Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasia_k26

nauki przedmałżeńskie

Polecane posty

hej. Wczoraj byliśmy zapisać się na nauki przedmałżeńskie. I wszystko ok niby Pani bardzo miła, ale jak przyszlo do płacenie to nam szczeka opadła odpary zapłaciliśmy 170zł:/ Nie wiem ale coś mi się wydaje, że z tym naszym kościołem jest coś nie tak. Trąbią żeby brać ślub, że to nic nie kosztuje a jak do czego to wychodzą niezłe koszty. To zaczyna już być instytucją a nie kościołem. Jestem troszkę zniesmaczona. A jak jest u Was ile płacicie a nauki i za sama msze w kościele??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to rzeczywiscie duzo
My placilismy 60 zl za 2 osoby!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas \"co łaska\".... Ja dałam 50 zł za nas dwoje... Faktycznie Nicolle - zgadzam się z Tobą. Księża niestety sprowadzili instytucję Kościoła do rangi URZĘDU i jest to niesmaczne. Przy czym skoro sa to już nie "posługi" a USŁUGI, to nie wiem czy nie powinno być oficjalnego w całym kraju jednakowego cennika, a nie wg. swojego (a własciwie księży "widzi mi się"), bo tym sposobem przy braku zasad w jednym kościele ślub kosztuje 300 zł, a w drugim 1000. A' propos - dziewczyny ile płacicie za ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola0711
Ja nie płaciłam nic. Pierwsze słyszę o odpłatności za nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nauki w poradni masz na myśli? u nas dziewczyna nic nie chciala, wiec kazda para dala jej po 20 zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulalla to za nauki się płaci?! ehh nie wiedziałam ale dobrze być przygotowanym psychicznie....w niedziele idziemy pierwszy raz:) ciekawe co nas czeka?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasd
płaci się?????? masakra Ja nie płaciłam nic...nawet ksiądz był normalny powiedział,że jeżeli nie chcę płacić za ślub to nie ma problemu. Dałam, bo wypadało, ale normalnie ręce opadają jak czytam niektóe historie.. współczuję kościoła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w kościele mojego narzeczonego, gdzie bierzemy ślub jest bardzo fajny proboszcz. ugodowy, nie robi problemów. zna mojego K. od wielu lat i wiem, że najchętniej by nam ten ślub udzielił za darmo. natomiast w moim kościele już nie jest tak wesoło, bo pieczę nad wszystkim trzyma stara zakonnica i ona rządzi. proboszcz ma niewiele do powiedzenia. moja siostra również nie brała ślubu w tym kościele tylko w parafii narzeczonego, ale jak poszła po odpis chrztu i potem zapowiedzi to zakonnica ostro się dopominała o pieniądze. a jak moja siostra dała 20zł to fuknęła, że na zapowiedzi daje się połowę ceny ślubu, a nie takie grosze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katowiczankaa - Matko - straszne rzeczy opowiadasz! Ale wierzę... też znam różne przypadki. Ja na szczęście biorę ślub u nas w Katedrze, która słynie właściwie z "ugodowego" podejścia do wiernych. Tu niewiele się mówi o pieniadzach, niewiele płaci a czuje się zainteresowanie samą uroczystością - to miłe... My za ślub płacimy też 300, a moja koleżanka 5 lat temu zapłaciła 1000 zł! Macie pojęcie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie dziewczyny,ile mniej wiecej wypada ofiarowac ksiedzu i tak wlasciwie kiedy?przed samym slubem czy wczesniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, a wiesz za co płacisz te 170zł..? Jeżeli \"za nic\" to nie widzę problemu - idź gdzie indziej, przeważnie to są grosze. Ale jeżeli zapisujesz się na nauki, na których wykłady prowadzą profesjonaliści - psychologowie, ginekolodzy - to sorry, oni tego za darmo nie zrobią. Nie ma to nic wspólnego z \"coś nie tak z naszym kościołem\", bo właśnie na takie kursy (często weekendowe, prowadzone metodami aktywnymi i autentycznie wartościowe) ludzie pchają się drzwiami i oknami i chętnie płacą sporo. Można się jeszcze zapisać dodatkowo na kurs typu \"przedślubnik\", który kosztuje jeszcze więcej i jest stricte świecki - po prostu, dla siebie. My płaciliśmy ok. 100zł/pary 5 lat temu, kurs weekendowy, metodami aktywnymi, z obiadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalinkaczerwona
ja co prawda nie biore jeszcze slubu ale sie zastanawiam.. slyszalam ze oprocz tych nauk jest jeszcze jakas umoralniająca gadka kobiety na temat seksu czy cos takiego.. jak to wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
