Mieć czy być?

a zatem? proszę o oświecenie www.google.pl lub wikipedia.pl prosze uprzejmie :-)

może się nie zastanawiasz bo też już to wiesz? a nad mieć czy być się zastanawiasz jeszcze? a jeśli nie to nad czym się zastanawiasz? ależ lubię zadawać pytania (hehe ) :)

jesli to do mnie, to w wiekszosci przypadkow wole szukac odpowiedzi zamiast sie zastanawiac :-)

nie zastanawiam się co było pierwsze kura czy jajo :P a nad być czy mieć nie zastanawiam się bo nadal 3mam się swego "mieć"

skoro nie zadałes pytania to skąd wiesz,że odpowiedź którą znalazłeś jest tą,której szukałes, hę?

skoro nie zadałes pytania to skąd wiesz,że odpowiedź którą znalazłeś jest tą,której szukałes, hę? wysililas sie ale sie nie udalo, bo skoro nie zadawalem pytania to tym bardziej nie znalazlem odpowiedzi :-)

No właśnie,im dłużej się nad tym zastanawiać,tym więcej rodzi się pytań.Dlatego poprosiłam Was o pomoc:) Ale z tego co widzę ani jedna osoba nie ma recepty na tzw.\"złoty środek\":(

Ale z tego co widzę ani jedna osoba nie ma recepty na tzw."złoty środek" rownie dobrze mozesz poprosic o recepte na zycie, na perpetum mobile, na szczescie itd :-)

ok, to jedynie kwestia czasu,problem stricte gramatyczny zatem zapytam raz jeszcze po czym poznasz właściwą odpowiedź gdy już ją znajdziesz,jeśli nie znasz i nie zadałes pytania? tylko nie mów,że po właściwości właśnie, bo to trywialne :)

ZS,nie kuś.....bo jeszcze spróbuję;)

fiołku może to właśnie stanowi treść i sens życia? po co poznac odpowiedź na jego początku?

ok, to jedynie kwestia czasu,problem stricte gramatyczny nie to problem logiki lub jej braku, jak sie czepiasz moich slowek to czepiam sie twoich - to taki automat a jesli nie zrozumialas pierwszej mysli to sprobuje napisac czytelniej: zamiast siedziec i zastanawiac sie nad czyms - szukam odpowiedzi na moje pytania

No właśnie....po co? Może zwyczajnie trzeba słuchać serca,i kierować się sumieniem,dodając szczyptę zdrowego rozsądku.Chyba to recepta dla mnie....a ludzie mądrzejsi niech łamią sobie głowy,nad"rzeczoną teorią":)

Wiosenna świeżość,dla mnie to już nie początek,ale schyłek...gdy człowiek zbliża się do 40,to pojawia się wiele pytań,na które wcześniej nie szukał odpowiedzi.Zaczynasz się zastanawiać,robić bilans zysków i strat.

pisz testament lepiej :-)

I jeszcze jedna "mądrość"mojej rodzicielki,która twierdzi,że jeśli nie dorobiłeś się czegoś(willi,mercedesa itp.)do czterdziestki,to już kaplica...;)

Mam testament....naprawdę,sporządziłam go po zawale,jakieś10 lat temu:(

Chętnie bym z Wami posiedziała,ale dopiłam kawkę i nie znajduję już usprawiedliwienia dla dalszego leniuszkowania:)Czyli do pracy rodacy!:)

Fiołku na życie nigdy nie jest za późno,a już na pewno nie w okolicy 40-tki,cóż zresztą na to powiedzieliby 70 latkowie nadal pełni życia? tylko stawiając sobie pytania ciągle czekamy na znalezienie odpowiedzi,a już samo czekanie niesie w sobie zapowiedź przyszłości co do szczerego hmmm podobno nie ma głupich pytań,mogą być jedynie głupie odpowiedzi :)

Wiosenna ,pewien bardzo mądry człowiek,kamilianin mówi mi zawsze,memento mori....staraj się tak przeżyć każdy dzień,jak byłby to twój ostatni.Więc się staram między innymi,żyć w zgodzie z ludźmi i z samą sobą,nie krzywdzić nikogo,traktować innych w sposób w jaki sama chciałabym być traktowana,nie zostawiać ważnych spraw niedokończonych i nie odkładać na jutro tego co powinnam zrobić dziś.Nuczyłam się szacunku dla każdego życia ,choćby było najnędzniejsze...a co najważniejsze pokonałam strach przed śmiercią.Mam szczerą nadzieję,że nie jest ona końcem,inaczej nic nie miałoby sensu.Wiodę proste życie oparte na prostych zasadach.

I jeszcze pozwolę sobie zacytować parę strofek wiatr ustał cisza pocałunkiem dotknęła ust milczenie osiadło na dłoniach zmęczeniem życie już siwiejące o zachodzie słońca dokonywało rozrachunku u Źródła ciągle tym samym pytaniem... i odpowiedzi nie było pytanie zaś wracało echem.... W.P DziękujęWszystkim,za pragmatyczną dyskusję. DOBRANOC!

W przyszłości,będę chciała namówić WAS jeszcze do dyskusji o śmierci.Ale z tym trochę poczekam,nie wszystko na raz,bo byłoby to z mojej strony "przeginanie";)

o śmierci - ciekawy temat

pragmatycznie patrzac to masz znacznie wieksze szanse powodzenia w dyskusji o poczeciu ;-)

Fiołku staraj się tak przeżyć każdy dzień,jak byłby to twój ostatni rozumiem co chciałas powiedzieć,ale z samym sformułowaniem takiej teorii się nie zgadzam, to demagogia w ten sposób mozna usprawiedliwiac w życiu wiele i to ładna wymówka dla egoistów zresztą jeśli miałby to być dzień ostatni to szalejmy gorzej jeśli jutro obudzimy się z kacem ;) ale wiem w czym rzecz tylko,że na poziomie tych codziennych wyzwań czasami człowieka dopada zwątpienie c`est la vie

o śmierci... temat rzeka,tylko co tak naprawdę zyjący wiedzą na ten temat? i zamiast"miec czy być" byłoby "to be or not to be" ? póki co udanego życia :)

Mam świadomość,że to nie bardzo popularny temat,dlatego odkładam go na później nie wszystko naraz.Dla wielu osób jest on nie na czasie,bo są młodzi i muszą myśleć o życiu(to właściwe podejście)....i o poczęciu też;)Poczęcie to wbrew pozorom wcale nie błachy problem,dzięki niemu wciąż trwamy ,przekazujemy nie tylko geny,ale też jakieś wartości przyszłym pokoleniom:)Więc kochajmy się,a raczej kochajcie się!:)

WIOSENNA,pewnie ,że jest demagogia.Ilu ludzi....tyle teorii powstanie,każdy z nas jest inny,hołduje innym wartościom .Dobrze,że jesteśmy różni przynajmniej nie jest nudno....mamy o czym dyskutować,a czasem nawet udaje nam się przekonać kogoś do swoich racji:)

Tobie też Wiosenna,miło było Cię poznać

I masz rację niewiele wiemy...dlatego może warto by wiedzieć więcej....podzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami. Więc wpadnij z nami pogadać,kiedy podniesiemy ten temat:)