mnie, Twoja dłoń podejmuje przerwaną pieszczotę. Po krótkim czasie to mnie przechodzi skurcz, a moje gorące nasienie zalewa Twe uda i łono, dekorując je girlandą mlecznych kropli, które lśnią na Twoim ciele … Zlizujesz to, co skapnęło na Twe palce, po czym całujesz mnie mocno. Czuję smak mojej spermy w Twoich ustach … Leżymy potem w ciszy, obok siebie … źdźbłem trawy muskam Twoją skórę … a Ty zapatrzona jesteś w błękit nieba prześwitujący między zielonymi liśćmi …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kurcze i kiedy bedzie ta wiosna?:P juz mam nawet łączke upatrzoną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ajron :D:D:D:D jestes zabójczo romantyczny i tak bym sie domysliła ze to Ty :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro i tak się wydałem, to jeszcze jedno, dla odmiany klimatu :classic_cool: nie chce mi się cenzurować, więc będą gwiazdki Wystraszony wyrwał się ze snu. Przez chwilę nie wiedział zupełni co z nim się dzieje ani gdzie jest. Po chwili znów poczuł to, co go wybudziło. Dotyk palców na jego członku. Dotyk palców nie należących do jego dłoni. Oprzytomniał w sekundę. Jego ręce i nogi były przywiązane do krawędzi łóżka. - Co się dzieje? – zapytał, ale nie odpowiedziała mu, tylko spojrzała na niego z krzywym uśmiechem. Jej palce delikatnie gładziły jego miękkiego członka. Paznokciami leciutko drapała go, mierzwiąc włosy porastające jego podbrzusze. Była całkiem naga - Ej, laska, jak ty mnie związałaś, że się nie obudziłem? - Delikatnie i ostrożnie. A teraz już cię mam i jesteś mój. Ścisnęła mocno jego penisa. - Ała! To boli! - Wiem. Ma boleć. Znów ścisnęła go mocno, wbijając paznokcie w mosznę. - Ała! Kurwa, przestań! - Nie. Dziś jesteś moim niewolnikiem. Zaczęła mocno masować jego fiutka i po kilku chwilach poczuł że sztywnieje. Kiedy był już mocno naprężony znowu ścisnęła go w garści. - Aaał! Proszę, nie tak mocno. - Zamknij się, ja nawet jeszcze nie zaczęłam. - Co w ciebie wstąpiło? - Nic. Po prostu naszła mnie chęć na troszkę … pikanterii Sięgnęła za siebie i wyciągnęła skórzaną szpicrutę. Uderzyła go mocno w pierś - Auć! Proszę cię, przestań! - O nie, będziesz płakał z bólu i błagał o więcej! Stanęła nad nim, teraz mógł zobaczyć, że ma na sobie tylko pas z pończochami i krótkie, skórzane kozaczki na szpilce. Jej cipka była gładko wygolona i lśniąca, jakby nasmarowana oliwką. Smagnęła go znów szpicrutą, tym razem po brzuchu. - Ał! Przeginasz już! - Milcz, psie! Kolejne uderzenie, teraz w udo. Potem druga noga. Co chwila uderzała go, a na jego skórze zaczęły pojawiać się czerwone ślady. Wtedy uderzyła w jego wyprężonego wciąż kutasa - Aaaała! Zabiję cię dziwko! - Ooooch, mów tak do mnie, podnieca mnie to! Znów strzeliła go po fiucie. Naprawdę mocno. - Kurwa! Ty szmato! Rozwiąż mnie natychmiast! Zatłukę cię, ty pojebana zdziro! - Aaach! – jęknęła, wyginając się mocno w tył. Zauważył, że jej cipka jest całkowicie mokra, kropelki śluzu spływały po jej udach. Była cholernie podniecona, jak jeszcze nigdy życiu. Rozciągnęła palcami lśniące wilgocią wargi, ukazując różowe wnętrze. Jej cipka