Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Helly

Zostawił mnie, bo jestem chora!

Polecane posty

Gość Helly
Racja... Tylko ja sama nie daję sobie rady. Zawsze myslałam, że jak będę szczupła, wszystkie moje problemy znikna, myslałam tak, kiedy wazyłam 55, 65, 60, 58 i 53 kg. dzis ważę 42, wyglądam jak 12letni chłopiec uzalezniony od heroiny, a problemy narastają:( Toksyczny związek... Masz rację, trudno zaprzeczyc. ale ja kocham tego człowieka, wiem, że potrafi byc inny. tylko kto mi odpowie, dlaczego nie chce??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
nie czytasz tego, co się do Ciebie pisze najlepiej byłoby dla Ciebie, gdyby Twój ukochany kopną Cie zadek i poszedł w diabły nie odwaracjąc się za sobą rzygałabyś przez tydzień i wyła do ściany, a później musiałabyś zacząć o sobie myśleć jesteś chora i nie robisz nic, żeby się ratować umów się z innym lekarzem, szukaj grupy wsparcia, czytaj i zostaw tego faceta z przeszczepem (chyba istotnie, był to rzeszczep mózgu orangutana - jak to ktoś wyżej napisał) w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też znam dziewczynę z takimi problemami. Wszyscy nad nią biegali, pomagali a ona miała to gdzieś, nie chciała się zmieniać, nie chciała się leczyć. I też trwało to kilka lat. Dopiero jak ją facet zostawił to się obudziła. Histeryczka jakich mało, mega problemy ze sobą, psycholog, nic jej nie pomogło tak dobrze jak mocny kop w dupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
zmień lekarza dziewczyno a przynajmniej poradź się opini innego 5 lat się bujać z obniżonym nastrojem i bulimią? dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nigdy nie wyzdrowiejesz dopóki sama nie będziesz chciała, bo na razie ewidentnie widać, że Ci dobrze z tą chorobą. W razie czego zawsze wszystko mozesz zwalić na chorobę, stwierdzić, że jesteś taka biedna bo chora. nawet to, że Cię facet zostawił to nie Twoja wina tylko pewnie choroby. Najwyzszy czas się obudzić dziewczyno i nauczyć zyć przede wszystkim samemu. Ktoś tu już dobrze napisał, że powinno się Ciebie samą zostawić aż zrozumiesz, ze twoim problemem jesteś Ty sama i sama sobie poradzisz. A co do faceta to daj mu spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helly
Byłam na terapii grupowej, która nic nie dała. to znaczy wydawało mi się, że pomogła, ale było to związane z tym, że akurat układało mi się w życiu i w związku (poprzednim). ale kiedy zaczęło się sypac, to cała terapię diabli wzięli (tj. jej rezultaty). Chodze do psychiatry, do 2 psychologów, wydaję na to masę kasy. Najbardziej się boję, że zawsze będę sama, bez nikogo obok siebie:( Mieszkam sama, czuję się, jakbym od 3 lat stała w miejscu, w ogóle sie nie rozwijała. a kiedy próbuję cos zmienic, nagle bach! i wszystko się sypie, zazwyczaj z mojej winy:( Bo popełniam błąd, cos spieprzę, a potem borykam się z poczuciem winy i wyrzutami sumienia, które jeszcze pogłębiaja deprechę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka inna
zacznij chodzic do hospicjum jezeli masz takie w twojej okolicy. poczytaj chorym dzieciom ksiazki, pobaw sie z nimi potrzymaj za reke. zobaczysz ich sile i walke o zycie. sama nauczysz sie zyc i nabierzesz sily do walki ze swoja choroba. bedziesz miala wypelniony czas prywatny. poswiecisz go innym a wtedy zobaczysz jak szybko spotkasz kogos bliskiego twojemu sercu. moze to byc ktos z personelu medycznego ktos z krewnych chorego dziecka itp. w oimi miescie znak studentow ktorzy wlasnie pomagaja w hospicjum. sa pogodni i usmiechnieci. czuja sie potrzebni i nie maja czasu na rozmyslania o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helly
Hospicjum nie ma, ale jest schronisko dla zwierząt, dom pomocy społecznej, dom starców... cos w tym jest, co napisałaś. Alkohol i zioło nie są rozwiązaniem, wręcz przeciwnie, a teraz zdaję sobie sprawę (właściwie wczoraj uświadomił mi to ten kumpel z którym się widziałam), że to M., sam z problemami, uwazał trawkę za panaceum na całe zło i zaczęłam mu wierzyc, a w końcu okłamywac go, bo sam palił a mnie zabraniał. Kocham M., liczę na to, że będziemy razem, ale zdaję tez sobie sprawę z tego, że nikt za mnie zycia nie przezyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cham jakis ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skksks
Kto by wytrzymał z taką popapraną idiotką, w dodatku śmierdzącą wymiocinami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LikeGoodies
Kur.w@ mać no nie wy3mam! sksk czy jak tam masz, opanuj sie! Jestem w identycznej sytuacji jak autorka tego tematu. Byłam z facetem,nawet zaręczona, mieszkałam z nim. Wiedział,że mam problemy z "normalnym" jedzeniem. I co? Po 3 tygodniach mnie zostawił. Dlaczego? Powiedział,że tak będzie dla mnie lepiej, po tem dowiedziałam się,że ma inną pannę, następnie zadzwonił i powiedział,że to wszystko była moja wina bo on nie mógł mi pomóc i nie mógł wy3mać! Taki finał. Mam 19 lat. Choruje od 5 lat na zaburzenia jedzenia. Na końcu dodał,że nikt nigdy ze mną nie będzie bo żyje w samych kłamstwach. Dobra! Może i mam nie równo pod sufitem, ale czy musicie jednostki chore przekreślać grubą linią?! Ludzie no! Ja nie mam teraz żalu o to to świata/Boga,że przez moje choróbsko mnie zostawił. Po prostu jak tu znaleźć dobrego psychiatrę , który naprawde pomoże? Leczyłam sie, i co ? Pomogło? Na rok... To wraca. Wmawiam sobie - jestem silna, będe walczyć. Widze żarcie i wiem,że przegrałam. Kiedyś byłam silniejsza. Ale przez wiele życiowych porażek przestaje wierzyć we własny sukces...Autodestrukcyjne myśli... Game Over.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uszy do góry
