Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niech ktos napisze

NIENAWIDZĘ JEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość czarna koala
heh a moze by tak sie raz na jakiś czas przemoc, zdjac panierke z kotleta i zjesc samo miesko?... nie umiera sie od tego. ja nie wiem, z założenia chyba tych teściowych nie znosicie. nie wierzę ze sie nie mozna dogadac. wystarczy ODROBINA dobrej woli. albo po prostu tolerancji i szacunku dla kobiety starszej od was i na dokładkę matki waszego męża. raz na jakis czas mozna zacisnąć zęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
no nie wiem ja mam reflux i po takim tłustym obiedzie, mam na bank noc nie przespaną przez zgagę... niestety moja tesciowa tego nie rozumie... dla niej choroba, to jest grypa, a takie coś, to jest WYDZIWIANIE... ...co więcej moja mama jest alergikiem i to nie takim co kich od powąchania kwiatka, tylko takim, ze jak zje coś czego jej nie wolno, to ląduje na pogotowiu ze wstrząsem.... wyobraź sobie, ze moja teściowa potrafi jej naładować talerz sałatki z ogórkiem, na który jest mama uczulona i ma pretensje, ze ta nie je!...bo przecież taka odrobinka, w takiej dobrej sałatce nie może nikomu zaszkodzić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem was dziewczynyyyy
ja tam wychodze z założenia, że jesli ktos nie szanuje mojego zdania i mimo wyraźnego sprzeciwu serwuje mi opanierowanego kotleta polanego tłuszczem to ja w rewanżu Z CZYSTYM SUMIENIEM MOGĘ NIE USZANOWAC jego niewątpliwego wkładu pracy w tę potrawe i zostawic to na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
ja tez tak uważam i jesć nie zamierzam tego co mi szkodzi.... drażni mnie tylko to, ze jestem sztorcowana za to.... chciałabym, mieć w miarę poprawne relacje z rodziną i nie wiem dlaczego to niemożliwe, z tak błahego powodu jak nie jedzenie tłuszczu w nadmiernych ilościach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
to nie jedz i tyle. a gadanie puszczaj mimo uszu. nie masz poważniejszych problemów?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem was dziewczynyyyy
wydaje mi się że większość relacji na linii kotletowej jest do wyprostowania ;) wystarczy konsekwencja i jasna komunikacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejkuuuuuuuuuuuu
czarna koala heh a moze by tak sie raz na jakiś czas przemoc, zdjac panierke z kotleta i zjesc samo miesko?... nie umiera sie od tego. ja nie wiem, z założenia chyba tych teściowych nie znosicie. nie wierzę ze sie nie mozna dogadac. wystarczy ODROBINA dobrej woli. albo po prostu tolerancji i szacunku dla kobiety starszej od was i na dokładkę matki waszego męża. raz na jakis czas mozna zacisnąć zęby.no coz one nie moga sie dogadac z tesciowymi bo chcialyby tymi starszymi osoba mi rzadzic niestety... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena co tesciowej nie ma
a ja uważam, że racja leży po środku, bo z jednej strony trudno żeby osoba która całe życie gotowała w określony sposób i nikt na to nie narzekał zaczęła nagle gotować inaczej bo jakiejś gówniarze którą syn przyprowadził nie smakuje, ale z drugiej strony prawda jest taka, że ja np też mam specyficzne przyzwyczajenia żywieniowe i pewnych rzeczy nie jem bo mi po prostu szkodzą i nie zjem np słonego tłustego mięsa tylko po to żeby komuś nie sprawić przykrości bo potem będę tydzień zdychać, więc jak jesteś tam któryś raz to nie możesz powiedzieć do teściowej że dziekujesz za mięso i sos ale chętnie zjesz sałatkę czy surówkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem was dziewczynyyyy
zaciskanie zębów i jedzenie z żołądkiem podchodzącym do gardła czegoś co ewidentnie nam nie słuzy uwazam że to paranoja:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
to nie jedz. i juz. i czym sie podniecac?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