pulsowała, otwierając się i zamykając. Gwałtownie usiadła na nim, nadziewając się na jego sterczącą pałę. Krzyknęła w momencie kiedy wszedł nią głęboko. Zaczęła ujeżdżać go, unosząc tyłeczek i opuszczając go rytmicznie. Jej pośladki obijały się o jego uda. Piersi falowały w rytm jej ruchów, a z gardła co chwilę wydobywał się głośny jęk. Poruszała się szybko, nabijając Siena niego raz po raz. - Ty szmato. Jesteś najgorszą, najtańszą dziwką! - Jezu! Mów tak do mnie! Błagam! - Jesteś nędzną kurwą, niegodną nawet żeby na nią nasikać! - Tak, jestem nią! Jestem twoją suką, zdzirą, która uwielbia jak wsadzasz jej kutasa! Zaczęła głośno krzyczeć, posuwając się wciąż mocnymi pchnięciami. Nagle wyprężyła się i zamarła w bezruchu. Przez jej ciało przebiegł dreszcz. Po chwili spojrzała na niego i zsunęła się z jego pulsującego kutasa. - Co jest? Wracaj dziwko. Ja jeszcze nie skończyłem! - Ja skończyłam. Pierwszy raz dzisiejszej nocy. Ale z pewnością nie ostatni …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgłosiłem do usunięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia84
z zazdrosci, ze ludzie fajnie sie bawia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znałem Ajrona od tej strony... czyżby samcza napastliwość była zwykłym przepychaniem się? Nabrałem odrobinę sympatii, ale już czuję, że napisze tu coś i wszystko spierdoli... Żeby pozostać w temacie wklejam swoje, jedno z ulubionych. Siedzę w kawiarni i chce mi się palić jak cholera. Zająłbym czymś ręce, bo wymiętoszony rachunek nie daje nadziei na dalszą obróbkę. Rozglądam się znów wokoło chociaż nikt nie wchodził. Kelnerka widząc, że się wiercę, ruszyła do mnie od baru. Pokręciłem głową nie chcąc jej nic mówić i zawróciła w pół kroku. Dobrze, bo mógłbym się skusić na kolejne espresso i fajtnąłbym na zawał, widząc Cię wreszcie w tych drzwiach. Nie zapowiadało się, że będę na Ciebie czekał. Na forum napisałem z nudów, nie licząc, że trafie na człowieka. Już dawno znudziło mnie malkontenctwo i hipokryzja internetowych erotomanów gawędziarzy. Chciałem tego dnia poznać kobietę, najchętniej porozmawiać z nią na żywo, spotkać się i poczuć normalnie. Nie wiem więc czemu napisałem na forum. Mail od Ciebie był dla mnie zaskoczeniem, nie był nim jednak długi chat który po nim nastąpił. Tyle razy wcześniej ekscytowałem się poznanymi przez internet kobietami, żeby po kilku rozmowach wskoczyć w utarte tory: cyber sex, wymiana perwersji, zakochanie po którejś ze stron, płaczliwy wieczór, pompatyczne słowa i rozmycie się wszystkiego w jeden tydzień lub dwa. Internet nie dal mi sposobu na nowy związek, za to dał mi milion okazji by przekonać się, że w związkach nie ma nic za free. I tym razem czytałem ekspresowy kurs internetowych znajomości, wydanie setne nie poprawione. A jednak... jednak pisałem kiedy mi się nie chciało. Jednak kłóciliśmy się zamiast taplać w komplementach. Jednak rozmawialiśmy o rżnięciu a nie kochaniu do wyrzygania. Było w tym wszystkim czasem więcej prawdy, niż w moim małżeństwie, które regularnie przypominało mi, gdzie się kończy a gdzie zaczyna real. Real był wtedy