Ciężko jest zostać samemu. Ale każdy człowiek żyje przede wszystkim sam ze sobą. niezależnie czy jest z kimś czy nie. Przede wszystkim sama w sobie musisz odnaleźć wartość. Nie uzależniać się od opini innych. Im napewno jest przykro jeśli widzą Cię taką zabiedzoną, ale to Ty ponosisz na tym straty i TYLKO TY odpowiadasz za swoje życie, nie oni. Jestem pewna że masz w cholere zalet, których sama w sobie nie doceniasz (np żywiołowość, bogatą osobowość poczucie humoru). A z resztą ludzi lubi się też za wady, więc dlaczego siebie nie lubić? Nie szukaj potwierdzenia swojej wartości u innych, bo to Twoje życie. Żyj dla siebie. Lecz się TYLKO DLA SIEBIE (nie żeby zmieniać się dla kogoś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helly
Ja dalej sobie nie radzę, byłam jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym i było trochę lepiej, ale teraz to wszystko znowu wraca. Na domiar złego ktoś z moich znajomych przeczytał tą dyskusję, domyslił się, że chodzi o mnie i po prostu ... szkoda gadac, nawet nie mówię, jakie były skutki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość . . . . .
A to Twoi znajomi nie wiedząo Twoich problemach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helly
Ech, zupełnie nie chodzi o to,że nie widzą, tylko o to,że ktoś uznał iż pisanie o swoich problemach tak szczegółowo na forum jest potwornie żałosne i można się od razu domyslec tożsamości... Sama nie wiem, przeciez to forum jest OGÓLNOPOLSKIE, nie podaję imion, nazwisk, nawet nazwy miasta...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aurelinka
noooo, a ciekawe, co ta osoba tutaj robiła..? :) pewnie założyła 10 topików opisując swoje problemy. ;) dziewczyno, jesteśmy z Tobą! :) Ciebie usprawiedliwia fakt, że po prostu chcialaś się komuś wygadać.. masz problemy.. łatwiej powiedzieć nieznajomym, poszukać rady tutaj i dobrze zrobiłaś! a Twoi znajomi sami są żałośni, że mają czelność Cię obrażać w ten sposób. ;/ To nie Twoja wina, że jesteś chora.. i masz problemy.. i potrzebowałaś się wygadać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helly
No właśnie, gdzieś przecież trzeba, a tutaj czułam się bezpieczna i anonimowa. Najgorsze jest to, że ktoś wysłał link dotarł do innych osób i skończyło się karczemną awanturą, która w prostej linii doprowadziła mnie do szpitala:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .............. ..............
Co, znajomi Ci zrobili awanturę? a co ich to obchodzi?? Zreszta, od tego jest chyba forum, no nie? a jak się teraz trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalamary
Helly powodzenia w "leczeniu", w koncu lekarze musza zyc na poziomie a ty sie mecz, beda cie tak leczyc jeszcze jakies 35 lat i doic z ciebie soki, az zdechniesz. powodzenia ( dlaczego ja glupi nie zdawalem na medycyne )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalamary
LikeGoodies Gratuluje! Przekonalas sie na wlasnej skorze! Powodzenia w szukaniu PSYCHIATRY! Widac glupek musi sie przekonac tak dlugo az sie dobije do dna swojego pustego rozumku albo az zdechnie. powodzenia w szukaniu "LEPSZEGO' (pewnie zagramanicznego) psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helly
Nie leczę sie prywatnie... A awantury nie zrobili mi znajomi, tylko on, bo ktoś wysłał mu link do tej dyskusji:( W ogóle nie mam z nim kontaktu, strasznie za nim tęsknię, i, niestety, cały czas mam nadzieję, że jeszcze coś się zmieni i on wróci... Przeciez tak się starałam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djioewhasghpeauiheuipgasherug
masaaakrraaa to malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitsh
Jezus maria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość introwertyk
Jakie zmiany u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam swego czasu poważne problemy. Nie chwaliłam się tym przed nikim, nie zwierzałam się...Bałam się,że ktoś mnie wyśmieje...Chciałam być przy moim synku i jakoś krok po kroku walczyłam ze sobą...Tłumaczyłam sobie wszystko, analizowałam i chciałam sama sobie pomóc. I był nawet taki czas, gdy myślałam, że to wszystko mam już za sobą...Ale zaczynałam uświadamiać sobie, że jednak nie. Ten dziwny nastrój znowu powracał i trwał...Musiałam znaleźć jakieś lekarstwo na moje schorzenie. Pomogło mi oczyszczenie aury u osoby zajmującej się magią http://moc-energii.pl , od rytuału zaczęło się wszystko zmieniać na lepsze. Znów jestem pełna zycia i chęci. Oby było tak jak najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×