my razem jesteśmy 10 lat i cały czas jest to samo.... myslę, ze te obiady to jest tylko wierzchołek góry lodowej.... tak na prawde chodzi o coś innego.... w moim przypadku, myslę, ze jest to to.... że ja naciskałam na przeprowadzkę do innego miasta, choć tesciowie bardzo nalegali abysmy mieszkali blisko nich..... teściowa ma jakiś uraz do mnie chyba, ze jej syna zabrałam i miałam czelność dobrze ułożyć sobie życie, bez ich kontroli i pomocy... ...ona lubi mówić, np. odnośnie pilnowania dzieci brata męża "co oni by zrobili gdyby nie ja" - śmieszne jest to, ze najpierw sama nalega, zeby te dzieci u niej zostawiac, a później symuluje wielkie poświęcenie.... ....odnosnie do nas nie może tak powiedzieć, bo mieszkamy 100km od nich i do wszystkiego sami dochodziliśmy, to chyba chciałby się pochwalić, że chociaż w weekendy nas dokarmia..... a tu też za bardzo się nie da i stąd cały problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiechnięta synowa
:D a moja teściowa potrafiła przy stole w trakcie przyjęcia pokazywać zdjęcia w ramkach swoich synów... ślubne zdjęcia... niby nic wielkiego, ale w tych ramkach była pierwsza żona mojego męża, która latami urywała się z domu, zostawiała mu 2 dzieci w końcu przepadła znosiłam różne jej powiedzonka i przytyki nawet nie chciała byśmy brali ślub, twierdziła, że teraz modnie jest na kocią łapę :D a ona ma 83 lata i lata jak fryga po ślubie długo mnie testowała i sprawdzała, ale ja po cichu i tak wprowadziłam swoje "porzątki" przede wszystkim pilnowałam, by drzwi były zamknięte od środka i już nie mogła do nas wpadać bez pukania :D ale nigdy nie byłam wredna, reagowałam uśmiechem i robiłam swoje z czasem mnie polubiła, podtyka mi różne prezenty, szczególnie biżuterię a dziś jak zadzwoniłam z życzeniami to usłyszałam, że jestem jej ukochaną synową, że nawet nie wiedziała, że jest dzień teściowej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejkuuuuuuuuuuuu
magdalena co tesciowej nie ma a ja uważam, że racja leży po środku, bo z jednej strony trudno żeby osoba która całe życie gotowała w określony sposób i nikt na to nie narzekał zaczęła nagle gotować inaczej bo jakiejś gówniarze którą syn przyprowadził nie smakuje.to prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
magdalena co tesciowej nie ma>>> surówka to np ugotowany w wodzie kalafior z TONĄ majonezu.... co niestety mnie tak samo nie odpowiada jak kotlet z chochlą smalcu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uśmiechnięta synowa
te "porząTki" to jej ulubione słowo, na obiady przychodzi w sobote i niedziele, gdy jest w gorszym zdrowiu, w tygodniu jej nosi wnuczek obiady, czasami ona gotuje i nam podrzuca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz jej nastepnym razem
niech idzie do lasu podokarmiac sikorki Twoja porcją tłuszczu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
sikorki, dobre.... oczywiście że słonina na ogródku jest dla nich wystawiona.... do niedawna nawet kury były na ogródku, mimo, ze to centrum miasta :D .... no a my mieszkam w "pudełku" - tak mówi.... zamiast, kupić w tej cenie dom i przeprowadzić się do ich pięknej pipidówy, gdzie wiatr hula po ulicach od 4 popołudniu i żywej duszy na ulicy nie uświadczysz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
Teściowa, teściową- jezeli kochacie faceta, musicie mieć przynjamniej szacunek dla jego matki. Czytając te wasze wypociny, obrzydliwe wyzwiska wcale sie nie dziwie,ze jestescie tak traktowane- na miejscu tych kobiet w zyciu nie chciałabym miec takiej synowej-chamicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
no właśnie problem w tym, ze ja ja szanuję....rozumiem, ze preferuje inny styl, życia, ma inne potrzeby.... nigdy jej nie docinałam, nigdy się z nią nie kłóciłam, zawsze kulturalnie odmawiam, dziękuję, przepraszam...ale dlaczego do cholery, ona nie może ZROZUMIEĆ, że my mamy inne potrzeby niż ona i nie chcemy i nie będziemy życ tak jak ona chce..... i uważam, że takie jest nasze prawo. Prawda, jest taka, ze ona uważa, ze ze względu na to, ze jest starsza, ma prawo narzucać nam to jak mamy żyć, co jeść, gdzie mieszkać, jak wychowywać dzieci..... a jak my się nie dajemy, to jest wielka obraza z jej strony, zamiast zrozumienia i akceptacji.... jeżeli ktoś mi powie jak to zmienić, będe go po stopach całować :D bo serio zależy mi na dobrych relacjach w rodzinie, ale też nie zamierzam rezygnować ze swojego życia i poglądów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena co tesciowej nie ma