kiedy o tobie nie myślałem. Miałem już nawet na to swoje sposoby, np. nie pisanie do Ciebie przed 12. Nie mam pojęcia czy to cokolwiek zmieniało, ale próbowałem. Jak z zimna drży mi szczęka. Siedzisz wreszcie przy mnie, ciesze się jak na Gwiazdkę i cholerne zimo odbiera mi głos. Podniecenie doprowadza mnie do złości, dzięki której zwalczam denerwujące dreszcze. Jesteśmy tak sztucznie życzliwi, że nie ma miejsca na zastanawianie się nad tym co potem. Rozmowa płynie swoim korytem konwenansów. Mówiłem Ci, że tak robię, kiedy chce ratować sytuację. Patrzę na Ciebie i znów czując falę podniecenia, mówię: chodź się pieprzyć. Wstajesz jak robot, a serce znów zaczyna mi bić. Potem skoczę na bungee, żeby ochłonąć. W samochodzie wraca pewność siebie. W pokoju jestem już Panem. Sam nie wiem skąd ta przemiana. Całkowicie się zmobilizowałem, żeby Cię nie zawieść. Od pierwszych rozmów byłaś moją Suką. Wiedziałem, że nad tobą Panuję i byłem konsekwentny. Jesteś zbyt ważna, żeby Ci to okazać. Czuję spokój. Opanowanie prowadzi mnie ścieżką poniżenia Cię. Już nie chcę Cię tulić. Dotykam jak niewolnika. Ważę w ręce twoją pierś, obracam Cię tyłem do mnie ściskając za ramię. Pochylasz głowę gdy znów stoisz twarzą do mnie. Unoszę ją, trzymając za brodę i patrzę w twoje oczy. Nie za długo, są tak diabelnie piękne. Puszczam Cię jakbym był niezadowolony. Założyłaś t-shirt. Pamiętałaś. Każę Ci zdjąć stanik, nie zdejmując koszulki. Po kilku niezgrabnych ruchach widzę już sutki k/ujące materiał na twoich piersiach. Zbliżasz się do mnie żebym mógł powąchać twoją skórę. Rozmawialiśmy kiedyś o tym. Odchylam twoje włosy i zatapiam się w twojej wonnej szyi. Całuje ją delektując się odczuwalnym tętnem. Ręka bezwiednie sięga w twoje włosy. Zatapiam w nich dłoń i wczepiam się w nie. Odchylam twoją głowę, naprężając szyję. Zostawiam po sobie wilgotny ślad na twoje skórze. Wolną ręką unoszę koszulkę nad piersi. Biorę twój cycek w rękę i ściskam, przyciągam do siebie. Nie wiem czy to Cie boli, ale cała kulisz się kiedy to robię. Kładę rękę na twoim brzuchu i stanowczo wsuwam ją pod twoje spodnie i majtki. Nie mam swobody ruchu ale sięgam ledwo wilgotnej cipki i pokrywam jej wilgocią palec. Wysuwam się z twoich spodni i unoszę dłoń do twoich ust. - Spróbuj. Przysuwasz usta i dotykasz wargami palca. Czubkiem języka zlizujesz odrobinę,a potem jakby ośmielona, liżesz palce na całej długości. Serce zaczyna mi bić szybciej kiedy czuję twój zapach. Grzecznie wykonałaś zadanie i czekasz na więcej. Odsuwam się od Ciebie i siadam na łóżku. Każę Ci zdjąć koszulkę. Stoisz teraz przede mną obnażona i niepewna a ja delektuje się twoim zniewoleniem, które wiecznie masz w oczach. Obracasz się i prezentujesz swoje ciało dla mnie. Nie mówiłem żebyś to zrobiła, ale zdążyłaś się nauczyć moich upodobań już wcześniej. Podziwiam to jak myślisz mimo zażenowania, to jedna z rzeczy która mnie do Ciebie przyciąga. Na rozkaz zdejmujesz spodnie a potem majtki. Nie ma już nic co chcesz przede mną ukryć. Gęsia skórka na twoich udach mówi mi że trafiłem, cieszę się z tego. Obracasz się na moje życzenie