Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bo to jest przecież to samo

Mówienie o sponsoringu to szukanie zastępczej nazwy dla prostytucji

Polecane posty

Gość bo to jest przecież to samo

Sprawa jest prosta - układ w którym jedna strona płaci drugiej za świadczenie usług seksualnych to prostytucja. Szukanie nowych nazw i udawanie głupiego nic nie zmieni - dziewczyny które wybrały sobie taki sposób utrzymywania się stają się automatycznie prostytutkami, i powinny mieć tego świadomość. Także nie bądźmy hipokrytami, nie dorabiajmy fałszywej ideologi, tylko miejmy się odwagę przyznać że zarabiamy własnym ciałem. Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo inteligentny
dokładnie, precz z poprawnością polityczną, nazywajmy rzeczy po imieniu aborcję - morderstwem, sponsoring - prostytucją, a mniej sprawnych intelektualnie - idiotami ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzywa_tutka
Idąc tym tropem małżeństwo to prostytucja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet z krwi i kosci......
czyli co? jak niesmiala studentka spotyka sie ze sponsorem 3-4 razy w miesiacu, i dostaje 300 zlotych za spotkanie, i kupuje za to ksiazki i oplaca telefon i jedzenie, to ona tez jest prostytutka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ona też jest
prostytutką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo inteligentny
@krzywa_tutka: niewątpliwie są małżeństwa niczym nie różniące się od układów prostytutka-klient, ale przecież nie wszystkie, a nawet ośmieliłbym się twierdzić że jest ich mniejszość ;P @facet: tak - jest niewątpliwie prostytutką Ale należy się też niewątpliwie zastanowić czy prostytucja sama w sobie jest zła? Czy dzieje się komuś krzywda z tego powodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kurde bele
A jak mamy dwóch hydraulików - jeden biega codziennie do awarii typu przeciekający kran, albo podłączanie pralki, a drugi specjalizuje się w wykonywaniu kompletnych remontów instalacji sanitarnej wsród bogatej klienteli, i łapie robotę co miesiąc, dwa, bo z tego co zarobi to mu na dłuższy czas wystarcza, to co - ten drugi przestaje przez to być hydraulikiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma hydraulik do dawania
duupy? Podobne określenia to "puszyste" (tłusta świnia) oraz "szukanie stabilizacji przez kobiety" (chciwość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukamy sponsora na stale
Moge sobie okreslac jak mi sie podoba, nic Ci do tego. Prostytutka robi w burdelu i ma wielu klientow, kochanka sponsorowana ma jednego np i stalego , wiem ze to prostytucja ale warunki sa troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukamy sponsora na stale
inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
Tak, sponsoring jest prostytucja, ale nie w klasycznym tego slowa znaczeniu, ma swoje cechy charakterystyczne [z reguly chyba jakis staly uklad, chociazby], dlatego ma swoja 'nazwe'. nie wiem, czym sie przejmowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co z bzdury
Prostytutka robi w burdelu i ma wielu klientów- a te co przyjmują wielu klientów, ale we własnych mieszkaniach, to co - jakąś trzecią nazwę trzeba wymyślić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i w górę z tym tematem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś dziwki stały pod latarniami i były określane jako kurwy. Później przeniosły się na parkingi i zaczęto je określać jako "tirówki". Następnie przeniosły się do agencji towarzyskich i stały się "agentkami". Teraz coraz częściej pracują w prywatnych mieszkaniach (tzw. "domówkach") i utrzymują się ze "sponsoringu". W mojej opinii prostytutki pracujące na ulicach i parkingach są najbardziej uczciwe - nie kryją