wiecie co no sprawa nie jest taka łatwa, ale, przynjamniej w kwestii jedzenia, np. za każdym razem jak idziecie, przynieś coś co sama zrobiłaś, jakąś sałatkę którą lubisz, czy jakieś przekąski na zimno, żeby tylko wyłożyć na talerz i jeść i jeśli ktoś przy stole to pochwali to powiedz, że w takim razie następnym razem też coś przyniesiesz, bo teściowa się tak zawsze napracuje, i chętnie ją trochę wyręczysz, i nie dość, że zjesz coś dobrego, to wyjdziesz na pomocną i pracowitą ;) a jeśli tego teściowa też nie doceni, to znaczy, że po prostu chyba nie jesteś jej ulubienicą i co byś nie zrobiła to nie będziesz, więc nie musisz się starać bo i tak nic to nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turtur
przytakuj, zachwalaj( szczegolnie przy innych), kup kwiaty, dziekuj zawsze za dobre rady i mow,ze wyprobujesz- a po cichu rob swoje. I czasami posłuchaj- moze ma w czymś racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejkuuuuuuuuuuuu
turtur Teściowa, teściową- jezeli kochacie faceta, musicie mieć przynjamniej szacunek dla jego matki. Czytając te wasze wypociny, obrzydliwe wyzwiska wcale sie nie dziwie,ze jestescie tak traktowane- na miejscu tych kobiet w zyciu nie chciałabym miec takiej synowej-chamicy.jak ja bym miala jedna z takich synowych jak te tutaj to bym z domu wyrzucila chyba!nie wiem!szacunek nalezy sie chyba kazdmu a tym bardziej kobiecie ktora meza ci wychowala!masz racje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejkuuuuuuuuuuuu
magdalena co tesciowej nie ma wiecie co no sprawa nie jest taka łatwa, ale, przynjamniej w kwestii jedzenia, np. za każdym razem jak idziecie, przynieś coś co sama zrobiłaś, jakąś sałatkę którą lubisz, czy jakieś przekąski na zimno, żeby tylko wyłożyć na talerz i jeść i jeśli ktoś przy stole to pochwali to powiedz, że w takim razie następnym razem też coś przyniesiesz, bo teściowa się tak zawsze napracuje, i chętnie ją trochę wyręczysz, i nie dość, że zjesz coś dobrego, to wyjdziesz na pomocną i pracowitą a jeśli tego teściowa też nie doceni, to znaczy, że po prostu chyba nie jesteś jej ulubienicą i co byś nie zrobiła to nie będziesz, więc nie musisz się starać bo i tak nic to nie da 11:24 [zgłoś do usunięcia] turtur przytakuj, zachwalaj( szczegolnie przy innych), kup kwiaty, dziekuj zawsze za dobre rady i mow,ze wyprobujesz- a po cichu rob swoje. I czasami posłuchaj- moze ma w czymś racje.na prawde nie mozna sie z wami nie zgodzic!jestescie madre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
ja nie raz tam coś robiła do jedzenia, nawet tam kiedyś mieszkaliśmy kilka tygodni podczas remontu..... wiecie jak to wyglądało... ja robiłam obiad na 15.00 (pracowałam wtedy w domu, tak sobie załatwiłam na czas remontu....co nie znaczy, że nic nie robiłam, po prostu miałam możliwość wstania od kompa i nastawienia obiadu) .... wszyscy zjadali.... a teściowa przychodziła z pracy o 15.30 i robiła 2 obiad...bo przecież to co ja robię to nie jest jedzenie, tylko jakieś wióry (za mało tłuste) i wszystkim wciskała na siłę 2 obiad...mnie też :D ....z tym zabieraniem ze sobą, to może i byłby nie zły pomysł... tylko ta odległość jest trochę za duża no i my zazwyczaj na 2 dni przyjeżdżamy, a największe spory są oczywiście o obiad w niedzielę.... ...z wyrzucaniem po kryjomu tego żarcia tez próbowałam....ale teściowa sprytna zawsze do kosza patrzy ..... a do WC nie za bardzo sie da, bo jest daleko od jadalni i ciężko przemknąć niepostrzeżenie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość flurescencee
Boze nie rozumiem wiekszosci z was, po co sie tak wysilac i podlizywac komus? Po co, dla mniejszego zla? Moim zdaniem przy poznawaniu tesciowej, czy kogokolwiek innego startuje sie z czystym kontem, poznajesz dana osobe i stwierdzasz czy ja lubisz czy nie, nie ma znaczenia czy jest to stryj, wuj, pierwsze dziecko czy tesciowa. Autorka topiku nie ma zalu do kobiety za to ze jest jej tesciowa, tylko zachowuje sie inaczej, moze jakby byla dla niej mila (oczywiscie zakladajac ze dziewczyna od poczatku byla mila rowniez dla tesciowej), jakby sie usmiechnela, zapytala co u niej slychac, jak im sie uklada, moze wszystko wygladalo by inaczej? Ja moja tesciowa lubilam do czasu, poki nie pokazala swojego zjebanego charakteru. Fakt, ze jest taka bo jest samotna matka i brak jej faceta, ale to jak sie wyzywa, wiecznie narzeka, skarzy, jadaczka jej sie nie