i rozchylasz pośladki. Nie chciałaś tego robić, tylko dla tego teraz ja tego chciałem. Wstałem do Ciebie i uniosłem ręce. Posłusznie zdjęłaś moja koszulkę. Już chciałaś rozpiąć mi spodnie, kiedy uderzyłem Cie w dłoń. To robię ja, czekaj. Kiedy rozpiąłem spodnie, stałaś ze spuszczoną głową. Chwila bezruchu i ciszy słusznie podpowiedziała Ci co robić. Zniżyłaś się i wyjęłaś mojego penisa. Krople pierwszej wilgoci pozostały na dłoni. Wzięłaś ją do ust i oblizałaś, bez pytania. Zrobiłaś to bezwiednie a już po chwili, zakrywałaś go swoimi wargami. Nie trzymałem rąk na twojej głowie. Nie patrzyłem na Ciebie. Nie myślałem o niczym. Starannie i konsekwentnie doprowadziłaś go do pełnych wymiarów. Cieszę przerwałem mówiąc, żebyś teraz spróbowała swojej cipki. Nadal w tej samej pozycji, nawilżyłaś dłoń jakbyś się podcierała i dla odmiany zmysłowo, oblizałaś ją. Podniosłem Cię z kolan i powiedziałem, żebyś mnie poczęstowała. Teraz zrobiłaś to inaczej, staranniej i delikatniej. Włożyłaś mi do ust palec smakujący podnieceniem i wyczekiwaniem. Smakowałem go chwilę wyczuwając słoność, słodkość, intensywność i niepewność mojej suczki. Obróć się, powiedziałem. Rozchyl pośladki. Gdy zrobiłaś to znów, byłaś pewniejsza. Chwyciłem Cię za włosy, wczepiając się w nie blisko tyłu głowy i starannie wprowadziłem go w Ciebie. Staliśmy, a ja trzymając Cię za biodro dociskałem twoje ciało do mojego. Nie mogłem w tej pozycji brać Cię tak, jak tego chciałem. Zrobiłem krok do przodu, a ty żeby utrzymać równowagę położyłaś kolano na łóżku. Następny krok i już klęczałaś na nim, wypinając się dla mnie. Poprawiłem chwyt twoich włosów, trzymając Cię bardzo krótko, zacząłem Cię brać. Stopniowo coraz szybciej i coraz mocniej. Kiedy chciałaś opaść na łóżko i podeprzeć rękoma mocno podciągałem Cię za włosy. Widząc, że zaczynasz się męczyć, przyciągnąłem Cie nisko i wsadziłem fiuta w usta. Na chwilę, kilka pchnięć. Potem pozwoliłem Ci się podeprzeć i znów byłaś brana, nie widząc moje twarzy. Po chwili, wysunąłem się z Ciebie i chwyciłem penisa w podstawie. Poprowadziłem go wzdłuż twojego rowka, między pośladkami, pozostawiając wilgoć za sobą. Potem wszedłem znów w cipkę. Powtórzyłem to kilku krotnie, po czym przy następnym wysunięciu powoli ale stanowczo wsunąłem Ci palec w pupę. Popracowałem nim chwilę, żebyś otworzyła się na mnie bardziej. Wyjąłem palec i przyłożyłem czubek penisa. Był znacznie większy od twojego oczka ale gdy wślizgnął się już odrobinę, pochłonęłaś go płynnie. Znów chwyciłem Cię za włosy. Nie mieliśmy nawilżenia, więc z początku poruszałem się bardzo powoli, starając się docisnąć go tak głęboko jak się da. Gdy poczułem, że opór ustępuje zacząłem Cię rżnąc. Wiem, że mogło Cie to bolec i wiem, że mogłaś powiedzieć, żebym przestał. Tylko na to czekałem. Chciałem ukarać Cię za sprzeciw i brałem Cię tak, żeby go wywołać. Ale ty się nie sprzeciwiłaś. Podciągnąłem Cię za włosy i drugą ręką zakryłem twoje usta. Musiałaś poczuć zapach palca, który jeszcze przed chwilą był w twojej dupce. Wsunąłem Ci go w usta, poruszyłem nim, zadbałem, żebyś ciasno objęła go wargami