no to własne sa nauki :P pani Cię uczy tego co się przerabia na biologii w gimnazjum czyli jak wyglada cykl kobiety i metod NPR, oraz przekazuje poglądy KK na temat seksu. posłuchac można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie rozumiem problemu?nie ma nic za darmo.ja za swoje nauki musialam zaplacic jeszcze wiecej i nie przezywam,ale uwazam,ze spotkanie bylo warte takiej sumy.duzo wnioslo w nasz zwiazek:)dziwi mnie jedynie,ze zal ludziom wydac 100zl na nauki,ktore sa naprawde bardzo wartosciowe,ale np na bukiet za 300zl juz nie uwazaja za strate pieniedzy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zabulina" i "brak słów" - a nie uważacie, że to zalezy trochę od podejścia? Ja jestem zdania, że nauki przedmałżeńskie w kosciele powinny być KOŚCIELNYMI naukami przedmałżeńskimi. Konsultacja z ginekologiem, psychologiem powinna być indywidualną sprawą każdego. Dla mnie to jest zwykłe "nakręcanie" maszynki i pomysł na zarabianie pieniędzy. Dla mnie na przykład najwięcej dały katechezy i o to generalnie mi chodziło w naukach.A nie o cykle i miesiaczki, o których nota bene mówił nam ksiądz. który jak sie domyslacie wiedział na ten temat nieco mniej niż ja... Dla mnie żenujące. Jesli ktoś chce rozmowy z ginekologiem czy psychologiem może o to zadbać sam, czy też pójść jak pisała Zabulina na kurs - ale pójśc na taki kurs świadomie, a nie być zmuszanym. My rozmowę z psychologiem będziemy mieli z własnej inicjatywy, a ginekolog jest sprawa oczywistą w życiu, więc ja takiego rozszerzenia nauk po prostu nie rozumiem. Nie zgadzam się z paroma rzeczami jeśli chodzi o "dobrnięcie" do ślubu kościelnego, ale robię to wszystko, żeby ten ślub po prostu dostać, bo Bóg jest dla mnnie ważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna Koala - wiesz, masz rację, że posłuchać można, ale ustalanie ceny za to i stawianie kogoś "pod ścianą", że albo płacisz, albo nie masz nauk jest chyba trochę nie fair...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polka, ale przecież nikt nikogo nie zmusza do odbycia nauk w konkretnym miejscu. Jeśli chcesz, możesz sobie jechać na drugi koniec Polski. Argument o stawianiu pod ścianą tyleż nośny, co całkiem chybiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janneee
Polka 1973 "...Przy czym skoro sa to już nie "posługi" a USŁUGI, to nie wiem czy nie powinno być oficjalnego w całym kraju jednakowego cennika" a ja dodam jeszcze - PODATKU od swiadczenia uslug. Dla mnie niewyobrazalne jest, zeby slub, pogrzeb, nauki przedmalzenskie byly platne. W filmie "Obslugiwalem angielskiego krola" padlay kiedys ciekawe slowa. "Wiecie, jaka jest najpotezniejsza i najlepiej prosperujaca firma na swiecie? Kosciol- bo od lat sprzedaje wszystkim ludziom niewidzialny "towar" i nie placi podatkow".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulina, a ja myślę, że to jest stawianie pod ścianą... Bo bez nauk ślubu Ci przecież nie dadzą. I nie każdy mieszka w rejonie, gdzie może sobie wybrać, gdzie chce brać nauki, a na drugi koniec Polski sama wiesz, że z przyczyn oczywistych nie pojedziesz - tak sie tylko mówi. A dla przykładu - w parafii gdzie moja siostra brała ślub ksiądz powiedział, że nie przyjmie świadectwa od innego ksiedza bo nauki to tutaj daje ON! Ja pamiętałam o tym na tyle bardzo, że pojechałam do Parafii, gdzie ja będę brała ślub pytac o pozwolenie na uczestniczenie w naukach gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polka, nie może być sytuacji, że nie masz absolutnie wyboru, że ksiądz ZABRONI Ci brać nauki gdzie indziej, i ZMUSI do płacenia kosmicznych pieniędzy. Nie spotkałam się ani razu z taką sytuacją. Jeżeli Ciebie o spotkało - wystarczy proste pismo do Kurii. Jednak ja jeszcze nigdy o czym takim bezpośrednio od zainteresowanej osoby, twarzą w twarz z pokazaniem, o którą parafię chodzi, nie słyszałam. Ja pojechałam na nauki 100km od miejsca zamieszkania, dlatego, że tam mi się podobały. Nie rozumiem tego, że "nie każdy mieszka w rejonie, gdzie nauki można sobie wybrać".. owszem, można. Nawet gdy mieszka się w wioseczce w sercu głuszy (choć tam raczej nie organizuje się nauk), można wsiąść w pociąg i jechać na nauki weekendowe gdzie indziej. Sukni tez chyba nie szukasz jedynie w miejscach oddalonych na odległość pieszego spaceru..? A jeżeli "jest możliwość" jechać po suknię, to jest i możliwość jechać po nauki, tylko trzeba mieć odrobinę chęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mówiąc już o tym, że nie nikt nikogo nie zmusza do brania ślubu z udziałem instytucji, o której ma się zdanie pt. "strzał w 10-tkę" w odpowiedzi na głodny kawałek :) Ja raz wygłaszałam szkolenie w przykościelnej organizacji dla nauczycieli, na umowę o dzieło, i z normalnie zapłaconym podatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