się tym w jaki sposób zarabiają na życie i pobierają niskie opłaty dostosowane do polskich standardów (50-70 PLN). Natomiast te które pracują w agencjach i w "domówkach" pobierają wyżyłowane opłaty rzędu 150-300 PLN (którego przeciętnego faceta stać na taki wydatek ?) a przed swoimi partnerami często udają damy z wyższych sfer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaq uwazam ze dziewczyna ktora spotyka sie z facetem ktorego zna, lubi i szanuje i on rowniez ja i dostaje za to pieniadze to jest bardzo w porzadku. on jej daje jakas kaske ktorej ona potrzebuje np. jak tutaj ktos napisal ze studentka, oplaca rachunki, jest jej ciezko, a ma przyjemnosc i jeszcze z tego grosza to jest w porzadku - to nie jest prostytucja. dziwka daje kazdemu i kilku dziennie za kase i nawet sie nie podmywa po kazdym. bez przedady! dobrze wiemy co to jest dziwka. moim zdaniem to nic zlego jak jakas dziewczyna ma sponsora ktorego lubi i szanuje - to fajne. jest wielka przepasc miedzy prostytutka stojaca na ulicy a dziewczyna zadbana ktora uczy sie pilnie, nie ma faceta i spotyka sie z facetem na przyjemnosci i ma z tego jeszcze jakas inna kozysc. POPIERAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Definicja słowa "prostytucja": "Prostytucja – sprzedaż usług seksualnych (głównie: odbywanie stosunków płciowych) za pieniądze lub inne korzyści. Osoba oferująca usługi seksualne nazywana jest prostytutką; termin ten odnosi się również do mężczyzn – ." Według definicji, tzw. "sponsoring" jest formą prostytucji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie
sponsora to może mieć klub sportowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dociekliwa...
A dla mnie to jest truizm. Nie rozumiem oburzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dociekliwa...
Co Wy na to, aby uznać słowo sponsoring za synonim? (synonimy nie znaczą dokładnie tego samego, są między nimi różnice, choćby w kontekstach, w jakich się ich używa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uykfyffffffffffffffi
ghmghmghghmghm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dociekliwa...
4my, takie myślenie to oszukiwanie samej siebie. Czemu? bo raczej ten facet wcale nie szanuje itp. tej dziewczyny - wie, co robi - ona jest dla niego prostytutką. TAk samo ona - też wie, co robi - bierze kasę, nie pożycza. I w sumie to sobie może tam i lubić i szanować, to nie ma nic do rzeczy. Pani w warzywniaku też może nas lubić, ale jakoś nie wahamy się, aby relacje z nią nazywać handlem. małżeństwo jako prostytucja? - przypomina mi to coś, a mianowicie, że tak naprawdę altruizm nie istnieje, bo nawet altruista pomagając innym czerpie z tego jakieś psychiczne korzyści - wszelkie działania ludzkie są egoistyczne, tylko nie widać tego na pierwszy rzut oka Prostytucja rzeczywiście nie jest moralnie zła (pod warunkiem, że obie strony są uczciwe np. co do zdrowia) - bo to w końcu handel. Pogardza się z nią z innych powodów, np. braku szacunku ( w obie strony), materializm, chodzenie na łatwiznę, pozwalanie na pomiatanie sobą, a do tego dochodzą pewne podświadome obawy przed kobietami jakby tego pokroju (czyli niekoniecznie prostytutkami, a po prostu odzwierciedlającymi pewne ich cechy), głównie skojarzenia z doznawaniem krzywdy nas od nich odrzucają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak trochę dygresii
To swoiste signum temporis szukanie pięknych nazw na wady, puszysty pan kochający inaczej sponsorujący młodzieńca - gruby gej jebiący za kasę męską prostytutkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garry