i wyssała. Kiedy już to zrobiłaś opuściłem rękę na twoja szyję. Nie zaciskałem jej, wystarczyło że wiesz że mogę. Byłaś denerwująco pokorna. Fakt, że robiłaś wszystko co zechcę sprawiał, że chciałem Cię pieprzyć nieludzko. Unikałem twoich oczu. Strasznie chciałem w nie spojrzeć. Nawet kiedy znów ssąc mnie na kolanach spojrzałaś w górę, by sprawić mi przyjemność, odwróciłem wzrok. Ta bezsilność, znów wywołała we mnie złość. Ułożyłem Cie na łóżku, twarzą do mnie i jakby na przekór swoim obawom, spojrzałem Ci głęboko w oczy. Zobaczyłem to wszystko w czym chciałem zatonąć i czemu chciałem się poddać. Jak inny człowiek uniosłem twoje udo wysoko i szybkimi mechanicznymi ruchami powróciłem do tego co chwilę wcześniej przerwałem. Nadal obserwowałem Cię, wstrząsaną moimi ruchami i modliłem się, żeby starczyło mi na to rozdwojenie sił. Wiedząc czego chcę tak naprawdę, opanowałem emocje całując Cię. Wskazywałem Ci ustami drogę i słuchałem z twoich ust wdzięczności. Językiem dawałem Ci bezpieczeństwo a ty za nim podążałaś. Wilgoć naszych pocałunków, wraz z wszystkimi smakami i zapachami pożądania oddawała nasze rozbite oddanie. W tym całowaniu skończyłem. Chciałem zrobić inaczej, ale wstałem i poszedłem pod prysznic od razu. Obmyłem się z Ciebie na przekór sobie. Kiedy wróciłem do pokoju leżałaś na boku, zapatrzona w ścianę. Naprawdę chciałem wiedzieć co siedzi Ci w głowie, naprawdę chciałem być tego częścią. Położyłem się obok Ciebie i powiedziałem, że możesz się wtulić. Obróciłaś się i położyłaś głowę na mojej klatce. Długo jeszcze miałaś otwarte oczy. Zdążyłem wymyślić tysiąc zdań do wypowiedzenia zanim zasnęłaś. Ja nie zmrużyłem oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brawoooo
Topik sie rozwija. I to jak?!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkadziewczynka
Chyba nie zasnę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up upupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ququ
zaqu, czy ty juz wszedzie musisz reklamowac to psełdoblogidło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia84
Dlaczego pseUdoblog?? Jest dobry w tym, co robi. I ukłon w Jego stronę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ququ
kizia-mizia, ja mam inne zdanie i nie staraj sie zmienic go na sile. To ze ty lubisz takiej bajki - twoja sprawa. Ja juz mam dosyc tego PANA z koziej wolki. P.s. wiem, ze pseudo pisze sie przez U - nie wytykaj mi bledow profesorko. Nie znasz jezyka netowego, pseŁdoYntelektualYstko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizia mizia84
:D Ja zadałam tylko pytanie,dlaczego pseudo! A uwierz, daleko mi do chęci zmiany Twojego zdania! "Nie znasz jezyka netowego, pseŁdoYntelektualYstko?" A to jest inny niż powszechnie obowiązujący język polski? Myślałam, że zasady pisowni, ortografii są raczej wszędzie stosowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuuukaaaam
szukam Ajron-san :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajron in oranż
po tzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuuukaaaam
pogadać chcę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×