zamyka, wiecznie go poucza, mnie od pewnego czasu po prostu olewa a nawet jawnie pokazuje niechec, nie zaprasza mnie juz nawet na obiady, ostatnio pojechal sam, to wszystko sklada sie na to ze mam ja gdzies. BO pomimo tego probowalam byc dla niej mila, zagadywac, pytac o przepisy, a ona i tak mne zlewala, nawet mi nie odpowiadala "dowidzenia", w towarzystwie kazdego zapyta co slychac, tylko nie mnie. Coz, ja bede narzekac mojemu facetowi, on dobrze o tym wie jak to wyglada i moim zdaniem wazniejsza powinna byc jego obecna rodzina, zona ktora go bedzie wspierac, matka jego dzieci. Ot co. Jak lubicie swoje tesciowe to sie cieszcie, niektorych sie zniesc nie da. Pozdrawiam autorke topiku, nie przejmuj sie, jak jestes zla na tesciowa rozmawiaj o tym ze swoim mezem, ale na spokojnie, zupelnie inaczej to odbierze jak bedziesz krzyczec i sie zloscic, bedzie sie odrazu bronil wypierajac sie i broniac matki, a jezeli pokazesz, ze Ci z tym zle, ze nie masz zlych intencji ale jest Ci ciezko, to na pewno Cie wesprze i znajdziecie rozwiazanie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa09
moim zdaniem przesadzasz, mysle ze raz na jakis czas sie mozesz oswiecic i zjesc to tluste zarcie... bo kobieta sie narobila i to nie jest jej wina ze ty takiego nie jesz... ona jest nauczona tak gotowac bo kiedys nie bylo parowarow itp a co do tego ze ona cie nie slucha i sie toba nie interesuje to chyba normalne, moja ma tak ze wychwala swojego synusia a jak wchodzi ze mna w dyskusje to na sile probuje ze mnie glupia zrobic mimo ze mam racje, wtraca sie w wychowywanie dziecka bo zawsze wie lepiej mimo ze ja jestem pedagogiem a ona miala tylko synusia... tez mam jej dosc a co gorsza mieszkam z nia pod jednym dachem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
ja się tam bardzo nie poświęcam, na co dzień w ogóle o teściach nie myślę, gdyby nie ich ciągłe telefony byłoby zupełnie super..... po prostu chciałabym mieć ...przynajmniej poprawne... relacje z rodziną....nie wiem czemu jakiś front jest przeciw mnie, skoro JA NIC ZŁEGO NIKOMU nie zrobiłam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejkuuuuuuuuuuuu
synowa09 moim zdaniem przesadzasz, mysle ze raz na jakis czas sie mozesz oswiecic i zjesc to tluste zarcie... bo kobieta sie narobila i to nie jest jej wina ze ty takiego nie jesz... ona jest nauczona tak gotowac bo kiedys nie bylo parowarow itp.to prawda.jak raz zjesz ten taki strasznie ociekajacy tluszczem kotlet nic ci sie nie stanie!szanuj jezeli chcesz byc szanowana!=/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdalena co tesciowej nie ma
do dajcie dziewczynie spokój, tu nie ma żadnego frontu przeciwko Tobie, ale jeżeli zależy Ci na poprawnych relacjach z teściową, a z tego co piszesz nie jest ona "przyjemna w obejściu" to musisz się poświęcić i być dla niej miła, nie krytykować a co więcej pochwalić, nawet jak nie ma za co. Tak to już jest, że z reguły, jesteśmy mili dla tych którzy są mili dla nas. A jeśli teściowa nie odwzajemni Twoich starań to trudno, przynajmniej Ty nie będziesz sobie miała nic do zarzucenia i z czystym sumieniem stwierdrzisz, że zrobiłas co mogłaś. ja wiem, że to się tak łatwo mówi, ale jeśli Ci zależy to trzeba zacisnąć zęby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie dziwczynie spokój
w nie kumacie, ona chce abyśmy tam byli CO TYDZIEŃ.... wiesz ile to jest syfu w twoich żyłach po miesiącu? nie wspomnę, o tym, ze ja mam zgagę, duszności po takim posiłku....w imię czego mama się męczyć? po za ty, co z tego, ze się zgodzę na to jedzenie....jak to i tak idzie dalej.... i wiem, ze ona najchetniej CAŁE ZYCIE BY NAM PRZEMEBLOWAŁA i tak najlepiej, mamy sie przeprowadzić, blisko nich....mamy mieszkać w domu, nie w mieszkaniu i uprawiać ogródek....mamy jej zawozić dziecko przy każdej okazji i byc wdzięczni, że je rozpieszcza łamiąc wszystkie moje zasady, mamy pracować dla jej drugiego syna, bo on jest najlepszy i musi mieć najlepiej, nie ważne, że są to podrzędne zlecenia w prowincjonalnej firemce, a w duzym mieście możemy się realizować przy tym co nas pasjonuje... itd itp .... i co na to wszystko tez waszym zdaniem mamy się zgodzić...w imię szacunku dla starszych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×