tzn mnie osobiście fakt płacenia za nauki nie przeszkadza. już się nauczyłam że nie ma nic za darmo. ale fakt, powinien byc ustalony cennik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ takie nauki są też za darmo. Np. Wieczory dla zakochanych u Dominikanów - jest dobrowolna opłata, a jeżeli kogoś nie stać - nie płaci nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulina, dal mnie ważne jest aby ślub był ważny "tam na górze", a jedynym sposobem na to jest przebrnięcie przez wszystkie wymysły i wymogi instytucji kościoła - nie ma innej drogi. A o instytucji koscioła rzeczywiście dobrego zdania nie mam, co nie znaczy, że mam złe zdanie o Bogu, bo niestety nie On tu pewne zasady ustalał. To po pierwsze. A po drugie - kazdy z nas mówi tu o swoich doświadczeniach. jesli Ty takich nie miałaś nie znaczy, ze te rzeczy nie istnieją, prawda? Acha - u nas w jednej parafii jest albo katecheza 10-dniowa (10 dni po kolei) albo w drugiej 8 spotkań przez 8 tyg. w kazdą środę. Nie mam czegoś takiego jak katecheza weekendowa... A jesli mowa o mozliwościach - mogę to zrobić ze wskazaniem na miejsce - jest w warmińsko-mazurskim taka mała miejscowowść która nazywa się Łoźnik. Bardzo dobrze ją znam. Tam juz nawet autobus nie jeżdzi, więc dotrzeć gdziekolwiek prosto nie jestłatwo. Jak chciałabyś wytłumaczyć ludziom z takiej miejscowości (a takich jest wiele) żeby pojechali do Elbląga czy Olsztyna na nauki?... Zresztą to tez kosztuje. I myślę, że jednak Twoje wygłaszanie szkolenia a nauki księdza, czy pobieranie opłat za ślub czy zwykłą kolędę, to chyba zauważalna różnica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
Zabulinko, ja do najbliższych Dominikanów mam ok. 300km, więc wiesz... :) PS. za kolędę juz nie pobierają opłat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie w pelni z zabulina i z brak slow. dziewczyny doczytajcie w pelni ich posty a potem komentujciem szczegolnie te ktore tak ostro krytykuja oplaty za nauki. wiele z was jest sklonnych miesiacami poszukiwac upragnionej sukni, butow czy wiazanki kwiatow, ale nie pofatygujecie sie na wyszukanie odpowiednich nauk przedmalzenskich. o czym to swiadczy jak nie o was samych? ;-) dodam ze ja rowniez mialam podebne podejscie do nauk, zanim ich nie odbylam. moze mialam szczescie a moze w krakowie po prostu duszpasterstwa inaczej (lepiej) przygotowuja? nie wiem ... ale nasze nauki daly nam co nieco do przemyslenia i przedyskutowania jeszcze PRZED slubem :) dotyczylo to spraw czesto dla wielu osob oczywistych, tak oczywistych ze nie wartych rozmowy. a PO slubie nagle wielkie rozczarowanie... kurs weekendowy natomiast - zastepujacy wizyty w poradni prowadzilo stosunkowo mlode malzenstwo. wyklad czysto biologiczny, bez zbednych komentarzy (czytaj: nachalnych) dotyczacych doktryny. Dlatego nie ma co sie zrazac z gory, tylko zaczac od wyszukania odpowiedniego miejsca i ludzi ktorzy pomoga wam sie duchowo przygotowac do sakramentu, nie tylko \"materialnie\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna Koala - u moich Rodziców niestety pobierają :) Nawet ksiądz rubryki w zeszycie ma "gdzie, na co?" i pyta gdzie wpisać ofiarę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polka, powiedz mi zatem - czy w miejscowości Łoźnik, o której piszesz, ludzie są zmuszani do uczestnictwa w bardzo drogich naukach? Proste pytanie, odpowiedź powinna być zatem tak lub nie. A, i ci ludzie są też zmuszani do zawierania ożenków, rozumiem, między sobą? Bo jeśli jedno z narzeczonych pochodzi z owego Łoźnika, a drugie skądinąd, mają już co najmniej 2 parafie do wyboru. :P Owszem, wycieczka do Elbląga czy Olsztyna kosztuje - zpaewne Młodzi uzwględniają to przy innych zakupach weselnych i nie jeżdżą tak daleko po suknię, kwiaty, garniak, itd... Nie zakonotowałam czegoś takiego, jak opłata za kolędę... ? A za swój ślub nie zapłaciłam ani złotówki.... Czarna koala - ja mówię tylko o tym, co wiem "mimochodem", jakby ktoś rzeczywiście był biedny, robił skromny ślub bez wesela i zgłosił się z taką prośbą do parafii, gdzie organizuje się nauki, przedstawił swoją sytuację - to ja osobiście ne wierze, że nie znalazłby miejsca, gdzie mógłby uczestniczyć w naukach za darmo. To oczywiście nie tyczy się opłat urzędowych, w USC trzeba wyłożyć kasę niezależnie od wszystkiego, można by też topik o tym założyć ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×