A to dlatego że rzeczywistość określamy poprzez język. Zastępując słowo "prostytucja" słówkiem "sponsoring" zaczynamy zupełnie inaczej to postrzegać. Tak czy inaczej... To JEST prostytucja. Pojawiły się zarzuty o to że małżeństwo jest prostytucją. Spoko, całkiem niezła degeneracja, nie powiem żeby taka umysłowa zgnilizna mi się nie podobała, bo jest fffffffascynująca, ale to znów rodzaj usprawiedliwiania. Podstawą małżeństwa (dziś) jest miłość i przede wszystkim - obowiązki, które spełnia się względem drugiej osoby. I tu nie chodzi tylko o seks, ale ogólnie o całe pożycie małżeńskie. Spójrzmy na definicję prostytucji: "Prostytucja – sprzedaż usług seksualnych (głównie: odbywanie stosunków płciowych) za pieniądze lub inne korzyści." Czy ja muszę jeszcze coś dodawać? Czy tu pisze sprzedaż usług seksualnych wielu osobom? Nie, wystarczy sam akt sprzedawania swojego ciała za pieniądze lub inne dobra materialne. Sponsoring jest niczym innym jak kryptoprostytucją, którą kobiety boją się tak właśnie nazwać, bo chcą podnieść swoją własną wartość. Z resztą teraz przecież pojawiły się też galerianki, jeszcze bardziej ucywilizowane nazewnictwo. Niedługo być może będą to po prostu "przytulanki", czy c*uj wie co. Nazewnictwo nie zmienia faktu takich, a nie innych kontaktów z mężczyzną, czy mężczyznami. Kontrargumenty dla kontrargumentów: Jako że już czuję zarzuty, to pogadam sobie sam ze sobą, bo jestem jebnięty 1) Przecież są kobiety, które same pchają się do łóżek i nawet nie biorą za to pieniędzy. Odpowiedź: Owszem, ale one nie są prostytutkami. Może są nimfomankami, albo jakimś innym syfem na łonie społeczeństwa. Dla mnie osobiście jeszcze gorsze niż dziwki, taka podklasa. Bo zachowują się jak prostytutki, ale nie biorą za to pieniędzy, żeby nie myśleć że są prostytutkami. Jednak najczęściej jest to i tak delikatny szantaż seksualny typu "byłam z tobą w łóżku, kup mi to i to". 2) Ale małżeństwo to też świadczenie usług (tu urywam)... Odpowiedź: Z tym że również niematerialnych, takich jak uczucia, czy obowiązki prawne. 3) A jeśli ze sponsorem łączy kobietę coś więcej niż tylko chęć kupowania? Odpowiedź: Ale zaczęło się od jej chciwości, pruderyjności, hipokryzji i prostytucji. Usprawiedliwianie takich zachowań nie ma sensu, bo to kolejna próba psychicznej obrony przed realnym obrazem siebie. Jak wymyślę jeszcze coś to dam znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garry
Ach, i jeszcze co do biednej studentki. Intencje naszych czynów nie usprawiedliwiają ich. Fakt, szczytne intencje, ale droga do ich osiągnięcia godna pożałowania. No.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak trochę dygresii
są małżeństwa tzw. "z rozsądku" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garry
Oj, ale mówię dziś. Małżeństwa z rozsądku były niedawno, czasem dziś jeszcze się zdarzają pod naciskami rodziny, na przykład na wsi w Chinach. Ale mówmy o naszym kręgu kulturowym i dniu dzisiejszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak trochę dygresii
takie małżeństwa bywają gdzie jedna ze stron widzi głównie korzyści materialne ...więc nie jest to jakaś święta instytucja. Niestety dziś wszelkie granice się pozacierały i jak widać wiele osób uważa że małżeństwo to prostytucja tyle że na mocy innego aktu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne to
Sponsoring jest też inaczej postrzegany przez urząd podatkowy. Seks nie może być przedmiotem umowy handlowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garry
W Polsce prostytucja zorganizowana jest nielegalna, czyli tam gdzie masz sutenerów. Oficjalnie jednak świadczenie usług seksualnych za dobra materialne jest legalne. Generalnie polskie prawo w kwestiach świadczenia usług seksualnych kuleje i się potyka, więc... Do tego nie ma się co odnosić, bo to jakaś żenua.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×